Autor |
Wiadomość |
Anonim (konto usunięte)
|
Meritus, z jakiej to wystawy ściągnąłeś to hasełko???
|
Cz cze 30, 2005 13:47 |
|
|
|
 |
espeja
Dołączył(a): Śr sie 25, 2004 16:51 Posty: 49
|
meritus, tu się pojawia pytanie, czy kilkugodzinny zarodek to dziecko  ale nad tym się nie będę rozwodzić bo są inne wątki na ten temat;)
_________________ "Mały świat pełen wielkich słów
tysiąc mądrych głów mówi mi, że
moje słowa bez znaczenia
życie nic nie zmienia, boję się..."
---"Dzisiaj Płaczę"---CREW
|
Cz cze 30, 2005 13:49 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jeżeli to nie dziecko, to według Ciebie, Espeja, kiedy zaczyna się dziecko???????? Jak ma siedem lat???? Czy czternaście????
|
Pn lip 04, 2005 6:28 |
|
|
|
 |
steffi
Dołączył(a): Pn sty 12, 2004 11:58 Posty: 247
|
funeral napisał(a): Jeżeli to nie dziecko, to według Ciebie, Espeja, kiedy zaczyna się dziecko???????? Jak ma siedem lat???? Czy czternaście????
wydaje mi sie ze niepotrzebnie hiperbolizujesz... w koncu z medycznego punktu widzenia ciąża zaczyna sie od momentu zagnieżdżenia, czyli cos koło 200 godzin po czasie w ktorym zazywac mozna omawiany srodek. w ciągu tych 200 godzin wieeeele sie dzieje. wyobraź sobie ze niektorym ciężko nawet zarodek, a co tu mówic o blastocyscie nazwac dzieckiem. bo taka blastocysta ewidentnie dziecka nie przypomina. apeluję o spokuj, bo temat gwałtu i ewentualnej ciąży bedącej jego efektem niezwykle delikatny jest. jestem przekonana ze w niektoreych przypadkach kobieta jest w stanie pokochac takie dziecko i byc szczesliwa. a czasem moze pokochac je na tyle zeby urodzic i oddac, ale niestety nie zawsze i chyba nie da sie tego spradzic wczesniej, prawda? wierze ze posinor moze byc czasem "mniejszym złem"
_________________ Akcja "Gwiazdka2007"
Zgłoszenia mikołajów
|
Pn lip 04, 2005 12:10 |
|
 |
hrotheberth
Dołączył(a): Wt mar 29, 2005 12:51 Posty: 106
|
łatwo wam powiedzieć nie nie nie, pewnei ktos jeszce powie ze jak kobiete zgwalcili to jakas byla tym jej wina:] inaczej byście rozmawiali gdyby prztrafila sie wam taka sytuacja, gwałt, przemoc, tragedia uraz do konca zycia. wtedy kobieta ma prawo niedopuscić do ciąży (prostinor nie usuwac ciązy al eneidopuszcza do niej)
|
Wt lip 05, 2005 12:04 |
|
|
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Niestety, hrotheberth proponuje zapoznać Ci się z fizjologią cyklu miesięcznego i samego aktu zapłodnienia.
Zwrot "nie dopuszcza do zagnieżdżenia się w macicy" oznacza nic więcej jak tylko usunięcie jajeczka z ogranizmu - niezależnie od tego, czy zostało ono zapłodnione, czy nie ....
Ze stron "ateizujących" i "feminizujących" prawdy do końca się nie dowiesz - tam również widziałem np. negowanie działania "spirali" jako środka wczesnoporonnego ...
A każdej osobie, która rzeczywiście myśli - proponuje zastanowić się nad faktem - dlaczego poleca się zarówno "postinor" jak i spiralę" w kilka dni po stosunku - jeżeli w "płodnej" fazie cylku zapłodnienie następuje w ciągu czasem nawet kilku minut ...
|
So lip 09, 2005 14:31 |
|
 |
AAAAA
Dołączył(a): So lip 09, 2005 17:06 Posty: 12
|
ciekawe tylko czemu faceci tak duzo krzycza ze takie tabletki powinne byc zakazane. [...], gdyby oni mieli miec dzecko w brzuchu przez 9miesiecy do tego patrzec jak to sie rozwija urodzic i wychowywac, odechcialoby wam sie tak pisac. kobieta zgwalcona patrzy na takie dziecko jak na cos obrzydliwego, strasznego. empatii troche! a dziecko? dziecko w pierwszym dniu zaplodnienia? to nie jest dziecko! a co powiecie na plemniki, te w spermie, które niezostaja w pochwie zaraz po stosunku? Powiedzmy że Mezczyzna i kobieta kochaja sie na stojąco - wtedy plemniki te wypływają... to co, je też bedziecie ratować? bo to przyszle dzieci? ... [...]
przepraszam jesli kogos urazilam
_________________ kurna chata
|
So lip 09, 2005 23:58 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
AAAAA napisał(a): ciekawe tylko czemu faceci tak duzo krzycza ze takie tabletki powinne byc zakazane.[...] gdyby oni mieli miec dzecko w brzuchu przez 9miesiecy do tego patrzec jak to sie rozwija urodzic i wychowywac, odechcialoby wam sie tak pisac. kobieta zgwalcona patrzy na takie dziecko jak na cos obrzydliwego, strasznego. empatii troche! a dziecko? dziecko w pierwszym dniu zaplodnienia? to nie jest dziecko! a co powiecie na plemniki, te w spermie, które niezostaja w pochwie zaraz po stosunku? Powiedzmy że Mezczyzna i kobieta kochaja sie na stojąco - wtedy plemniki te wypływają... to co, je też bedziecie ratować? bo to przyszle dzieci? [...]
przepraszam jesli kogos urazilam
Nikogo nie uraziłaś poza sobą
Plemniki to stworki organiczne, które, jeśli im się nie uda natrafić na tzw. komórkę jajową giną nieuchronnie.. nie ma sensu nad nimi się użalać... ich los jest zdeterminowany.
Ile razy zostałaś zgwałcona, że tak doskonale orientujesz się co czują owe kobiety do swych potencjalnych dzieci? Nie próbuj udawać, że je tak szczerze wspierasz, bowiem te dziewczyny decyzje podejmują bardzo różnorodne.
|
N lip 10, 2005 0:11 |
|
 |
AAAAA
Dołączył(a): So lip 09, 2005 17:06 Posty: 12
|
raz. to wystraczy, prawda? na szczescie nie doszlo do penetracji.
_________________ kurna chata
|
N lip 10, 2005 0:14 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
AAAAA napisał(a): raz. to wystraczy, prawda? na szczescie nie doszlo do penetracji.
To ci szczerze współczuję.
Ty zaś postaraj się uwierzyć, że gwałcicieli jest na świecie znacznie mniej niż myslisz - miałaś strasznego pecha. Uwierz też w to, że uczciwy przeciwnik aborcji nie byłby w stanie zrobić ci krzywdy.
|
N lip 10, 2005 0:20 |
|
 |
AAAAA
Dołączył(a): So lip 09, 2005 17:06 Posty: 12
|
ogólnie rzecz biorąc, byłam wtedy bardzo młoda, a ten chłopak, który próbował mnie "wziąśc" siłą był wcześniej moim przyjacielem, i to mnie najbardziej bolało. Całkowicie straciłam wiare w ludzi na jakiś czas. Teraz mam kochającego mężczyznę, któremu ufam i wiem, że on mi ufa.
_________________ kurna chata
|
N lip 10, 2005 0:26 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
AAAAA napisał(a): ogólnie rzecz biorąc, byłam wtedy bardzo młoda, a ten chłopak, który próbował mnie "wziąśc" siłą był wcześniej moim przyjacielem, i to mnie najbardziej bolało. Całkowicie straciłam wiare w ludzi na jakiś czas. Teraz mam kochającego mężczyznę, któremu ufam i wiem, że on mi ufa.
Więc jak widać Twoja bajka znalazła swój Happy End. Zycze powodzenia i szczęścia i powrotu wiary w ludzi .
|
N lip 10, 2005 0:32 |
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
aha i ostrożności też
|
N lip 10, 2005 0:34 |
|
 |
jo_tka
Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19 Posty: 12722
|
Postinor - substancja czynna levonorgestrel, 0,75 mg, 4 tabletki w opakowaniu [źródło: Indeks leków Medycyny Praktycznej, 2000 r.]
Postinor duo - substancja czynna levonorgestrel, 0,75 mg, 2 tabletki w opakowaniu [źródło: Pharmindex, 2004 r.]
Producent ten sam, więc i zapewne wypełniacze podobne.
Jedyną zmianę widzę w ilości tabletek w opakowaniu (na 1 czy 2 użycia)
Rzeczywiście wygląda na to, że opakowania 4-tabletkowe wycofano.
Nie bardzo rozumiem, w czym widzisz sprzeczność, funeral?
Nie wiem, czy są jakieś tabletki antykoncepcyjne, które mają tylko jedno działanie - nie jest niczym dziwnym, że dany hormon ma ich kilka.
1) hamowanie owulacji - jeśli do niej nie doszło
2) zablokowanie migracji plemników dzięki zagęszczeniu śluzu
to działania antykoncepcyjne
3) zmiany błony sluzowej macicy utrudniające zagęszczenie zarodka jest działaniem wczesnoporonnym (wbrew uwagom, że o poronieniu można mowić dopiero po zagnieżdżeniu)
Jeśli do zapłodnienia może dojść do kilku dni po stosunku, jest dość oczywiste, że zahamowanie owulacji czy migracji plemników może zadziałać. Ale jeśli tabletka ma być skuteczna przy przyjęciu do 72 godzin po stosunku w 95% (bo taki podają wskaźnik), to chyba łatwo zrozumieć że samo działanie antykoncepcyjne nie wystarczy?
Co do urodzenia dziecka... Nie byłam zgwałcona, nie mogę mówić o własnych doświadczeniach, a doświadczenia cudze mówią zawsze zbyt mało. To prawda - miesiące ciąży są/mogą być dla matki koszmarem. Nie wiem, czy można po ludzku pokochać dziecko kogoś, kto tak skrzywdził. Nawet, jeśli to moje dziecko. Nie wiem, co temu dziecku potem powiedzieć na pytanie "kim był mój tata?" Nie wiem, jak je uchronić przed prawdą - i czy trzeba je chronić.
Zdrowe dzieci, zdrowe noworodki z uregulowaną sytuacją prawną mają szansę na adopcję. I myślę że nikt nie może żądać od matki wychowywania takiego dziecka, jeśli nie czuje się na siłach i może je oddać komuś, kto je będzie kochał bez obciążenia tak strasznymi doświadczeniami.
Kiedyś na takie pytanie "co bym zrobiła" odpowiedziałam: chciałabym mieć odwagę i siłę, żeby urodzić... i to chyba jedyne co mogę powiedzieć o sobie.
Wiem natomiast również że mówimy o dziecku. O dziecku, którego prawo do życia jest większe niż moje prawo do unikania cierpienia. I wiem, że czasem, gdy widać, jak wiele nawet mniej dramatyczna sytuacja komplikuje w życiu, narzuca się takie rozwiązanie problemu. Może wy tak - ja nie jestem od tego wolna. I pozostaje tylko przekreślić dywagacje, mówiąc: "to jest człowiek i ma prawo żyć". Może będzie trudno - może dramatycznie, boję się - ale nie pozostaje nic innego niż zaufać...
Do tego kto pisał o pieniądzach - myślę że nie o pieniądze chodzi... Nie stać mnie na utrzymanie kogoś jeszcze, z dzieckiem czy bez. Ale jeśli rzeczywiście znasz osoby w takiej sytuacji, że to pieniądze są problemem i możesz podać sposób pomocy - tyle ile jestem w stanie, pomogę.
Proszę tylko o informację na pw, która pozwoli mi potwierdzić prawdziwość problemu i sposób w jaki można pomóc.
_________________ Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony
|
N lip 10, 2005 19:55 |
|
 |
Gość
|
Zaznaczylem pierwsza opcje, lepiej zapobiegac niz leczyc !
|
N lip 10, 2005 20:05 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|