Nie uważam, że to są jedynie cechy ludzi na Ziemi. Podział na płcie w Niebie zostanie zachowany. Nie będzie "uniseksu". Człowiek pozostanie człowiekiem. Kobieta pozostanie kobietą. Mężczyzna pozostanie mężczyzną. W Niebie nie będzie głodu, pragnienia itp. Nie wiem, po co po zmartwychwstaniu miałyby być wnętrzności (np. płuca, wątroba, nerki). Ale w istnieniu genitaliów widzę sens, chociaż uważam, że i tak nie byłyby widoczne (nie byłoby pożądliwości, przyjemności seksualnej, rozmnażania). Genitalia to symbole kobiecości i męskości. To wyjątkowo symboliczne części ciała, spojrzenie na które zostało szczególnie zranione przez grzech pierworodny. Zmartwychwstanie ciał powinno dotyczyć także tych części ciała, które szczególnie ucierpiały przez skażenie ludzkiej natury. To nie długość włosów czy ich występowanie najbardziej różnicują kobiety i mężczyzn, a genitalia. Kto żyje w czystości, ten uświęca swoje charakterystyczne płciowo zewnętrzne części ciała.

Maryja w Niebie będzie mieć piersi, którymi karmiła Święte Dzieciątko, oraz pochwę, w której na wieki będzie mieć zachowaną błonę dziewiczą, co także będzie fizycznym znakiem jej wieczystego dziewictwa, zachowanego mimo poczęcia i urodzenia Syna. Tak samo mężczyźni będą mieć genitalia. Piękno tych części ciała tkwi nie w pożądliwości i przyjemności seksualnej, a w ich odmienności. Nawet smutne dla mnie są poglądy, według których po zmartwychwstaniu owych charakterystycznych członków nie będzie. Przypuszczam, że biorą się one ze skażenia natury związanego z grzechem prarodziców, które sprawia, że człowiekowi niezbyt łatwo jest czysto myśleć o intymnych części ciała.

Myślę też, że dla niektórych idea, że zbawieni mężczyźni po zmartwychwstaniu będą mieć penisa i mosznę, a kobiety wulwę i piersi, jest nawet gorsząca, lubieżna. Czyli genitalia są wtedy skazywane na wieczne unicestwienie (tak o twarzy, rękach, nogach raczej takie osoby by nie myślały). Czyli intymne części ciała są jakby "potępiane same w sobie" dlatego, bo wiążą się z pożądaniem seksualnym po grzechu. Podziału na płci nie można potępiać, jest on czymś pięknym, o czym najlepiej świadczą przykłady Jezusa (najwspanialszego Mężczyzny) i Maryi (najwspanialszej Kobiety). Myślę, że prokreacja należy do tego świata (jest czymś, co powinno przynosić zasługi) i na pewno nie będzie jej w Niebie, ale genitalia będą i w Niebie.

Powiedziałbym wręcz, że nic nie czyni człowieka mężczyzną lub kobietą tak, jak genitalia, człowiek "z natury bez genitaliów" nie byłby dla mnie ani mężczyzną, ani kobietą, ale jakąś uniseksualną, bezpłciową istotą. Brak genitaliów w Niebie oznaczałby więc, że nie byłoby tam ani mężczyzn, ani kobiet! Bez podziału na płcie nie można mówić o płciowości, o posiadaniu płci, istnienie jednej płci oznacza de facto brak jakiejkolwiek płci.

Godność rodziny związana jest także z podziałem na płcie. Jeden rodzic zdecydowanie różni się fizycznie od drugiego. Człowiek nie dokonuje prokreacji sam ze sobą ani sam z osobą tej samej płci, lecz z osobą płci przeciwnej. Brak płciowości i tego, co dla niej szczególnie charakterystyczne fizycznie, wyglądałby mi okaleczenie rodzaju ludzkiego. Nawet, jakby ktoś w Niebie widział czyjeś genitalia, to i tak nie mogłoby to być czymś zdrożnym czy grzesznym, wzbudzającym pokusę, bo ludzie byliby ugruntowani w Łasce na wieki.

Po czesci dobrze rozumujesz, ale niepotrzebnie mieszasz w to potrzeby fizjologiczne.
Poza tym seks jako taki nie jest potrzeba fizjologiczna i wielu myli prokreacje z seksem.
W ogole to slowo seks jak i sam seks nie ma racji bytu, istnieje jedynie potrzeba prokreacji.
Jak przeczytasz fragment o wygnaniu z raju to zauwazysz ze przed spozyciem zakazanego owocu Adam i Ewa nie mieli potrzeby okrywania sie, czyli nie rozumieli prokreacji jako seksu, czyli bzykania sie dla przyjemnosci samego bzykania.
Od zwierzat roznimy sie glownie tym ze mozemy kochac, a nie tym ze mozemy bzykac sie dla przyjemnosci bzykania.
Probuj patrzec na nagosc jako cos normalnego, niewstydliwego i nie budzacego pozadania seksualnego, a cialo jako piekno stworzone przez Boga, to latwiej bedzie Ci zrozumiec istote grzechu pierworodnego.
Zwroc tez uwage na to ze Milosc to nie seks i pozadanie ciala, bo wystarczy popatrzec na kochajacych sie ludzi (malzenstwa) w podeszlym wieku. Widac wtedy bardziej wyraznie ze wyglad ciala nie ma wplywu na Milosc, choc niektorym wydaje sie ze np. mlodsza zona byla by atrakcyjniejsza, ale to sa ludzie uzaleznieni od seksu i z wypaczonym pojeciem Milosci.

Gdyby nie było grzechu pierworodnego, to nie byłoby pożądliwości seksualnej. Najpiękniejszym, najczystszym i najwspanialszym kobiecym ciałem jest ciało Maryi. Płeć u jej zewnętrzne symbole nie są skazane na zagładę po śmierci, przy zmartwychwstaniu. To nie ewidentne różnice anatomiczne między kobietami a mężczyznami są złe, lecz pożądliwość, grzech. Żyjąc w czystości, robimy z tych różnic właściwy użytek.

"Gdyby nie było grzechu pierworodnego, to nie byłoby pożądliwości seksualnej"

A co ty sie tak tego seksu boisz jak diabel swieconej wody

Pan Bog stworzyl nasze organy plciiowe i to jest zwiazane z pozadaniem seksualnym - to wszystko jest dobre, chodzi o to by to dobrze ukierunkowac.
Mamy nasze genitalia, ale nasz mozg jest najwiekszym organem plciowym - wazne jest aby tam bylo wszystko dobrze poukladane -mam nadzieje ze nie chcesz go amputowac.

Tak naprawdę nie wiemy czy to będzie wszystko zachowane przy zmartwychwstaniu i jak będą wyglądać te nowe ciała. Jezus mówi - będziecie jak aniołowie, anioł jest istotą z nieokreśloną płcią. Jeśli ludzie nie będą się żenić to w sumie pozostaje znakiem zapytania czy genitalia w obecnej formie będą potrzebne skoro nie będzie istnieć żadne współżycie seksualne. Genitalia to narządy seksualne.

I co istotne, hm, nie wiadomo czy jakikolwiek mistyk mający widzenia Maryi zauważył ten szczegół iż posiada biust. Skupiasz swoją uwagę na dziwnych pojęciach. Biust u kobiety też ma swoje znaczenie, dla mężczyzn jako mocny bodziec seksualny, a dla kobiety jest to silnie związane z macierzyństwem. Jeśli nie będzie macierzyństwa to w jakim celu piersi mogłyby istnieć? Tylko dla ozdoby? To w takim razie Bóg musiałby wykasować z umysłów mężczyzn skojarzenia z poprzedniego życia na tym świecie.

Trudno jest cokolwiek powiedzieć na temat wyglądu nowego ciała, jako że materia tego ciała będzie zupełnie innego rodzaju.

Aha, i jeszcze jedno, za bardzo łączysz płeć z genitaliami, a przeczytaj książkę - Dzikie serce, tam jest takie zdanie o tym iż płeć jest na poziomie duszy a nie ciała. Człowiek to nie zwierzątko, płeć jest w człowieku określona w inny sposób niż tylko poprzez zaglądanie pod ogonek.

Ależ byłby ubaw, gdyby nagle okazało się, że Bóg jest kobietą. Wszyscy kapłani i uczeni w piśmie trzymający religie w rękach i tworzący za jej pomocą swoją władzę nadawali Bogu przez wieki męskie cechy- a tu nagle okazałoby się, że on ma płeć i jest absolutnie kobietą. Stworzył fizyczny świat, stworzył ludzi. Dał życie w każdej formie i dalej jakoś analogicznie się to toczy.

Bez płci nie bylibyśmy ludźmi. Płeć nie jest zła-to jest nasze dobro. Kobieta i mężczyzna nie są sobie we wszystkim równi. Tworzą niemalże odrębne gatunki. Inaczej myśli mężczyzna, inaczej kobieta, ich mózgi różnią się od siebie. Nie oznacza to, że jedno jest gorsze od drugiego-mają tylko inne predyspozycje i do czego innego są powołani. Dla feministek równouprawnienie kończy się, gdy trzeba wnieść wersalkę na drugie piętro. Żaden zdrowy mężczyzna nie wytrzyma zamknięty dwa lata z bełgoczącym niemowlęciem.

A Ty cattus idź może na jakąś terapię, bo ewidentnie masz zaburzenia na tle seksualnym i te zaburzenia wcale nie czynią Cię lepszym i "wyższym" od innych.

Archeologia wskazuje, że pierwotnie ludzkość czciła bóstwo właśnie pod postacią kobiecą, Bóg-Ojciec to taki raczej nowomodny wynalazek.

Narządy seksualne, intymne części ciała nie powinny się kojarzyć się przede wszystkim z współżyciem i prokreacją (oczywiście nie wspominając już o pożądliwości i doznaniach seksualnych), ale głównie z płciowością jako taką, faktem, że jest ciało męskie i ciało kobiece, jak też będzie i w Niebie. Aniołowie W OGÓLE nie mają ciała, a nie tylko genitaliów. Maryja karmiła Dzieciątko i urodziła je z zachowaniem błony dziewiczej, zaś samo Dzieciątko ósmego dnia było obrzezane. Karmienie piersią, poród, obrzezanie związane są z częściami ciała mającymi ewidentny płciowy charakter. Włosy, broda też nie mają jakichś szczególnych funkcji, to bardziej ozdoba. Dlaczego więc włosy miałyby istnieć po śmierci, a penisy i sutki nie?

Można powiedzieć że Bóg jest zarówno mężczyzną jak i kobietą.



Tylko że to wszystko dotyczy życia na ziemi, a sprawa tutaj raczej dotyka tego co będzie po zmartwychwstaniu. Tam nie będzie inaczej myślących mężczyzn z Marsa i kobiet słodkich blondi z Wenus bo wszystko będzie doskonałe. I to nie jest sprawa tylko mózgu a wiesz czego? Hormony. Tak, w dużej mierze hormony a mogę powiedzieć z doświadczenia osób transseksualnych bo jestem taką osobą. To hormony decydują o tym że myślisz po męsku i zachowujesz się po męsku. Weź bloker testosteronu, zacznij przyjmować żeńskie hormony a zmieni się twoje zachowanie i percepcja, zmieni się nawet twoja psychika.

Są mężczyzni którzy też nie wniosą wersalki na drugie pietro, i to nie zmienia faktu że są facetami. I nie każda matka też wytrzymuje z tym niemowlęciem, ale fakt że kobiety to jakoś inaczej odczuwają.

Ale przecież po tej drugiej stronie nie będzie mózgu, chromosomów, hormonów i jak wtedy bedziesz odczuwać swoją własną płeć?



Ponieważ te części ciała nie są dla ozdoby. Mają cel głównie seksualny i fizjologiczny, w Niebie ma nie istnieć seksualność i fizjologia.

Dla mnie nasienie ma cel seksualny, defekacja ma cel fizjologiczny i ich w Niebie nie będzie. Ale nie oznacza to, że ma nie być zewnętrznych części ciała związanych w życiu doczesnym z tymi czynnościami.

To w jakim celu miałby słyżyć taki nieużywany organ? To nie jest przeznaczone dla ozdoby ciała człowieka, zresztą genitalia nie są czymś szczególnie estetycznym i pięknym, a poza tym czy musisz za każdym razem zaglądać do bielizny aby wiedzieć że jesteś mężczyzną? Nie, bo czujesz to po prostu i wiesz.

Po śmierci ciała nie będzie chromosomów XY / XX, nie bedzie testosteronu czy estrogenu, nie będzie mózgu, w jaki sposób będziesz odczuwał swoją płeć i w jaki sposób będziesz wiedział że jesteś mężczyzną? To dlatego płeć jest określona na poziomie duszy a nie tylko ciała. Nawet bez męskiego narządu seksualnego będziesz zawsze wiedział że jesteś facetem bo taka jest Twoja tożsamość.

Po grzechu pierworodnym to może specyficzne dla płci części ciała nie są zbyt piękne i estetyczne, ale może tak być w przypadku ciała zbawionego, które WSZYSTKIE części ciała ma piękne i estetyczne. Ciało mężczyzny musi się wyraźnie różnić od ciała kobiety.

Dlaczego musi się różnić? Czy to ma jakieś znaczenie, zwłaszcza w Niebie? Będziemy chodzić nago i błyszczeć genitaliami? W jakim celu? W Niebie nie ma żadnych podziałów, skończy się ten szowinizm w wydaniu męsko-damskim jaki tutaj panuje. Jakie znaczenie mogą mieć genitalia w Niebie, po śmierci Twoje ciało przestanie istnieć i nie będzie odznaczać się genitaliami, w jaki sposób będziesz odczuwać że jesteś mężczyzną i w jaki sposób będziesz rozpoznawać płeć innych dusz? Zastanowiłeś się na tym moim pytaniem?

A może to jest jakieś nadmierne przywiązanie do własnego organu seksualnego w obawie że mógłby przestać istnieć.

Primo: A.E nie miała objawień tylko prywatne wizje, które nie są natchnionym słowem i podstawą do wiary i teologicznych rozważań. Secundo: Maryja była dobrą żoną Józefa, z którym nie współżyła do narodzenia Jezusa Chrystusa. O zachowaniu wiecznego dziewictwa nic nie wiemy i nie jest nam ta wiedza potrzebna do zbawienia.

W Niebie nie będzie szowinizmu. Nie będzie też pożądliwości. Różnica płci zostanie zachowana. Ciało Chrystusa zawsze będzie ciałem męskim, a ciało Maryi zawsze będzie ciałem kobiecym. Różnice między tymi ciałami są naturalne. W Niebie nie będzie zawierania związków małżeńskich i prokreacji, ale osoby, z którymi mieliśmy na ziemi więź małżeńską czy rodzicielską powinny mieć z nami (i my z nimi) szczególny rodzaj przyjaźni w Niebie (oczywiście pozbawiony libido).