Czyżby coś wskazywało, iż kiedyś nie istniał?

Chyba, że przez Wszechświat rozumiesz to, co zaczęło się rozwijać po Big Bangu, wówczas wziął się z Big Bangu, który z kolei jest jedną z najwyraźniej nieskończonego zbioru przemian, jakim podlega wszystkość.

Przed BingBangiem nie istniała ani materia ani przestrzeń ani czas!

Dopiero co była mowa o fluktuacjach próżni. Czyli - coś istniało.

Jeżeli takie fluktuacje istnieją (co wcale nie jest pewne) do dopiero po Bing Bangu!

Czy to wyznanie wiary? A branach, Andy, słyszałeś?

Jeśli chodzi o teorię strin, to struny powstały po Bing Bangu

Owszem, brany są pokłosiem teorii strun, co nie przeszkadza rozważać zderzających się bran, generujących w rezultacie to, co widzimy jako Wielki Wybuch. Nie przeszkadza to także rozważać rzeczonych fluktuacji próżni przed WW.

Teoria, teoria...

Pokaż eksperyment.

Byleby nie było Boga, wszystko inne jest do zaakceptowania.

Tak po prawdzie nie widzę powodu, by powodu WW nie szukać w zdarzeniach, które zajdą (z naszej perspektywy) za bilion lat. Skoro cały czas znajduje się wewnątrz Wszechświata, to kierunek jego strzałki można uznać za czysto umowny, zależny od układu percepcji.

To Ty pokaż eksperyment ze zderzającymi się "branami"

Byle był Bóg, wszystko inne jest do zakwestionowania. Dokąd nas prowadzą takie argumenty?

Niestety, wprowadzanie Boga, w każdym razie tego nowoczesnego, wymaga równoczesnego wprowadzania dziwacznych, niezgodnych z doświadczeniem iście kononowiczowskich konceptów.

CBDU