Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz sie 14, 2025 12:27



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 694 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42 ... 47  Następna strona
 Wiem, ze Boga nie ma. (dowod) 
Autor Wiadomość
Post 
unicorn napisał(a):
Niestety nie udało mi się powstrzymać od wtrącenia się do jakże ciekawej dyskusji :).

Ozel:
KAŻDA wielkość fizyczna ma swoją jednostkę miary.
ŻADNE dwie wielkości fizyczne nie mają tej samiej jednostki miary.

Skoro czas jest wielkościa fizyczną i mierzymy go sekundach, to NIE ISTNIEJE inna wielkość fizyczna mierzona w sekundach.


Nie widze zwiazku tej wypowiedzi z tematem rozmowy. Piszemy o definicji czasu, a nie o tym co jest mierzone w sekundach, bo kazdy z tu wypowiadajcych sie wie, ze to czas.


Cz cze 30, 2005 20:17
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37
Posty: 820
Post 
ozel napisał(a):
Piszemy o definicji czasu, a nie o tym co jest mierzone w sekundach, bo kazdy z tu wypowiadajcych sie wie, ze to czas.

To i ja się wtrącę. Czy są już jakieś wstępne wyniki tych dociekań.


Cz cze 30, 2005 20:23
Zobacz profil
Post 
Nie mam juz czasu na odpisanie wszystkim, jutro wyjezdzam wraca prawdopodobnie 7.07.


Cz cze 30, 2005 22:04

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
ozel napisał(a):
Cytuj:
I co ta grawitacja takiego robi, że tego typu kontrast występuje?


W polu grawitacyjnym ruch jest spowolniony.


Podobnie jak po wrzuceniu delikwenta do bagna - tylko że w przypadku grawitacji podlegający oddziaływaniu pola nie jest w stanie stwierdzić spowolnienia swojego ruchu. Cóż takiego więc czyni grawitacja, czego nie czyni bagno?

ozel napisał(a):
Jezeli pytasz o strone czegos to oznacza, ze to ma strone. Okreslenie "relatywnei niewielka" nie ma zadnych stron, wiec blednie postawiles pytanie. To nie jest punkt.


Określenie "relatywnie niewielka" oznacza pewien przedział jakiejś wielkości - w tym przypadku poziomu wiedzy z fizyki. Wielkość może mieć wartość większą lub mniejszą. Dobrze więc postawiłem pytanie.

ozel napisał(a):
Cytuj:
Jeżeli samochód zmienił położenie o x metrów (...)Czy da się ją zmierzyć nie mierząc czasu w jakim nastąpiła?


Da sie, ale mierzyc bedziesz odleglosc miedzy punktami co nijak ma sie do zmiany polozenia.


Czy da się zmierzyć zmianę położenia nie znając czasu, w którym ta zmiana nastąpiła?

ozel napisał(a):
Cytuj:
Masz zmierzyć zmianę położenia używając do tego celu adekwatnej miary - czyli miary zmiany położenia.


A wiec zmierzyc czas. Wzorem dla tych wszystkich przykladow bedzie czas koncowy - czas poczatkowy.


A więc niezależnie od punktu początkowego i końcowego, zmiana położenia będzie zależeć tylko od czasu w którym nastąpiła? A właściwie będzie równa temu czasowi?

Przykładowo - jeżeli w ciągu godziny przejechałem samochodem 100 km, a ktoś inny w ciągu godziny przeszedł 5 km (startujemy z jednego punktu i w tym samym kierunku), to jego i moja zmiana położenia jest taka sama?

Analogicznie: Jeżeli przejechałem samochodem 5 km w ciągu 3 minut, a ktoś inny przeszedł 5 km w ciągu godziny (punkty początkowe i końcowe są takie same), to nasze zmiany położenia się różnią?

No i najlepsze - nasze punkty początkowy i końcowy zmieniły się. Co jest miarą różnicy między tymi punktami, czyli miarą zmiany współrzędnych tych punktów?


ozel napisał(a):
A wiec mierzymy czas zmiany polozenia. A wiec czas jest miara zmiany polozenia.


Czas zmiany położenia to nie to samo co zmiana położenia.

ozel napisał(a):
Czy mierzenie przedzialu czasowego w jakim zachodzi zmian polozenia nie jest czasem mierzeniem zmiany polozenia wlasnie?


W pytaniu zawarta jest odpowiedź. Mierzenie przedziału czasowego w jakim zachodzi zmiana położenia nie jest mierzeniem zmiany położenia, tylko mierzeniem przedziału czasowego w jakim ta zmiana nastąpiła.
Wielkość zmiany zachodzącej w danym czasie nie jest wielkością danego przedziału czasowego. DOtyczy to nie tylko zmiany położenia.

ozel napisał(a):
Cztery wymiary - cos trzy wymiarowego + poruszajacego sie
Czy poprawnie "opisalem" czym sa wymiary? Czy czwarty wymiar czyli czas nie ma czasem czegos wspolnego z ruchem? hmm


Bardzo z grubsza jest tak jak napisałeś. Czwarty wymiar, czyli czas, ma wiele wspólnego z ruchem, ale nie on jeden, czego nie jesteś jak na razie w stanie dostrzec. Żeby zaistniał ruch, położenie w pozostałych wymiarach też musi się zmienić.

ozel napisał(a):
Cytuj:
1. Między jakimi położeniami nastąpiła ta zmiana?
2. Przedział czasowy w którym nastąpiła ta zmiana wynosi 10 sekund. Ile wynosi zmiana położenia?


1. Miedzy punktem S a M.
2. Polozenie zmienilo sie 10 sekund.


Zdefiniuj, czym jest zmiana położenia - różnicą między czym a czym?

ozel napisał(a):
Cytuj:
Wcześniej stwierdziłeś, że obiekt nieporuszający się nie istnieje.


Zacytuj i podaj link do strony na ktorej tak napisalem.


http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?t=3958&postdays=0&postorder=asc&start=510

Link nie jest zbyt dokładny - poszukaj frazy "nic by nie".

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


So lip 02, 2005 13:28
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 23, 2005 16:28
Posty: 61
Lokalizacja: Kraków
Post 
Niektórzy twierdzą , że Bóg istnieje choć nikt przy zdrowych zmysłach go nie widział. Mimo to, są tacy którzy są za całowaniem nieistniejących osób w tylek.

Tego poranka ktoś zapukał do mych drzwi. Kiedy je otworzyłem, ujrzałem zadbaną, ładnie ubraną parę ludzi. Mężczyzna odezwał się pierwszy:

- Cześć! Ja jestem Jan, a to Maria.
Maria: - Cześć! Przyszliśmy by zaprosić cię byś pocałowal z nami tylek Henryka.
Ja: - Przepraszam?! O czym wy mówicie? Kim jest Henryk, i dlaczego miałbym chcieć całować jego tylek?
Jan: - Jeśli pocałujesz Henryka w tylek, da ci on milion dolarów; a jeśli nie, spierze cię na kwaśne jabłko.
Ja: - Co? Czy to jakieś wariackie rozruchy?
Jan: - Henryk jest miliarderem i filantropem. Henryk zbudował to miasto. Henryk posiada je całe. On może zrobić wszystko co zechce, i chce ci akurat dać milion dolarów, ale nie może póki nie pocałujesz go w tylek.
Ja: - To zupełnie bez sensu. Dlaczego...
Maria: - Kim jesteś by podawać w wątpliwość dar Henryka? Nie chcesz miliona dolarow? Czy nie są one warte małego pocałunku w tylek?
Ja: - No cóż, może, jeśli to prawda, ale...
Jan: - A wiec chodź pocałować z nami tylek Henryka.
Ja: - Czy czesto go całujecie?
Maria: O tak, cały czas...
Ja: - I dał wam już ten milion dolarów?
Jan: - No cóż, nie, nie można dostać pieniędzy póki nie wyjedzie się z miasta.
Ja: - A więc czemu jeszcze z niego nie wyjechaliście?
Maria: - Nie możesz wyjechać póki Henryk ci nie pozwoli, bo inaczej on nie da ci pieniędzy i stłucze na kwaśne jabłko.
Ja: - Czy znacie kogokolwiek kto pocałował Henryka w tylek, wyjechał z miasta i dostał milion dolarów?
Jan: - Moja matka całowała Go w tylek całe lata. Rok temu wyjechała, i jestem pewien że dostała pieniądze.
Ja: - Nie rozmawiałeś z nią od tamtej pory?
Jan: - Oczywiście że nie, Henryk nie pozwala na to.
Ja: - Dlaczego więc sądzicie że ktokolwiek dostaje pieniądze, skoro nigdy z nikim takim nie rozmawialiście?
Maria: - No cóż, dostajesz troszkę przed wyjazdem. Może będzie to podwyżka, może wygrasz coś na loterii, może po prostu znajdziesz dwudziestaka na ulicy.
Ja: - A co to ma wspólnego z Henrykiem?
Jan: - Henryk ma pewne znajomości.
Ja: - Przykro mi, ale pachnie mi to jakimś monstrualnym oszustwem.
Jan: - Ale to przecież milion dolarów, czy możesz przepuścić taką szansę? Poza tym, pamiętaj że jeśli nie pocałujesz Henryka w tylek,zbije cię on na kwaśne jabłko.
Ja: - Może jeśli bym mógł zobaczyć Henryka, pogadać z nim, uzyskać więcej bezpośrednich informacji...
Maria: - Nikt nie widział Henryka, nikt z nim jeszcze nie rozmawiał.
Ja: - A wiec jak całujecie go w tylek?
Jan: - Czasem posyłamy po prostu całusa, myśląc o jego tylku. Czasem całujemy w tylek Karola, i on przekazuje to dalej.
Ja: - Kim jest Karol?
Maria: - Naszym przyjacielem. To on nauczył nas wszystkiego o całowaniu tylka Henryka. Wszystko co musieliśmy zrobić, to po prostu zaprosić go do nas kilka razy na obiad.
Ja: - I tak po prostu uwierzyliście mu na słowo, kiedy powiedział że jest Henryk, że Henryk chce byście pocałowali go w tylek, i że zostaniecie za to wynagrodzeni?
Jan: - O nie, Karol miał list który Henryk wysłał mu wiele lat temu, w którym wszystko zostało wyjaśnione. Tutaj jest jest jego kopia, sam ją zobacz.

Jan podał mi kserokopię ręcznie zapisanej kartki, w której naglówku stało: "Z notatnika Karola". Było tam wypisanych jedenaście punktów.

1. Pocałuj Henryka w tylek, a dostaniesz milion dolarow gdy opuścisz miasto.
2. Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością.
3. Bij na kwaśne jabłko każdego kto jest inny od ciebie.
4. Zdrowo jadaj.
5. Henryk osobiście podyktował ten list.
6. Księżyc jest zrobiony z zielonego sera.
7. Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą.
8. Myj ręce po skorzystaniu z toalety.
9. Nie pij.
10. Jadaj swe parówki wyłącznie w bułkach, bez żadnych dodatków.
11. Pocałuj Henryka w tylek, bo inaczej zbije cię on na kwaśne jabłko.

Ja: - Ale to wygląda na pisane w notatniku Karola.
Maria: - Henryk akurat nie miał papieru.
Ja: - Mam wrażenie że gdybyśmy sprawdzili, okazałoby się to pismem Karola.
Jan: - Oczywiście, ale to Henryk to podyktował.
Ja: - Mówiliście przecież że nikt Henryka nie widział?
Maria: - Teraz nie, ale wiele lat temu przemawiał on do niektórych ludzi.
Ja: - Mówiliście że jest on filantropem. Co za filantrop bije ludzi na kwaśne jabłko tylko za to że są inni?
Maria: - Tego chce Henryk, a ma on zawsze rację.
Ja: - Skąd to wiecie?
Maria: - Punkt 7 mówi że 'Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą'.To mi wystarczy!
Ja: - Może wasz przyjaciel Henryk po prostu zmyslił to wszystko?
Jan: - Nie ma mowy! Punkt 5 mówi 'Henryk osobiście podyktował ten list'. Poza tym, punkt 2 mówi 'Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością', punkt 4 'Zdrowo jadaj', i punkt 8 'Myj ręce po skorzystaniu z toalety'. Każdy wie że te stwierdzenia są prawdziwe, a więc i reszta taka musi być.
Ja: - Ale punkt 9 stwierdza 'Nie pij', co nie pasuje zbytnio do punktu 2. Punkt 6 zaś mówi 'Księżyc jest zrobiony z zielonego sera', a to jest totalna bzdura.
Jan: - Nie ma sprzeczności miedzy 9 i 2; 9 po prostu uściśla 2. A co do 6, to przecież nigdy nie byleś na Księżycu, a więc nie możesz wiedzieć na pewno.
Ja: - Naukowcy udowodnili przecież że księżyc jest zrobiony ze skał...
Maria: - Ale nie wiedzą czy przybyły one z Ziemi, czy z głębi kosmosu, więc równie dobrze może to być zielony ser.
Ja: - Naprawdę nie jestem tu ekspertem, ale wydawało mi się że teoria iż Księżyc powstał z fragmentów Ziemi została obalona. Poza tym, niewiedza skąd skała przybyła nie czyni jej jeszcze zielonym serem.
Jan: - Aha! Właśnie przyznałeś że naukowcy często się mylą, lecz my wiemy że Henryk zawsze ma rację!
Ja: - My wiemy?
Maria: - Oczywiście że tak, Punkt 5 przecież tak mówi.
Ja: - Mówicie że Henryk zawsze ma rację ponieważ tak mówi list, a list jest prawdziwy ponieważ Henryk go podyktował, ponieważ tak mówi list.
To okrężna logika, w niczym nie różniąca się od stwierdzenia: 'Henryk ma rację, ponieważ powiedział że ma rację'.
Jan: - Wreszcie zaczynasz rozumieć! To takie radosne widzieć kogoś przybliżającego się do myśli Henryka.
Ja: - Ale... eh, nieważne. A co z parówkami?

Maria sie zarumienila. Jan mi zaś odpowiedział:
- Parówki, w bułkach, bez dodatków. To po Henrykowemu. Każdy inny sposob jest zly.
Ja: - A co jeśli nie mam bułki?
Jan: - Nie ma bułki, nie ma parówki. Parówka bez bułki jest zła!
Ja: - Bez przypraw? Bez musztardy?

Maria zamarła porażona. Jan krzyknął: - Jak ci nie wstyd używać takich słów! Wszelkie dodatki są złe!
Ja: - A więc wielki stos kiszonej kapusty z kawałeczkami parówek jest nie do przyjęcia?

Maria zatkała sobie uszy palcami, mrucząc: - Nie słyszę tego, la la la, la la, la la la.
Jan: - To obrzydliwe. Tylko jakiś potworny zboczeniec mógłby to jeść...
Ja: - To dobrze! Ja jem to bardzo często.

Maria omdlała. Jan zdążył ją pochwycić i wysyczał: - Jeślibym wiedział że jesteś jednym z tych,, nie marnowałbym swego czasu. Kiedy Henryk zbije cię na kwaśne jabłko, ja tam będę, licząc swe pieniądze i głośno się śmiejąc. Na razie jednak pocaluję Henryka w tylek za ciebie, ty bezbułkowy, parówkokrojący pożeraczu kapusty!

Mówiąc to, pociągnął Marię do ich czekającego samochodu, i odjechal

ALEŻ SIĘ ZMĘCZYŁEM, TO TAKIE OPOWIADANKO NA DOBRANOC :D
KOLOROWYCH SNÓW Z DOBRZE PRZYPRAWIONYMI PARÓWKAMI :x :-D :biggrin:

_________________
Latinitas - Christianitas - Ecclesia

Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną,
Powiem ci: śmierć i miłość – obydwie zarówno.
Jednej oczu się czarnych, drugiej – modrych boję.
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje.


So lip 02, 2005 23:21
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
Flavius

Widzę, że cywilizacja rzymska nie wymarła jeszcze doszczętnie, skoro tworzy tak wspaniałe dzieła i wydaje tak płodnych artystów. Platon ze swymi dialogami na pewno przewraca się z zazdrości w grobie, ave!

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


N lip 03, 2005 0:11
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N sty 16, 2005 21:02
Posty: 220
Post 
Witam :-D

Tekst, który zamieszczam poniżej, skopiowałam z portalu www.kosciol.pl:

W brzuchu ciężarnej kobiety były bliźniaki. Pierwszy zapytał się drugiego:
- Wierzysz w życie po porodzie?
- Jasne. Coś musi tam być. Mnie się wydaje, że my właśnie po to tu jesteśmy, żeby się przygotować na to co będzie potem.


- Głupoty. Żadnego życia po porodzie nie ma. Jak by miało wyglądać?
- No nie wiem, ale będzie więcej światła. Może będziemy biegać, a jeść buzią....
- No to przecież nie ma sensu! Biegać się nie da! A kto widział żeby jeść ustami! Przecież żywi nas pępowina.
- No ja nie wiem, ale zobaczymy mamę a ona się będzie o nas troszczyć.
- Mama? Ty wierzysz w mamę? Kto to według Ciebie w ogóle jest?
- No przecież jest wszędzie wokół nas... Dzięki niej żyjemy. Bez niej by nas nie było.
- Nie wierzę! Żadnej mamy jeszcze nie widziałem czyli jej nie ma...
- No jak to? Przecież jak jesteśmy cicho, możesz posłuchać jak śpiewa, albo poczuć jak głaszcze nasz świat. Wiesz, ja myślę, że prawdziwe życie zaczyna się później."


:) Pozdrawiam :)


Pn lip 04, 2005 19:59
Zobacz profil
Post 
Odpowiedź obalająca ten niby dowód jest prosta. Bóg nie działa wbrew sobie i tyle. Dlatego wiadomo, że siebie nie zabije.


Wt lip 05, 2005 15:04

Dołączył(a): Pn lip 04, 2005 18:59
Posty: 14
Post 
Kris_yul napisał(a):
Odpowiedź obalająca ten niby dowód jest prosta. Bóg nie działa wbrew sobie i tyle. Dlatego wiadomo, że siebie nie zabije.

Nie chodzi o to, czy Bóg chce się zabić, ale o to, czy jest w stanie się zabić, czy posiada taką moc by odebrać sobie życie.
Jeśli może to oznacza, że jest śmiertelny, a to oznacza, że nie pasuje do definicji Boga, bo Bóg jest nieśmiertelny.


Wt lip 05, 2005 20:47
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr mar 23, 2005 16:28
Posty: 61
Lokalizacja: Kraków
Post 
Logicznie rzecz ujmując zdanie: ”Nie wierzę, że Bóg istnieje” nie za bardzo różni się od zdania: „Wierzę, że Bóg nie istnieje”.
Dlaczego zatem tak bardzo zależy mi na tym drugim??
Ponieważ uważam, że człowiek powinien jasno wyrażać swoje opinie, w zdaniach twierdzących, a nie przeczących. ”Nie wierzę, że Bóg istnieje” jest właśnie zdaniem przeczącym i niewiele z niego wypływa. Wyraża słaby agnostycyzm, a gdy mówię, że „Wierzę, że Bóg nie istnieje” –zajmuję pozytywne stanowisko wobec problemu egzystencji Boga i taką postawę nazywam mocnym agnostycyzmem.
Ateista powiada, że wie, że Bóg nie istnieje. Ja mówię że wierzę że Bóg nie istnieje.
Oczywiście, ale nie jest to wiara religijna. Jestem więc człowiekiem wierzącym, ale nie religijnym. Wierzę, że dobro zwycięża zło, że miłość ważniejsza jest od pieniędzy i że lepiej jest dawać niż brać, etc. etc.

_________________
Latinitas - Christianitas - Ecclesia

Pytasz, co w moim życiu z wszystkich rzeczą główną,
Powiem ci: śmierć i miłość – obydwie zarówno.
Jednej oczu się czarnych, drugiej – modrych boję.
Te dwie są me miłości i dwie śmierci moje.


Wt lip 05, 2005 21:37
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24
Posty: 858
Post 
Flavius napisał(a):
Logicznie rzecz ujmując zdanie: ”Nie wierzę, że Bóg istnieje” nie za bardzo różni się od zdania: „Wierzę, że Bóg nie istnieje”.


W pierwszym zdaniu nie wyraża się poglądu na temat istnienia Boga, a w drugim jak najbardziej - dlatego różnica pomiędzy tymi zdaniami jest ogromna.

_________________
Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.


Wt lip 12, 2005 8:22
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Podobnie jak po wrzuceniu delikwenta do bagna - tylko że w przypadku grawitacji podlegający oddziaływaniu pola nie jest w stanie stwierdzić spowolnienia swojego ruchu. Cóż takiego więc czyni grawitacja, czego nie czyni bagno?


Bagno spowalnia czlowieka, ale on widzi swoje otoczenie, ktore nie jest spowolnione przez bagno. Jezeli masz wade wzroku od urodzenia, to sam nie bedziesz mogl stwierdzic, ze masz taka wade nie wiedzac jak powinien widziec czlowiek, ktory wady nie ma.

Cytuj:
Określenie "relatywnie niewielka" oznacza pewien przedział jakiejś wielkości - w tym przypadku poziomu wiedzy z fizyki. Wielkość może mieć wartość większą lub mniejszą. Dobrze więc postawiłem pytanie.


Relatywnie niewielka to raczej pewien punkt, a nie przedzial. Gdybys napisal ponizej przecietnej to tak jest to pewien przedzial. Liczba 1 nie ma zadnej "strony", o ktorej mozemy mowic np. w przedziale liczb od 1 do 3.

Cytuj:
Czy da się zmierzyć zmianę położenia nie znając czasu, w którym ta zmiana nastąpiła?


Da sie, mierzac odleglosc od startu do konca ruchu.

Cytuj:
A więc niezależnie od punktu początkowego i końcowego, zmiana położenia będzie zależeć tylko od czasu w którym nastąpiła? A właściwie będzie równa temu czasowi?


Zmiana polozenia nie bedzie zalezec od czasu, ona bedzie opisywana jednostkami czasu.

Cytuj:
Przykładowo - jeżeli w ciągu godziny przejechałem samochodem 100 km, a ktoś inny w ciągu godziny przeszedł 5 km (startujemy z jednego punktu i w tym samym kierunku), to jego i moja zmiana położenia jest taka sama?


To zmiana polozenia nastepowala w tym samym czasie.

Cytuj:
Analogicznie: Jeżeli przejechałem samochodem 5 km w ciągu 3 minut, a ktoś inny przeszedł 5 km w ciągu godziny (punkty początkowe i końcowe są takie same), to nasze zmiany położenia się różnią?


Roznia sie czasem w jakim nastapily.

Cytuj:
No i najlepsze - nasze punkty początkowy i końcowy zmieniły się. Co jest miarą różnicy między tymi punktami, czyli miarą zmiany współrzędnych tych punktów?


Droga, odleglosc.

Cytuj:
Czas zmiany położenia to nie to samo co zmiana położenia.


Tak. Zmiana polozenia zachodzi w czasie, wiec czasem mierzy sie zmiane polozenia.

Cytuj:
W pytaniu zawarta jest odpowiedź. Mierzenie przedziału czasowego w jakim zachodzi zmiana położenia nie jest mierzeniem zmiany położenia, tylko mierzeniem przedziału czasowego w jakim ta zmiana nastąpiła.
Wielkość zmiany zachodzącej w danym czasie nie jest wielkością danego przedziału czasowego. DOtyczy to nie tylko zmiany położenia.


Mierzenie metrami basenu plywackiego nie jest mierzeniem baseny plywackiego, tylko mierzeniem metrami basenu plywackiego. Czy takie rozumowanei ma sens?
Jezeli robniles sobie kawe w 5 minut, to 5 minut bedzie czasem od poczatku do konca procesu robienia kawy, ale przeciez mozna powiedziec, ze zmierzyles robienie kawy czasem (a raczej minutami - jednostka czasu).

Cytuj:
Bardzo z grubsza jest tak jak napisałeś. Czwarty wymiar, czyli czas, ma wiele wspólnego z ruchem, ale nie on jeden, czego nie jesteś jak na razie w stanie dostrzec. Żeby zaistniał ruch, położenie w pozostałych wymiarach też musi się zmienić.


Blad. Tamte wymiary opisuja wszystko co sie nie porusza, zeby cokolwiek moglo sie ruszyc musi istniec czwarty wymiar (oczywiscie jest zupelnie odwrotnie, to ruch dyskutuje "istnienie" czwartego wymiaru, a nie czwarty wymiar ruchu.)
Czwartym wymiarem OPISUJEMY wlasnie ruch, gdybysmy nie potrzebowali opisywac ruchu starczyly by nam trzy wymiary. A teraz ktory wymair jest nam potrzebny by wyliczyc droga jaka przebyl np. punkt A wzgledem puntku B? Potrzebujemy tylko trzech wymiarow, poniewaz liczmy odleglosc miedzy punktami, a nie czas w jakim zachodzil ruch.

Cytuj:
viewtopic.php?t=3958&postdays=0&postorder=asc&start=510

Link nie jest zbyt dokładny - poszukaj frazy "nic by nie".


Juz pisalismy o istnieniu i napisalem: gdyby nie oddzialywalo wogole to by nie istnialo. W miejscu gdzie to pisalem, przyjalem zalozenie ze to nie ruszaloby sie nigdy. A kiedy piszesz o czyms zamrozonym do tego stopnia ze sie przestanie poruszac, nie jest oczywiste, ze bedzie zamrozone na wiecznosc.


Pn wrz 05, 2005 16:31
Post 
Chcialbym jeszcze dodac najwazniejsze:
Metr jest usankcjonowana jednostka odleglosci miedzy puntkami. Jezeli cos mierzy sie metrem to zawsze jest to mierzenie odleglosci miedzy punktami. Dlatego nawet mierzenie odcinka przejechanego przez samochod w metrach, choc jest prawidlowe to wciaz jest to jednak miara odleglosci miedzy puntkami - poczatkiem i koncem.
To tyle.


Pn wrz 05, 2005 16:51

Dołączył(a): Pn mar 21, 2005 15:36
Posty: 108
Post 
ozel
a) piszecie stwierdzenia nie związaniego z głównym tematem czyli spam
b) przywracasz stary temat

_________________
.....oni wiedzieli tylko o męce, krzyżu i złożeniu do grobu, a nic nie wiedzieli o zmartwychwstaniu, zwycięstwie i życiu. Często się zdarza, że wiesz wiele o Twoich cierpieniach i porażkach a nie zdajesz sobie sprawy czego Bóg naprawdę dokonuje w Tobie.


Pn wrz 05, 2005 19:40
Zobacz profil
Post 
cichy napisał(a):
ozel
a) piszecie stwierdzenia nie związaniego z głównym tematem czyli spam
b) przywracasz stary temat


a)Temat dyskusji ja zaczalem, tak sie rozwinal...
b)...wiec go kontynuuje, po mojej przerwie od forum.


Pn wrz 05, 2005 19:58
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 694 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42 ... 47  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL