boze_dziecie widze ze to Ty jednak sie pogubiles, a raczej zagubiles.
Bog dal nam wolna wole, po to abysmy mogli wybierac, mozemy byc obojetni, mozemy byc zli, lub dobrzy, ale tez mozemy sie udoskonalac, a dokladnie to udoskonalac dusze, bo o nia w tym wszystkim chodzi, a zycie jest tylko etapem w jej ksztaltowaniu i udoskonalaniu.

Jak może się zgubić ktoś kto ma wolną wolę czyli podróżuje gdzie i dokąd chce, nie w żadnym konkretnym kierunku/celu?

Gdybym chodził i pytał gdzie jest niebo, czy dobrze idę to ok rozumiem można byłoby powiedzieć, że idę w kierunku złym to jest w przeciwnym. Ale niebo jest tu i wokół nas, więc jak mogę się zgubić?

Boże_dziecię szanuję cię i cenię twój rodzaj postrzegania. Jest jednak na tym świecie tak iż absolutnie nie mogę tego nazwać niebem. Nie wynika to z Braku Boga ale braku świadomości bycia w łączności z Bogiem ( co sam jednak zauważasz i starasz się zmienić to postrzeganie). Oczywiście jest to powiązane z osądzaniem. Nie każdy zdaje sobie sprawę jak działa osąd i dlaczego. Nawet nie wiem jak ty widzisz to zagadnienie. Rozumiem jednak ,że na to jak wygląda i jak działa ten świat ma wpływ wlasnie osądzenie. I jeżeli brak jest świadomości tego mechanizmu to oczywistym jest ,że świat ten nie jest postzegany wþaściwie a wtedy reakcja wielu ludzi jest adekwatna do tego co źle postrzegają a więc niewłaściwa. Jak zatem możesz to nazywać niebem?
Niebo jest doskonałą komunikacją między dziećmi Boga taką w której każdy wie czego pragnie druga osoba i na siłę nie będzie dawać jej tego czego ta nie chce a tym bardziej nie zechce aby składane były ofiary w imię "miłości" po to aby je wymusić. Bo miłość do niczego nie zmusza a zatem takie działanie nie wynika z miłości a ja nazywam je działaniem z ukrytej nienawiści udającej miłość. Niebo jest nieustannym życiem w miłości takim ,że to czego pragnę chętnie daję innym ponieważ WIEM , że to gwarantuje otrzymanie tego dla mnie samego. Dlatego, jeżeli widzę ,że drugi człowiek działa kompletnie odwrotnie rozumiem iż działa z pozycji kogoś upadłego do oddzielnego ciała posługującego się zamiast mocy i siły Boga mizerną tężyzna fizyczną a zamiast rozumu Boga jakimś pseudo rozumkiem ciała umieszczonym w mózgu , podatnym na miliony chorób uszkodzeń nie mówiąc już o Altzchaimerze. Powiesz ,że wszystko to ma na własne zyczenie. Owszem zgadzam się. Tylk dlaczego nie uświadomić im co powoduje to iż tak właśnie się dzieje. I jak wskazać, że potrzeban jest kontrola umysłu aby nie zgadzał się na fałszywe przekonania typu: jestem oddzielny ciałem a Bog to jest tylko w niebie za chmurami.

Pisząc o świadomości grzechu powinno sie zwrócić uwagę na to w co się wierzy. Wiara w miłość oznacza wiarę w Boga. Mogę nie uosabiać tej miłości jako zewnętrznej siły a postrzeganie jej u siebie wskazuje na naszą łączność z Bogiem ( choć jako niewierzący w Boga). Samo takie odczuwanie jej i działanie i myślenie takie , które wychodzi po za schematy myślenia egoistycznego pozwala rozpoznawać czym jest miłość ( przynajmniej w przybliżeniu). A czym jest grzech? Grzech jest szczególnym przypadkiem braku wiary w działanie miłości. Dla złodzieja jest to brak wiary w to iż działając dla dobra innych zostanie nagrodzony a nawet , że nie ma szans na to iż to co pożądam dla swojego szczęścia mam szansę zdobyć w praworządny sposób pozostaje zatem kradzież ( czyli zabranie tego komuś drugiemu i przywłaszczenie sobie, czasami jest to kradzież czegoś aby to sprzedać i dopiero wtedy kupić inne). Chodzi o to, że istnieje wiara czyli silne przekonanie działające na zasadzie "prawdy" , która ma tak silne znamiona niezmienności iż nie jesteśmy w stanie zmienić tego postrzegania. Jest to oczywiście połączone z złym wizerunkiem własnym w którym nie czujemy sie zdolni do takich poprawnych działań , które dały by szansę na poprawne zdobycie tego czego pragniemy. Reasumując grzech jest wynikiem braku miłości własnej oraz wiary w grzech i mocy tego grzechu. A czym to jest? Wiara w brak wiary w miłość?
Mówi się ,że wiara góry przenosi. Sęk w tym , że w tym przypadku mamy do czynienia w wiarę w brak wiary. Może właśnie dlatego nie jest zauważana siła tej wiary. Dlatego działanie Jezusa działającego z polecenia Boga Ojca musi przynieść skutek ale tym, którzy wierzą w Jezusa. Ponieważ Jezus jednocząc sie z tym kto Go przyjmuje przywraca mu godność z którą nie może równać się żadna godność tego świata mianowicie dziecka Bożego do tego obiecuje darowanie win i wspieranie w stawaniu się lepszym. Jednocześnie wskazując, że jako dziecko Boga stajemy się źródłem Jego miłości ( co pozwala przywrócić wiarę , że miłość jest możliwa nawet dla tych , którzy słabo ją poznali w życiu.

I wlasnie w tym sie zgubiles.
Uznales ze bedac czastka Boga, nic nie zmienisz i cieszysz sie samym soba noszacym czastke Boga, ale samego Boga zgubiles po drodze i nawet nie wiesz gdzie i kiedy.

Rozumiem, że ty wiesz i zaraz mi powiesz