Niestety, ta decyzja na kilometr śmierdzi kolesiostwem, a fakt że zrobił to jeszcze zanim sprawa Kamińskiego została prawomocnie rozstrzygnięta bynajmniej nie pomaga.



Toteż ja o winie Kamińskiego wcale nie wyrokuje, akt sprawy nie czytałem. Natomiast co do zasady bardziej już ufam sądom, niż politykom drącym się o "rozgrywkach politycznych" i "upolitycznieniu sądów" za każdym razem, gdy zapada rozstrzygnięcie niekorzystne dla ich partyjnych kolegów. Nie miałbym żadnych pretensji do Kamińskiego, gdyby sąd II instancji po prostu go uniewinnił. Tak się jednak nie stało - najpierw dostaliśmy ministra z zakazem zajmowania publicznych stanowisk, co było już dość kuriozalne, nawet jeżeli był to zakaz nieprawomocny (mogli z nominacją poczekać na rozstrzygnięcie sprawy), a potem ułaskawienie tegoż ministra, które zresztą rykoszetem przyznaje słuszność wyrokowi I instancji.

Dla równowagi zerknijmy na kolesiów poprzednika AD:

Komorowski darował winę
- 51 skazanym za kradzież z włamaniem
- 36 ukaranym za oszustwo i kradzież.
- 53 karanych kierowanie pod wpływem alkoholu
- 20 osób skazanych za fałszerstwa
- 15 winnych rozboju
- 11 znęcającym się nad rodziną
- 11 niepłacącym alimentów
- 5 zabójcom
Źródło: http://serwis.mamprawowiedziec.pl/analiza/2015/05/Jak-Komorowski-pomagal-skazanym.html

Do kompletu - śp L. Kaczyński ułaskawił gangstera wspólnika swojego zięcia.

Korupcja to nadużycie stanowiska publicznego w celu uzyskania prywatnych korzyści (za wikipedią https://pl.wikipedia.org/wiki/Korupcja)
Kamiński był szefem CBA (Centralnego Biura Antykorupcyjnego).
Wiadomo, że w polityce wykorzystuje się stołków do bycia u koryta.
Wynika z tego, że ci którzy przeciw temu walczą są skazywani przez skorumpowany układ, który trzęsie się przed odkryciem prawdy o ich działalności.

Przy czym każda kolejna ekipa rządząca ma za uszami.
Nie istnieje żaden wyjątek.

Zadziwiające. Alus zauważyła, że PO też ma "coś za uszami". A do tej pory była idealna.

Zawsze to zauważałam.
Nie godziłam się jedynie z opinią, że rządy Po to jedynie zło, które należy zwalczać wszystkimi możliwymi sposobami, w tym poniżając, gardząc zwolennikami.
Nie godziłam się i nie godzę , bo w wolnym kraju każdy ma prawo posiadać poglądy bez traktowania w rodzaju - przepraszam Soul - lemingi, popaprańce, debile, nieinteligentni do poziomu których szkoda się schylać, wieprze, ślepcy....etc.

Ilu z nich było członkami PO, których trzeba było ułaskawić, żeby mogli bez problemów zajmować wysokie urzędy państwowe?



Aha, skoro nazywało się "Antykorupcyjne" to na pewno jego działania były niezłomnie słuszne i sprawiedliwe, bo przecież z korupcją trzeba walczyć.

Podobnie jak Polska Zjednoczona Partia Robotnicza z pewnością miała na celu realizowanie polskich interesów

Dobre pytanie. Wystarczy zerknąć zo internetów, aby znaleźć wiele nazwisk osób robiących przewały, których na troszkę odsunięto od żłobu, a potem ponownie obdarowano różnymi stanowiskami i synekurami.

No tak, przecież to oczywista oczywistość, że prezydent kierował się wyższymi wartościami, a przynależność partyjna Kamińskiego nie miała żadnego znaczenia. Duda ułaskawiłby każdego wysokiego rangą urzędnika, nawet z PO czy z SLD, który korzystając ze swojego stanowiska organizował prowokacje wymierzone w polityczną konkurencję...wróć... nie dopełnił procedur bezwzględnie walcząc z korupcją.

Gliński? Nie. On się w ogóle nie liczy. Błaszczak, Lipiński, Kamiński, Macierewicz – to najbardziej zaufani ludzie Kaczyńskiego, którzy pilnują dla niego rządu, a Kuchciński z Brudzińskim parlamentu.

Aha, skoro zachowuje się jak Komorowski, czyli jednak w praktyce nie jest (na razie) najbardziej samodzielnym politykiem w Polsce.

Za bezpośrednia ingerencję w wymiar sprawiedliwości AD powinien stanąć przed Trybunałem Stanu.
To jest clou problemu, a nie to, że inni prezydenci też bandziorów ułaskawiali.
Czy jakiś poprzedni prezydent ułaskawił kogoś, nie czekając na prawomocny wyrok ?

Nigdy nie będzie - to grzeczny chłopczyk z przyklejonym uśmiechem, który zawsze musi mieć mentora.
Kaczyński po fikołkach Marcinkiewicza, Ziobry, PJN, wybrał pewniaków, którzy nigdy mu nie będą fikać wyzwalając się na samodzielność.

Trudno dyskutować o tym, co komu śmierdzi.



Sądy też są władzą, a sędziowie też mają poglądy polityczne - zwłaszcza względem innej władzy, która im już nieraz zalazła za skórę.



Być może, w odróżnieniu od was nie wiem tego na pewno.



Trudno, żeby Kaczyński w rządzie PiS nie miał nikogo zaufanego. Ale żaden z powyższych panów wicepremierostwa jednak nie dostał.



To ty powiedziałeś.



Każde ułaskawienie jest w jakimś sensie bezpośrednią ingerencją w wymiar sprawiedliwości. Powiedziałbym nawet, że ułaskawienie po prawomocnym wyroku w drugiej instancji jest dalej idącą ingerencją (bo następuje po ostatecznym rozstrzygnięciu sprawy przez "wymiar sprawiedliwości").

Zresztą, odpowiem tak, jak zawsze odpowiadałem - uważacie, że Duda powinien stanąć przed TS? No to dajecie! Obawiam się jednak, że skończy się jeszcze żałośniej, niż z Ziobrą..

Ułaskawia się osoby uznane przez sądy za winne. Ułaskawienie nie jest uniewinnieniem. Akt łaski nie zmienia wyroku sądu i nie podważa wyroku skazanego , A. Duda 2011r.
"Zapomniał", albo sądzi, że w jego przypadku akt łaski ma zupełnie inny wymiar.

A co w tej wypowiedzi jest nie tak?