Tak Ci zależy na filozoficznej odpowiedzi? To kosztuje.

Zastanowiłem się więc - spodobało mi się, więc zastanowiłem się jeszcze raz - i dalej wychodzi mi to samo: Kościół winien istnieć w dotychczasowym kształcie, aby ochronić swoją doktrynę i jej rozwój od zepsucia. Czy będą się go ludzie słuchali, to inna sprawa; mnie interesuje w każdym razie proces historyczny, jaki się dokonuje na moich oczach, bo feblika mam. Ty natomiast jesteś, no... standard w każdym razie: nie lubię Kościoła, więc chcę go nagiąć do swojego widzimisię, ale czy jeśli Kościół cudem się nagnie, to się z nim przeproszę? Nie-e-e-e...!

ErgoProxy mylisz się; wcale nie chcę, żeby Kościół się specjalnie dla mojej skromnej osóbki naginał, bo całkiem dobrze mi się żyje bez niego

http://dialogsercamilosci.eu/2015/09/11 ... m-on-jest/
Wanda Półtawska – miłość odseksualizowana

Masz calkowitą rację.
A tak przy okazji, jak mam rozumieć Twoją odpowiedź?

Tak mi się nasunęło, odwracając pytanie wątku...

Czy świecki powinien pouczać księdza? No przecież nie wie co to kapłaństwo.
Oj, to czuję, że to forum umarłoby śmiercią naturalną

Co za różnica, kto kogo poucza albo napomina, ważne że coś jest w Duchu Miłości, pokorny człowiek przyjmie uwagę i naukę jak trzeba. a jak nie trzeba, to umiejętnie powie, że tego nie potrzebuje bo już coś wie albo doczyta sam

Bo lubią mieć władzę nad ludźmi i wydaje im się, że mogą.

Dlaczego niektórzy zabierają głos w internecie skoro nie powinni zanim nie będą mieli czegoś do powiedzenia?

Wygląda na to że również muszą, bo dla KK ta sfera ma bardzo ważne znaczenie.
Oczywiscie rady osoby, która czegoś sama nie przeżyła, są znacznie gorszej jakości niż osoby z własnym doświadczeniem.

To złe porównanie. Posiadanie dzieci + żony nie jest czymś patologicznym jak choroba czy alkoholizm. Nic biologicznie nie stoi na przeszkodzie, aby księża mogli mieć rodzinę.

Oczywiście może się wypowiadać. Tylko takie porady wychodzą z czysto teoretycznej strony czyli są mniej warte od kogoś z praktyką.

Księża żyją jak starzy kawalerzy nie muszą się martwić o stopnie dzieciaka w szkole, czym zapłacą rachunki, troszczyć się o relację z żoną itd.
Co w efekcie prowadzi do takich oderwanych od rzeczywistości stwierdzeń w kwestii posiadania dzieci, rozwodów itd.

a ty ashkel86 znasz życie kapłanów z praktyki, że chcesz kierować ich życiem?

To Twoje stwierdzenie, że chcę kierować. A do ustalenia tak prostych faktów nie muszę być kapłanem.

Prawda jest taka, iż po swoich "świetlanych" radach dot. rodziny jakie udzielają. W ostateczności zawsze wracają na plebanie, gdzie ktoś im sprząta oraz gotuje. Taka współczesna wieża z kości słoniowej.

Nie wszystkim księżom ktoś sprząta, a nawet nie zawsze gotuje.Musisz wziąć pod uwagę, że są małe parafie, na których są sami proboszczowie zostawieni samemu sobie i nikt im nie gotuje (chyba , że czasami jakaś mamusia gotuje albo starsza pani czasami ugotuje w Niedzielę), ze sprzątaniem podobnież, a nawet jeśli to sprzątają im czasami tylko jakieś panie, ale to bardzo rzadko. Znam osobiście jednego takiego księdza proboszcza, zdany jest sam na siebie praktycznie.

Była taka sytuacja w której na pytanie kobiety, św Paweł odesłał ją do jej męża. Czy zatem mogłoby to sugerować ,że mąż tej kobiety był bardziej biegły w naukach a zatem to on a nie św Paweł powinien nawracać? Czy tylko może wskazywać na to iż mąż i żona są jednym duchem w Bogu i jeżeli jedno chce czegoś innego niż drugie lub jakaś potrzeba jest czysto egoistyczna lub taka , która przeczy miłości to powinna być komunikowana w małżeństwie po to aby dzięki miłości przezwyciężyć to co błędne , krzywdzące a nawet niszczycielskie? Zgodnie jednak ze słowami Jezusa ciało nie mówi nam o tym co pochodzi od Boga ( a żądze ciała nie wypływają z miłości o czym łatwo można się przekonać dowiadując się np o aktach gwałtów seksualnych).