| Autor |
Wiadomość |
|
Gość
|
Tchórzostwo wobec trudne zycia - uciekam w łatwiejsze wersje zycia, a nie piję bo tak chcę -dla siebie i dla przykładu. A co do mojego stylu, to jest wyborny.
|
| So lip 09, 2005 17:50 |
|
|
|
 |
|
Incognito
Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21 Posty: 2617
|
Rzepak napisał(a): Moje pytanie o ściąganie wynika z tego powodu, że w 95% przypadków idę drogą skrajnego radykalizmu moralnego i nie wiem jak skończę.... Pewnie jak radykałowie islamscy. Rzepak napisał(a): Moja postawa radykalizuje się coraz bardziej i za chwilę będę moralną przeciwnością przeciętnego człowieka. Mondieu, cóż za równia pochyła - chyba zemdleję z wrażenia  Rzepak napisał(a): Może powiniem zostać urzędnikiem - tam mało kiedy trzeba kłamać a i postawienie się nie powoduje odrazu ,,wylotu". Możesz też zostać zamiataczem ulic - tam w ogóle nic mówić nie trzeba, stawiać się tym bardziej nie ma potrzeby. Rzepak napisał(a): Ja się stawiam, ale nie wiem, jak długo będę. Och, walczeny Rzepaku! Roland, Winkelried i Konrad Wallenrod spoglądają na Ciebie z niebios z nadzieją! Rzepak napisał(a): Z drugiej strony lepiej wg mnie choćby umrzeć z głodu niż sprzedać (dosłownie) zasady. Życzę Ci żebyś stanął przed takim wyborem  Rzepak napisał(a): Niedoszły, św. Rzepak Raczej niedoszły ś.p. Rzepak  Rzepak napisał(a): Tchórzostwo wobec trudne zycia - uciekam w łatwiejsze wersje zycia Masochizujesz, Rzepaku. Wybieranie łatwiejszej opcji jest normalne i wynika z rosądku: im mniej sił poświęcisz na jedno, tym więcej możesz poświęcić innym sprawom, a tym samym zrobić więcej. Jeśli ktoś sam sobie rzuca kłody pod nogi, to jest po prostu nierozsądny, a nie odważny. Rzepak napisał(a): A co do mojego stylu, to jest wyborny.
Ach, co za skromność! Musisz być bardzo znany i lubiany w kręgu Rzepaków.
|
| So lip 09, 2005 20:03 |
|
 |
|
aithreachas
Dołączył(a): Wt cze 07, 2005 15:44 Posty: 34
|
ściąganie zdarzało się  , co do radykalizacji postawy to jak to ze wszystkim "złoty środek", całkowite iście na łatwiznę to droga wprost do stania się Ślimakiem ( bardzo lubię ślimaki  ) ale trzeba mieć umiar w radykaliźmie , bo rzeczywiście można skończyć w autobusie lub samolocie 
|
| So lip 09, 2005 21:20 |
|
|
|
 |
|
bobo
Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22 Posty: 1845
|
Ja ściągałam, bo nie chciałam dostać złej oceny, ot co!
Ale przygotowana byłam.
_________________ Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33
|
| So lip 09, 2005 21:38 |
|
 |
|
Gość
|
Incognito napisał(a): Masochizujesz, Rzepaku. Wybieranie łatwiejszej opcji jest normalne i wynika z rosądku: im mniej sił poświęcisz na jedno, tym więcej możesz poświęcić innym sprawom, a tym samym zrobić więcej. Jeśli ktoś sam sobie rzuca kłody pod nogi, to jest po prostu nierozsądny, a nie odważny.
Pan Jezus wg mnie, gdyby zasiadł w szkolnej ławie - w żadnym razie nie ściągałby. Bo to by było przeciwne Jego słowu, by być prostym jak dziecko. Ja nikogo nie namawiam do nieściągania - można wylecieć ze studiów, zawalić rok itp. Ja podjąłem to ryzyko, ale ja mam i miałen całkowite (prawie- niestety) zafanie do Pana Boga i układ wyglądał następująco: Panie Boże, jest już 4-a rano, za kilka godzin egzamin, nic mi już do głowki nie wchodzi, ja się będę teraz modlił, a Tobie oddaję ten egzamin - kilka rzeczy umiem i gdybym je dostał, to napiszę wystarczająco dużo. I tak to szło. On i Ja...
Ale teraz jest życie dorosłe i znacznie większy nacisk, by sprzedać uczciwość za wypłatę / pensję, bo pieniądze sa potrzebne do utrzymania, do kupienia sobie kilku ważnych rzeczy. Czy więc się sprzedać ? Tak robią ateiści i większość (ogomna pewnie) katolików. Ja zawsze myślałem samodzielnie. Jeśli i ja się sprzedam, to zrobię to po głebokim namyśle i świadomie, a nie będę pozwalał żeby to tzw. ,,życie" zdecydowało za mnie ! Póki co jestem na zakręcie i trwam przy Panu Bogu. Skoro On dał mi zasady do przestrzegania, to oczekuję, że da możliwość ich wypełnienia, inaczej byłby kłamcą, a Nim nie jest - to wiem.
Wszystko jest na sprzedaż Choć nie chcemy to świat nas zmusza Jak wysoka cena W nas coś zmieni i poruszy Wszystko jest na sprzedaż Nawet wtedy gdy chcesz inaczej Bo zawsze jest ktoś, kto chce zapłacić
Wszystko jest na sprzedaż Sprzedajemy też naszą wiarę Choć życie jak rzeka Porywa i winnych każe Wszystko jest na sprzedaż Jeśli tylko coś jest warte Świat przechodzi wciąż z rąk do rąk
Cholera jasna, to nie o mnie !
|
| Wt lip 12, 2005 10:30 |
|
|
|
 |
|
Meg
Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28 Posty: 1652
|
Ostatni wers jest najbardziej liryczny
Rzepak napisał(a): Pan Jezus wg mnie, gdyby zasiadł w szkolnej ławie - w żadnym razie nie ściągałby. Bo to by było przeciwne Jego słowu, by być prostym jak dziecko. Ja nikogo nie namawiam do nieściągania - można wylecieć ze studiów, zawalić rok itp.
Nie można za każdym razem spodziewać się, że Pan Jezus pomoże Ci w jakiś niezwykł sposób. Byłą kiedyś taka opowieść o człowieku, któy (chyba) utknął na dachu i prosił Boga o ratunek. Przypływały łodzie, a on nie chciał zejść, gdyż twierdził, że Bóg go ocali. Po śmierci tego człowieka zapytał Boga czemu go nie uratował, a On mu odpowiedział: Przecież wysyłałem Ci ratunkowe łodzie, aż trzy razy.
Są jeszcze inne wersje tej historii, ale wniosek jeden: Czasami Boża pomoc objawia się z normalny sposób.
|
| Wt lip 12, 2005 10:51 |
|
 |
|
Anonim (konto usunięte)
|
Do dalszej dyskusji zapraszam tutaj: viewtopic.php?t=2513&highlight=%B6ci%B1ganie+grzechem I bardzo proszę o skorzystanie z wyszukiwarki przed założeniem nowego tematu.
|
| Wt lip 12, 2005 10:53 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|