Dowód ontologiczny na istnienie Boga
| Autor |
Wiadomość |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Wiec powiedzcie mi skad wiecie ze wasz komuter ma kolorowy monitor?
|
| Pn paź 19, 2015 1:07 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Z oferty sklepu, w którym żeśmy go za ciężkie pieniądze kupili. Teraz pytanie za sto punktów: czy kolorowe monitory rosną na drzewach, a może gdzieś je ziemia rodzi? Co jest raczej warunkiem koniecznym do zaistnienia kolorowego monitora: dorobek akruków, czy dorobek sapperów...?
|
| Pn paź 19, 2015 1:27 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
ErgoProxy napisał(a): Z oferty sklepu, w którym żeśmy go za ciężkie pieniądze kupili. Teraz pytanie za sto punktów: czy kolorowe monitory rosną na drzewach, a może gdzieś je ziemia rodzi? Co jest raczej warunkiem koniecznym do zaistnienia kolorowego monitora: dorobek akruków, czy dorobek sapperów...? Czuje troche zlosliwosci w twoim poscie, ale pewnie dlatego ze za malo napisalem. Cokolwiek kolorowe w rzeczywistosci nie istnieje, a sam kolor to jedynie interpretacja naszego mozgu otrzymujacego bodzce odbierane oczami, a te po prostu reaguja roznie na rozne czestotliwosci fal em. Dlaczego nietoperz nnie widzi kolorow? Chociaz widzi ten sam swiat co my. Czy np. dlaczego koty maja w uszach rodzaje komorek-receptorow spotykane u innych zwierzat w tym ludzi jedynie w oczach. Mozna to wszystko podsumowac tym ze to co widzimy to jedynie koncepcja naszego mozgu, a nie rzeczywistosc. Teraz nalezalo by sie zastanowic , czy uzywanie tego organu jakim jest mozg do interpretacji czegos czego nasze receptory-sluchu, wechu, wzroku itp. nie sa w stanie odebrac, a mozg zinterpretowac, Dyskusja na temat istnienia Boga nie bedzie miala sensu, bo nie jestesmy w stanie zmyslami tego objac. Pozostaje nam jedynie ten ostatni i zwykle najmniej uzywany zmysl, czyli intuicja, a ta moze jedynie mowic Tak, lub Nie. Chyba ze ktos jest w stanie bezposrednio spojzec poza ta wirtualna rzeczywistosc i zobaczyc jak jest naprawde.
|
| Pn paź 19, 2015 8:48 |
|
|
|
 |
|
JedenPost
Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17 Posty: 11383
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Wszystko świetnie... tyle, że snujesz rozważania nie na temat. Którym nie jest ogólna dyskusja na temat istnienia Boga, tylko rozważanie konkretnie dowodu ontologicznego.
_________________ Lubię Starego czasem, to też sprawia że się wystrzegam otwartej z nim wojny Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.
|
| Pn paź 19, 2015 8:58 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
JedenPost napisał(a): Wszystko świetnie... tyle, że snujesz rozważania nie na temat. Którym nie jest ogólna dyskusja na temat istnienia Boga, tylko rozważanie konkretnie dowodu ontologicznego. Wlasnie o tym pisze, choc moze w inny mniej zrozumialy sposob. Jakikolwiek dowod mozesz uzyskac jedynie wychodzac poza ta wirtualna rzeczywistosc, ktora jest jak zaslona dymna.
|
| Pn paź 19, 2015 9:09 |
|
|
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
sapper napisał(a): Cokolwiek kolorowe w rzeczywistosci nie istnieje, a sam kolor to jedynie interpretacja naszego mozgu otrzymujacego bodzce odbierane oczami, a te po prostu reaguja roznie na rozne czestotliwosci fal em. Owszem, tzw. qualia, takie jak postrzegana czerwień są subiektywne, ale pochodzą z postrzegania zmysłowego. sapper napisał(a): Dlaczego nietoperz nnie widzi kolorow? Chociaz widzi ten sam swiat co my. Czy np. dlaczego koty maja w uszach rodzaje komorek-receptorow spotykane u innych zwierzat w tym ludzi jedynie w oczach. Mozna to wszystko podsumowac tym ze to co widzimy to jedynie koncepcja naszego mozgu, a nie rzeczywistosc. Wniosek sformułowany w sposób mylący i prowadzący do błędu. Ponieważ różnice zmysłów u ludzi, nietoperzy i kotów wywołują różnice w qualiach (sądzimy, że nietoperz postrzega świat inaczej). Ale sam napisałeś, że "nietoperz widzi ten sam świat co my". To, co widzimy, to nie są jedynie koncepcje naszego mózgu, ale odbicia rzeczywistości, obrazy świata. Uznajemy istnienie ultradźwięków, nie dlatego przecież, że je słyszymy, jak nietoperze. Ani też dlatego, że mimo iż są to jedynie koncepcją naszego mózgu, zdecydowaliśmy sobie, że uznamy je za realnie istniejące. Uznajemy ich istnienie, ponieważ za pośrednictwem naszych zmysłów korzystających z przyrządów pomiarowych stwierdzamy, że istnieją dźwięki wyższe od tych, które możemy usłyszeć. Dlatego pojęcia w żaden sposób niepowiązane z oglądami zmysłowymi nie reprezentują realnych bytów, czyli istnień w świecie, bo nie mamy innego źródła dostępu do świata. sapper napisał(a): Dyskusja na temat istnienia Boga nie bedzie miala sensu, bo nie jestesmy w stanie zmyslami tego objac Czego nie można, nie da się powiązać z żadnym doznaniem zmysłowym, tego też nie można uznać za "koniecznie realnie istniejące". Jeśli pojęcie nie jest nijak powiązane z żadnym oglądem, to pozostaje pojęciem bez desygnatu, pustym. sapper napisał(a): Pozostaje nam jedynie ten ostatni i zwykle najmniej uzywany zmysl, czyli intuicja Obawiam się, że nie rozumiesz używanej terminologii. Intuicja to pojęcie potoczne i wcale nie jest zmysłem w znaczeniu używanym w naukach przyrodniczych. sapper napisał(a): Chyba ze ktos jest w stanie bezposrednio spojzec poza ta wirtualna rzeczywistosc i zobaczyc jak jest naprawde. Ta "wirtualna rzeczywistość" jest JEDYNĄ dostępną nam rzeczywistością, więc WYŁĄCZNIE o tym, jaka ONA jest, możemy się skutecznie przekonywać i tego dociekać. Dlatego właśnie dowód ontologiczny Z ZAŁOŻENIA jest błędny: ponieważ nie ma żadnego powiązania z tą rzeczywistością. Mowa o tym od początku wątku.
|
| Pn paź 19, 2015 9:33 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
I tu powoli dochodzimy do szczegolow namacalnych i wizualnie realnych takich jak np. osoba Ojca Pio, i inni Swieci tzw. "niezniszczalni" i fakty z ich zycia potwierdzone przez wielu, a ktorych ciala sa zaprzeczeniem rzeczywistosci tej wirtualnej. Daje to juz wystarczajacy wglad poza ten wirtualny swiat. Pozostaje jedynie pytanie, jak te dwa niby rozne swiaty sa polaczone, czy moze to jeden i ten sam, tylko widziany-rozumiany z innej perspektywy.
|
| Pn paź 19, 2015 10:21 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
sapper napisał(a): I tu powoli dochodzimy do szczegolow namacalnych i wizualnie realnych takich jak np. osoba Ojca Pio, i inni Swieci Ale że co? Przecież to byli ludzie, dostępni nam zmysłowo. Namacalni i widzialni, więc oczywiście, że realni. sapper napisał(a): tzw. "niezniszczalni" i fakty z ich zycia potwierdzone przez wielu, a ktorych ciala sa zaprzeczeniem rzeczywistosci tej wirtualnej. Nie ma takiej możliwości. sapper napisał(a): Daje to juz wystarczajacy wglad poza ten wirtualny swiat. Brednie opowiadasz. Nie ma takiej LOGICZNEJ możliwości, żeby mieć wgląd "poza świat". Wszystko, w co mamy wgląd, stanowi element świata. JEŚLI istnieją przypadki np. ciał nie podlegających rozkładowi i zniszczeniu, to są one także elementami naszego świata, "rzeczywistości tej wirtualnej", czyli zmysłowej. A poza tym, zajmuj się tym w jakimś innym wątku, istniejącym lub przez siebie założonym. Tu się rozmawia o dowodzie ontologicznym.
|
| Pn paź 19, 2015 10:38 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Tak. jest to rzeczywistosc zmyslowa, ale faktem jest ze nie jest ta zmyslowa rzeczywistoscia wytlumaczalne ale jest. Sadze ze wlasnie dyskusja na temat szczergolow, dala by bardziej sensowne rezultaty, niz dywagacje nad tym czy nic to cos , a cos to nic.
|
| Pn paź 19, 2015 10:42 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
sapper napisał(a): Tak. jest to rzeczywistosc zmyslowa, ale faktem jest ze nie jest ta zmyslowa rzeczywistoscia wytlumaczalne ale jest. Sadze ze wlasnie dyskusja na temat szczergolow, dala by bardziej sensowne rezultaty, niz dywagacje nad tym czy nic to cos , a cos to nic. To ZAŁÓŻ OSOBNY WĄTEK na dyskusję o tym i przestań robić bałagan.
|
| Pn paź 19, 2015 10:56 |
|
 |
|
glejt
Dołączył(a): Pt lut 13, 2015 14:38 Posty: 624
|
 Re:
Żžz napisał(a): Najprostsze (?) ujęcie dowodu ontologicznego: - Nie da się pomyśleć niczego większego niż Bóg;
- Bóg istniejący w rzeczywistości byłby większy niż Bóg tylko pomyślany;
- Bóg zatem musi istnieć w rzeczywistości.
Jego bardziej wyrafinowana wersja omówiona jest tutaj.  Jak zwykle człowiek, który sam nie jest złączony z Bogiem będzie stawiał pytania tak aby odpowiedź na nie udzielona nie udzielała odpowiedzi. Te tezy postawione w tym "dowodzie" nie są kompletne i nie zawierają tego czego dotyczy działanie Ducha św w tym świecie. A te dotyczą tego iż ten świat poddany jest takiemu władcy, który oszukuje. Tyranowi , który aby utrzymać się u władzy musi zmuszać do tego co go przy niej utrzyma oraz co najważniejsze nie dopuści do tego aby prawda mogła być znana, poznana lub tylko pomyślana. W założeniach posługujemy się pojęciem rzeczywistości. I ta rzeczywistość jest określana jako jedna. Jednak te rzeczywistości muszą być inne skoro tu na ziemi w indywidualnym postrzeganiu nie potrafimy dostrzec przejawów działania Boga. Proponuję wprowadzenie nowych tez. 1. Nie da się pomyśleć niczego większego niż Bóg 2. Bóg istniejący w rzeczywistości byłby większy niż Bóg tylko pomyślany 3. Bóg zatem musi istnieć w rzeczywistości. 4. Jeżeli nie mam dostępu do bycia w jedności z Bogiem ( wszechobecnym) to muszę istnieć w nierzeczywistości ( fikcji, omamie, oszustwie). I tu właśnie mamy dowód na to , że Bóg jest w rzeczywistości jaką jest Królestwo niebieskie. Jedyny problem jaki nam zostaje to poznanie prawdy w kontekście oszustwa i zastanowienie się czy wprowadzenie Królestwa niebieskiego już tu na ziemi jest możliwe i w jaki sposób. Jeżeli rozpoznamy, że podświadomość ta część umysłu a raczej ten system myślowy wpojony nam od dzieciństwa działa oszukańczo i jest w opozycji do systemu wskazanego przez Jezusa nauczyciela uczącego jak dokonać zmiany. To możemy przynajmniej ideologicznie rozpracowywać co jest lepsze. Co jest budująca a co z gruntu destrukcyjne. Bo albo jesteśmy dziećmi Boga miłości i bez miłości nie jesteśmy w stanie żyć. albo ta miłość jest oszustwem rodzajem mżonki , którą się karmi nieświadome niczego dzieci aby wpoić im jakąś doktrynę. Albo egoistyczne zapędy są szaleństwem zdolnymi tylko do destrukcji i dominacji silniejszego nad słabszym ( niekoniecznie mądrzejszego).
_________________ [color=#BF00FF]Szukaj Prawdy a Prawda cię wyzwoli.[/color]
|
| Śr paź 28, 2015 11:47 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Re:
glejt napisał(a): W założeniach posługujemy się pojęciem rzeczywistości. I ta rzeczywistość jest określana jako jedna. Jednak te rzeczywistości muszą być inne skoro tu na ziemi w indywidualnym postrzeganiu nie potrafimy dostrzec przejawów działania Boga. Skoro w rzeczywistości nie widać przejawów działania Boga, więc musi istnieć inna rzeczywistość -- por.: skoro w rzeczywistości nie widać przejawów działania jednorożca, to musi istnieć inna rzeczywistość. glejt napisał(a): Proponuję wprowadzenie nowych tez. 1. Nie da się pomyśleć niczego większego niż Bóg 2. Bóg istniejący w rzeczywistości byłby większy niż Bóg tylko pomyślany 3. Bóg zatem musi istnieć w rzeczywistości. 4. Jeżeli nie mam dostępu do bycia w jedności z Bogiem ( wszechobecnym) to muszę istnieć w nierzeczywistości ( fikcji, omamie, oszustwie). Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Do zestawu zdań, które nie dowodzą istnienia Boga, a tylko prezentują błąd rozumowania, proponujesz jeszcze dołożyć, że żyjemy w oszustwie, "istniejemy w nierzeczywistości"(!) (co sprokurował nam Bóg?). glejt napisał(a): I tu właśnie mamy dowód na to , że Bóg jest w rzeczywistości jaką jest Królestwo niebieskie. Napisanie jakichś czterech zdań z numerkami to jeszcze nie dowód na cokolwiek.
|
| Śr paź 28, 2015 12:08 |
|
 |
|
Eubulides
Dołączył(a): N lut 05, 2012 16:34 Posty: 869
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
akruk napisał(a): Oj, nie odrobiło się lekcji z Kanta, nie odrobiło, co? [...] Kant wyjaśnił to bardzo elegancko: co prawda każdy trójkąt ma zawsze trzy kąty, więc zdanie "z cech trójkąta wynika istnienie trzech kątów" jest sądem koniecznym, ale nie jest to konieczność rzeczy. Mamy pełne prawo stwierdzić, że trójkąt może istnieć. Ale ze stwierdzenia, że coś istnieć może, nie wynika, że istnieć musi. Jeśli istnieje trójkąt, to koniecznie istnieją jego trzy kąty. Ale jeśli usuniemy trójkąt, odmówimy mu istnienia, to nie zachodzi żadna sprzeczność sądu w zdaniu "trzy kąty nie muszą koniecznie istnieć". Ponieważ likwidujemy trójkąt razem ze wszystkimi orzeczeniami o nim, więc i jego trzy kąty nie muszą istnieć. A byłbyś wstanie pokazać, gdzie Kant wprost odnosi się do dowodu Anzelma z Canterbury? Kant krytykuje kartezjańską wersję dowodu ontologicznego, którą osobiście uważam, za gorszą i nie przywoływałem jej w tej dyskusji. W wersji anzelmowej nie występuje pojęcie "Istota konieczna", ani nie ma żadnego przykładu z trójkątem. Śmiem nawet twierdzić, że Kant nie znał wersji dowodu ontologicznego podanego przez biskupa z Canterbury. Oczywiście, że wszelakie wersje dowodów ontologicznych są do siebie zbliżone, ale pewne różnice występują. Dlatego pierwszą rzeczą jaką powinieneś tutaj zrobić, jeśli chcesz pokazać, że krytyka Kanta odnosi się do Anzelma, to znaleźć bezpośrednie odniesienie Kanta do samego Anzelma, a nie do wersji tego dowodu podanego (i przekształconego) przez Kartezjusza.
_________________ Cogito ergo credo. / Dei servitus vera libertas.
|
| Śr paź 28, 2015 15:12 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Re:
akruk napisał(a): glejt napisał(a): W założeniach posługujemy się pojęciem rzeczywistości. I ta rzeczywistość jest określana jako jedna. Jednak te rzeczywistości muszą być inne skoro tu na ziemi w indywidualnym postrzeganiu nie potrafimy dostrzec przejawów działania Boga. Skoro w rzeczywistości nie widać przejawów działania Boga, więc musi istnieć inna rzeczywistość -- por.: skoro w rzeczywistości nie widać przejawów działania jednorożca, to musi istnieć inna rzeczywistość. glejt napisał(a): Proponuję wprowadzenie nowych tez. 1. Nie da się pomyśleć niczego większego niż Bóg 2. Bóg istniejący w rzeczywistości byłby większy niż Bóg tylko pomyślany 3. Bóg zatem musi istnieć w rzeczywistości. 4. Jeżeli nie mam dostępu do bycia w jedności z Bogiem ( wszechobecnym) to muszę istnieć w nierzeczywistości ( fikcji, omamie, oszustwie). Zamienił stryjek siekierkę na kijek. Do zestawu zdań, które nie dowodzą istnienia Boga, a tylko prezentują błąd rozumowania, proponujesz jeszcze dołożyć, że żyjemy w oszustwie, "istniejemy w nierzeczywistości"(!) (co sprokurował nam Bóg?). glejt napisał(a): I tu właśnie mamy dowód na to , że Bóg jest w rzeczywistości jaką jest Królestwo niebieskie. Napisanie jakichś czterech zdań z numerkami to jeszcze nie dowód na cokolwiek. Wystarczy zastanowic sie nad tym ze Bog jest Miloscia i co z tego wynika, i porownac z nienawiscia i co z niej wynika. Od Ciebie zalezy co wybierasz, i jedno i drugie wplywa na rzeczywistosc, ktora widzimy, ale widzisz tylko to drugie, bo pierwsze jest niewidoczne gdy nie wierzysz w ta pierwsza, bo uznajesz ze jej nie ma i postepujesz jakby jej nie bylo, umacniajac tym samym ten wizerunek w innych. W momencie jak w pelni uwierzysz, zobaczysz cala to pierwsza i inni beda mieli latwiej takze ja zobaczyc. Caly ten temat i dyskusja sprowadza sie do tego czy my istniejemy czy nie. Na to chyba niepotrzebne zadne dowody. 
|
| Śr paź 28, 2015 16:01 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
 Re: Dowód ontologiczny na istnienie Boga
Eubulides napisał(a): akruk napisał(a): Oj, nie odrobiło się lekcji z Kanta, nie odrobiło, co? [...] A byłbyś wstanie pokazać, gdzie Kant wprost odnosi się do dowodu Anzelma z Canterbury? Kant krytykuje kartezjańską wersję dowodu ontologicznego, którą osobiście uważam, za gorszą i nie przywoływałem jej w tej dyskusji. Czyli jednak się tego Kanta nie czytało. Kant krytykuje samą istotę dowodu ontologicznego, wykazując, że dowolny dowód ontologiczny jest niepoprawny. A Eubulides nawet zacytowanego przeze mnie jednego z kluczowych zdań rozdziału "O niemożliwości ontologicznego dowodu na istnienie Boga" nie raczył przeczytać: Cytuj: Odpowiadam: jużeście popełnili sprzeczność, kiedyście w pojęcie jakiejś rzeczy [...] wnieśli już, pod jakąkolwiek ukrytą nazwą, pojęcie jej istnienia... itd. Tak właśnie robi Anzelm: opatruje Boga etykietką " maximus" (dosł. 'największy', tj. najdoskonalszy) przemycając w tym określeniu: "istniejący". Każdy dowód ontologiczny posługuje się taką czy inna formą tego właśnie oszustwa. Dlatego nazywamy je ontologicznymi: że się odwołują wyłącznie do idei, nie do rzeczy. A nie da się dowieść istnienia rzeczy na podstawie istnienia samej tylko idei. To nonsens. Kant omawia to szczegółowo. tamże napisał(a): Jeżeli zatem pomyślę sobie rzecz jakąś za pomocą jakichkolwiek i jak bądź wielu orzeczeń (bodaj nawet w wyczerpującym określeniu), to tej rzeczy przez to, iż dodam, że ta rzecz jest, nic a nic już nie przybędzie [...] Choćby tedy pojęcie nasze o przedmiocie mieściło nie wiem co i nie wiem ile, to musimy przecie z niego się wydostać, by przedmiotowi przyznać istnienie. Wobec przedmiotów zmysłowych dokonuje się to przez złączenie z jakimś spostrzeżeniem moim wedle praw empirycznych; ale co do przedmiotów czystego myślenia nie ma żadnego zgoła środka poznania ich istnienia [...] nasza zaś świadomość wszelkiej egzystencji (czy to przez spostrzeganie bezpośrednie, czy też za pośrednictwem wniosków, wiążących coś ze spostrzeganiem) należy najzupełniej do jedności doświadczenia; a istnienie za obrębem tego pola nie może być wprawdzie ogłoszonym za absolutnie niemożliwe, lecz jest przypuszczeniem, którego niczym nie możemy usprawiedliwić.
|
| Śr paź 28, 2015 16:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|