Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So lis 08, 2025 23:55



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3
 Dlaczego sie nawraca? 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
Cytuj:
Co każe ci uznać wadę za wadę.

Odpowiem pytanie bo znów mnie mocno zaskoczyłaś. Naprawdę nie znasz takich zachowań, przyzwyczajeń, myśli, czynów, które ewidentnie nazwałabyś wadą?

Cytuj:
Dziecko wychowane w miłości nigdy nie będzie złe.

Istotnie, są czynniki które sprawiają że dziecko w toku rozwoju nabiera też pewnych cech, zachowań, rozumie więcej. A Ty cały czas piszesz że nic nie trzeba zmieniać, nic nie trzeba kształtować. A zatem?

Cytuj:
Czekasz i czekasz wyobrażając sobie że gdzieś w przyszłości nastąpi wreszcie spełnienie. Ale ono nie nadchodzi.

Zupełnie nieuzasadniany wniosek. Każdy człowiek ma setki takich przykładów że jego nadzieje się spełniły. Twoje wyobrażenie nadziei jest chyba mocno wypaczone przez jakieś złe doświadczenia. Nie za bardzo je rozumiem. Cel to też norma, cel to słowo, pod którym kryje się jakiś konkret. Nie da się żyć i do niczego nie dążyć. Tu znów nic nie rozumiem. Znam wielu ludzi i każdy ma jakieś cele, jedne już osiągnięte, a inne do osiągnięcia. Pierwszy raz w życiu czytam kogoś kto uważa że nie ma sensu mieć celów... Twoja filozofia życia jest zapewne ukształtowana Twoimi przeżyciami, ale uwierz mi, jest to coś co może odpowiadać jedynie Tobie. Zresztą zauważ że wypowiadasz się w temacie, w którym niewiele możesz powiedzieć i samo to w pewnym momencie przyznałaś. Pytanie zatem po co, lub inaczej jaki jest cel? Chyba że nie masz celu żeby tu pisać. Zwyczajnie marnujesz swój czas i robisz to bez żadnego logicznego powodu. W takim razie pytanie, czy rozmawiam z botem? Ale przecież nawet bot komputerowy ma jakiś cel, ktoś mu go nadał. Wydaje mi się że zdołałaś sobie wmówić że jesteś szczęśliwa taką jaką jesteś. Ale ta filozofia nie nadaje się do przekazywania dalej. Być może tylko kamuflujesz coś, co tak naprawdę nie czyni Cię szczęśliwą, ale daje święty spokój. Mylisz ten spokój, wolność do wysiłku, ze szczęściem.

_________________
Pozdrawiam
WIST


So sie 08, 2015 22:24
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
robaczek2 napisał(a):
Nastepny znawca rzeczywistosci sie znalazl.

O, to robaczek rozmawia z umarłymi? Jak to się robi?

robaczek2 napisał(a):
Co Ty Koheleta cytujesz?

Nie rozdano talentów jednakowo.


So sie 08, 2015 23:25

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
WIST napisał(a):
Odpowiem pytanie bo znów mnie mocno zaskoczyłaś. Naprawdę nie znasz takich zachowań, przyzwyczajeń, myśli, czynów, które ewidentnie nazwałabyś wadą?


Nie znam. Wada lub zaleta danego człowieka rodzi się z osądu drugiego człowieka. Ten osąd jest subiektywny ,naznaczony wadami lub zaletami tego drugiego człowieka. W ten sposób wszyscy sądzą się nawzajem i powstaje kocioł. Osąd nie ma sensu. Osąd tworzy piekło na ziemii.

Cytuj:
Istotnie, są czynniki które sprawiają że dziecko w toku rozwoju nabiera też pewnych cech, zachowań, rozumie więcej. A Ty cały czas piszesz że nic nie trzeba zmieniać, nic nie trzeba kształtować. A zatem?


I dalej upieram się przy swoim. Dziecko potrzebuje tylko wyjaśnień i nic więcej. Z chwilą gdy rodzic chce kształtować jego charakter popełnia błąd. To tak jakby chcieć z pawia zrobić gołębia przycinając mu ogon. On nigdy nie będzie gołębiem, będzie pawiem z przyciętym ogonem. Tak tworzy się tylko ludzi, którzy nie wiedzą kim są.

Cytuj:
Zupełnie nieuzasadniany wniosek. Każdy człowiek ma setki takich przykładów że jego nadzieje się spełniły.


Spełniły się jego nadzieje i wciąż ma nowe nadzieje. Poprzednie nadzieje, więc nie spełniły swojego zadania. Wywołały tylko kolejne i tak w kółko. Nie spełniła się tylko jedna nadzieja, nadzieja na kres wszystkich nadziei, na ostateczne spełnienie, bo te nadzieje kiedyś się muszą skończyć. Wszyscy wierzą w ostateczne spełnienie. Dla katolików tym ostatecznym spełnieniem jest "życie wieczne". Ja żyję bez nadziei ,ale to nie jest rozpacz.

Cytuj:
Nie da się żyć i do niczego nie dążyć. Tu znów nic nie rozumiem. Znam wielu ludzi i każdy ma jakieś cele, jedne już osiągnięte, a inne do osiągnięcia. Pierwszy raz w życiu czytam kogoś kto uważa że nie ma sensu mieć celów...


Jedyne cele jakie są do osiągnięcia to cele praktyczne. Niektórzy wierzą w cele duchowe. Ja uważam, że tych celów nie da się osiągnąć. Samodoskonalenie jest fikcją. Możliwy jest tylko powrót do siebie. Reszta to samooszustwo.

Cytuj:
Wydaje mi się że zdołałaś sobie wmówić że jesteś szczęśliwa taką jaką jesteś. Ale ta filozofia nie nadaje się do przekazywania dalej. Być może tylko kamuflujesz coś, co tak naprawdę nie czyni Cię szczęśliwą, ale daje święty spokój. Mylisz ten spokój, wolność do wysiłku, ze szczęściem.


Nigdzie nie napisałam że jestem trwale szczęśliwa. Przestałam tylko oszukiwać samą siebie. Nie chcę też zmieniać kogokolwiek. Mam tylko do przekazania jedną myśl. Bądźcie sobą. Innej drogi nie ma.


N sie 09, 2015 0:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lut 25, 2007 1:31
Posty: 2876
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
ErgoProxy napisał(a):
robaczek2 napisał(a):
Nastepny znawca rzeczywistosci sie znalazl.

O, to robaczek rozmawia z umarłymi? Jak to się robi?

Z niektorymi bardzo prosto. Wystarczy poczytac cos co napisal Banach, Mickiewicz lub Platon.
Jednakze sadze ze kazdy czlowiek (czy tylko czlowiek?) pozostawia po sobie jakis slad. Bez tego jednego czlowieka (czy tylko czlowieka?) wszechswiat bylby zupelnie inny.


N sie 09, 2015 2:08
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
Nie o takie rozmowy mi chodziło. : ))) Exegi monumentum? Owszem, widzę w tym sens, również pragmatyczny: wezwanie do życia i przeżycia w imię pamięci umarłych właśnie, Pielęgnujmy więc naszą cywilizację dla tych, którzy już tego nie mogą robić własnoręcznie, a jeśli jesteśmy egoistami, to dla nas samych, gdy pomrzemy.


N sie 09, 2015 9:06
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
Cytuj:
Nie znam. Wada lub zaleta danego człowieka rodzi się z osądu drugiego człowieka. Ten osąd jest subiektywny ,naznaczony wadami lub zaletami tego drugiego człowieka. W ten sposób wszyscy sądzą się nawzajem i powstaje kocioł. Osąd nie ma sensu. Osąd tworzy piekło na ziemii.

Jest to już wysoki poziom abstrakcji. Oczywiście że wady i zalety które ewidentnie mamy są do rozpoznania. To że ocena jest subiektywna, nie znaczy że jest bezwartościowa. Konkretny przykład - ktoś notorycznie spóźnia się na wszelkie spotkania, czy do pracy. Nie umiesz tego zaklasyfikować jako wadę, lub zaletę? Subiektywna ocena pracodawcy jest tu wystarczająca. Podobnie znajomych lub dziewczyny. Chyba że nie masz nic przeciw randkom gdzie jedna osoba jest punktualnie, a druga przyjdzie, 30 minut póżniej, lub nawet godzinę, albo i w ogóle.

Cytuj:
Dziecko potrzebuje tylko wyjaśnień i nic więcej.

Dziecko potrzebuje opieki. Nie tylko wyjaśnień, ale wszelkich narzędzi ich analizowania. A jak dziecko nadal robi swoje, to wtedy rodzic wymusza to co dla dziecka jest lepsze. Mam wrażenie że jeszcze nie widziałaś dzieci w akcji, co potrafią zrobić.

Cytuj:
Ja żyję bez nadziei ,ale to nie jest rozpacz.

To szczerze współczuję. Przeciętny dobrze zbilansowany człowiek, tak nie żyje. Zresztą mam wrażenie że rozważasz wszystko zerojedynkowo. I dziwnie się czuje tłumacząc takie truizmy. Gdy człowiek ma nadzieje to jakby sam decyduje czego ona dotyczy. Można mieć wydumane ambicje i wtedy faktycznie dąży się do celów, jakie są nawet nie osiągalne. Można popaść w choroby psychiki. Ale nie jest to reguła. A zatem przecięna nadzieja, to coś o czym nie myślimy co chwile. Ale jak już pomyślimy to sprawia nam przyjemność i bliżej celu tym lepiej. Zresztą znów błędnie zakładasz że nadzieja sama w sobie jest jakimś celem, lub wadą. rosty przykład, chce samochód, zbieram na niego, w końcu kupuje. Konkretna potrzeba została spełniona. To że są inne nic tu nie zmienia. Zresztą trudno aby samochód zastąpił wszystkie potrzeby. Ale jest taką która jest konieczna. Właściwie to zwykłe życiowe przykłady jak dla mnie obalają Twoją specyficzną filozofię. To jest coś czego przed nikim nie obronisz, chyba że podając skajne przykłady, ale i te nie świadczą o regule. Myślę że tu warto dać sobie już czas i zakończyć, bo ani Ty nie zrozumiesz mnie, ani ja Ciebie.

_________________
Pozdrawiam
WIST


N sie 09, 2015 12:41
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
WIST napisał(a):
Jest to już wysoki poziom abstrakcji. Oczywiście że wady i zalety które ewidentnie mamy są do rozpoznania. To że ocena jest subiektywna, nie znaczy że jest bezwartościowa. Konkretny przykład - ktoś notorycznie spóźnia się na wszelkie spotkania, czy do pracy. Nie umiesz tego zaklasyfikować jako wadę, lub zaletę? Subiektywna ocena pracodawcy jest tu wystarczająca. Podobnie znajomych lub dziewczyny. Chyba że nie masz nic przeciw randkom gdzie jedna osoba jest punktualnie, a druga przyjdzie, 30 minut póżniej, lub nawet godzinę, albo i w ogóle.


Co każe rozpoznać ci, że coś jest wadą ? To twoje wychowanie, system wartości, religia itd. To wszystko wbudowało w ciebie te oceny i czy chcesz tego czy nie stajesz się tylko egzekutorem całego tego systemu. A ponieważ każdy przeszedł inne wychowanie, miał inny system wartości, i wyznawał inną religię dochodzi wciąż do konfliktów. Ocena rodzi ciągłe spory, które nie mają sensu. Co do konkretów które podałeś. To, że ktoś spóźnia się notorycznie do pracy nie oznacza nic więcej, że się spóźnia. Nie znaczy to, że to jest jego wadą. Po prostu robi to. Człowiek nie ma jakichś stałych cech, które można mu przypisać. Raz zachowuje się tak a raz inaczej i to wszystko.

Cytuj:
Dziecko potrzebuje opieki. Nie tylko wyjaśnień, ale wszelkich narzędzi ich analizowania. A jak dziecko nadal robi swoje, to wtedy rodzic wymusza to co dla dziecka jest lepsze. Mam wrażenie że jeszcze nie widziałaś dzieci w akcji, co potrafią zrobić.


Wymuszając nic nie osiągniesz. To rodzi w dziecku tylko bunt. Jeśli jednak wie, dlaczego ma się podporządkować to zrobi to. Jeśli jest krnąbre, to gdzieś wcześniej w wychowaniu popełniłeś błąd. Dziecko potrzebuje ładu i sensu. Bez tego sensu stwierdzi, że wszystko jest bez sensu i będzie robiło co chce.

Cytuj:
To szczerze współczuję. Przeciętny dobrze zbilansowany człowiek, tak nie żyje. Zresztą mam wrażenie że rozważasz wszystko zerojedynkowo. I dziwnie się czuje tłumacząc takie truizmy. Gdy człowiek ma nadzieje to jakby sam decyduje czego ona dotyczy. Można mieć wydumane ambicje i wtedy faktycznie dąży się do celów, jakie są nawet nie osiągalne. Można popaść w choroby psychiki. Ale nie jest to reguła. A zatem przecięna nadzieja, to coś o czym nie myślimy co chwile. Ale jak już pomyślimy to sprawia nam przyjemność i bliżej celu tym lepiej. Zresztą znów błędnie zakładasz że nadzieja sama w sobie jest jakimś celem, lub wadą. rosty przykład, chce samochód, zbieram na niego, w końcu kupuje. Konkretna potrzeba została spełniona. To że są inne nic tu nie zmienia. Zresztą trudno aby samochód zastąpił wszystkie potrzeby. Ale jest taką która jest konieczna. Właściwie to zwykłe życiowe przykłady jak dla mnie obalają Twoją specyficzną filozofię. To jest coś czego przed nikim nie obronisz, chyba że podając skajne przykłady, ale i te nie świadczą o regule. Myślę że tu warto dać sobie już czas i zakończyć, bo ani Ty nie zrozumiesz mnie, ani ja Ciebie.


Gdybyś był szczęśliwy nie zawracałbyś sobie głowy doskonaleniem się, więc musisz być w jakimś stopniu nieusatysfakjonowany, czyli te potrzeby samochodu nie zaspokoiły twojej potrzeby szczęścia czy to doczesnego czy pozaświatowego. Chyba, że jesteś szczęśliwy, wtedy cofam wszystko i nie ma sprawy. Ja uważam, że nadzieja stoi na przeszkodzie szczęściu, daje tylko iluzoryczną ekscytację oczekiwania na coś. Nie twierdzę, że ciągłe szczęście jest możliwe do osiągnięcia. Twierdzę tylko, że nadzieja jest złudzeniem.


N sie 09, 2015 19:02
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47
Posty: 12979
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
Dindala, ale co właściwie z tego wynika? To truizm a nie wada, że każdy jest jakoś wychowany. A mamy nie być? Wtedy będzie ok, jak będziemy wiecznie tabula rasa? Twoje zarzuty i wręcz pretensje są zupełnie nieuzasadnione. Jedynie Ty masz z tym jakiś wyraźny problem. Wybacz ale Ty sama sobie z nim musisz poradzić, zamiast się oszukiwać że jesteś wyzwolona od wad, bo po prostu uważasz że się ich nie da stwierdzić. Gdybyśmy przyjęli Twoje założenia to nie dałoby się żyć. Każdy by robił co chce bo przecież jego zachowanie nie ma wad. To jest już tłumaczenie jak dziecku po co stoi się w kolejce i to jeszcze do kasy. Wybacz ale to podstawy życia w społeczeństwie. Jeśli jesteś buntowniczką to Twój wybór, ale mnie to nijak nie przekonuje. Temat dla mnie jest zakończony. Autor zawraca gitarę, ale nie raczy się odezwać. A my gadamy o niczym, a już na pewno nie w kontekście zadanego na początku pytania.

_________________
Pozdrawiam
WIST


Pn sie 10, 2015 11:54
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: Dlaczego sie nawraca?
Właśnie trafiłeś w samą dziesiątkę. Jesteśmy 'tabula rasa' i czy chcesz czy nie, tego nie zmienisz. Oczywiście nabywamy pewnych umiejętności, one są niezbędne, aby żyć w społeczeństwie, to oczywiste. Musimy coś jeść, mieć dach nad głową, mieć w co się ubrać. Ale to wszystko, co nam potrzeba. Jeśli postrzegasz siebie jako 'coś' określonego, co ma jakieś cechy, które możesz zmienić popełniasz błąd. Nic nie możesz zmienić. Jedyne co możesz, to powrócić do siebie, do tej pustki. Nie oznacza to, że staniesz się kimś nieokreślonym i że rozpuścisz się w nicości. Dalej będziesz osobą, ale zniknie poczucie oddzielenia, które powstaje z chwilą gdy uważasz się za to 'coś'. Kiedy przebijesz się do tej pustki zniknie problem wad i zalet. On istnieje tylko dlatego, że uważasz się za 'coś' konkretnego.
Możesz mi wierzyć lub nie, ale nie mam żadnych problemów. Nie mam nawet problemu z tym, że uważasz, że mam jakiś problem, co wcale nie znaczy, że żyję w bezustannym szczęściu. To byłoby oszukiwaniem siebie. Nie uważam też, że różnię się czymś od ciebie 'in plus' czy 'in minus'. Jesteśmy tacy sami. Jesteśmy 'tabula rasa'.


Pn sie 10, 2015 16:58
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 39 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL