Witam, mam dylemat. A może brak mi przekonania w tym temacie. W dzisiejszych czasach bardzo popularna jest praca na czarno. Nie wiem czy się kiedykolwiek nad tym zastanawialiście. Jak to jest z tą pracą na czarno? Jak dla mnie jest złem, bo nie płacimy należnego "podatku" i tu koniec kropka... A z drugiej strony nie znam takiej osoby wykonującej drobne usługi (takie jak: opiekunka, pomoc domowa, wykonawca usług budowlanych, fachowiec itd.), który odprowadzałby podatki za swoje usługi. Czasami spotykam się z osobami proponującymi mi 2 stawki za wykonaną usługę (z vatem i ta na czarno). W mojej rodzinie mam bliska osobę, która prowadzi firmę. Uważa ona, ze gdyby płaciła wszystkie należności i rozliczała się zgodnie z litera prawa, musiałaby ta firmę zamknąć. Chyba nie jest to przypadek odosobniony. Nie wiem co o tym myśleć. Jestem osobą młodą wchodzącą dopiero na rynek pracy. Jak mam rozmawiać z takim pracodawcą, który chce mnie zatrudnić na minimalna krajową, a reszta na czarno (innych ofert pracy nie mam)??? Albo jak wynająć opiekunkę do dziecka? Co o tym myślicie. Jak powinnam się zachować jako osoba wierząca?

Pomijajac oszustwo podatkowe, czyli oszukiwanie nie "panstwa" ale i reszty spoleczenstwa, to praca na czarno jest samobojem z innego powodu: jezeli nie placisz sklafek, to nie masz ubezpieczenia. Ani zdrowotnego ani emerytalnego. Na razie to moze byc abstrakcja, ale 40 lat mija szybciej niz myslisz. A zdrowie tez nie jest wieczne.
Poza tym nie wiem jak z uznaniem doswiadczenia jezeli nie dostaniesz swiadectwa pracy?

Ubezpieczenie zdrowotne mam od meza. Ubezpieczenie emerytalne - watpie w to, ze Panstwo bedzie wyplacalo mi wystarczajace na zycie swiadczenia (uwazam, ze samemu nalezy sie zatroszczyc o swoja emeryture). Zgadzam się jak najbardziej, ze jest to oszukiwanie spoleczenstwa (nas wszystkich). Zastanawia mnie czemu jest to tak powszechny grzech? W moim otoczeniu, ludzie rzeczywiscie nie chca pracowac na czarno. Pracuja bo musza. Ale z drugiej strony oferujac prace czy uslugi, ciesza się, kiedy maja mniejsze wydatki (nie wykazujac wszystkich zlecen) albo oddaja mniejsza sume pieniedzy do ZUSu czy do US.
A jak jest z abonamentem radiowo-telewizyjnym. Tyle osob nie dowierza mi i uważa za idiotke kiedy mowie, ze sama dobrowolnie zglosilam swoj odbiornik i regularnie oplacam.

Oszukiwaniem społeczeństwa jest raczej zabieranie temuż przez niewydolne i rozrzutne instytucje państwowe ciężko zarobionych pieniędzy i wciskanie mu, że zostaną one racjonalnie spożytkowane dla jego dobra.

Ale czy mozna nie placic podatkow, bo wydaje nam sie ze pieniadze sa zle gospodarowane przez Panstwo? Panstwo tak jak i ludzie nie sa idealni.

Wydaje mi się, że jest to całkiem niezły powód. Poza tym są podatki i podatki. Jedne sensowne, drugie absurdalne.

Czyli niepłacenie podatków, które wydają nam się absurdalne, nie jest grzechem?

I JedenPost sobie wybierze te sensowne?
Osobiscie uwazam, ze dzis mozna sobie wybrac albo sensownych parlamentarzystow, albo .... inny kraj.

stosia_85: przypomnij sobie jakie nastawienie do podatkow i to placonych rzymskiemu zaborcy, a ci nakladali podatki na wszystko i za wszystko, zeby np drogi budowac w Cesarstwie, albo armie wyzywic, mial Pan Jezus. To ci powinno ulatwic rozeznanie, jako osobie wierzacej.
Slynne “co cesarskie cesarzowi“.

W rzeczy samej, w miarę możliwości.

No tak "co cesarskie cesarzowi". Ja osobiście skłaniam się właśnie ku temu przekonaniu. Ale czy słusznie? Czy to roztropne w każdym przypadku? Czemu ludzie nie widzą problemu w tym temacie i tak łatwo się usprawiedliwiają.

@Kael

Niby generalnie masz rację. Ale racja to jedno, a rzeczywistość to drugie. A rzeczywistość w PL jest taka, że pracownik nie ma tutaj akurat wielkiego wyboru, jeżeli szef zatrudni go tylko na "minimalną z dodatkiem - albo wcale". Nie odważając teraz na złotej wadze, kto w takiej sytuacji ile winy ma, szala przeważa na niekorzyść pracodawcy (-ów)

Można to też widzieć tak: jedną z podstaw sprawiedliwości podatkowej jest równość w egzekwowaniu ich przez państwo. Jeżeli mamy taką sytuację, że płacący podatki jest frajerem, a ten niepłacący - kombinatorem, jeżeli temu drugiemu praktycznie nic nie grozi, to taki podatek nie jest sprawiedliwy. Niezależnie od wysokości czy od przeznaczenia. Płacenie podatku staje się wtedy karą za uczciwość, a frajer płaci także za kombinatorów.

Ja pisze o sytuacji kiedy masz wybor: mniej na reke ale uczciwie, albo wiecej ale na czarno.

Osobiscie uwazam, ze lepiej sie spi z czystym sumieniem i bez rozterek.

W Izraelu czasow Jezusa podatki tez byly sciagane, powiedzmy, z naciaganiem prawa. I co?

To oczywista oczywistość. Podobnie jak to, że większość "małych" grzechów to takie chodzenie na skróty. Jako szef kombinuję z podatkami, bo inaczej nie poradzę sobie w biznesie. Jako telewidz nie płacę abonamentu, bo te programy w TVP i tak tylko wnerwiają, że pieniędzy szkoda. Takie "rozmiękczanie sumienia" drobnostka tu, grosik tam, przecież nikogo nie zaboli.

Nie jestem rygorystą. Wiem, że w życiu różnie bywa. Ale lepiej jednak jest trzymać się uczciwości. Być może pewne sprawy będą dłużej trwały, będą trudniejsze. Parę - być może będzie nieosiągalnych. I przede wszystkim, uczciwość kosztuje.

Ale spokój sumienia - bezcenny.

Wszystko co napisano to prawda. Ale ludzie nie pracują na czarno bo tak lubią, albo nie myślą o przyszłości. Pracują bo w pewnym sensie żeby żyć decydują że wolą mieć teraz te pieniądze, które inaczej mieli by może dopiero za te 40 lat. Nie umiem wobec wszystkich wyrazić opinii że tak, to są źli ludzie, złodzieje, oszuści i będą mieli za swoje. Wiele drobnych firm ma problem się utrzymać, a państwo jako takie po prostu nie zapewnia nam odpowiedniej pomocy. Płacić w sklepie VAT >musisz<. Ale prace w urzędzie pracy >może< dostaniesz. Płacić za ubezpieczenia musisz, ale czy się dostaniesz do lekarza (po to tylko żeby być zdrowym i żeby dalej pracować sic!), to już loteria. Itp. Jeśli państwo zawarło z nami pewną umowę i się z niej nie wywiązuje, to z jakiej racji zamykać do więzienia kogoś kto przecież pracuje i swoją pracą przynosi jednak pewną korzyść. Właściwie to pracujący na czarno płacą tak samo za wszystko, VAT też. Nie płacą tylko na swoje własne składki.

Prawda jest taka że mamy złą sytuację w kraju i chyba zwyczajnie nie wypada oceniać innych, za to że też chcą żyć i utrzymać rodziny. Źle robią? Powinni może okradać banki?

WIST, czy ja oceniam? Ja pisze, co uwazam i co robil Pan Jezus, placac jednak bardzo niesprawiedliwe podatki i to zaborcy.
Nie wiem dlaczego potraktowales to jako osad pracujacych na czarno?

Mam w rodzinie taki przypadek osoby, ktora cale zycie pracuje na czarno a wiek emerytalny tuz, tuz. Jak zaczela, tak nie potrafila juz z tego systemu wyjsc. Co bedzie za 10 lat? Ona sama nie wie. Na razie pomagaja jej ... rodzice (sic!). Ale oni nie sa ani wieczni ani zamozni. Spadek idpada.