Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 15, 2025 4:26



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 1944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106 ... 130  Następna strona
 "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu 
Autor Wiadomość
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Ja się też zastanawiam czy nie męczy mnie duch acedii.

Lenistwo (acedia)


Duch leniwszy w nas jest niż ciało (La Rochefoucault)

Lenistwo rozpoczyna się wtedy, gdy przestajemy pragnąć Boga (G. Tomlin)

Jeśli będziemy znudzeni Bogiem, będziemy znudzeni wszystkim (P. Kreeft)

Grzech lenistwa polega na poddaniu się skłonności do unikania wysiłku. Tracimy z oczu odległe konsekwencje, koncentrujemy się na tym, co przyjemniejsze czy łatwiejsze. Niedbałość i wstręt do pracy, obowiązków czy powinności mogą objawiać się w sferze fizycznej, intelektualnej, moralnej i duchowej .

Acedia (zobojętnienie, brak troski) polega nie na działaniu, ale na jego braku. Jest to grzech główny polegający na ociężałości ducha, skłonności do zaniechania czynienia dobra, zaprzeczenie miłości, atak na wiarę i nadzieję. Jest to przede wszystkim zaniedbywanie powinności wobec Boga. Dla życia kontemplacyjnego szczególnie niebezpieczna jest bierność objawiająca się jako brak energii, znużenie, znudzenie, trudności w koncentracji, bezczynność, wyczerpanie psychiczne. Poważnym problemem jest duchowa oziębłość, a w dalszej perspektywie anomia, czyli poczucie bezsensu. Wraz z acedią pojawiają się pokusy. Acedia jest zatem grzechem demonicznym, który powoduje, że uciekamy do wygód, zaniedbując dobro wyższego rzędu, wymagające pełni zaangażowania .

Acedia podsuwa człowiekowi wszystkie możliwe pokusy i myśli. Obezwładnia rozum i wolę. Człowiek traci ochotę na cokolwiek . Zapanowanie nad acedią owocuje radością. Radość zaś wyklucza skuteczność jakichkolwiek pokus . Demon przez acedię zagraża zbawieniu duszy, pozbawiając człowieka siły i zapału, przekształcając go w osobę obojętną. Przeciwieństwem acedii jest męstwo, hart ducha. Samobójstwa są wynikiem duchowego kryzysu, jakim jest acedia. Acedię należy łączyć zarówno z ospałością, jak i z niedyskrecją umysłu, rozbieganiem, niestałością, gadulstwem i ciekawością, letniością, wędrowanie z miejsca na miejsce, szemranie, zrzędliwość .

Acedia nie zawsze jest dobrowolna. Wynikać może ze zmęczenia ciała i umysłu, znużenia, z głodu, braku pociech, z porażek prawdziwych albo domniemanych, monotonii regularnych ćwiczeń duchowych. Nie należy uciekać, lecz starać się skutecznie oprzeć pokusie łatwizny. Acedia jest grzeszna jeśli na nią przyzwalamy (nie wykonując obowiązków) albo nie staramy się jej zaradzić . Według św. Tomasza z Akwinu jest sześć grzechów pochodnych acedii-smutku (wspomnijmy, że w acedii mogą występować dwie skrajności: paraliżujący bezruch i rozbieganie): 1. Desperacja – wstręt, ucieczka od pracy, porzucanie zadań, kiedy własne zmysły wydają się ważniejsze od chęci wypełniania woli Bożej. 2. Małoduszność i tchórzliwość serca; 3. Niewypełnienie przykazań nauki; 4. Żale i zgorzknienie. Odrzucanie poleceń przełożonych; 5. Zła wola – pogarda, nienawiść dóbr duchowych; 6. Zwracanie się ku rzeczom niedobrym – niepokój, rozproszenie ducha, niestałość, wścibstwo, gadulstwo, gonitwa myśli.

Metaforą otępienia ciała i ducha jest sen. Lenistwo możemy też postrzegać jako źle ukierunkowaną miłość, przedkładanie spraw ciała nad sprawy ducha .

Wg. Św. Jana od Krzyża, nieopanowana acedia prowadzi do stałego wzrostu grzeszności i może być podstawowym powodem oziębłości. Pisze o duchowym lenistwie, kiedy nowicjusze przyzwyczajeni do czerpania satysfakcji z ćwiczeń duchowych, wpadają w znużenie, kiedy ich nie doznają. Przed człowiekiem stoi wybór: albo ulec pokusie acedii, albo wytrwać w praktykach religijnych. Kiedy zaczynają się trudności, niektórzy porzucają modlitwę, lub podchodzą do niej z opieszałością. Acedia w sposób bezpośredni prowadzi do duchowej oziębłości. Znużenie może stanowić Bożą próbę. Owo znużenie dotyczy nie tylko spraw duchowych, ale rozciąga się na inne realia zmysłowe: dusza w niczym nie znajduje pociechy. Znak trzeci, coś w rodzaju załamania wyobraźni, polega na niemożności medytacji. Natomiast drugi znak oczyszczającej jałowości objawia się w tym, że dusza ubolewa, że nie służy Bogu .

Lenistwo w sprawach „ziemskich”, świecki odpowiednik acedii będącej lenistwem duchowym, często było uważane jedynie za złą skłonność. Czasami zaś lenistwo było uznawane za element sprzyjający walce z chciwością. Lenistwo prowadzi do postawy roszczeniowej lub wygodnictwa. Duchowe lenistwo nie stoi w sprzeczności z zapałem w sprawach materialnych.

„Tego, kto jest opieszały w modlitwie, lekkomyślny i niedbały w posługiwaniu braciom czy w innym dziele poświęconym Bogu, Apostoł wyraźnie nazywa leniwym i uznaje za niegodnego, by jadł chleb” . „Kto nie chce pracować, niech też i nie je!” (2 Tes 3, 10).

„Wówczas, kiedy nasza dusza przestaje już pragnąć uroków ziemskich, wówczas często ogarnia ją duch zobojętnienia. Nie pozwala on duszy ochoczo oddawać się posłudze słowa i nie pozostawia jej wyraźnego pragnienia dóbr przyszłych. Pomniejsza on także wartość życia doczesnego, jakby nie dawało ono okazji do żadnego uczynku godnego cnoty. Unikniemy poczucia letniości i duchowego rozleniwienia, gdy będziemy trzymać umysł w bardzo wąskich granicach i skierujemy go wyłącznie na pamięć o Bogu” .

„Kiedy jednak przygniata nas przygnębienie, należy śpiewać psalmy” .


N lip 05, 2015 23:43
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
A od środy podejmę się również tej nowenny.

Być może odbyłeś już wiele rekolekcji, przeżyłeś kilka modlitw wstawienniczych, a wciąż czujesz, że coś przeszkadza ci w relacji z Bogiem i wymaga uzdrowienia?
Dlatego zapraszam cię do odmawiania szczególnej nowenny...

Ten sposób modlitwy uzdrowienia jest od wielu lat znany w kręgu obrońców życia jako Krucjata Eucharystyczna. W latach 80’ rozpoczęła ją Wiesława Kowalska, animatorka duchowej adopcji z Warszawy. Modlitwa ta jest prosta, ale wymaga cierpliwości i czasu. Trzeba poodcinać to, co cię oddala od Chrystusa, aby szatan nie manipulował dłużej twoimi zranieniami i kompleksami. Bóg może przenikać w twoją przeszłość, aby ją uzdrawiać, dlatego warto Mu oddać swoje życie. Dzięki Jego łasce będziesz mógł pojednać się z Nim, z samym sobą i z osobami, które cię skrzywdziły.


DROGA Z GRZECHU DO WOLNOŚCI
Krucjatę modlitwy za swoje życie rozpocznij od dobrej spowiedzi, a jeśli chcesz – poproś także swoich bliskich o wstawiennictwo. Odtąd codziennie będziesz uczestniczył w Eucharystii w następujących intencjach:

Przez 4 dni módl się kolejno za 4 pokolenia twoich przodków, powierzając ich Bożemu miłosierdziu. Ofiaruj cały dzień w ich intencji – modlitwę, cierpienia i wszystko, co ten dzień przyniesie. Przyjmij Komunię świętą w ich intencji i proś, by Bóg przerwał łańcuch grzechów międzypokoleniowych – aby grzechy twoich przodków nie wpływały na twoje zachowania, powodując problemy, skłonność do nałogów itp.

Kolejne 9 dni ofiaruj za 9 miesięcy, które spędziłeś w łonie matki. Świadomie zaproś Boga do swojego życia od chwili poczęcia. Nie wiesz wprawdzie, czy byłeś chciany przez rodziców, ale Bóg ciebie pragnął i dlatego jesteś. Każdego kolejnego dnia nowenny powierzaj Mu kolejny miesiąc swojego życia. Przyjmij każdego dnia Komunię świętą i módl się za siebie, swoich rodziców i wszystkie trudne wydarzenia z tamtego czasu, o których wiesz – np. że począłeś się przed ślubem rodziców, że nie byłeś dzieckiem planowanym lub że rodzice chcieli dokonać aborcji. Pamiętam, że gdy sama podjęłam tę modlitwę za siebie – czwarty dzień był dla mnie bardzo trudny. Wtedy kapłan, który mnie prowadził, powiedział: – Spróbuj ofiarować jeszcze jeden dzień modlitwy. Nie wiesz, co matka przeżywała, czy nie chciała cię usunąć. Człowiek dorosły, chociaż nie jest tego świadomy, może nosić w sobie jakieś zranienia z życia płodowego lub niemowlęctwa, np. poczucie odrzucenia. Dziewiąty dzień z tej serii to moment twoich urodzin. Możesz nie wiedzieć, czy twoja matka miała ciężki poród, ale i tak „nosisz” go w sobie w sposób nieświadomy. Podziękuj Bogu za to, że żyjesz – właśnie ty, z całym dobrodziejstwem twoich szczególnych i wyjątkowych cech. Nawet jeśli rodzice spodziewali się chłopca, a urodziła się im dziewczynka. Nawet jeśli masz do Boga pretensje za to, jaki/jaka jesteś. Nawet jeśli nie lubisz siebie. Nawet jeśli nie możesz uwierzyć, że Bóg cię kocha. Podziękuj Bogu za to, że jesteś kobietą/mężczyzną. Może zrób sobie jakiś prezent w tym dniu, np. idź na lody z przyjaciółmi, aby świętować to, że żyjesz?

Po jakimś czasie odpraw jeszcze jedną „nowennę” – tym razem każdy dzień to kolejny rok twojego życia. Codziennie będziesz oddawał Bogu w modlitwie nawet to, czego nie pamiętasz. Może rodzice opowiadali różne historie z twojego dzieciństwa, np. że wypadłeś z wózka? Może gdy byłeś w szkole, ktoś zranił cię i wyśmiał? Ogarnij modlitwą wszystkie wydarzenia z dzieciństwa – te, które pamiętasz i te nieznane. Czy przebaczyłeś sobie samemu, że byłeś naiwny, głupi, że zmarnowałeś tyle okazji do czynienia dobra? Czy przebaczyłeś Bogu, że miałeś trudne dzieciństwo, bo np. ojciec pił albo awanturował się, albo rodzice się rozeszli, albo zostałeś oddany na wychowanie dziadkom i do dziś nie potrafisz uwierzyć, że Bóg cię kocha?
Stań na modlitwie i powiedz: „Panie Boże, Ty przebaczyłeś mi moje grzechy, ja też chcę je sobie przebaczyć. Nie oskarżysz mnie za moje grzechy na sądzie, bo mi je darowałeś”. Na Sądzie Ostatecznym zobaczysz, ile Bóg dał ci łaski, ile jej zmarnowałeś, ile razy Bóg ratował ci życie – dopiero po śmierci poznasz całą prawdę.

Przez tę „nowennę uzdrowienia” – i o ile to możliwe, Komunie święte przyjęte w intencji kolejnego miesiąca i roku życia – możesz zamknąć pewien etap swojego życia. Niech to wszystko uzdrowi Chrystus, aby szatan nie wykorzystywał twojej przeszłości, by cię osłabiać.

MODLITEWNA OFENSYWA W RODZINIE
„Nowenna uzdrowienia” to nazwa umowna, ponieważ nie trwa tylko dziewięć dni, ale tyle dni, ile lat żyjesz. Ponieważ sama przeszłam taką „Chrystoterapię” – zachęcam innych, aby też ją podjęli. Niezwykłe było to, jak Bóg prowadził mnie w uzdrowieniu przez teksty liturgii Mszy świętej każdego dnia krucjaty. Po rekolekcjach ignacjańskich, gdy towarzyszę duchowo jakiejś osobie i widzę, jak wiele zranień jest w jej życiu – zachęcam ją do przeżycia takiej eucharystycznej krucjaty, przed podjęciem następnego etapu formacji ignacjańskiej.

W podobny sposób możemy modlić się też za członków naszych rodzin. Znam małżeństwa, które modliły się za siebie nawzajem, po kolei: za męża i żonę – prosząc, aby Bóg przebaczył im trudne chwile i upadki. W ten sposób małżonkowie otaczali modlitwą również swoje dzieci, gdyż wiedzieli, że popełnili błędy wychowawcze, nie przekazali wiary, nie byli świadkami miłości Jezusa. Gdy mąż oskarża żonę, żona męża – zły duch wykorzystuje tę słabość, aby podzielić i skłócić całą rodzinę.

Może wydaje ci się, że taka modlitwa cię przerasta, ponieważ trwa tak długo. Ale możesz ją „podzielić” między kilku członków rodziny, np. mama modli się za pierwsze 3 lata życia syna, ojciec za następne trzy lata, siostra i brat, babcia, matka chrzestna biorą kolejne trzy lata. W ten sposób obejmą modlitwą i Eucharystią całe życie młodego człowieka. Czy Bóg mógłby być nieczuły na ich wołanie? Zapewniam, że taka modlitwa może uzdrowić relacje w rodzinie. Nawet jeśli nie od razu zobaczysz jej owoce – zaufaj i pozwól Bogu, aby to On działał i mocą swojego Ciała i Krwi przemieniał i uzdrawiał ciebie i twoich bliskich.

ŚWIADKOWIE BOŻEGO MIŁOSIERDZIA
Kiedyś taka modlitwa została podjęta za osobę umierającą, która była bardzo trudna w relacjach z innymi. Konanie trwało długo i czuło się, że chora – chociaż nie miała już kontaktu z osobami opiekującymi się nią – potrzebuje modlitwy, pomimo że wcześniej przyjęła sakramenty. Jej opiekunowie podjęli nowennę Eucharystii, podzielili pomiędzy sobą lata życia chorej, powierzając je Bożemu miłosierdziu i prosząc o przebaczenie zła, które ta osoba mogła popełnić i któremu nie zdążyła zadośćuczynić. W dniu zakończenia nowenny chora, pełna Bożego pokoju, odeszła do Boga. Wszyscy uczestniczący w pogrzebie doświadczali ogromnego pokoju i radości – świadomi, że wykonało się wszystko, co Bóg zamierzył.

W 2010 r. w diecezji tarnowskiej zakończyła się Krucjata Eucharystyczna, którą objęto kapłanów. Z inspiracji Szkoły Nowej Ewangelizacji w Nowym Sączu i dzięki ogromnemu zaangażowaniu Barbary Zabrzeńskiej, modlitwą ogarnięto 1893 księży (również biskupów), co oznaczało… 100675 ofiarowanych za nich Eucharystii! Krucjata polegała na ofiarowaniu tylu Eucharystii, ile lat miał dany kapłan. Eucharystia jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego – a podczas tej krucjaty stała się również darem wdzięczności za sakrament kapłaństwa.

Może i ty zapragniesz w ten sposób modlić się za kapłana w twojej parafii, za opiekuna wspólnoty lub za lokalnego biskupa? Krucjata Eucharystyczna trwa nadal i można ją podjąć za siebie, za członków swojej rodziny oraz dzielić się tym darem w innych diecezjach.

Autor: Dorota Skibińska

http://www.odnowa.jezuici.pl/szum/prowa ... zdrowienia


Pn lip 06, 2015 0:02
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Tak sobie myślę, że dobrze jest modlić się w duchu, w intencji przypadkowo spotkanych ludzi. O ich nawrócenie w godzinę śmierci. Szczególnie takich, którzy swoim zachowaniem prowokują, jakby. Temu zdrowaśkę, tamtemu zdrowaśkę... Idę ulicą i strzelam zdrowaśkami. W duchu, oczywiście. Kierowca jak z bombowca - zdrowaśką go. Dziewczyna ubrana tak, że mniej by obnażała nago - zdrowaśka.

Od razu mi lepiej na duszy. Możliwe, że to przede wszystkim mnie najwięcej pomaga. Przynajmnie jakaś korzyść jest. Większa, niż gdybym klął brzydko pod nosem.


Wt lip 07, 2015 11:03
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz paź 18, 2012 20:40
Posty: 1053
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
No i do tego można dodać całe 10 Zdrowasiek Tajemnicy Różańcowej np. w ramach modlitwy w grupie różańcowej na wiara.pl, której patronuje św. Jana Paweł II, i którą kieruje ks. Stanisław -
w Zdrowaśkach Nowenny Pompejańskiej nie wspomnę...


Wt lip 07, 2015 14:16
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 29, 2010 17:35
Posty: 4304
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
nie ma czegoś takiego jak nawrócenie w godzine śmierci . nawrócenie ma być w czasie życia .
w godzine śmierci jest Miłosierdzie Boże ( lub nie ) . zgadza się ?
Cawillan to konkretny facet , dziewczyna skromnie ubrana , czyli lepiej na duszy . przynajmniej tak wynika z Jego postu .


Wt lip 07, 2015 21:34
Zobacz profil
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Godzina śmierci to czas dosyć długi. Zaczyna się i kończy, do tego wcale nie wiemy kiedy dokładnie. Tu mógłbym popełnić wiele prowokujących i naukowych wywodów, ale się powstrzymam. Ważnie jest to, że w każdej zdrowaśce prosimy Maryję, aby modliła się za nami grzesznymi teraz i w godzinę śmierci naszej. Amen.


Wt lip 07, 2015 23:17
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Wykonawca: Julia Zalewska (11 lat)
Nagrań dokonano w Studiu Nagrań Piosenki Dziecięcej i Młodzieżowej w Opolu (grudzień 2012) http://www.studiodzieciece.pl

Julia jest laureatką VI Festiwalu Piosenki Obcojęzycznej "Śpiewajmy razem" w kategorii szkoły podstawowe klasy IV - VI.

Tekst piosenki: Hallelujah (wersja po polsku)
Tajemny akord kiedyś brzmiał
Pan cieszył się, gdy Dawid grał
Ale muzyki dziś tak nikt nie czuje
Kwarta i kwinta tak to szło
Raz wyżej w dur, raz niżej w moll
Nieszczęsny król ułożył alleluja

Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja

Na wiarę nic nie chciałeś brać
Lecz sprawił to księżyca blask
Że piękność jej na zawsze cię podbiła

Kuchenne krzesło tronem twym
Ostrzegła cię i już nie masz sił
I z gardła ci wydarła: alleluja!

Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja

Dlaczego mi zarzucasz wciąż,
Że nadaremno wzywam Go
Ja przecież nawet nie znam
Go z imienia

Jest w każdym słowie światła błysk
Nieważne, czy usłyszysz dziś
najświętsze, czy nieczyste: alleluja!

Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuja
Alleluja, alleluja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja
Alleluja, alleluuuuuuuuuja

Tak się starałem, ale cóż
Dotykam tylko, zamiast czuć
Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać
I chociaż wszystko poszło źle
Przed Panem Pieśni stawię się
Na ustach mając tylko Alleluja

Alleluja, Alleluja
Alleluja, Alleluja...
Alleluja, Alleluja
Alleluja, Alleluja...........

https://www.youtube.com/watch?v=0cg9d1D8afE


Cz lip 09, 2015 1:26
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 09, 2010 8:49
Posty: 994
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Darku, polecam po raz kolejny przeczytać "Dzienniczek" bo chyba zapomniałeś co jest tam napisane.

_________________
http://www.pompejanka.info


Pt lip 10, 2015 8:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 29, 2010 17:35
Posty: 4304
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
a ja polecam Tobie przeczytać dokładnie . nie jest tam zalecane ( jak preferujesz ) całe życie w grzechu , na łożu śmierci " Panie Boże ratuj " i do Nieba .


Pt lip 10, 2015 10:09
Zobacz profil
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
I jak zwykle się okazało, że Darek tylko se wycierał gębę Dzienniczkiem :roll: Oj, Boże, Boże... Widzisz i nie grzmisz....


Pt lip 10, 2015 11:18
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Tak Darek całe życie w grzechu i do nieba przez czyściec. Bo według mnie będzie musiał odpokutować za te grzechy. Oczyścić się z tego brudu grzechu a że na ziemi mu zabrakło czasu to więc będzie musiał to zrobić w czyśćcu .Ale przynajmniej taki człowiek uniknie piekła. Dlatego tak ważne jest abyśmy modlili się za dusze w czyśćcu cierpiące.


Pt lip 10, 2015 13:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr cze 09, 2010 8:49
Posty: 994
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Tak, Darku, nigdzie nie jest zalecane życie w grzechu, ale nawet nawracając się na sekundę przed śmiercią dostąpimy Miłosierdzia Bożego (o ile nasze nawrócenie jest szczere).
Natomiast postawa odmawiania komukolwiek nieskończonego Miłosierdzia Bożego moim zdaniem zakrawa na bardzo duży grzech.
Każda dusza choćby czarna od grzechu jak ziemia. Choćby grzechy jej były niczym szkarłat, liczne jak ziarenka piasku na plaży, taka dusza otrzyma Miłosierdzie choćby w ostatniej chwili się nawróciła. Takie jest między innymi przesłanie Dzienniczka.
Kiedyś już była tutaj o tym rozmowa gdzie nie przychylnie wypowiedziałeś się o św. Dyzmasie czyli dobrym łotrze który nawrócił się tuż przed śmiercią.

_________________
http://www.pompejanka.info


Pt lip 10, 2015 14:24
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 29, 2010 17:35
Posty: 4304
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
widze że jest tu coraz więcej fanów życia w grzechu . a potem " ryk - cyk " , na sekundę przed śmiercią " Miłosierdzie Boże ratuj " , czyściec i fajowe życie w Niebie . dobrze zrozumiałem ?


Pt lip 10, 2015 17:13
Zobacz profil
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Czy ty Dariusz jesteś normalny ? Wątpię w to. Przytoczę cytat Patryka
Cytuj:
Tak, Darku, nigdzie nie jest zalecane życie w grzechu, ale nawet nawracając się na sekundę przed śmiercią dostąpimy Miłosierdzia Bożego (o ile nasze nawrócenie jest szczere).
Przemyśl sobie Darku kochany słowa te które są pogrubione. Widzę Dareczku że stawiasz się w roli Boga i decydujesz komu Bóg ma udzielać Miłosierdzia i do tego jeszcze chcesz decydować za Boga w jaki sposób to robić. Sam nie chcesz być miłosierny wobec swoich bliźnich to i Chrystus Tobie tego miłosierdzia nie udzieli. Nie wiem Dariusz ale odnoszę takie wrażenie że bliżej ci do heretyków niż do wiary katolickiej.


Pt lip 10, 2015 17:56
Post Re: "Różane" pogaduszki, czyli rozmowy o życiu
Jedną z najlepszych nauczycielek Miłosierdzia Bożego jest oczywiście św. s. Faustyna. Pouczył nas przez nią Bóg nie tylko o tym wielkim swoim przymiocie – ale i o tym, jaka winna być nasza postawa. Oto kilka wybranych fragmentów z jej modlitw o łaskę pełnienia miłosierdzia względem bliźnich.

Dopomóż mi do tego, o Panie, aby oczy moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach bliźnich, i przychodziła im z pomocą.

Dopomóż mi, aby słuch mój był miłosierny, bym skłaniała się do potrzeb bliźnich, by uszy moje nie były obojętne na bóle i jęki bliźnich.

Dopomóż mi, Panie, aby język mój był miłosierny, bym nigdy nie mówiła ujemnie o bliźnich, ale dla każdego miała słowo pociechy i przebaczenia.

Dopomóż mi, Panie, aby ręce moje były miłosierne i pełne dobrych uczynków, bym tylko umiała czynić dobrze bliźniemu, na siebie przyjmować cięższe, mozolniejsze prace.

Dopomóż mi, aby nogi moje były miłosierne, bym zawsze śpieszyła z pomocą bliźnim, opanowując swoje własne znużenie i zmęczenie. Prawdziwe moje odpocznienie jest w usłużności bliźnim.

Dopomóż mi, Panie, aby serce moje było miłosierne, bym czuła ze wszystkimi cierpieniami bliźnich. Nikomu nie odmówię serca swego. Obcować będę szczerze nawet z tymi, o których wiem, że nadużywać będą dobroci mojej, a sama zamknę się w najmiłosierniejszym Sercu Jezusa. O własnych cierpieniach będę milczeć. Niech odpocznie miłosierdzie Twoje we mnie, o Panie mój.


Pt lip 10, 2015 18:27
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 1944 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 100, 101, 102, 103, 104, 105, 106 ... 130  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL