Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 26, 2025 13:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 172 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona
 Fenomen Boga 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Fenomen Boga
Askadtowiesz napisał(a):
A i owszem, Biblia pełna jest opisów boskich emocji. Bład więc moze tkwi w uznaniu, ze Bóg jest doskonały. Inaczej mamy sprzeczność.

Odczuwanie emocji to jest wada?

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


So sie 01, 2015 22:33
Zobacz profil
Post Re: Fenomen Boga
Maria-Magdalena napisał(a):
Biblia to życiorysy ludzi, którzy szukają drogi do Boga.

No to widać już na pierwszy rzut oka, że jej nie znaleźli. Główny bohater Biblii, zwany dalej Jahwe, nie jawi się jako istota wszechwiedząca i wszech...w ogóle.
Natomiast regulamin forum, jasno i wyraźnie zabrania mi się wypowiedzieć w tej kwestii...
Ufam, że się domyślasz.

Maria-Magdalena napisał(a):
A przeciez i Ty Whisper szukasz tej drogi do Boga...

Wiesz M-M, jeśli człowiek czegoś szuka, to powinien zdać sobie sprawę, że jego cel jest hipotetyczny, i może się okazać, że najzwyczajniej nie istnieje. W końcu nie mówimy o serze Szwajcarskim, ale o Bogu.
Pierwsze co odnalazłem to to, że wszystkie istniejące drogi, a zwłaszcza katolicka, to najdelikatniej mówiąc... niedorzeczność.

Maria-Magdalena napisał(a):
bo w Niego wierzysz.

Wiara to bardzo nieodpowiednie słowo, jeśli chodzi o moje wewnętrzne odczucia.
Posiadam świadomość, że podmioty takie jak Jahwe\Chrystus, Allah, Wisznu, czy nawet Szatan, to zwykłe personifikacje ludzkich ułomności, którymi ludzkość dręczy się bez końca.
Nie ma w tym "Boskości" za złamany grosz! To po pierwsze.
Po drugie, świat w którym żyjemy M-M, jest wystarczającym dowodem, że Bóg jest koncepcją iście utopijną.
I trzy... Jestem absolutnie szczęśliwy bez religijnych absurdów, w postaci modlitewnego żebrania o to, aby szanowny i kochający Bóg, raczył mnie nie doświadczać chorobami, nieszczęściami, i szeroko rozumianą krzywdą.
Poddawaniu się regularnej kontroli facetom w sukienkach, i zdawaniu im sprawozdania z mojego postępowania, co się zowie spowiedzią.
Czy wszelakim religijnym rytuałom, i braniu czynnego udziału w tych" jasełkach".

...za to bardzo lubię brać czynny udział w tym forum, co zamierzam kontynuować nadal.

Maria-Magdalena napisał(a):
Zatem, jaki jest Twój Bóg?

Bóg to również nieodpowiednie słowo, jeśli chodzi o moje wewnętrzne odczucia.
Ale żeby było łatwiej zrozumieć powiem, że jest nim nieodgadniony proces powstania naszej rzeczywistości M-M!
Coś, czemu nie trzeba bić pokłonów, żebrać o łaskę i litość, obawiać się okrucieństwa za nieposłuszeństwo... rozumiesz? To są mechanizmy bardzo prymitywne w swojej formie.

Ten "Bóg" którego wyznajesz, a którego ja szukałem, dla mnie nie istnieje.


So sie 01, 2015 23:09
Post Re: Fenomen Boga
Whispernight napisał(a):
No to widać już na pierwszy rzut oka, że jej nie znaleźli.

Każdy z nas postrzega świat takim, jakim go nosi w sobie.
Masz całkowitą rację mówiąc ze Go nie widzisz, że Boga nie odnalezłeś.
Jednak to nie oznacza że On nie istnieje.
Szanuje Twoją szczerość i Twój punkt widzenia.
Choć zupełnie go nie podzielam.

Wiesz Whisper nie znajdziesz Boga w przeczytanych książkach...to jedynie dowody na to ze ktoś inny doświadczył, bądź nie doświadczył Jego obecności w swoim życiu.Dowody ze Boga szukał.
Zastanów się czy obrałeś dobrą metodę poszukiwań?
Może czas ją odrobine zmodyfikować?
Wiem że potrafisz być twórczy, że masz fantastyczny dar patrzenia na jedną rzecz z wielu róznych płaszczyzn....zatem dlaczego uczepiłeś się czytania książek, słuchania tego co ktoś inny mówi...zamiast wsłuchiwania się w to co On stara się powiedzieć do Ciebie?
Ja wiem, że to wymaga cholernej odwagi by rzucić sie na głeboką wodę.
Wiem że taka odwaga jest w Tobie....moze zatem szukasz tylko głębi...brodząc w wodzie po kostki?

Whispernight napisał(a):
Wiesz M-M, jeśli człowiek czegoś szuka, to powinien zdać sobie sprawę, że jego cel jest hipotetyczny

Nie zgodzę się z tą tezą.
Gdy człowiek czegoś szuka to musi wiedzieć że cel nie jest hipotetyczny.
Cel jest pewnością.
Droga którą w tej chwili obrał może być hipotetyczna.

Wybacz moim zdaniem głupotą jest szukanie hipotetycznego celu.
Ale szukanie drogi/dróg....do konkretnego celu jest jak najbardziej wskazane i twórcze.

Whispernight napisał(a):
Pierwsze co odnalazłem to to, że wszystkie istniejące drogi, a zwłaszcza katolicka, to najdelikatniej mówiąc... niedorzeczność.


Skąd ta pewność, że odnalazłeś wszystkie istniejące drogi?
Skąd to przeświadczenie, że Boga odnajdziesz na drodze katolickej, zydowskiej, protestanckiej czy muzułamńskiej?

A szukałeś Boga na drodze swojego serca?
Wpadłeś na to?
Czy może zbyt pracochłonna i czasochłonna ta droga jest dla Ciebie?
Raczej nie. Jestes szalenie pracowitym człowiekiem....tylko istnieje pytanie: Czy dobrze określiłeś cel?
Czy cel jest dla Ciebie jedynie hipotezą?

Whispernight napisał(a):
I trzy... Jestem absolutnie szczęśliwy bez religijnych absurdów, w postaci modlitewnego żebrania


To wiele wyjaśnia jak postrzegasz Boga, relacje z Nim.

Dla mnie modlitwa jest rozmową z przyjacielem.
Podobną do rozmów jakie prowadzę z Tobą, czy z moimi realnymi przyjaciółmi.
Jest tak naturalna jak oddychanie.
Rozumiesz?

Whispernight napisał(a):
...za to bardzo lubię brać czynny udział w tym forum, co zamierzam kontynuować nadal.


Wreszcie jakaś radosna wiadomość od Ciebie.
Jasny konkretny cel :)

Whispernight napisał(a):
Ten "Bóg" którego wyznajesz, a którego ja szukałem, dla mnie nie istnieje.


Wybacz mi śmiałość, ale moim zdaniem nie masz najmniejszego pojęcia o Bogu którego ja wyznaję, w którego wierzę. Nie masz pojęcia o Bogu który jest celem mojego życia.
Nie wiem jakiego Boga szukałeś, ale z tego co piszesz szukałeś jedynie hipotezy.

:)


N sie 02, 2015 8:21
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Fenomen Boga
Robek napisał(a):
Askadtowiesz napisał(a):
A i owszem, Biblia pełna jest opisów boskich emocji. Bład więc moze tkwi w uznaniu, ze Bóg jest doskonały. Inaczej mamy sprzeczność.

Odczuwanie emocji to jest wada?
Nieraz zaleta, nieraz wada, ale nie rozwijam tematu, bo nie o to chodzi. Sadzę, ze istota doskonała nie jest zdolna do odczuwania emocji, co próbowałem uzasadnić. A czy to dobrze czy źle, to osobna sprawa. Emocje są cechą ludzką (a takze wyższych zwierząt) i wynikają prawdopodobnie z niedoskonałości mózgu. Maszyny nie odczuwaja emocji. My, ludzie, pewnie nie chcielibyśmy życ bez emocji, bo są one jednym z istotnych wyznaczników człowieczeństwa. Z drugiej strony dość często musimy je powsciagać.
Pomyśl teraz w tym kontekscie o istocie doskonałęj, za jaką jest uważany Bóg.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


N sie 02, 2015 17:34
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Fenomen Boga
Askadtowiesz napisał(a):
Robek napisał(a):
Askadtowiesz napisał(a):
A i owszem, Biblia pełna jest opisów boskich emocji. Bład więc moze tkwi w uznaniu, ze Bóg jest doskonały. Inaczej mamy sprzeczność.

Odczuwanie emocji to jest wada?
Nieraz zaleta, nieraz wada, ale nie rozwijam tematu, bo nie o to chodzi. Sadzę, ze istota doskonała nie jest zdolna do odczuwania emocji, co próbowałem uzasadnić. A czy to dobrze czy źle, to osobna sprawa. Emocje są cechą ludzką (a takze wyższych zwierząt) i wynikają prawdopodobnie z niedoskonałości mózgu. Maszyny nie odczuwaja emocji. My, ludzie, pewnie nie chcielibyśmy życ bez emocji, bo są one jednym z istotnych wyznaczników człowieczeństwa. Z drugiej strony dość często musimy je powsciagać.
Pomyśl teraz w tym kontekscie o istocie doskonałęj, za jaką jest uważany Bóg.

Emocje powstają w ludzkich głowach, a że ludzie są niedoskonali, więc i te emocje mogą być niedoskonałe, Bóg jako coś doskonałego, odczuwa emocje w sposób doskonały.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N sie 02, 2015 21:56
Zobacz profil
Post Re: Fenomen Boga
Maria-Magdalena napisał(a):
"że Boga nie odnalazłeś. Jednak to nie oznacza że On nie istnieje..."

Tak, wiem. Jednak samo przekonanie o istnieniu, również nic nie oznacza.
Nie można kierować się samym, niepodpartym przekonaniem.
Przekonania w tej samej mierze są złudne.

Maria-Magdalena napisał(a):
dlaczego uczepiłeś się czytania książek, słuchania tego co ktoś inny mówi...zamiast wsłuchiwania się w to co On stara się powiedzieć do Ciebie?

To "On", to nic innego jak Twoje wewnętrzne pragnienie życia wiecznego M-M.
To "On", to nic innego jak Twój sprzeciw wobec akceptacji własnej kruchej ludzkiej natury, i zbliżającego się tragicznego końca... czyli wiecznej śmierci.
To "On", to nic innego jak Twoja wewnętrzna potrzeba dowartościowania się, poprzez rzekomą miłość istoty Boskiej, względem Twojej ograniczonej, słabej, nic nieznaczącej krótkiej egzystencji.

Dla ciebie ON, a dla mnie OFF.
Już nie potrzebuję światła M-M. Widzę doskonale w ciemności.

Maria-Magdalena napisał(a):
Cel jest pewnością.

Zdobyty cel, jest pewnością M-M.
Dla Ciebie celem jest Bóg. Ale jeszcze nie zdobyłaś Go... Dopiero do niego dążysz.
Mierząc z łuku do królika, nie możesz powiedzieć, że Twój cel jest pewnością!

Maria-Magdalena napisał(a):
Skąd ta pewność, że odnalazłeś wszystkie istniejące drogi?
Skąd to przeświadczenie, że Boga odnajdziesz na drodze katolickiej, żydowskiej, protestanckiej czy muzułmańskiej?

Bo na takich własnie drogach M-M, zostało zbudowane pojecie "Bóg".
I ten własnie "Bóg", jest w tej samej mierze sztuczny, co "drogi" na których powstał.

Maria-Magdalena napisał(a):
A szukałeś Boga na drodze swojego serca?

Tak. I wiesz co? W moim sercu, jak i w Twoim M-M, nigdzie nie masz napisane, że Bóg mieszka w niebie, że jest wszech wiedzący i wszech potężny, że wydał swego syna aby zbawić ludzkość, że Cie kocha i... w ogóle nic tam nie jest napisane.

Przez cały czas M-M, łączysz nieświadomie sferę własnych uczuć i własnego postępowania (czyli owe "serce") z mitologią. Jedno i drugie nie ma nic z sobą wspólnego!

Jeśli odrzucisz religię, Twój Bóg zniknie... rozumiesz?
Religia jak już wiesz, i jesteś tego w pełni świadoma, jest kłamstwem.
Ale Ty nie jesteś w stanie (jak dotąd) odrzucić religii. Nadal nią żyjesz.
A skoro tak, nadal modlisz się do "cielców".

Maria-Magdalena napisał(a):
To wiele wyjaśnia jak postrzegasz Boga, relacje z Nim.

Nie ma Boga... nie ma relacji.

Maria-Magdalena napisał(a):
Dla mnie modlitwa jest rozmową z przyjacielem.

Rozmowa to rozmowa, a modlitwa to modlitwa.
Rozmowa nie polega na wymawianiu z góry określonych formułek M-M.
Dlatego pytam: czemu mają służyć, powtarzane notorycznie z góry ustalone formułki?

Powiem Ci M-M, bo to nie tajemnica. Tak czynią ludzie chorzy, którzy błagają. Żebrzą, prosząc o łaskę, o cokolwiek.
Notoryczne powtarzanie... daj, daj, daj, daj! Błagam, błagam, błagam, błagam!
Nie zostawiaj mnie, nie zostawiaj mnie, nie zostawiaj mnie, nie zostawiaj mnie!
Spójrz na żydów, jak podczas modlitwy kiwają się na boki... błagam, błagam, błagam...
(choroba sieroca?)
Spójrz na muzułmanów, jak się modlą. Chrześcijanie na kolanach...
To nazywasz "intymną relacją" czy "rozmową z przyjacielem"!?

Od kiedy to przyjaciel oczekuję, abyś klękała przed nim, padała na twarz, czy kiwała się jak sierota pod mostem?

Maria-Magdalena napisał(a):
Wybacz mi śmiałość, ale moim zdaniem nie masz najmniejszego pojęcia o Bogu którego ja wyznaję, w którego wierzę. Nie masz pojęcia o Bogu który jest celem mojego życia.

Ależ wiem... To Jahwe, syn Boży Jezus Chrystus, oraz Duch Święty. Bogowie, czy też jeden naraz... nie ważne.
Ważne, że to jest własnie religia M-M. Właśnie to wyznajesz... religię.
Spotkania religijne, modlitwy religijne, wspólnoty religijne, życie religijne...
To wszystko to religia.

Maria-Magdalena napisał(a):
Nie wiem jakiego Boga szukałeś, ale z tego co piszesz szukałeś jedynie hipotezy.

No własnie... jakiego to ja Boga szukałem, niech no pomyślę?
Tego Prawdziwego? Jedynego? Sprawiedliwego? Miłującego? Wybaczającego? Oddającego za mnie życie? Dającego mi życie wieczne? Pragnącego dla mnie jedynie szczęścia?

...Czytaj między wierszami M-M, i zobacz, jak bardzo człowiek jest żałosny i próżny.


Pn sie 03, 2015 0:47
Post Re: Fenomen Boga
Robek napisał(a):
Emocje powstają w ludzkich głowach, a że ludzie są niedoskonali, więc i te emocje mogą być niedoskonałe, Bóg jako coś doskonałego

Uwierz mi przyjacielu, bądź nie, ale iście niedoskonała jest ta koncepcja o "doskonałym Bogu".
Jednak nie dziwi to wcale... w końcu owa koncepcja powstała w głowach ludzi niedoskonałych.

No i mamy pierwszy poważny "zgrzyt"...


Pn sie 03, 2015 0:59
Post Re: Fenomen Boga
Whispernight napisał(a):
Maria-Magdalena napisał(a):"że Boga nie odnalazłeś. Jednak to nie oznacza że On nie istnieje..."Tak, wiem. Jednak samo przekonanie o istnieniu, również nic nie oznacza.Nie można kierować się samym, niepodpartym przekonaniem.Przekonania w tej samej mierze są złudne.


A jak myślisz, kto znał dzień, miesiąc, rok, miejsce Twoich czy moich narodzin.
Kto zna dzień, miesiąc, rok, miejsce Twojej czy mojej smierci.

Może to jest właśnie dowód na to czego szukasz?

A Myszka?
A Wąż?
A Ogród?
A Głos?

Zatem do kogo nalezy nasze życie i nasza śmierć?

Na resztę odpowiem wieczorem.
Chciałam, abyś i Ty mógł się zastanowić co jest nam dane tylko i wyłacznie od Niego.

Dobrego dnia Whisper.


Pn sie 03, 2015 5:35
Post Re: Fenomen Boga
Askadtowiesz napisał(a):
Sadzę, ze istota doskonała nie jest zdolna do odczuwania emocji, co próbowałem uzasadnić. A czy to dobrze czy źle, to osobna sprawa. Maszyny nie odczuwaja emocji. My, ludzie, pewnie nie chcielibyśmy życ bez emocji, bo są one jednym z istotnych wyznaczników człowieczeństwa. Z drugiej strony dość często musimy je powsciagać.

Zatem istota doskonała panuje nad emocjami. Ma nad nimi władzę. Istota niedoskonała może mieć częściową kontrolę, gdy pozna mechanizmy działania emocji, ale nie jest w stanie uzyskać nad nimi pełnej kontroli, to silniejsze od niej- jest słaba, ulega pokusom, taka jej natura. Nie ma wpływu na natężenie emocji, ale dzięki wiedzy o ich działaniu może je osłabiać, gdy zda sobie sprawę, że nią kierują. Niemniej bez emocji człowiek nie poznawałby świata,nie tworzyłby coraz to nowych wynalazków, nie miałby życia kulturalnego, ani szeroko pojętej rozrywki. Maszyny opierają się na tym co jest dostępne, co im się zaprogramuje. Nic ponad to, dlaczego zatem degradujesz funkcje emocji do jakiejś wady?


Cytuj:
Emocje są cechą ludzką (a takze wyższych zwierząt) i wynikają prawdopodobnie z niedoskonałości mózgu.

Ktoś tu za dużo się naoglądał filmów sci-fi...Emocje są cechą każdego zwierzęcia, nie tylko wyższych zwierząt. Bez emocji zwierzę nie byłoby w stanie przetrwać. W jaki sposób zwierzę miałoby reagować na niebezpieczeństwo bądź jaki miałoby mieć stosunek do swojego stada gdyby ich mózg był doskonały?


Pn sie 03, 2015 16:42
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: Fenomen Boga
Robek napisał(a):
Emocje powstają w ludzkich głowach, a że ludzie są niedoskonali, więc i te emocje mogą być niedoskonałe, Bóg jako coś doskonałego, odczuwa emocje w sposób doskonały.

Sądzę że emocje z natury rzeczy są wyrazem niedoskonałosci, a nie ze są emocje niedoskonałe i doskonałe.
Co by to w praktyce miało znaczyć, w czym sie przejawiać- odczuwanie emocji w sposób doskonały?

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


Pn sie 03, 2015 20:53
Zobacz profil
Post Re: Fenomen Boga
Whispernight napisał(a):
To "On", to nic innego jak Twoje wewnętrzne pragnienie życia wiecznego M-M.To "On", to nic innego jak Twój sprzeciw wobec akceptacji własnej kruchej ludzkiej natury, i zbliżającego się tragicznego końca... czyli wiecznej śmierci.To "On", to nic innego jak Twoja wewnętrzna potrzeba dowartościowania się, poprzez rzekomą miłość istoty Boskiej, względem Twojej ograniczonej, słabej, nic nieznaczącej krótkiej egzystencji.


A czy nie pomyślałeś, ze dla mnie to nie będzie tragiczny koniec.
Dla mnie to będzie dopiero początek...po krótkiej nic nie znaczącej egzystencji.

Whispernight napisał(a):
Dla ciebie ON, a dla mnie OFF.

Zapomniałeś o:
turn on - włączyć... sie do życia.
turn off - wyłaczyć... się z życia.

Whispernight napisał(a):
Już nie potrzebuję światła M-M. Widzę doskonale w ciemności.


Z Mt.6
22 Światłem ciała jest oko. Jeśli więc twoje oko jest zdrowe, całe twoje ciało będzie w świetle. 23 Lecz jeśli twoje oko jest chore, całe twoje ciało będzie w ciemności. Jeśli więc światło, które jest w tobie, jest ciemnością, jakże wielka to ciemność!


Wiesz, na rekolekcjach bardzo długo zastanawiałam się nad tym fragmentem...zwłaszcza nad tym zdaniem, które podkreśliłam.

I kompletnie nie wiem dlaczego o tym piszę.

Czy my się wzajemnie nie "prowadzimy" jak dwoje ślepców?

Whispernight napisał(a):
Mierząc z łuku do królika, nie możesz powiedzieć, że Twój cel jest pewnością!


Mój cel (królik) jest pewnością, ale nie wiem czy potrafię go zdobyć, osiągnąć.
Rozumiesz?

Whispernight napisał(a):
Bo na takich własnie drogach M-M, zostało zbudowane pojecie "Bóg".I ten własnie "Bóg", jest w tej samej mierze sztuczny, co "drogi" na których powstał.


No cóż, trudno sie z Toba nie zgodzić.
Rdz 1.
1 Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. 2 Ziemia zaś była bezładem i pustkowiem: ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch2 Boży unosił się nad wodami.
3 Wtedy Bóg rzekł: «Niechaj się stanie światłość!» I stała się światłość. 4 Bóg widząc, że światłość jest dobra, oddzielił ją od ciemności. 5 I nazwał Bóg światłość dniem, a ciemność nazwał nocą.
I tak upłynął wieczór i poranek - dzień pierwszy.

O religiach jeszcze wtedy nikt na świecie nie słyszał.


Whispernight napisał(a):
Tak. I wiesz co? W moim sercu, jak i w Twoim M-M, nigdzie nie masz napisane, że Bóg mieszka w niebie, że jest wszech wiedzący i wszech potężny, że wydał swego syna aby zbawić ludzkość, że Cie kocha i... w ogóle nic tam nie jest napisane.


Wiesz co myślę że w jakimś stopniu masz rację. Tylko nie wiesz jednego, tego co zostało wyryte w moim sercu.
Może nawet jest i w Twoim tylko nie odkryłeś tego jeszcze w zgiełku tego świata.
Byłeś kiedyś na pustyni?

Whispernight napisał(a):
Przez cały czas M-M, łączysz nieświadomie sferę własnych uczuć i własnego postępowania (czyli owe "serce") z mitologią. Jedno i drugie nie ma nic z sobą wspólnego!

Teraz to juz robisz mi "pranie mózgu".
Tylko co z niego zostanie....ma swoje lata ;)

Whispernight napisał(a):
Jeśli odrzucisz religię, Twój Bóg zniknie... rozumiesz?

Widzisz, właśnie o to chodzi, że nawet jeśli odrzucam religię to On istnieje.
Myślę że wtedy właśnie ma się najlepiej.
Mogę to przyrównać jedynie do czasu spedzonego na nocnych czuwaniach. Ale i tak nie jestem pewna czy mnie zrozumiesz.
To tylko pewien fragment, urywek, wycinek całości.

Whispernight napisał(a):
Rozmowa to rozmowa, a modlitwa to modlitwa.Rozmowa nie polega na wymawianiu z góry określonych formułek M-M.Dlatego pytam: czemu mają służyć, powtarzane notorycznie z góry ustalone formułki?


Przecież oszaleć by można było gdyby modlitwa była jedynie formułkami.
Czy pomyślałeś że praca też jest modlitwą?

Kiedyś na prośbę młodej osóbki myłysmy w piękny majwy dzień podłogę w katedrze w intencji pewnej osoby.
Nie była to łatwa praca, bo katedra była po remocie, więc sam rozumiesz.
To była dobra modlitwa. Nie masz pojęcia co się wtedy działo w moim sercu.

Whispernight napisał(a):
Od kiedy to przyjaciel oczekuję, abyś klękała przed nim

A skąd wiesz, czy nie klęka razem ze mną?

Whispernight napisał(a):
Ależ wiem...

Skoro tak. To już nic dodawać nie ma potrzeby.

Whispernight napisał(a):
...Czytaj między wierszami M-M

Nie wiem czy potrafię.

Whispernight napisał(a):
i zobacz, jak bardzo człowiek jest żałosny i próżny.

Wiem, doświadczam tego.


Pn sie 03, 2015 21:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Fenomen Boga
Askadtowiesz napisał(a):
Robek napisał(a):
Emocje powstają w ludzkich głowach, a że ludzie są niedoskonali, więc i te emocje mogą być niedoskonałe, Bóg jako coś doskonałego, odczuwa emocje w sposób doskonały.

Sądzę że emocje z natury rzeczy są wyrazem niedoskonałosci, a nie ze są emocje niedoskonałe i doskonałe.
Co by to w praktyce miało znaczyć, w czym sie przejawiać- odczuwanie emocji w sposób doskonały?

Skąd pomysł żeby w takich kategoriach zapatrywać sie na emocje?
Można chodzić w sposób doskonały?
Można jeść w sposób doskonały?
Można myśleć w sposób doskonały?
Maria-Magdalena napisał(a):
Whispernight napisał(a):
To "On", to nic innego jak Twoje wewnętrzne pragnienie życia wiecznego M-M.To "On", to nic innego jak Twój sprzeciw wobec akceptacji własnej kruchej ludzkiej natury, i zbliżającego się tragicznego końca... czyli wiecznej śmierci.To "On", to nic innego jak Twoja wewnętrzna potrzeba dowartościowania się, poprzez rzekomą miłość istoty Boskiej, względem Twojej ograniczonej, słabej, nic nieznaczącej krótkiej egzystencji.


A czy nie pomyślałeś, ze dla mnie to nie będzie tragiczny koniec.
Dla mnie to będzie dopiero początek...po krótkiej nic nie znaczącej egzystencji.

Mechanizm obronny.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


Pn sie 03, 2015 23:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt sie 04, 2015 3:30
Posty: 274
Post Re: Fenomen Boga
Dlaczego Bóg nie stworzy stworzenia równemu sobie? Czyżby się obawiał utraty wszechwładzy?

_________________
W CZASACH POWSZECHNEGO FAŁSZU, PISANIE PRAWDY JEST CZYNEM REWOLUCYJNYM. G.Orwell.


Wt sie 04, 2015 3:53
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lip 10, 2014 12:44
Posty: 472
Post Re: Fenomen Boga
Bóg stworzył a właściwie zrodził istotę prawie równą sobie a mianowicie swojego Syna Jezusa Chrystusa ,który jest tą samą esencją boskości co jego Ojciec z tym ,że Ojciec jest od niego większy mocą ,ściślej rzecz biorąc Bóg Ojciec jest władcą a Jezus jest królem ,W radzie nieba zawsze ostatnie słowo należy do Boga Ojca z tym ,że konsultuje on swoje decyzje z Hufcami Anielskimi i swoim Synem Jezusem Chrystusem.


Wt sie 04, 2015 9:35
Zobacz profil
Post Re: Fenomen Boga
Askadtowiesz napisał(a):
Askadtowiesz napisał(a):
Bóg, jako istota doskonała, wie wszystko i nie ma dla niego nispodzianek. Jak więc mógłby odczuwać emocje?

Hominibus napisał(a):
Podałem ci przykłady,że Bóg jako Istota Doskonała emocje odczuwa.

Bład więc moze tkwi w uznaniu, ze Bóg jest doskonały. Inaczej mamy sprzeczność.
Weźmy pierwszy przykład: Bóg jako Ojciec Jezusa wyraził w ten sposób swój ból, żal , smutek z powodu śmierci swojego Jedynego Syna.
Bóg jako istota doskonała, wiedział przecież, ze śmierc na krzyżu nie jest końcem życia Jezusa, ze potem bedzie zmartwywstanie i wniebowstąpienie. Z punktu widzenia Boga było to tylko przedstawienie o znanej treści. Gdzie tu miejsce na emocje?
Taki autentyczny ból i żal móglby byc wtedy gdyby Bog nie spodziewał sie śmierci Jezusa i gdyby to była śmierć nieodwracalna.

Na pewno - pewne jest ,że Bóg jest doskonały. : „Bądźcie więc doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski” (Mt 5, 48) Pismo Święte wyraźnie mówi, iż Bóg jest doskonały. Ja wierzę,że tak jest. To,że Bóg wiedział ,iż Jezus zmartwychwstanie nie oznacza, że Bóg nie odczuwał prawdziwych emocji związanych ze śmiercią swojego Syna.


Wt sie 04, 2015 11:23
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 172 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL