No to widać, że prezydent naczekał się całe bite 3 sekundy (najwyżej).

Nie było to spotkanie międzynarodowe. Byli tam sami Polacy. Nie trzeba przestrzegać protokołu tak ściśle, że aż zęby zgrzytają. Mógł choćby czekać do oporu. A tak łatwo tę sytuację wykorzystano przeciwko niemu.

Ale tenże protokół dyplomatyczny jasno precyzuje, kto wita.....prezydent jako najwyższa w państwie przychodzi ostatni i wita się ze wszystkimi oczekującymi go.
Tak zresztą zachowywali sie wszyscy poprzedni prezydenci RP. Chyba, że Duda stworzy swój ceremoniał.
W państwach demokratycznych nie stosuje się praktyk z dworów królewskich i hierarchii Kościelnej.

A może, tak dla odmiany, coś na temat?

Dla sprawdzenia:
http://www.pism.pl/eksiegarnia/ksiazki/ ... owy_II_RP#

Ale, Alus... to nie było powitanie tylko pożegnanie. Działo się po uroczystości, a nie przed nią.

Aha... co ma protokół z II RP do dzisiejszego?

Wedle ceremoniału II RP - bo IIIRP nie wypracowała "swojego" ceremoniału, ale bazuje na rzeczonym z czasów II RP, który był wzorowany na ceremoniałach innych demokratycznych krajów Europy - zasady powitania i pożegnania są tożsame.

Ciekawe czym jest w takim razie
Tomasz Orłowski, Protokół dyplomatyczny. Ceremoniał i etykieta,

Tym samym co książka dr Sibora - opisem obowiązującego protokołu.
W obu sprecyzowane jest, że podczas państwowych uroczystości z udziałem prezydenta, tenże prezydent traktowany jest jako gospodarz i zgodnie ze wszelkimi obyczajami to gospodarz wita gości.
http://www.fakt.pl/polityka/duda-nie-po ... 70183.html

Masz rację. Czy jest też tam opisane, co ma zrobić osoba wyższa w hierarchii gdy osoba w tej samej hierarchii niższa odwraca się od niej tyłem i sama, jako pierwsza zaczyna, co jest wysoce niestosowne, żegnać się z innymi, jeszcze niższymi w hierarchii zamiast z "gospodarzem"?

Udawać, że się nic nie stało?
Zrezygnować z precedencji i grzecznie ustawić się w kolejce do żegnania się z osobą niższą w hierarchii?
Czy potraktować tę, łamiącą zasady osobę jak powietrze?

Udawać, że się zapomina o yuotube, gdzie można dokładnie zobaczyć jak wyglądało "pożegnanie"
https://www.youtube.com/watch?v=U3ABqPrzQJc

To nie jest to samo. Widac, ze pani Alus ma klopoty z czytaniem i rozumieniem tekstu.



Przeczytaj jeszcze raz moj post to moze zrozumiesz o co chodzi . Pisalem o zasadzie precedencji, ktora dyplomacja panstw europejskich przejela ze sztuki dyplomatycznej dworow krolewskich i dyplomacji papieskiej. Zasada ta obowiazuje rowniez w wojsku i w roznych organizacjach czy korporacjach.

I jeszcze jedna uwaga. Prezydent rozpoczynajac przemowienie zwrocil sie do pani premier "szanowna pani premier" a pani premier na poczatku swojego przemowienia nie zwrocila sie do prezydenta, tym samym swiadomie zlekcewazyla glowe panstwa.

Czy poprzedni prezydenci byli postawieni w sytuacji, gdy premier ignorował protokół dyplomatyczny, wprowadzając własny ceremoniał?

Jak widać na nagraniu pani Kopacz również nie zna protokołu dyplomatycznego. To ona jest odpowiedzialna za zamieszanie, jakie powstało, a jak wiadomo, ktoś kto zachowuje się niezgodnie z przyjętymi zasadami, wprowadza chaos i dezorientację wśród innych osób, stąd reakcja prezydenta, który szybko ocenił sytuację i zamiast wytknąć jej gafę, podziękował skinieniem głowy wszystkim wokół, także tym, którzy się od niego odwrócili(wprowadzeni w błąd przez panią Kopacz, oni również złamali zasady).

Można potraktować jak dziecko, które nie wie, że nie przestrzega zasad. Poczekać i po cichu wytłumaczyć.

Albo, bez najmniejszej złośliwości, tylko poczekać.

Bo tak właściwie to jakie rozumowanie doprowadzić mogło go do odejścia po tak krótkiej chwili? "O, zachowała się niezgodnie z protokołem! Wychodzę!" - ?

Daj spokój, Soul33...
PEK nie tylko zachowała się niezgodnie z protokołem, ale po prostu obraziła urząd Prezydenta RP.
Nie sądzę, żeby zrobiła to nieświadomie.
To była po prostu nowa odmiana "walki o krzesło".

Oczywiście, zgadzam się, że PAD też popełnił błąd. Mógł jeszcze poczekać, ale z drugiej strony sytuacja mogła by wtedy stać się jeszcze gorsza.
Z tego, co kojarzę, to powinien był pożegnać się z PEK jako pierwszą, bo nie było tam chyba Marszałków Sejmu i Senatu.
Ponieważ ona jednak nie dała mu do tego okazji. mógł zacząć podawać rękę kolejno innym osobom, ale to przede wszystkim uznane by zostało za afront wobec pani Premier.
Odejście było zgodne z zasadą nie pogarszania jeszcze bardziej już zaistniałej sytuacji. Należało pożegnać się ogólnie skinieniem głowy ze wszystkimi, by PEK nie zadeklarowała się, że jest obrażona tym, że nie pożegnał się z nią w pierwszej kolejności.

Dziecku tłumaczy się błędy na osobności, przy publice odbierałoby to jako upokorzenie.



"Kiwnę symbolicznie głową i odejdę, nie będę zaogniał niezręcznej sytuacji"