Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Autor |
Wiadomość |
solaris77
Dołączył(a): Cz paź 15, 2015 12:42 Posty: 3
|
 Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Witam Chciałem zabrać głos w sprawie ludzi uzależnionych od religii. Jak wskazuje psychologia i socjologia system przekonań kształtuje się w czasie naszego dzieciństwa w myśl zasady "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąca" Hierarchowie religijni doskonale o tym wiedzą, dlatego indoktrynacja religijna dążąca do uzależnienia od danej religii powinna się zacząć jak najwcześniej. Im wcześniej się zacznie tym jest bardziej skuteczna. Oczywiście są wyjątki od reguły - czyli ludzie , którzy są dociekliwi, szukają przyczyn , mają wątpliwości ale póki co tacy ludzie są w mniejszośći. Większośc jednak dobrze się tresuje i nawet nie ważne jakiej to dotyczy religii i jakie niesie za sobą absurdy. Uzależniono Cie od religii islamskiej wierzysz iż dziewice po śmierci będą spełniać Twoje rządze - absurd? - tak, ale tylko dla ludzi nie uzależnionych od islamu. Jesteś chsześcijaninem - wierzysz , że będziesz szczęsliwy w niebie nawet wtedy gdy Ci których kochasz będą w piekle - absurd? - tak, ale nie dla ludzi uzależnionych od chsześcijaństwa. Oczywiście religii jest wiele. Wiele przeminęlo , wiele zaniknie i pewnie wiele powstanie. Nie chcę pisać za długiego postu , bo prawdopodobnie wówczas mało kto go przeczyta. Często zastanawiam się nad potrzebą uzależniania człowieka od religii i zastanawiam się czy to jest dobre. Rozumiem , że religia spełnia wiele ról - wyznacza wspólnego wroga, wspólny cel , jest niewidzialnym policjantem który wmawia "karę" i "nagrodę" dla swoich wyznawców po śmierc wymuszając posłuszeństwo od uzależnionych. Ja myślę , że to nie jest prosta sprawa. Przede wszystkim nie miejmy pretensji do już uzależnionych - od jakiejkolwiek religii. Oni będą negowac fakty a następnie pojawi się agresja. NIe możemy mieć do nich o to pretensji. PO prostu tak broni się człowiek , który walczy o system przekonań od którego został uzależniony. Myśle , że nie powinniśmy wykonywać gwałtownych ruchów. Większość ludzi jest podatna na uzależnienie od religii - więc niech religie istnieją . Starajmy się aby było w nich jak najwięcej dobra dla wszystkich. Jednocześnie rozwijajmy kreatywność , dociekanie prawdy , zainteresowanie światem. To najwięksi wrogowie religii - może wówczas ludzkość przestanie toczyć wojny i zajmie się tym abyśmy tu - w tym życiu byli jak najszczęśliwsi i szanowali się wzajemnie. Pozdrawiam
|
Cz paź 15, 2015 12:51 |
|
|
|
 |
solaris77
Dołączył(a): Cz paź 15, 2015 12:42 Posty: 3
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Zapraszam do dyskusji i przepraszam za karygodny błąd ortograficzny.
|
Cz paź 15, 2015 13:11 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
solaris77 napisał(a): Chciałem zabrać głos w sprawie ludzi uzależnionych od religii.
A ciekawe, kto to taki. solaris77 napisał(a): Jak wskazuje psychologia i socjologia system przekonań kształtuje się w czasie naszego dzieciństwa w myśl zasady "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąca" No niby truizm, ale czy system przekonań to uzależnienie? Jestem przekonany, że przy stole je się nożem i widelcem: jestem uzależniony od noża i widelca? solaris77 napisał(a): Hierarchowie religijni doskonale o tym wiedzą, dlatego indoktrynacja religijna dążąca do uzależnienia od danej religii powinna się zacząć jak najwcześniej. Wiedzą o tym też nauczyciele matematyki, więc indoktrynacja matematyczna powinna zacząć sią jak najwcześniej. solaris77 napisał(a): Im wcześniej się zacznie tym jest bardziej skuteczna. Oczywiście są wyjątki od reguły - czyli ludzie , którzy są dociekliwi, szukają przyczyn , mają wątpliwości ale póki co tacy ludzie są w mniejszośći. Solaris w uprzejmy sposób chciał powiedzieć, że większość ludzi to głupole. W mniej uprzejmy sposób implikuje, że wierzący (czyli "uzależnieni") to głupole. solaris77 napisał(a): Większośc jednak dobrze się tresuje i nawet nie ważne jakiej to dotyczy religii i jakie niesie za sobą absurdy. Mieliśmy indoktrynację, teraz tresowanie. Czyli wierzący to jakieś psy lub konie czy co? Doprawdy, język pogardy powala. solaris77 napisał(a): Jesteś chsześcijaninem - wierzysz , że będziesz szczęsliwy w niebie nawet wtedy gdy Ci których kochasz będą w piekle - absurd? Kto to jest chsześcijanin? solaris77 napisał(a): Często zastanawiam się nad potrzebą uzależniania człowieka od religii i zastanawiam się czy to jest dobre. Dobrze, że zauważyłeś taką potrzebę religii. Nawet jeżeli używasz deprawującego określenia uzależnienia. W swojej awersji do religii nie potrafisz dostrzec, że ludzkie potrzeby wynikają z jakichś konkretnych zapotrzebowań człowieka (tak ciała jak i psychiki). Ciało potrzebuje energii, więc smakuje mu cukier, jakaś część jest uzależniona od słodyczy. Psychika potrzebuje szczęścia, alkohol mu to daje, część ludzi jest od niego uzależniona. A jak to się ma do wiary? Zastanawiałeś się, dlaczego ludzie potrzebują wiary? I co ważniejsze, dlaczego u Ciebie każdy wierzący jest uzależniony, choć "z psychologii i socjologii" wiadomo, że uzależnienia odnoszą się tylko do mniejszej części społeczeństwa? Słyszałeś, żeby 80-95% ludności jakiegokolwiek kraju było uzależnione od przykładowo słodyczy? Albo alkoholu? Gdybyś się zastanowił, to by Ci wyszło, że określenie "uzależniony" jest - co najmniej - nieadekwatne. Być może religijność u pewnej grupy osób przybiera takie formy, niemniej określanie w ten sposób większości społeczeństwa świadczy tylko o Twojej awersji, a nawet o Twojej pogardzie dla wierzących. solaris77 napisał(a): Przede wszystkim nie miejmy pretensji do już uzależnionych - od jakiejkolwiek religii. Oni będą negowac fakty a następnie pojawi się agresja. NIe możemy mieć do nich o to pretensji. PO prostu tak broni się człowiek , który walczy o system przekonań od którego został uzależniony. Myśle , że nie powinniśmy wykonywać gwałtownych ruchów. Tu pojawia się parę pytań - ilu jest solarisów, że piszesz o sobie "my"? - czy może odwołujesz się do publiki? - zauważyłeś już, że piszesz na katolickim forum? Czy nie zauważyłeś? "My" do publiki jest trochę nie na miejscu. A najlepsza jest końcówka. Nie wykonywać gwałtownych ruchów. Jakby wierzący byli jakimiś pit-bulami, jak gwałtownie się poruszysz, to rzuca się do gardła. solaris77 napisał(a): Jednocześnie rozwijajmy kreatywność , dociekanie prawdy , zainteresowanie światem. To najwięksi wrogowie religii - może wówczas ludzkość przestanie toczyć wojny i zajmie się tym abyśmy tu - w tym życiu byli jak najszczęśliwsi i szanowali się wzajemnie. A tutaj implikujesz (implikujecie?), że religia to brak kreatywności, brak dociekania, oraz że religie prowadzą do wojen? Zaiste, jak na pierwszy post na forum katolickim, ocieka nienawiścią wobec wierzących. Do braku szacunku już się człowiek przyzwyczaił. Niestety. Ale powyższe przebija niejeden ateistyczny wstępniak z ostatnich lat. Właśnie dlatego, że mowa nienawiści jest tak pozornie łagodna.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Cz paź 15, 2015 13:48 |
|
|
|
 |
WIST
Dołączył(a): Pt lis 17, 2006 18:47 Posty: 12979
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Jaką dyskusje można podjąć w temacie w którym jasnym jest że żadna edukacja religijna, czy jak wolisz indoktrynacja (mylisz chyba to co się robi z człowiekiem w sekcie) nie sprawi że ludzie będą wierzący. I to widać na co dzień. Niby każdy chodził do kościoła i na religię. I co? Bo ja nie widzę skutków w postaci mas wierzących. Raczej widzę że w pewnym wieku ludzie rezygnują z wiary. Znam rodziny głęboko katolickie, które wychowywały dzieci nie wedle wzorca "w niedzielę na mszę", ale raczej "rozmową i przykładem". Zapewniam że dzieci różnie wybierały w dorosłym życiu. Pierwsze dwa zdania nie są zatem prawdziwe, a przysłowie jak to polskie przysłowia, czasem się sprawdza, a czasem nie. Ot taka mądrość ludowa i takie mądre społeczeństwo.
_________________ Pozdrawiam
WIST
|
Cz paź 15, 2015 14:03 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Nie nazwałbym tego mową nienawiści. To raczej zwykła niewiedza i zabobon. Widać to choćby po błędnym użyciu słowa "uzależnienie", zgodnie z takim stereotypowym wyobrażeniem zamiast realnego znaczenia w psychologii lub psychiatrii. Autorowi wątku polecam też forum ateista.pl
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz paź 15, 2015 14:57 |
|
|
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Soul33 napisał(a): Nie nazwałbym tego mową nienawiści. No dobra dobra, może to jest trochę lepiej niż "nienawiść". Ale gorzej, niż prosty "brak szacunku". "Pogarda"? Może być? Cytuj: To raczej zwykła niewiedza i zabobon. Widać to choćby po błędnym użyciu słowa "uzależnienie", zgodnie z takim stereotypowym wyobrażeniem zamiast realnego znaczenia w psychologii lub psychiatrii. Istnieje z pewnością coś takiego, jak "uzależnienie religijne". Jest to jednak pewien wycinek ze spektrum religijności, dotyczy przykładowo skrupulatyzmu czy innych natręctw na tym polu. Niemniej sam widzisz, że solarisowa definicja obejmuje wszystkich uzależnionych, wytresowanych, indoktrynowanych, niedociekliwych, niewątpiących, negacjonistycznych, agresywnych... i tak dalej.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Cz paź 15, 2015 15:09 |
|
 |
Soul33
Moderator
Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17 Posty: 8674
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Może być pogarda. Na pewno wywyższanie się w kosmos. Przypomniały mi się takie parodie opowiadań o Kubusiu Puchatku, w których Pan Sowa zawsze, gdy przychodził do bohaterów, witał ich słowami "Cześć, debile". Podobne wrażenie, jak w tym wątku.
Co do uzależnień, właśnie to samo miałem na myśli. A uzależnienie religijne może też dotyczyć uzależnienia od modlitwy, czy praktyk religijnych, w które człowiek angażuje się kosztem życia osobistego i rodzinnego do tego stopnia, że zaczyna mieć poważne problemy w tych sferach (przy okazji zawarłem tu nieodłączną część definicji uzależnienia).
_________________ Don't tell me there's no hope at all Together we stand, divided we fall ~ Pink Floyd, "Hey you"
|
Cz paź 15, 2015 16:03 |
|
 |
solaris77
Dołączył(a): Cz paź 15, 2015 12:42 Posty: 3
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
[/b][/b][/b][/b] bert04 napisał(a): solaris77 napisał(a): Chciałem zabrać głos w sprawie ludzi uzależnionych od religii.
A ciekawe, kto to taki. Co konkretnie chcesz wiedzieć? Kolor mojej skóry ? Moja narodowość? Może bardziej interesuje Cię mój zawód , wykształcenie , może preferencje seksualne? Jakie to ma znaczenie w tej dyskusji? Jeśli jednak to dla Ciebie ważne pytaj - postaram się odpowiedzieć. solaris77 napisał(a): Jak wskazuje psychologia i socjologia system przekonań kształtuje się w czasie naszego dzieciństwa w myśl zasady "czym skorupka za młodu nasiąknie tym na starość trąca" No niby truizm, ale czy system przekonań to uzależnienie? Jestem przekonany, że przy stole je się nożem i widelcem: jestem uzależniony od noża i widelca? System przekonań to niekoniecznie uzależnienie, ale również on może uzależnić człowieka. Co do noża i widelca - gdybyś nie potrafił konsumować w inny sposób i prędzej umarł z głodu (lub co najmniej głodował z tego powodu) wówczas tak - uznałbym iż jesteś uzależniony od noża i widelca.
solaris77 napisał(a): Hierarchowie religijni doskonale o tym wiedzą, dlatego indoktrynacja religijna dążąca do uzależnienia od danej religii powinna się zacząć jak najwcześniej. Wiedzą o tym też nauczyciele matematyki, więc indoktrynacja matematyczna powinna zacząć sią jak najwcześniej. Tak - istnienie naszej cywilizacji jest uzależnione od istnienia matematyki. Indoktrynacja dotyczy systemów przekonań , nie matematyki. Zauważ proszę , że zarówno dla Ciebie jak i dla wyznawcy dowolnej religii 2+2=4 prawda? Pomyśl też jaki cel ma nauka matematyki a dajmy na to zabieranie małego dziecka na spotkania świadków Jehowy. solaris77 napisał(a): Im wcześniej się zacznie tym jest bardziej skuteczna. Oczywiście są wyjątki od reguły - czyli ludzie , którzy są dociekliwi, szukają przyczyn , mają wątpliwości ale póki co tacy ludzie są w mniejszośći. Solaris w uprzejmy sposób chciał powiedzieć, że większość ludzi to głupole. W mniej uprzejmy sposób implikuje, że wierzący (czyli "uzależnieni") to głupole. Tak - to niestety prawda. Większość ludzi ma ograniczony sposób rozumowania - chociaż wszystko zależy od punktu odniesienia. Podobnie większość ludzi jest podatna na manipulacje. Występuje tu wysoka korelacja.
solaris77 napisał(a): Większośc jednak dobrze się tresuje i nawet nie ważne jakiej to dotyczy religii i jakie niesie za sobą absurdy. Mieliśmy indoktrynację, teraz tresowanie. Czyli wierzący to jakieś psy lub konie czy co? Doprawdy, język pogardy powala. Wbrew egocentryzmowi człowieka pewne zachowania mamy wspólne czy to z psem czy z kotem. Wierz mi , że można tresować człowieka - mało tego można to zrobić również tak , iż sam tresowany człowiek nie będzie sobie zdawał z tego sprawy.
solaris77 napisał(a): Jesteś chsześcijaninem - wierzysz , że będziesz szczęsliwy w niebie nawet wtedy gdy Ci których kochasz będą w piekle - absurd? Kto to jest chsześcijanin? Jeszcze raz , specjalnie dla Ciebie - PRZEPRASZAM za tę literówkę. Mam nadzieję , że te osobiste przeprosiny wystarczą. Rozumiem , że do meritum się nie odniesiesz.
solaris77 napisał(a): Często zastanawiam się nad potrzebą uzależniania człowieka od religii i zastanawiam się czy to jest dobre. Dobrze, że zauważyłeś taką potrzebę religii. Nawet jeżeli używasz deprawującego określenia uzależnienia. W swojej awersji do religii nie potrafisz dostrzec, że ludzkie potrzeby wynikają z jakichś konkretnych zapotrzebowań człowieka (tak ciała jak i psychiki). Ciało potrzebuje energii, więc smakuje mu cukier, jakaś część jest uzależniona od słodyczy. Psychika potrzebuje szczęścia, alkohol mu to daje, część ludzi jest od niego uzależniona. Zauważ proszę , że od cukru też można się uzależnić.
A jak to się ma do wiary? Zastanawiałeś się, dlaczego ludzie potrzebują wiary? Bardzo dobre pytanie. Chociaż Ty tutaj poruszasz temat wiary. Można być silnej wiary i być niereligijnym i odwrotnie , być bardzo religijnym a nie mieć w sobie wiary. To kwestia definicji pojęć. Jeśli chodzi o religię antropologia wskazuje nam , że pojawiła się ona niezależnie od siebie chyba w każdym miejscu zamieszkanym przez człowieka. Oczywiście to nie znaczy , że zawsze wszyscy jej podlegali - te proporcje są zmienne w zależności od poziomu danej cywilizacji. Tak jak obecnie im większy dostęp do wiedzy , informacji , większa otwartość tym mniej ludzi uzależnionych od religii. To w ogóle temat bardzo ciekawy - proponuję abyś się w nim zagłębił.
I co ważniejsze, dlaczego u Ciebie każdy wierzący jest uzależniony, choć "z psychologii i socjologii" wiadomo, że uzależnienia odnoszą się tylko do mniejszej części społeczeństwa? Słyszałeś, żeby 80-95% ludności jakiegokolwiek kraju było uzależnione od przykładowo słodyczy? Albo alkoholu? Gdybyś się zastanowił, to by Ci wyszło, że określenie "uzależniony" jest - co najmniej - nieadekwatne. Być może religijność u pewnej grupy osób przybiera takie formy, niemniej określanie w ten sposób większości społeczeństwa świadczy tylko o Twojej awersji, a nawet o Twojej pogardzie dla wierzących. Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego , że uzależnienie można stopniować. Czy Twoje życie nadal miałoby równie głęboki sens gdyby nie Twoja wiara (religijna) ? Negacja uzależnionego (od czegokolwiek) człowieka jest normalnym odruchem obronnym.
solaris77 napisał(a): Przede wszystkim nie miejmy pretensji do już uzależnionych - od jakiejkolwiek religii. Oni będą negowac fakty a następnie pojawi się agresja. NIe możemy mieć do nich o to pretensji. PO prostu tak broni się człowiek , który walczy o system przekonań od którego został uzależniony. Myśle , że nie powinniśmy wykonywać gwałtownych ruchów. Tu pojawia się parę pytań - ilu jest solarisów, że piszesz o sobie "my"? - czy może odwołujesz się do publiki? - zauważyłeś już, że piszesz na katolickim forum? Czy nie zauważyłeś? "My" do publiki jest trochę nie na miejscu. "My" w znaczeniu ludzi nie uzależnionych od religii. Myślę , że i tacy odwiedzają to forum. Tak - forum jest katolickie. Sprawdziłem regulamin i mam nadzieję iż jest przestrzegane na tyle, że forum to nie jest kółkiem wzajemnej adoracji już uzależnionych
A najlepsza jest końcówka. Nie wykonywać gwałtownych ruchów. Jakby wierzący byli jakimiś pit-bulami, jak gwałtownie się poruszysz, to rzuca się do gardła. Tak - gwałtowne ruchy w religiach , często prowadziły do rozłamów i krwawych , okrutnych zachowań całych grup ludzkich
solaris77 napisał(a): Jednocześnie rozwijajmy kreatywność , dociekanie prawdy , zainteresowanie światem. To najwięksi wrogowie religii - może wówczas ludzkość przestanie toczyć wojny i zajmie się tym abyśmy tu - w tym życiu byli jak najszczęśliwsi i szanowali się wzajemnie. A tutaj implikujesz (implikujecie?), że religia to brak kreatywności, brak dociekania, oraz że religie prowadzą do wojen? Religia w swojej historii wielokrotnie ograniczała dociekania ludzkości (pierwszy z brzegu przykład - zakaz sekcji zwłok) Jeśli chodzi o wojny religijne to wybacz ale myślę , że sam sobie znajdziesz.
Zaiste, jak na pierwszy post na forum katolickim, ocieka nienawiścią wobec wierzących. Do braku szacunku już się człowiek przyzwyczaił. Niestety. Ale powyższe przebija niejeden ateistyczny wstępniak z ostatnich lat. Właśnie dlatego, że mowa nienawiści jest tak pozornie łagodna. Pozdrawiam i staraj się nie widzieć nienawiści tam gdzie jej nie ma.
|
Pt paź 16, 2015 17:17 |
|
 |
glejt
Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38 Posty: 624
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Wtrącę tu moją definicję religii i to wszelkiego typu religii; Każda religia jest próbą pogodzenia systemów , których pogodzić się nie da. Rodzajem próby przystosowania. Jednak to co sprzeczne pogodzone być nie może. Dlatego wszelkie religie są tak mało skuteczne choć nie można powiedzieć , że nie starają się baaaardzo. Co do psychologii czy psychiatrii one są stosunkowo młodą dziedziną nauki i jeszcze nie mogą być takim autorytetem aby można na 100% wiedzieć , że wszystkie odkrycia a zwłaszcza wnioski są poprawne, ponieważ to generuje utwierdzanie się w błędzie a zatem hamuje pogłębione poznawanie prawdy o człowieku. Takie sztywne trzymanie się zarówno religii jak i nauki a zwłaszcza uznanie ,że się jest mądrym powadzi do takiego błędu jak w starym kawale o radzieckim ( jeszcze) uczonym) dla zrozumienia mechanizmu przytoczę; Naukowiec badał jaki jest słuch muchy. Wymyślił sobie , że musi zbadać jaka jest zależność słuchu od posiadanych odnóży. W tym celu odrywał odnóża i wydawał polecenia "mucha idii" i dawał takie polecenie po każdorazowym wyrwaniu kolejnego odnóża. Po wyrwaniu ostatniego odnóża ponowił polecenie "mucha idii". Mucha nic ponowił poleceni mucha dalej nic. Wtedy naukowiec napisał we wnioskach; Po wyrwaniu ostatniego odnóża mucha ogłuchła. ( Zanaczam, że szanuję wszystkie narodowości i uważam rosjan za mądrych ludzi pech chciał, że taki kawał pojawił się dawno temu w związku z tą narodowością dlatego przytoczyłam) Ten kawał jednak wskazuje na naszą arogancję i głupotę. bo prawdziwie mądry człowiek szybciej powie: wiem , że nic nie wiem. I to pozwoli mu rozpatrywać wszystkie czynniki, które sa prawdziwe a których z jakiegoś powodu wcześniej nie brał pod uwagę. Dlaczego religie wydają się być uzależniające? Na pewno nie z powodu wspomnianej Indoktrynacji bo ta może działać tylko i wyłącznie w sytuacji gdy człowiek nie zagłębia się i jest jak faktyczna owieczka idąca owczym pędem za całym stadem. Ale religia jest rodzajem wentyla bezpieczeństwa taką magiczną różdżką ,która ma pomóc w staniu się lepszym bez zbędnego wysiłku. Bo każdy ma wpisane w swoją psychikę bycia kimś docenianym, kimś cenionym na miarę Bożego syna. I jak działa brak tego docenienia widać na ludziach sławnych , którzy mimo olbrzymiej popularności i miłości fanów po zakończonych koncertach nagle odcięci od tej miłości popadają w przygnębienie a nieraz depresję. ( Na czym polega sztuczne nadymanie przypisywania sobie wartości przez nasze tzw ego a odróżnieniu od tego jakie proponuje Jezus mogę opisać gdzieś indziej). Czy hierarchowie o tym wiedzą? Może tak a może nie. Ja tego z całą pewnością nie wiem. Wiem jednak jedno jeżeli dokonują takiej manipulacji to sami podlegają manipulacji. Podobnie do każdego rodzaju psychologów , którzy w imię wyższych racji dokonują manipulacji. Nie zdają sobie sprawy , że również podlegają manipulacji bo jak mogliby się zorientować skoro są niewierzący i taki ktoś jak Duch św będzie dla nich bają ( mam nadzieję , że do określonego czasu aż nabiorą rozumu i pokory). Czy chrześcijanie to głupole? Można by jednak tak powiedzieć. Słuchając np nagrań z egzorcyzmów słyszymy ,że przynaglani do mówienia prawdy diabeł nazywa ludzi głupimi ale ci dalej nie drążą tematu aby uściślić czym jest ta głupota. Tak jakby chcieli aby ona dalej trwała ( co oczywiście wynika z intencji konkretnej religii aby pogodzić to czego pogodzić się nie da tu oszustwo z prawdą). Każdy człowiek jest podatny na manipulację, chyba, że zna mechanizm manipulacyjny wtedy może uniknąć pułapki< Jednak przykładowo sam mechanizm straty gdzie daje się najpierw marchewkę a potem zabiera generuje ten proces manipulacji aż nazbyt często używany włącznie z wszelkiego rodzaju sprzedażą na pokazach. Tresura? Sami siebie też tresujemy. Wyrabiając różne mechanizmy. Jeżeli ja w procesie siadania muszę wykonać szereg działań różnymi partiami ciała to najpierw muszę wytresować swoje ciało i również umysł tak aby pewne zespoły ruchów ciała stanowiące składowe procesu siadania stały się jednym działaniem. I wtedy siadając nie muszę myśleć : zegnij tułów wysuń tylną część obniż ją maksymalnie do poziomu krzesła i temu podobne. Czy można tresować w nieskończoność? Na pewno nie. Przede wszystkim trzeba umieć zachować granice dla których ,tresowany nie będzie czuł się dobrze bo chcąc wykluczyć to co obciążające ma szansę na osiągnięcie tego. Cytuj: Jesteś chsześcijaninem - wierzysz , że będziesz szczęsliwy w niebie nawet wtedy gdy Ci których kochasz będą w piekle - absurd? Kochając prawdziwie każdy ma możliwość osobistego zbawiewnia wszystkich , na których mu zależy. Wymaga to jednak podstawowych kroków przyjęcia przebaczenia a następnie dawania go innym. Cytuj: jednocześnie rozwijajmy kreatywność , dociekanie prawdy , zainteresowanie światem. To najwięksi wrogowie religii - może wówczas ludzkość przestanie toczyć wojny i zajmie się tym abyśmy tu - w tym życiu byli jak najszczęśliwsi i szanowali się wzajemnie. Chyba sam w to nie wierzysz. Bo w takim razie prawie ateistyczna Rosja byłaby najbardziej pokojowo nastawionym państwem. Cytuj: Od cukru można się uzależnić? Fakt od wszystkiego można się uzależnić od pracy od lenistwa od rytuałów nawet od niejedzenia jak widać po chorych na anoreksję. Dlatego tego żadnego rodzaju uzależnienie nawet od religii nie jest miłe Bogu ponieważ Syn Boga jest wolny i na wszystkich płaszczyznach musi pozostać wolny taka była i jest Jego wola. Co jest rzeczywistą przyczyną wojen? Chęć bycia lepszym, silniejszym i innym niż ten drugi po to aby uznać , że ten drugi musi być gorszy. Gdy uznam, że ten drugi jest gorszy to zaatakuję. Gdy uznam, że to ja chwilowo jestem gorszy lub słabszy poczekam aż do stosownego momentu gdy to się zmieni lub poszukam wspólników do tej wojny. Gdy uznaje się równorzędność stron jednakową ich wartość choć mogące przyjmować różne postacie czy formy wojna staje się niepotrzebna.
_________________ [color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]
|
So paź 17, 2015 15:06 |
|
 |
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
bert04 napisał(a): No dobra dobra, może to jest trochę lepiej niż "nienawiść". Ale gorzej, niż prosty "brak szacunku".
"Pogarda"? Może być?
O, akurat czytałem dziś artykuł zatytułowany Relacje jezuitów jako podstawa kształtowania się wizerunku Indianina w świadomości europejskiej XVII i XVIII wieku i wiecie co... wypisz, wymaluj. Co skoniło mnie do zastanowienia: czy przed judaizmem i chrześcijaństwem istniała jakaś religia, której członkowie tak bardzo pogardzaliby wszystkimi innymi?
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
N paź 18, 2015 18:00 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Wykasowałem formatowanie w cytatach: solaris77 napisał(a): Co konkretnie chcesz wiedzieć? Kolor mojej skóry ? Moja narodowość? Może bardziej interesuje Cię mój zawód , wykształcenie , może preferencje seksualne? Jakie to ma znaczenie w tej dyskusji? Jeśli jednak to dla Ciebie ważne pytaj - postaram się odpowiedzieć[/b][/size].
Pytałem się o dopełnienie zdania, nie o podmiot. To, kim jesteś, jaki masz kolor czy zawód mi wisi. Pytasz się o ludzi uzależnionych - a ja nie wiem, kto to ma być. solaris77 napisał(a): System przekonań to niekoniecznie uzależnienie, ale również on może uzależnić człowieka. Co do noża i widelca - gdybyś nie potrafił konsumować w inny sposób i prędzej umarł z głodu (lub co najmniej głodował z tego powodu) wówczas tak - uznałbym iż jesteś uzależniony od noża i widelca. OK, to już przybliża nas do definicji. Uzależnienie od A jest wtedy, jeżeli, mimo dostępnych alternatyw, osoba uzależniona nie wybiera opcji B i w ten sposób odnosi braki istotnych zapotrzebowań organizmu. Definicja też niedoskonała, gdyż dla jednego istotne potrzeby to jedzenie picie i spanie, dla innego - wygodne dostatnie i przyjemne życie. Więc w tym miejscu dodajmy tylko, że poziom istotności można skalować, gdzie na górnej skali są potrzeby niezbędne do przeżycia a na dolnej - rzeczy, bez których obejść się można. solaris77 napisał(a): Tak - istnienie naszej cywilizacji jest uzależnione od istnienia matematyki. Indoktrynacja dotyczy systemów przekonań , nie matematyki. Zauważ proszę , że zarówno dla Ciebie jak i dla wyznawcy dowolnej religii 2+2=4 prawda? Pomyśl też jaki cel ma nauka matematyki a dajmy na to zabieranie małego dziecka na spotkania świadków Jehowy. Znam mnóstwo osób, dla których wkuwanie matematyki w szkołach jest zbytecze, że to strata czasu. Podobnie jak uczenie się o pierwotniakach czy pantofelkach. Zamiast - konkretnego fachu. A istnienie naszej cywilizacji nie zależy tylko od matematyki, ale też od systemu moralnego stojącego za matematyką. Matematyka może wyliczyć Ci, ile wagonów należy podstawić w celu przetransportowania 6 milionów Zydów do obozów. Matematyka wyliczy Ci, jak wysokie oszczędności państwo odniesie, jeżeli a) wysterylizuje lub b) zagazuje niepełnosprawnych. Matematyka może wyliczyć Ci, ile miast niemieckich należy zbombardować, żeby ilość zabitych cywilów przełożyła się na spadek produkcji broni. Matematyka wyliczy ci dokładnie moc bomby atomowej, straty śmiertelne bezpośrednie jak i pośrednie. Wszystko to proste, jak 2+2=4. solaris77 napisał(a): Cytuj: Solaris w uprzejmy sposób chciał powiedzieć, że większość ludzi to głupole.
W mniej uprzejmy sposób implikuje, że wierzący (czyli "uzależnieni") to głupole. Tak - to niestety prawda. Większość ludzi ma ograniczony sposób rozumowania - chociaż wszystko zależy od punktu odniesienia. Podobnie większość ludzi jest podatna na manipulacje. Występuje tu wysoka korelacja. Ale oczywiście solaris jest tutaj chlubnym wyjątkiem, z misją niesienia kaganka oświaty do ciemnogrodu.... Mdli mnie solaris77 napisał(a): Wbrew egocentryzmowi człowieka pewne zachowania mamy wspólne czy to z psem czy z kotem. Wierz mi , że można tresować człowieka - mało tego można to zrobić również tak , iż sam tresowany człowiek nie będzie sobie zdawał z tego sprawy. Tak, i oboje wiemy, jak takowa tresura się nazywa. U człowieka. Nie użyłeś tego określenia przez uprzejmość? Zaczyna się od "Pranie...", no dalej, śmiało, uzupełnij zdanie. Jak w telequizie. Była tresura, było uzależnienie, tylko tego do kompletu brakuje. solaris77 napisał(a): Cytuj: Kto to jest chsześcijanin? [size=150][b]Jeszcze raz , specjalnie dla Ciebie - PRZEPRASZAM za tę literówkę. Mam nadzieję , że te osobiste przeprosiny wystarczą. Rozumiem , że do meritum się nie odniesiesz. Przede wszsystkim jeżeli używasz słowa "absurd" w podstawowym znaczeniu, czyli "coś nielogicznego", to tutaj sprawa jest stosunkowo prosta. W chrześcijaństwie miłość Boga ma stać na pierwszym miejscu. Jeżeli miłość bliźniego stoi przed miłością Boga, to prawdopodobne jest, że będziesz razem ze swoimi bliskimi. Tam czy siam. Jeżeli natomiast używasz słowa "absurd" w znaczeniu rozszerzonym ("Coś, czego nie pojmuję"), no to nie poradzę na to. solaris77 napisał(a): Zauważ proszę , że od cukru też można się uzależnić. Ależ zauważam, zauważam. Nie bez powodu daję ten przykład. Tylko teraz zadaj sobie pytanie: - ile osób spożywa cukier? - jaki procent z nich jest uzależnione od cukru? Niech Ci to pokaże, że uzależnienia zawsze dotyczą tylko pewnej części populacji, pewnej części ludzi związanych z jakąś sprawą. Ba, nawet przy narkotykach nie każdy konsument jest od razu uzależniony (w zależności od dragów jak i od podatności jednostki) Ty natomiast wrzucasz w swoim poście wszystkie osoby religijne do wora "uzależnienia". Nie zauważasz rozbieżności? Cytuj: Bardzo dobre pytanie. Chociaż Ty tutaj poruszasz temat wiary. Można być silnej wiary i być niereligijnym i odwrotnie , być bardzo religijnym a nie mieć w sobie wiary. To kwestia definicji pojęć. Jeśli chodzi o religię antropologia wskazuje nam , że pojawiła się ona niezależnie od siebie chyba w każdym miejscu zamieszkanym przez człowieka. Oczywiście to nie znaczy , że zawsze wszyscy jej podlegali - te proporcje są zmienne w zależności od poziomu danej cywilizacji. Tak jak obecnie im większy dostęp do wiedzy , informacji , większa otwartość tym mniej ludzi uzależnionych od religii. To w ogóle temat bardzo ciekawy - proponuję abyś się w nim zagłębił. Się zagłębił? Stary, zęby zjadłem... Ale wracając do tematu, sam zauważyłeś, że wiara i religia są obecne w praktycznie w każdej cywilizacji. Ba, w ostatnim stuleciu, jako reakcję na spadek znacznia religii opartych na wierze, powstały "religie bez wiary", czyli nazizm i komunizm w wersjach zrytualizowanych i zdogmatyzowanych. Z drugiej strony mamy takie zjawisko, że w społeczeństwie polskim procent ludzi wierzących (w "jakiegokolwiek" Boga) jest wyższy, niż procent ludzi silnie religijnych (tzw. communicates). Stąd można dojść do wniosku, że jakkolwiek wiara i religia są ze sobą związane, to jednak te dwie potrzeby miewają okresowe rozbieżności. Co więc powiesz o człowieku, który - niech będzie - wypisał się z KRK, nie daje chrzcić dzieci, wypisał z religii i żyje na tzw. "kocią łapę". Ale, zapytany, odpowiada, że wierzy w Boga. Uzależniony? Wierzący? Niedostatecznie oświecony przez kaganek różnych solarisów? Cytuj: Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego , że uzależnienie można stopniować. Czy Twoje życie nadal miałoby równie głęboki sens gdyby nie Twoja wiara (religijna) ? Negacja uzależnionego (od czegokolwiek) człowieka jest normalnym odruchem obronnym.
Hihi, wiedziałem, że ten argument padnie: "Jeżeli piszesz, że nie jesteś uzależniony, to to jest dowód na to, że właśnie jesteś!". Nawet wpisałem to w pierwotną wersję odpowiedzi, ale potem wykasowałem. Napiszę Ci tyle, że to "dowód" podobnej jakości, jak to, że "Brak dowodów na istnienie spisku X jest dowodem na istnienie spisku X". To, że ja neguję (?) moje rzekome uzależnienie nie jest dowodem na nic. solaris77 napisał(a): "My" w znaczeniu ludzi nie uzależnionych od religii. Myślę , że i tacy odwiedzają to forum. Tak - forum jest katolickie. Sprawdziłem regulamin i mam nadzieję iż jest przestrzegane na tyle, że forum to nie jest kółkiem wzajemnej adoracji już uzależnionych
Ależ skąd, tutaj jest forum AK. Czyli "Anonimowych Katolików"  Mamy też tutaj "AlKatol", czyli rodziny Anonimowych Katolików. Nie, na serio, chyba zaproponuję moderacji, żeby zmieniła w ten sposób opis forum. OK, to było jednak nie całkiem serio, już poważnieję... A wracając do tematu, jeżeli istotnie zapoznałeś się z profilem forum to stało tam gdzieś o szanowaniu innych poglądów. Nie wierzysz? Twoja wola. Nie oznacza to, że możesz deprecjonować wierzących według Twojego widzimisię. Nie oznacza to, że możesz robić tutaj platformę dla osób niewierzących - są fora o takowym profilu w sieci. Stąd na Twoim miejscu trochę ostrożniej używałbym tego "my", bo jak na razie jesteś tutaj gościem. Cytuj: Tak - gwałtowne ruchy w religiach , często prowadziły do rozłamów i krwawych , okrutnych zachowań całych grup ludzkich Taaa, jeszcze nie minęła pierwsza strona tematu, a już robimy wybieg historyczny. Takie rozszerzone prawo Godwina. Cytuj: Religia w swojej historii wielokrotnie ograniczała dociekania ludzkości (pierwszy z brzegu przykład - zakaz sekcji zwłok) Jeśli chodzi o wojny religijne to wybacz ale myślę , że sam sobie znajdziesz. Pierwszy przykład z brzegu chybiony, chyba nie powinieneś opierać wiedzy na lekturze Medicusa. Kościół "reglementował" sekcje zwłok, jednocześnie odbywały się one na katolickich uniwersytetach, przykładowo w Bolonii, przeprowadzano też sekcje zwłok królów. Zakazane było, owszem, bezczeszczenie zwłok, zwłaszcza popularne w owych czasach wykradanie trupów z cmentarzy. Dziś to też jest zakazane. Będziesz podawał następne tematy historyczne? Co następne? Cytuj: Pozdrawiam i staraj się nie widzieć nienawiści tam gdzie jej nie ma. "Nienawiść" po zastanowieniu odwołałem. Pozostaje jednak "pogarda", tę widzę nadal.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Pn paź 19, 2015 13:55 |
|
 |
Askadtowiesz
Dołączył(a): So mar 30, 2013 20:35 Posty: 2751
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
bert04 napisał(a): czy system przekonań to uzależnienie? Jestem przekonany, że przy stole je się nożem i widelcem: jestem uzależniony od noża i widelca? Nie masz jakichś lepszych pomysłów? Nie chodzilo przecież o sam system lecz o sposób jego wprowadzania do umysłu. bert04 napisał(a): Wiedzą o tym też nauczyciele matematyki, więc indoktrynacja matematyczna powinna zacząć sią jak najwcześniej. Nie ma potrzeby wprowadzania matematyki drogą indoktrynacji, gdyż jest to nauka wewnętrznie spójna i logiczna. Religii tego brakuje, dlatego jedyną metodą jej zaszczepienia do umysłów jest indoktrynacja w wieku, w którym podawaną wiedzę przyjmuje się bezkrytycznie. Później jest znacznie trudniej.
_________________ Rozsądne, a nie pętające swej wolności umysły są lekkimi ciałami lotnymi, wybiegającymi zawsze naprzód i rozpoznającymi okolice, do których dostojnie kroczący, zwarty korpus ortodoksów w końcu także kiedyś dotrze. G.C. Lichtenberg
|
Pn paź 19, 2015 19:15 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Askadtowiesz napisał(a): Nie masz jakichś lepszych pomysłów? Nie chodzilo przecież o sam system lecz o sposób jego wprowadzania do umysłu. No niestety, pomysły generuję na podstawie wpisu założyciela tematu. A ten się akurat nie postarał. Mam mu ułatwiać pracę? Przecież i tak to już robię, więc bez przesady. Cytuj: Nie ma potrzeby wprowadzania matematyki drogą indoktrynacji, gdyż jest to nauka wewnętrznie spójna i logiczna. Religii tego brakuje, Azaliwżdy, większość religii jest wewnętrznie spójna i logiczna*. Ateiści w swojej krytyce religii nie powołują się na wewnętrzne niespójności religii, ale na niespójności "zewnętrzne". Przykładowo - niespójność opisu stworzenia w Biblii z Teorią Ewolucji. *przynajmniej co do swoich podstaw, choć każda religia pewnie będzie miała jakieś swoje "kwiatki" w niuansach teologicznychCytuj: dlatego jedyną metodą jej zaszczepienia do umysłów jest indoktrynacja w wieku, w którym podawaną wiedzę przyjmuje się bezkrytycznie. Później jest znacznie trudniej. Azaliwżdy, azaliwżdy. Właśnie skłonność do religii, wiary, "spirytualności" jest jak najbardziej naturalna i zakorzeniona w człowieku. Jak opisał to solaris77, religie tworzyły się wszędzie i zawsze. Gdyby więc pozostawić człowieka bez nauki religii i matematyki, to można oczekiwać, że będzie będzie liczył do 10 i wierzył w jakąś formę przeznaczenia czy duchowości. Nauka religii co najwyżej kieruje tę, nazwijmy to, naturalną religijność na tory pewnej ściśle określonej religii z jej systemem teologicznym i rytualnym. Aby tę religijność, "naturalną" czy "wyuczoną", odrzucić, potrzeba całkiem niezłego wysiłku, jednostki jak i społeczeństwa, czyli edukacji. Można więc powiedzieć, że bez "indoktrynacji oświeceniowej", i to na poziomie średnim dla przynajmniej kosmologii, ewolucji i paru innych nauk, nie ma odrzucenia religijności, nawet tej wyuczonej. Do odrzucenia "religijności naturalnej" nawet to nie starcza.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Wt paź 20, 2015 8:03 |
|
 |
bert04
Dołączył(a): Pt wrz 18, 2009 9:51 Posty: 3963
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
glejt napisał(a): Wtrącę tu moją definicję religii i to wszelkiego typu religii; Każda religia jest próbą pogodzenia systemów , których pogodzić się nie da. Rodzajem próby przystosowania. Jednak to co sprzeczne pogodzone być nie może. Dlatego wszelkie religie są tak mało skuteczne choć nie można powiedzieć , że nie starają się baaaardzo. Ta sprzeczność występuje IMHO na styku ratio i fides. Można je pogodzić, ale zawsze pozostanie pewno pole, na którym fides będzie zaprzeczał ratio, a ratio będzie zaprzeczało fides. Rozumem da się uzasadnić tak wiarę jak i niewiarę. Moralność* może być zgodna z matematyczną kalkulacją albo nie. (*Tak wiem, utożsamianie fides z moralnością jest może uproszczeniem, niemniej moralność jest jedną z podstawowych pochodnych wiary) Cytuj: Co do psychologii czy psychiatrii one są stosunkowo młodą dziedziną nauki i jeszcze nie mogą być takim autorytetem aby można na 100% wiedzieć , że wszystkie odkrycia a zwłaszcza wnioski są poprawne, ponieważ to generuje utwierdzanie się w błędzie a zatem hamuje pogłębione poznawanie prawdy o człowieku. Zanim wypracowano metodę naukową, trzymanie się autorytetów było nieomal tak samo powszechne w nauce, jak w religii. Fizyka, chemia czy biologia musiały się przebić przez ustalenia hellenistycznych naukowców urodzonych przed Chrystusem. Jednak metoda naukowa jest stosowana ściśle w naukach ścisłych. W naukach humanistycznych - różnie bywa, w zależności od możliwości doświadczalnej weryfikacji czy falsyfikacji. Psychologia należy do nauk wysoce niepodatnych na takowe doświadczenia. Ale i tu różnie bywa. Przykładowo nadal pokutuje w psychologii pojęcie piramidy potrzeb, ustalone przez Maslowa a bazujące na Freudzie, wyciągane przy różnych dyskusjach. Tymczasem teoria przywiązań, potwierdzona empirycznie, już dawno jej zaprzeczyła (żeby nie powiedzieć - obaliła). Niemniej nie przeszkadza to, żeby nadal cytować wspomnianą piramidę w "wyświęconej" wersji. Cytuj: Dlaczego religie wydają się być uzależniające? Na pewno nie z powodu wspomnianej Indoktrynacji bo ta może działać tylko i wyłącznie w sytuacji gdy człowiek nie zagłębia się i jest jak faktyczna owieczka idąca owczym pędem za całym stadem. Ale religia jest rodzajem wentyla bezpieczeństwa taką magiczną różdżką ,która ma pomóc w staniu się lepszym bez zbędnego wysiłku. Widzę to trochę inaczej, większość religii wymaga jednak jakiegoś wysiłku do tego stania się lepszym. Tej czy innej formy ofiary. Zakazów czy nakazów. Można debatować, czy bilans wysiłku wierzącego i niewierzącego są inne. Ale samo negowanie wysiłku wierzących jest IMHO błędne. Co natomiast "gotowy system religijny" ułatwia, to oczywiście to, że jest "gotowcem". System moralny, czasem wyrafinowany do pojedynczych gestów, czasem tylko ogólny. Ale gotowy. Nie trzeba się samemu zastanawiać, tylko wystarczy odwołanie do tego, co już wymyślili inni. I wtedy Zbawienie / Nirwana / 77 hurys (niepotrzebne skreślić) są jak w banku. Cytuj: Czy chrześcijanie to głupole? Można by jednak tak powiedzieć. Słuchając np nagrań z egzorcyzmów słyszymy ,że przynaglani do mówienia prawdy diabeł nazywa ludzi głupimi ale ci dalej nie drążą tematu aby uściślić czym jest ta głupota. Używanie nagrań egzorcyzmów w dyskusji nie przystoi już katolikowi, tym bardziej - niekatolikowi. Zakładam, że jesteś "jakimś" chrześcijaninem, więc powinieneś wiedzieć, że diabeł jest kłamcą. Cytuj: Kochając prawdziwie każdy ma możliwość osobistego zbawiewnia wszystkich , na których mu zależy. Wymaga to jednak podstawowych kroków przyjęcia przebaczenia a następnie dawania go innym. Ale czy nie przesadzasz? Nie możemy nikogo przymusić do zbawienia. Bóg tego nie robi (nie powiem, że nie potrafi), więc dlaczego sądzisz, że Ty możesz? Możesz się starać, możesz próbować. Ale zbawić innych? Cytuj: Co jest rzeczywistą przyczyną wojen? Chęć bycia lepszym, silniejszym i innym niż ten drugi po to aby uznać , że ten drugi musi być gorszy. Gdy uznam, że ten drugi jest gorszy to zaatakuję. Jednym słowem - pycha. Uznawana czasem za źródło wszystkich grzechów.
_________________ Wszystko ma swój czas i jest wyznaczona godzina na wszystkie sprawy pod niebem ...
(Koh 3:1nn)
|
Wt paź 20, 2015 10:07 |
|
 |
glejt
Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38 Posty: 624
|
 Re: Moje myśli o religiach , istotach boskich itp
Askadtowiesz napisał(a): bert04 napisał(a): czy system przekonań to uzależnienie? Jestem przekonany, że przy stole je się nożem i widelcem: jestem uzależniony od noża i widelca? Nie masz jakichś lepszych pomysłów? Nie chodzilo przecież o sam system lecz o sposób jego wprowadzania do umysłu. bert04 napisał(a): Wiedzą o tym też nauczyciele matematyki, więc indoktrynacja matematyczna powinna zacząć sią jak najwcześniej. Nie ma potrzeby wprowadzania matematyki drogą indoktrynacji, gdyż jest to nauka wewnętrznie spójna i logiczna. Religii tego brakuje, dlatego jedyną metodą jej zaszczepienia do umysłów jest indoktrynacja w wieku, w którym podawaną wiedzę przyjmuje się bezkrytycznie. Później jest znacznie trudniej. System przekonań jest podstawą myślenia. Takim zbiorem przekonań, który pozwala umysłowi funkcjonować i budować rozszerzenia i uogólnienia w kontekście wszystkiego co spotyka i doświadcza. Na tej samej zasadzie gdy komuś brak podstaw zasad matematyki nie będzie w stanie budować bardziej skomplikowanych jej struktur. I w takim rozumieniu jest od tych podstaw uzależniony ale przecież nie w znaczeniu narkotyku tylko jako podstawy na której się opiera a bez tej podstawy zwyczajnie by upadł.
_________________ [color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]
|
Śr paź 21, 2015 10:22 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|