Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 0:02



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177 ... 186  Następna strona
 BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Cz lip 10, 2014 12:44
Posty: 472
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Tutaj się zgodzę ,najbardziej prawdziwą religią jest katolicyzm z tym ,że np muzułmanie wierzą w tego samego Boga co katolicy ,wierzą w jednego Boga a więc niezależnie od tego jakie mają obrzędy to wierzą w tego samego Boga co my.


So sie 22, 2015 11:26
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38
Posty: 624
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Nie można patrzeć na prawdziwość religii w oderwaniu od tego w co wierzy dany człowiek. Ponieważ właśnie to w co on wierzy decyduje o jego "prawdzie" tej religii. Gdyby przypatrzeć się dokładniej w co kto wierzy to włos może zjeżyć się na głowie. Ponieważ każdy człowiek ma tendencje do przystosowywania się do tego świata tak aby być z nim w zgodzie. Ale przystosowywuje sie nie do tego co prawdziwe ale do tego co już wcześniej zostało wypaczone.
I tak działa wg tego, że drugi człowiek jest kimś odrębnym ( a w domyśle chcącym aby nam zabrać to czego sami pragniemy)
W sytuacji gdy Bóg stworzył Adama i Ewę jednym

[quote='dominis263']
Napisane jest ze niema innej drogi jak przez Jezusa Chrystusa.[/quote]
Jaqob napisał(a):
Taką samą odpowiedź dostaniesz od wyznawców islamu, buddyzmu. Gdzie jest ten najwyższy Bóg?
Może celowo stworzył tyle religii, bo nie byłby tak zażytej dyskusji, konfliktów...


Faktycznie Jezus jest drogą. Jego Prawda dzięki Duchowi św może być rozumiana jednak jest to droga która trwa całe życie. I prowadzi do zrozumienia, że każdy człowiek jest obrazem Chrystusa a jeżeli tego nie dostrzegam to jest to skutek mojego braku wiary w jego istnienie w drugim człowieku.

_________________
[color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]


So sie 22, 2015 12:43
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
ototoksyczna napisał(a):
nie poczytuję sobie choroby, w której jestem osamotniona, jako doświadczenie, dzięki któremu mogłabym kogoś pokochać.

Są dwie postawy, jakie może przyjąć osoba doświadczająca choroby. Pierwsza polega na przyjęciu cierpienia, jakie by ono nie było. Podejmują walkę do końca, nieustannie podnosząc się z każdego upadku, czerpią siłę ze swojej słabości i dzielą się nią z innymi, obdarzając ich miłością i bezinteresownością. To osłabia chorobę i wzmacnia człowieka, a także przyciąga do niego ludzi. Nie zostanie sam na polu bitwy, bowiem nieustannie będzie otrzymywał wsparcie.
Natomiast druga postawa wiąże się z przyjęciem piętna inwalidy, terroryzującego siebie i innych swoimi słabościami. Taka osoba nie kocha siebie i nie jest w stanie pokochać innych. Będzie manipulowała innymi, by osiągnąć swój cel. Pragnie zobaczyć w innych swój ból, smutek i cierpienie. Nie interesuje jej dobro innych prócz własnego. Nie dostrzega potrzeb innych ludzi, bagatelizuje ich trudności życiowe, nie wyraża chęci wyciągnięcia do nich pomocnej dłoni. Nie jest w stanie zrozumieć co robi nie tak, dlaczego inni ją opuszczają i dlaczego tak bardzo cierpi. Jej życie nieustannie kręci się wokół choroby, nie widzi nic poza jej horyzont.
Taka osoba, póki nie zmieni swojej postawy, nie będzie w stanie ułożyć sobie życia, sama sobie gotuje smutny los.

ototoksyczna napisał(a):
"Zsyłam na Ciebie cierpienie i albo pokochaj mnie za to i módl się o wyzdrowienie, albo radź se sam?"

Miłość sprawia, że cierpienie schodzi na dalszy plan, człowiek staje się szczęśliwy i potrafi ułożyć sobie dobre relacje zarówno z Bogiem, jak z innymi. Tylko nieszczęśliwi ludzie uważają, że Bóg nie jest miłością. Projektują na Boga swoje frustracje, skupiają się na złu, gromadzą w sobie złe emocje, a następnie dają im upust wyładowując je na Bogu i innych ludziach. Nie kochają siebie, zatem nie mogą kochać Boga i bliźnich. Dopiero, gdy dostrzegą to, jak bardzo siebie krzywdzą i rozpoczną proces naprawczy, zaczną się uczyć miłości do siebie. Wtedy zrozumieją, że tak naprawdę wcale nie chodziło im o to, że Bóg nie jest miłosierny, ale że im brakowało miłości i byli ślepi na wszelkie jej przejawy kierowane pod ich adresem.


So sie 22, 2015 18:14

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Bardzo to psychologiczne Mrs_Hadley. Ale czy nie zauważyłaś, że wiele piszesz o innych a nigdy o sobie. Zadam Ci pytanie. Czy kierując się tymi zasadami, które zalecasz innym osiągnęłaś szczęście ? Bo jeśli nie, to nie ma o czym pisać.


So sie 22, 2015 19:38
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Dindala napisał(a):
Bardzo to psychologiczne Mrs_Hadley. Ale czy nie zauważyłaś, że wiele piszesz o innych a nigdy o sobie.

Piszę ogólnie, to forum dyskusyjne, nie blog. Piszę o ludzkich postawach, bowiem one nie są przypadkowe, mają swoje źródła w kondycji psychicznej w jakiej znajduje się człowiek. Tak jak inni, tak i ja podlegam tym regułom.

Dindala napisał(a):
Zadam Ci pytanie. Czy kierując się tymi zasadami, które zalecasz innym osiągnęłaś szczęście ?

Gdyby było inaczej, moje wypowiedzi byłyby niespójne.


So sie 22, 2015 22:46

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Cytuj:
Dindala napisał(a):
Zadam Ci pytanie. Czy kierując się tymi zasadami, które zalecasz innym osiągnęłaś szczęście ?

Gdyby było inaczej, moje wypowiedzi byłyby niespójne.


Spójność nie ma tu nic do rzeczy, spójne może być również kłamstwo. Widzisz, chociaż bardzobym chciała jednak Ci nie wierzę, bo żyję już trochę na tym świecie.


So sie 22, 2015 23:19
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Dindala napisał(a):
Spójność nie ma tu nic do rzeczy, spójne może być również kłamstwo.

Kłamstwo może być spójne tylko na krótką metę. Później się sypie.

Dindala napisał(a):
Widzisz, chociaż bardzobym chciała jednak Ci nie wierzę, bo żyję już trochę na tym świecie.

Twoje zapewnienie, że bardzo byś chciała mi wierzyć jest nieszczere. Nie mam zamiaru udowadniać, że nie jestem wielbłądem.


So sie 22, 2015 23:59

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Mrs_Hadley napisał(a):
Dindala napisał(a):
Widzisz, chociaż bardzobym chciała jednak Ci nie wierzę, bo żyję już trochę na tym świecie.

Twoje zapewnienie, że bardzo byś chciała mi wierzyć jest nieszczere. Nie mam zamiaru udowadniać, że nie jestem wielbłądem.


Jest szczere. Nie wierzę w trwałe szczęście. Możesz twierdzić i zapewniać i głosić, ale mnie to nie rusza. Chcesz się oszukiwać, Twoja sprawa.


N sie 23, 2015 7:25
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Dindala napisał(a):
Nie wierzę w trwałe szczęście. Możesz twierdzić i zapewniać i głosić, ale mnie to nie rusza. Chcesz się oszukiwać, Twoja sprawa.

Problem w tym, że ja nigdzie nie piszę o tym, jak osiągnąć "trwałe szczęście". Odczytujesz w moich postach, coś czego nie ma. Gdybyś była szczera, zapytałabyś mnie wprost, czy wierzę w trwałe szczęście. Zapytałaś mnie jednak o coś innego i przypisałaś odpowiedź do "ukrytego" pytania.


Piszę o miłości i jej wpływie na człowieka i jak się to ma do życia bez niej. Wskazuję na pewne postawy, które zniewalają człowieka i nie pozwalają mu kochać, bowiem sam na siebie zakłada pewne blokady psychiczne.
Miłość nie oznacza trwałego szczęścia. Prześledź życie Jezusa i jego relację z Ojcem i ludźmi. Chrześcijanin ma naśladować Jezusa w każdej sytuacji życiowej w jakiej się znajdzie. To droga miłości, która mimo największych życiowych trudności, nie ulega złu, ale trwa pomimo cierpienia, dając człowiekowi siłę do walki z przeciwnościami. Miłość wyzwala, wznosi człowieka na wyżyny człowieczeństwa, pozwala przekroczyć słabości natury. Człowiek kocha swoich bliźnich, uczy się na swoich błędach, wyciąga wnioski z każdego doświadczenia życiowego, także tego trudnego. Uczy się kochać nawet wtedy, gdy w środku wszystko w nim krzyczy z bólu, nie czyni krzywdy innym, gdy jest mu źle, ale pomimo złych emocji, które nim targają, zwalcza zło, czyniąc dobro.
Nie można osiągnąć trwałego szczęścia w swoim ziemskim żywocie, bowiem w życie człowieka wpisany jest krzyż. I każdy pójdzie Drogą Krzyżową konfrontując swoje słabości ze złem.
Do nas należy wybór broni, za pomocą której będziemy walczyć. Wyzwalającą miłość lub destrukcyjna nienawiść. Wyboru każdy dokonuje sam.


N sie 23, 2015 12:44

Dołączył(a): N sie 16, 2015 19:56
Posty: 33
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
obejrzyjcie sobie ten filmik to zrozumiecie ze warto się nawrócić bo piekło istnieje i niech każdy jest tego świadomy
https://www.youtube.com/watch?v=LkqBSrwiQwg


N sie 23, 2015 12:51
Zobacz profil

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Mrs_Hadley napisał(a):
Problem w tym, że ja nigdzie nie piszę o tym, jak osiągnąć "trwałe szczęście". Odczytujesz w moich postach, coś czego nie ma. Gdybyś była szczera, zapytałabyś mnie wprost, czy wierzę w trwałe szczęście. Zapytałaś mnie jednak o coś innego i przypisałaś odpowiedź do "ukrytego" pytania.


Zapytałam Cię czy jesteś szczęśliwa. Odpowiedziałaś, że tak. Gdzie widzisz w tym pytaniu perfidię czy podstęp, bo ja ich nie widzę. Po drugie, jeśli trwałe szczęście nie istnieje, nie istnieją też jakiekolwiek rady których mogłabyś udzielić. Wierzysz w miłość - super, wierzysz w walkę ze złem - ekstra, wierzysz w dźwiganie krzyża - Twoja sprawa. Ale po co sprzedajesz innym, to co się nie sprawdza.

Cytuj:
Do nas należy wybór broni, za pomocą której będziemy walczyć. Wyzwalającą miłość lub destrukcyjna nienawiść. Wyboru każdy dokonuje sam.


Ten wybór to fikcja. To tylko pozorna alternatywa. Chcesz walczyć to walcz. Może kiedyś zrozumiesz, że nie ma żadnej bitwy.


N sie 23, 2015 16:29
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Mrs_Hadley napisał(a):
Miłość sprawia, że cierpienie schodzi na dalszy plan, człowiek staje się szczęśliwy i potrafi ułożyć sobie dobre relacje zarówno z Bogiem, jak z innymi. Tylko nieszczęśliwi ludzie uważają, że Bóg nie jest miłością.
Obszar takiej terapii ograniczasz do osób głęboko wierzacych.
Nie widzę zwiazku szczęścia z Bogiem, to odrębne sprawy.
Nie neguję mozliwosci zastosowania terapii boską miłoscią, tyle ze jest to zastąpienei jednego stanu chorobowego innym, choc pewnie lzejszym (jak by nie patrzeć, istnienia boskiej miłosci nie udowodniono).

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


N sie 23, 2015 16:35
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35
Posty: 2751
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Mrs_Hadley napisał(a):
.
Nie można osiągnąć trwałego szczęścia w swoim ziemskim żywocie, bowiem w życie człowieka wpisany jest krzyż.
Wpisany subiektywnie, jako ze nie obiektywnie.

_________________
Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze.
G.C. Lichtenberg


N sie 23, 2015 16:40
Zobacz profil
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Dindala napisał(a):
Zapytałam Cię czy jesteś szczęśliwa. Odpowiedziałaś, że tak. Gdzie widzisz w tym pytaniu perfidię czy podstęp, bo ja ich nie widzę. Po drugie, jeśli trwałe szczęście nie istnieje, nie istnieją też jakiekolwiek rady których mogłabyś udzielić.

Nie możesz uwierzyć, że ktoś jest szczęśliwy, bowiem nie wierzysz w szczęście. Zatem dlaczego zadałaś mi takie pytanie, znając z góry odpowiedź (ba, nawet założyłaś, że tylko jedna odpowiedź jest właściwa)?

Inaczej definiuję szczęście, zatem wychodzę z innej punktu rozważań niż Ty. To oznacza, że mogę być nie tylko szczęśliwa, ale i wskazywać drogę do szczęścia innym, bowiem widzę z obserwacji siebie i innych, jakie są dobre efekty takiej postawy. Natomiast Ty sama się zniewalasz brakiem wiary w szczęście, dlatego nie można Ci pomóc. Nie pozwolisz na to. Wolisz być głodna niż przyjąć od sytego pomoc, przestając być głodnym.

Dindala napisał(a):
Wierzysz w miłość - super, wierzysz w walkę ze złem - ekstra, wierzysz w dźwiganie krzyża - Twoja sprawa. Ale po co sprzedajesz innym, to co się nie sprawdza.

Nie musisz kupować ode mnie wartości, którymi sama się kieruję. Wymieniałam się poglądami z kimś innym, po czym wtrąciłaś się do dyskusji, że nie powinnam tego robić, bo....Ty w to nie wierzysz. Wchodzisz z butami w moją wolność, w imię czego? Swojego egoizmu? To forum publiczne, każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy na warunkach określonych w regulaminie. Możesz polemizować z tym co piszę, ale póki co ograniczasz się do wyłącznie do negacji, nie wyjaśniasz dlaczego nie mam racji, nie przedstawiasz nawet swoich poglądów. Negacja dla samej negacji, czy to jakaś alergia na wszystko co chrześcijańskie?

Dindala napisał(a):
Ten wybór to fikcja. To tylko pozorna alternatywa. Chcesz walczyć to walcz. Może kiedyś zrozumiesz, że nie ma żadnej bitwy.

Dlaczego fikcja? Jesteś protestantką? Deterministką?

Askadtowiesz napisał(a):
Obszar takiej terapii ograniczasz do osób głęboko wierzacych.

Wystarczy wiara, maleńka jak ziarnko gorczycy, aby terapia była możliwa.

Cytuj:
Nie widzę zwiazku szczęścia z Bogiem, to odrębne sprawy.

Nie wolno Ci widzieć takiego związku, bowiem to zburzyłoby fundamenty Twojej niewiary.

Askadtowiesz napisał(a):
Mrs_Hadley napisał(a):
.
Nie można osiągnąć trwałego szczęścia w swoim ziemskim żywocie, bowiem w życie człowieka wpisany jest krzyż.
Wpisany subiektywnie, jako ze nie obiektywnie.

Cierpienie nie jest wpisane obiektywnie w życie człowieka? Na jakiej podstawie tak uważasz?


N sie 23, 2015 16:52

Dołączył(a): So mar 28, 2015 9:12
Posty: 231
Post Re: BÓG NIE JEST MIŁOŚCIĄ
Mrs_Hadley napisał(a):
Nie możesz uwierzyć, że ktoś jest szczęśliwy, bowiem nie wierzysz w szczęście. Zatem dlaczego zadałaś mi takie pytanie, znając z góry odpowiedź (ba, nawet założyłaś, że tylko jedna odpowiedź jest właściwa)?


Mam prawo zadać komuś pytanie, choćby z ciekawości jakiej odpowiedzi udzieli. Zresztą sama przyznałaś mi rację.
Cytuj:
Nie można osiągnąć trwałego szczęścia w swoim ziemskim żywocie, bowiem w życie człowieka wpisany jest krzyż.

A post wcześniej twierdziłaś, że jesteś szczęśliwa. Jakby tego było jeszcze mało upierałaś się, że Twoje wypowiedzi są spójne.

Cytuj:
Inaczej definiuję szczęście, zatem wychodzę z innej punktu rozważań niż Ty. To oznacza, że mogę być nie tylko szczęśliwa, ale i wskazywać drogę do szczęścia innym, bowiem widzę z obserwacji siebie i innych, jakie są dobre efekty takiej postawy.


Jak możesz wskazywać drogę do szczęścia innym, jeśli trwałe szczęście nie istnieje ?

Cytuj:
Natomiast Ty sama się zniewalasz brakiem wiary w szczęście, dlatego nie można Ci pomóc. Nie pozwolisz na to. Wolisz być głodna niż przyjąć od sytego pomoc, przestając być głodnym.


I znowu to samo. Pytam, gdzie to szczęście.

Cytuj:
Wchodzisz z butami w moją wolność, w imię czego? Swojego egoizmu? To forum publiczne, każdy ma prawo wyrażać swoje poglądy na warunkach określonych w regulaminie.


Nie wchodzę w Twoją wolność. Nie nazwałam Cię nigdy egoistką, bo nikogo nie oceniam. Ale ty osądziłaś mnie, tylko na podstawie tego, że nie wierzę w szczęście.

Cytuj:
Możesz polemizować z tym co piszę, ale póki co ograniczasz się do wyłącznie do negacji, nie wyjaśniasz dlaczego nie mam racji, nie przedstawiasz nawet swoich poglądów. Negacja dla samej negacji, czy to jakaś alergia na wszystko co chrześcijańskie?


Ani jedno, ani drugie. Po prostu nie wierzę w trwałe szczęście.

Cytuj:
Dindala napisał(a):
Ten wybór to fikcja. To tylko pozorna alternatywa. Chcesz walczyć to walcz. Może kiedyś zrozumiesz, że nie ma żadnej bitwy.

Dlaczego fikcja? Jesteś protestantką? Deterministką?


Nie uznaję tylko żadnych podziałów.


N sie 23, 2015 17:44
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 2789 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 171, 172, 173, 174, 175, 176, 177 ... 186  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL