Żeby była jasność, omawiamy tu fenomen JAHWE, czyli tego naszego chrześcijańskiego TrójBoga

Może na początek, podam kilka jego cech.


*wszechmogący
*wszechwiedzący
*wszechobecny
*wszechmocny
*cudowny
*wspaniały
*jedyny
*kochany
*opiekuńczy
*miłosierny
*miłościwy
*łaskawy
*potężny
*dobry
*idealny
*bez żadnych wad.

Któraś z tych cech nie pasuje? może kto by co dodał/odjął?

Bardzo wątpliwe, gdyż na początku Biblii jest tylko jeden Bóg, nie ma Jezusa, jest tylko wzmianka o synach bożych.
Jest też mowa o stworzeniu człowieka na obraz i podobieństwo Boga (którego niby?). Sa liczne rozmowy Boga z Mojżeszem i z innymi, co pozwala poznać jego strone duchową, choć nie wyglad fizyczny (a musiał go mieć, przechadzajac sie po ogrodzie). Oczywiscie na gruncie religijnym należałoby podejrzewać, ze Jezus istniał od zawsze, ale dlaczego Stary Testament o tym nie mówi?

Czytałem troche w tym temacie o nie miłosiernym Bogu, i powiem ci że nie wiedziałem że masz o tym wszystkim taką wiedze, aż strach sie pytać czy jest prawdziwa!

Jest jeden Bóg w trzech osobach, a Jezus to emanacja Boga, która trwała na ziemi przez ileś tam lat.

To takie trzy w jednym, czy nawet jeden w trzech

Robek napisał:

Jezus istniał od czasu gdy Bóg ustanowił Go swoim jedynym Synem od samego początku. Świadczą o tym słowa Jezusa :

(55) ale wy Go nie znacie. Ja Go jednak znam. Gdybym powiedział, że Go nie znam, byłbym podobnie jak wy - kłamcą. Ale Ja Go znam i słowa Jego zachowuję. (56) Abraham, ojciec wasz, rozradował się z tego, że ujrzał mój dzień - ujrzał /go/ i ucieszył się. (57) Na to rzekli do Niego Żydzi: Pięćdziesięciu lat jeszcze nie masz, a Abrahama widziałeś? (58) Rzekł do nich Jezus: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Zanim Abraham stał się, Ja jestem. (59) Porwali więc kamienie, aby je rzucić na Niego. Jezus jednak ukrył się i wyszedł ze świątyni.
(Ew. Jana 8:55-59, Biblia Tysiąclecia)

Oraz :"(9) Kiedy to usłyszeli, wszyscy jeden po drugim zaczęli odchodzić, poczynając od starszych, aż do ostatnich. Pozostał tylko Jezus i kobieta, stojąca na środku. (10) Wówczas Jezus podniósłszy się rzekł do niej: Kobieto, gdzież oni są? Nikt cię nie potępił? (11) A ona odrzekła: Nikt, Panie! Rzekł do niej Jezus: I Ja ciebie nie potępiam. - Idź, a od tej chwili już nie grzesz. (12) A oto znów przemówił do nich Jezus tymi słowami: Ja jestem światłością świata. Kto idzie za Mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światło życia. (13) Rzekli do Niego faryzeusze: Ty sam o sobie wydajesz świadectwo. Świadectwo Twoje nie jest prawdziwe. (14) W odpowiedzi rzekł do nich Jezus: Nawet jeżeli Ja sam o sobie wydaję świadectwo, świadectwo moje jest prawdziwe, bo wiem skąd przyszedłem i dokąd idę. Wy zaś nie wiecie, ani skąd przychodzę, ani dokąd idę. (15) Wy wydajecie sąd według zasad tylko ludzkich. Ja nie sądzę nikogo."
(Ew. Jana 8:9-15, Biblia Tysiąclecia)
Bóg , który jest wszechobecny odmówił szatanowi, który również miał być światłością , swojego poparcia ponieważ ten chciał ( i działa tak nadal) działać w odwrotny sposób do tego jak działał Bóg. Jako ten który miał ośiwetlać umysł człowieka działając w sposób odwrotny de facto oddzielał przez to człowieka od Boga sam stawiając się na miejscu Boga. Dokonał tego przez oszustwo dlatego to właśnie Bóg zesłał swojego Syna prawdziwą światłość i prawdę aby Jezus przez połączenie się z każdym , kto tego zechce mógł być połączony z Bogiem stając się jednocześnie Jego Synem. Warunkiem jest oczywiście aby najpierw obumrzeć.

"(21) Oni więc przystąpili do Filipa, pochodzącego z Betsaidy Galilejskiej, i prosili go mówiąc: Panie, chcemy ujrzeć Jezusa. (22) Filip poszedł i powiedział Andrzejowi. Z kolei Andrzej i Filip poszli i powiedzieli Jezusowi. (23) A Jezus dał im taką odpowiedź: Nadeszła godzina, aby został uwielbiony Syn Człowieczy. (24) Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity. (25) Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. (26) A kto by chciał Mi służyć, niech idzie na Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec. (27) Teraz dusza moja doznała lęku i cóż mam powiedzieć? Ojcze, wybaw Mnie od tej godziny. Nie, właśnie dlatego przyszedłem na tę godzinę."
(Ew. Jana 12:21-27, Biblia Tysiąclecia)

"(3) A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem. (4) Znacie drogę, dokąd Ja idę. (5) Odezwał się do Niego Tomasz: Panie, nie wiemy, dokąd idziesz. Jak więc możemy znać drogę? (6) Odpowiedział mu Jezus: Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. (7) Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście. (8) Rzekł do Niego Filip: Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy. (9) Odpowiedział mu Jezus: Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie zobaczył, zobaczył także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: Pokaż nam Ojca?"
(Ew. Jana 14:3-9, Biblia Tysiąclecia)

Człowiek zwiedziony przez szatana uznaje drugą osobę jako kogoś odrębnego gdy jest to nieprawdą ponieważ od samego początku Bóg stworzył Adama i Ewę jako jedność. Dlatego Jezus przez to że się z NIm jednoczymy ponownie łączy nas w jedność z sobą i z Ojcem. Dlatego gdy nie kochamy brata oddzielamy sie od Jezusa i od Boga. Trwając dalej w oszustwie szatana.

Hmm...to masz problem
Pomyśl, jak go rozwiążesz.
Miłego popołudnia

I jeszcze zapomniałam

Jaqob napisał


Przecież stworzył Swojego Syna. A stwarzając (czy zradzając jak kto woli bo na jedno wychodzi) dał samego Siebie umieszczając w samym jego centrum; sercu i umyśle ( bo u Boga serce i umysł są jednym w przeciwieństwie do wielu ludzi, którzy nie tylko serce i umysł mają oddzielone od siebie ale i inne części ciała od serca i umysłu) po to aby utwierdzić siebie w Synu. A następnie dał swego Syna światu aby go utwierdzić i zachować dla siebie zwiastując pojednanie. Jednak jeżeli ktoś nie przyjmie Jezusa a nie może Go przyjąć jeżeli ceni sobie bardziej coś innego to dla niego jest tak jakby Boga nie było. Może pięknie o Nim opowiadać ( jak Faryzeusze) ale nie zbliżając się do Boga ani na jotę.
(8) Jezus, poznawszy to, rzekł: Ludzie małej wiary czemu zastanawiacie się nad tym, że nie wzięliście chleba? (9) Czy jeszcze nie rozumiecie i nie pamiętacie owych pięciu chlebów na pięć tysięcy, i ile zebraliście koszów? (10) Ani owych siedmiu chlebów na cztery tysiące, i ileście koszów zebrali? (11) Jak to, nie rozumiecie, że nie o chlebie mówiłem wam, lecz: strzeżcie się kwasu faryzeuszów i saduceuszów? (12) Wówczas zrozumieli, że mówił o wystrzeganiu się nie kwasu chlebowego, lecz nauki faryzeuszów i saduceuszów. (13) Gdy Jezus przyszedł w okolice Cezarei Filipowej, pytał swych uczniów: Za kogo ludzie uważają Syna Człowieczego? (14) A oni odpowiedzieli: Jedni za Jana Chrzciciela, inni za Eliasza, jeszcze inni za Jeremiasza albo za jednego z proroków.
(Ew. Mateusza 16:8-14, Biblia Tysiąclecia)
A jeżeli Jezus przestrzegał to wiedział co mówi.

No właśnie nie. Pomysł ten jest dosć późny. Początkowo wiekszośc w KK mieli Arianie, nie uznający Trójcy Św. Przełom nastąpił na ktorymś tam soborze w pierwszych wiekach.
Stary Testament nie mówi o innych osobach boskich,mówi tylko o jednym Bogu. Wzmiankowany jest Duch Świety ale nie jako osoba. Jezusa tam w ogole nie ma.
Z tego co sie czyta na temat Trójcy, wynika ze zadna z tych trzech osób nie reprezentuje Boga ale jest jakby jego składnikiem. Jeden Bóg w 3 osobach, to tak jakby byli sobie równi. W popularnym odbiorze natomiast slnie zarysowuje sie relacja ojciec-syn. Podobnie jest zresztą w Biblii. Trójca to wyłącznie wymysł teologów, trudny zresztą do ogarnięcia.

Ilosc ma przejsc w jakosć, czy co? Żaden z tych wielu obszernych cytatów nie mówi od kiedy istnieje Jezus.

Coś tam w starym testamencie o nim piszą.

Kiedy był ten początek?

Bóg nie stworzył Jezusa ale go zrodził a to zasadnicza różnica ,nie trzeba wierzyć w Jezusa aby wejść po śmierci do nieba ,o wszystkim decyduje całokształt naszego życia widziany w oczach Boga .

Jaqob napisał
[/quote]

A po co Pan Bóg miałby stworzyć stworzenie równe sobie?
Bóg jest dobry i jest miłością. Dodatkowo jest troskliwym ojcem. Czego można chcieć więcej?

Szemma Yisrael, Adonai Eloheinu, Adonai echad
- Słuchaj Izraelu, Pan naszym Bogiem, Panem Jedynym.

Jeszcze nie ma tak ,żeby dziecko miało dwóch albo więcej ojców. Ojciec jest jest tylko jeden. Ojca- Abba albo się kocha albo nie. Ja kocham Boga jako swojego Ojca i mnie to wystarczy. Mnie żaden inny ojciec niepotrzebny. / W sensie inny Bóg/

Zresztą mówienie o stwarzaniu stworzenia równemu Bogu jest bezprzedmiotowe. Bóg jest. Bóg jest Istotą która jest jedyna , niepowtarzalna i oryginalna. Bóg jest kimś kim nikt nie może być.
Dodatkowo Bóg nie jest stworzeniem. Boga nikt nie stworzył. Bóg jest bytem samoistnym. Bóg był , jest i będzie.
To mówienie o stworzeniu podobnego bytu to jest taki rodzaj żądania od Boga klonowania siebie. Klony są kiepską jakością. Patrz owca Dolly.

Ale gdzie i co?