Na wybory TAK, ale na referendum NIE!
6 września NIE, dlatego, że pytania zostały ułożone pod osłoną nocy przez przestraszonego Komorowskiego i spółkę, a 25 października, dlatego, że to referendum zablokuje Platforma dla ironii nazywana obywatelską.

Na pewno pójdę na wybory. Bo chcę tego:
https://m.youtube.com/watch?list=LL_jok ... ERSQefwzFE

A na 25.X. pytania nie zostały ułożone przez przestraszonego Dudę?

Ani przez Prezydenta Dudę, ani przestraszonego. Myślałem, że to oczywiste.

http://niezalezna.pl/69775-b-szydlo-zwrocila-sie-do-prezydenta-o-dodanie-pytan-do-referendum-jest-odpowiedz-dudy

Pytania te nie zostały ułożone przez Prezydenta Dudę, ale zostały postawione przez społeczeństwo.

Natomiast kilka lat temu pod wnioskiem o referendum w sprawie JOW podpisało się 750 tys, osób.

Mógłbyś wyjaśnić czego to przestraszył się Prezydent Duda?

Owszem zabrano w kościołach te podpisy w kilku akcjach zorganizowanych przez Radio Maryja.
Przy czym 90% podpisujących nie ma zielonego pojęcia o strukturze i zasadach gospodarki lasami.
Nie wiedzą, że ok 40% lasów w RP jest w prywatnych rękach.
Nie wiedzą, że właściciel lasu samodzielnie nic nie może zrobić - wyciąć nawet 1 krzaczka - bez zezwolenia GLP i lokalnego starosty.
Nikt z właścicieli nie ogradza lasów - czym straszono w RM - może jedynie ustawić tabliczkę z napisem las prywatny.. Co nic nie zmienia w kwestii użytkowania owego lasu.

Czyli przez PIS



Tego, ze PIS mógłby być z niego niezadowolony.

O Wielki Ramzesie. Czy pilaster jest insiderem PO w szeregach partii wrażej? A może chciał powiedzieć, że sprzeciwiając się PiSowi on się sprzeciwia społeczeństwu, a więc demokracji? W takim wypadku należy podkablować pilastra wiadomym organom. Chyba że pilaster jest skrytym monarchistą...

Oczywiście, że PIS, to nie społeczeństwo, a nawet wręcz tego społeczeństwa zaprzeczenie. Jednak zawsze ilekroć jakiś wyznawca PIS używa tego, lub podobnego sformułowania (społeczeństwo, naród, Polacy, etc...) to zawsze ma na myśli PIS właśnie.

charakterystyczne, że PIS nigdy nie używa sformułowania "obywatele"

Przy czyn naród polski obowiązkowo, Naród Polski.

A niewygodną dla PIS kwestię całkowitego zakazu aborcji - z milionami podpisów Polaków - przed chwilą p. Szydło określiła przedwyborcza manipulacją wyjęcia z zamrażarki.
P.. Godek zatem to V kolumna PO.

A ja nie twierdzę, że się czegoś przestraszył, tylko pytam gitę, która taką motywację zdaje się przypisywać byłemu prezydentowi.
Może zresztą i rzeczywiście jeden i drugi się przestraszył. Pierwszy porażki wyborczej, a drugi tego, że lekceważy głos ludu tak samo jak poprzednik i formacja, z której się wywodził.
Prawdopodobnie o ogłoszeniu referendum przez PAD nie zadecydowały względy racjonalne (kto przytomny na umyśle chciałby odwoływać reformę edukacji wdrożoną dopiero co w życie albo pytać o prywatyzowanie lasów, których nikt nie chce prywatyzować), a raczej czysto emocjonalne. Odwoływanie się do woli milionów zmanipulowanych ludzi niczym innym przecież nie jest.

Tego PAD bać się już nie musi. Zwycięstwo wyborcze sprawiło, że mógł on stać się politykiem niezależnym od PiSu, czyli JK, a zależnym tylko od samego siebie i pracować na swoje własne konto.
Dotychczasowa działalność prezydenta pokazuje jednak, że - choć nie składał on meldunków o "wykonaniu zadania" jak jego "polityczny ojciec", to i tak na prowadzenie jakiejś samodzielnej polityki, którą w odróżnieniu od macierzystej partii cechowałyby jakieś elementy racjonalne, nie ma co liczyć.

A mi się Duda podoba. Ma poglądy odpowiadające mi. Jestem Polakiem i promowanie Polski mi odpowiada. Nie włazi nikomu w dupę, choć z Angelą obchodził się jak ze zbukiem. Na razie kluczy, bada teren, szuka sprzymierzeńców do konkretnych celów. I jest uczciwy. Nie maluje wspaniałymi barwami naszej codziennej siermiężności.
Nie spodziewam się, że z chwila usamodzielnienie, nagle zmieni poglądy i przyjaciół. Że nagle stanie się poprawny politycznie i ostro skręci w lewo. Zachowuje swoją linię. Jest stabilny. Głosowałem na niego. Popieram go, choć nie jestem fanem partii, która go wysunęła. Co nie znaczy, że nie widzę w niej dobra. Przynajmniej więcej dobra niż w jej konkurencji.
Aborcja, to temat wyjątkowo niewygodny przed wyborami w naszym zlaicyzowanym społeczeństwie. Większość nie chce sobie zawracać głowy konsekwencjami swoich czynów. Wygodniej jest korzystać z aborcji, niż wychowywać dziecko. Łatwiej, po cichutku, zabić ledwo co powstałe życie, niż uczynić to dopiero wtedy, gdy skończy ono 18 lat. I łatwiej jest pozbyć się "korpusu delicti".

Należałoby zatem zmienić definicję promowanie .....krytyka własnego kraju, jak dotąd nie stanowi promocji, zachęcania, reklamy.

Żeby to była tylko krytyka. Ale prezydent Duda ociera się wręcz o opowiadanie zwykłych kłamstw. Jak na przykład to, że w Polsce postępuje rozwarstwienie społeczne.
Wg miarodajnych danych (współczynnik Giniego) rozwarstwienie w Polsce wcale się nie pogłębia, ale lekko słabnie.
Prezydent nie jest na imieninach u cioci, gdzie każdy może opowiadać to, co mu się wydaje, że klimat się ociepla albo oziębia albo że nigdy jeszcze nie było takich deszczy albo takiej suszy. Powinien brać odpowiedzialność za to, co mówi, bazować nie na odczuciach, ale faktach.
Gdy mówi do prezydenta Niemiec, że w Polsce jest zbyt wiele niesprawiedliwości to co ma na myśli?
Może to, że niektórzy mogą jeździć sobie "na fuchę" za pieniądze podatnika, tak jak on, a inni muszą za to płacić z własnej kieszeni?