Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 3:06



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 7459 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243 ... 498  Następna strona
 Wzajemne uwagi - między użytkownikami 
Autor Wiadomość
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Sam byłeś oskarżany w innym wątku o trolowanie, więc gdyby na podstawie takich oskarżeń ludzi banować...

Ergo pisze w specyficznym stylu i czasem przegina, ale, z całą pewnością, nie można mu zarzucić, że pisze bez sensu. Często pod tym specyficznym stylem jest konkretna treść merytoryczna. Trzeba tylko uważnie przeczytać.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt lut 02, 2016 0:23
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Zdazylem to zauwazyc juz dosc dawno.
Jest jednak pewna granica, ktora jesli nawet sam przekrocze to moderatorzy powinni zadzialac.
Zwyklle zaczyna sie od drobnych wtracen personalnych a pozniej zamazuje sie ta granica i kazdy pisze co mu slina na jezyk przyniesie pod adresem dyskutantow.
Sam nie jestem orlem w pisaniu ale gdy odpowiedzi formulowane sa w sposob personalny to mniie mierzi.
Mozliwe ze nie zauwazam belki w swoim oku i nie mam nic przeciw tamu aby ktos mi ja wskazal, lub wyciagnal, od tego wlasnie sa moderatorzy, ale takze przy okazji moga pomoc innym chocby zauwazyc mala drzazge, bo te malutki malo widoczne drzazgi czesto robia wiecej szkody niz duza belka ktora latwiej wyjac gdy ktos ja zauwazy.


Wt lut 02, 2016 3:18
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Ergo po prostu ryknął śmiechem, tylko emoty wszystkie powycinał, ot co...

Poważniej zaś, Mrs_Hadley nie trzyma dystansu personalnego (czy jak on się fachowo nazywa) i non stop pcha się z paluchami do cudzych osobowości, co jest nie tylko irytujące, ale po prostu niebezpieczne, jeśli rozmówca traktuje psychologię poważnie i z racji tego obdarza Mrs_Hadley autorytetem. Ja jak widać tego nie czynię, ale odpowiadam w podobny sposób, tylko odarty z psychologicznego stroju; i jeśli moje wypowiedzi odbierane są jako chamskie, cóż powiedzieć o wypowiedziach Mrs_Hadley: "niewierzący to, niewierzący tamto"?

Oprócz tego warto się zastanowić, na co właściwie w rozmowie z Mrs_Hadley jest się nawracanym: na Chrystusa czy na Freuda. W wypadku np. sappera sprawa jest mniej więcej jasna, sapper wierzy szczerze, a reszta stanowi dla niego narzędzie. Mrs_Hadley natomiast serwuje synkretyczną mieszankę, której nikt jeszcze nie przetestował, a która stanowi próbę pożenienia ognia z wodą, bo tam, gdzie chrześcijaństwo podkreśla rolę ludzkiej wolnej woli, tam psychologia wstawia mechanizm. To się wyklucza jedno z drugim, moim skromnym zdaniem.

Tyle dygresji. Przyjrzę się jeszcze, czy mogę coś dopisać w temacie i bez wtrętów.


Wt lut 02, 2016 8:34

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Cudowna sprawa wogóle - największy spec od zastępowania dyskusji tłumaczeniem ludziom co rzekomo stoi za ich postami (ba, nawet samym pobytem na forum!) broni największej forumowej specjalistki od amatorskiej psychoanalizy przed polemiką podług jej własnej metody. :-D

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt lut 02, 2016 9:15
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Szanownych userów oraz moderatora uprzejmie informuję, że to nie jest wątek na wzajemne uwagi, dlatego proszę taki utworzyć bądź przenieść się na PW.

ErgoProxy napisał(a):
Cóż to jest prawda?

Ping pong mode on?

ErgoProxy napisał(a):
Zasadniczą.

Na czym polega ta zasadnicza różnica?

ErgoProxy napisał(a):
Pani Hadley powie to Kasi, to jest taka dwudziestolatka z Sokółki, którą od kołyski dwóch facetów wychowywało na k...

Doprawdy nie wiem co ma wspólnego podkreślenie roli rozumu w miłości do historii tej dziewczyny.

ErgoProxy napisał(a):
Pani Hadley: pani przyjedzie, pani porozmawia z tym człowiekiem

Mam rozmawiać w imieniu dorosłego mężczyzny z jego ojcem?
To dziecko podejmuje decyzję o rozpoczęciu stawiania granic nadopiekuńczemu rodzicu. Bierze nożyczki i przecina pępowinę, rodzic zawsze będzie się troszczył o dziecko ze względu na posiadany instynkt ojcowski/macierzyński. Pytanie tylko, czy dziecko jest gotowe na zmiany, ponieważ czerpie pewne profity z takiego układu: rodzic dba o dziecko, pierze mu skarpetki, robi ciepłe obiadki, dba o wikt i opierunek, płaci rachunki etc., a z tych profitów trzeba zrezygnować, gdy się chce być odpowiedzialnym za siebie. Zazwyczaj wraz z uniezależnieniem finansowym od rodziców dziecko zaczyna żyć swoim życiem, wyprowadzając się do kawalerki bądź dokładając do budżetu domowego. Rodzic widząc samodzielność dziecka, chcąc nie chcąc musi przystać na jego warunki, by nie utracić z nim kontaktu, bowiem widzi, że ich pociecha świetnie sobie radzi bez ich wsparcia.

Cytuj:
Bóg w ujęciu pani Hadley to taka dziwna jakaś persona, której na niczym w ogóle nie zależy.

Wciąż przypisujesz mi różne poglądy na temat Boga, które pochodzą z Twojej wyobraźni. Otóż Bóg wg Hadley to ktoś, kto kocha każdego człowieka, bez wyjątku. Jeżeli ktoś pragnie, aby Bóg działał w jego życiu, musi najpierw na to Bogu pozwolić. Zgodę wyraża się poprzez życie wg przykazania miłości. Jeżeli ktoś pragnie doświadczyć Bożej miłości, ale nie ma zamiaru przewartościować swojego życia, ani podjąć wysiłku by Boga szukać, ale tak szczerze, a nie formułując wobec niego prokuratorskie zarzuty, to tak naprawdę nie szuka Boga, ale bożka, który spełni jego marzenia, których nie udaje mu się zrealizować w życiu.

Cytuj:
Protokół dyplomatyczny jest mi znany, pozostaje protokół nawiązywania łączności i odbierania odpowiedzi. Dlaczego humaniści gardzą problematyką techniczną? Bo się wtedy okazuje, ile humanistyka jest warta...

Techniczny opis podany na złotej tacy, zostanie odrzucony, jeżeli nie będzie zgodny z oczekiwaniami aroganta. Dostałeś odpowiedź, ale rzuciłeś ją w złości o ścianę... i dalej szukasz, krytykując innych, że nie są tak mądrzy jak Ty. Pycha mój drogi do Boga nie prowadzi, zatem pozostaje uleczyć krwawiące od prawdy oczy i się nad nią pochylić. Na początku będą piekły oczy, ale z czasem przyjdzie zdrowie.

Cytuj:
Każdy kilogram obywatela z wyższym wykształceniem dobrem powszechnym całego narodu.

Nigdy nie jest za późno na studia, za wyjątkiem Uniwersytetów Trzeciego Wieku, tam jeszcze musisz troszkę poczekać, ale zawsze warto.

Cytuj:
Pani Hadley ja wyciągam wnioski z pani wypowiedzi, czyli pokazuję, jaki pani ma wpływ na ludzi, realnie, a nie jak się pani wydaje. Pani rzuci tę psychologię w czorty i zacznie rozmawiać normalnie, bo pani może krzywdę komuś zrobić, po prostu.

Mam nadzieję, że pamiętasz o tej cennej radzie za każdym razem, gdy bierzesz się za pisanie postów. Jeżeli nie rozmawiam według Ciebie normalnie, to cóż to wolny kraj, nie ma przymusu podejmowania z kimś dialogu.

Cytuj:
O. Kolbe porzucił ludzi, dla których stanowił oparcie i którym dawał opiekę duszpasterską. Umierać jest łatwo; to żyć jest trudno.

Umierać jest łatwo, pod warunkiem, że ta śmierć przychodzi szybko i bezboleśnie. Z bloku o.Kolbego uciekł jeden z więźniów. W tej sytuacji komendant zwołał wszystkich więźniów z bloku i co dziesiątego typował do kary. O.Kolbe usłyszał jak jeden z więźniów na którego padła dziesiątka zrozpaczony powiedział, że ma żonę i dziecko, których nie chce zostawić, duchowny oświadczył władzy, że jest samotny, zatem zgłasza się na ochotnika za tegoż ojca. Kara polegała na śmierci z wygłodzenia, o.Kolbe nie był jedyny, towarzyszyło mu ok. 10 więźniów z którymi udał się do bunkra, gdzie pod jego przewodnictwem modlono się i śpiewano nabożne pieśni. Był im oparciem do końca. Przyzwyczajony do głodu o. Kolbe przeżył w bunkrze dwa tygodnie bez jedzenia i picia. Poirytowani tym strażnicy przyśpieszyli jego śmierć za pomocą fenolu, który ma działanie nie tyle toksyczne, co żrące.
O.Kolbe "porzucił" ludzi, by stanowić oparcie dla tych, którzy tej opieki znacznie mniej potrzebowali. I wybrał taką śmierć, która jest łatwiejsza od życia. Tako rzecze @ErgoProxy, który ocenia życiorys O.Kolbego przez pryzmat swojego obrazu religii. Za pomocą takiej "metody" @JednemuPostowi wyszła "wiedza" o stanie psychiki Abrahama. Nie kupuję bajki, że takie opinie biorą się z krytycznej, wyważonej i obiektywnej oceny życiorysu danego człowieka.

ErgoProxy napisał(a):
non stop pcha się z paluchami do cudzych osobowości,

W kontekście tego zarzutu wskazałabym na Twoje dyskusje z np. Whispernightem, ale wiem, że belki we własnym oku nie zobaczysz.

ErgoProxy napisał(a):
Mrs_Hadley jest się nawracanym: na Chrystusa czy na Freuda.

Od kiedy EP jest neofitą? ;)

Cytuj:
tam, gdzie chrześcijaństwo podkreśla rolę ludzkiej wolnej woli, tam psychologia wstawia mechanizm. To się wyklucza jedno z drugim, moim skromnym zdaniem.

Do dziś istnieją różne koncepcje wolnej woli i jej definicji w obrębie różnych kierunków w psychologii. I nie ma zgodności co do tego, czy jest zdeterminowana czy nie. Zatem proszę nie upraszczać tematu.


Wt lut 02, 2016 19:19

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Mrs_Hadley napisał(a):
Tako rzecze @ErgoProxy, który ocenia życiorys O.Kolbego przez pryzmat swojego obrazu religii. Za pomocą takiej "metody" @JednemuPostowi wyszła "wiedza" o stanie psychiki Abrahama.


Ale przecież motywy i sens historii Abrahama każdy, wierzący czy niewierzący, ocenia przez pryzmat swojego obrazu religii. Innej możliwości nie ma.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt lut 02, 2016 19:54
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Jak się spodziewałem, poważny temat nie został w ogóle ruszony; widac przerasta. Bawmy się więc.

Mrs_Hadley napisał(a):
Ping pong mode on?

Cóż to jest prawda? Pani Hadley zrobi teraz dwie rzeczy. Po pierwsze, przekartkuje Nowy Testament, sprawdzi kto to powiedział, w jakich okolicznościach i w jakim kontekście. Po drugie, jednak zajrzy do mojej refleksji nad interpetacją dukajowską ofiarowania Izaaka, jeśli faktycznie zależy jej na rzeczowej dyskusji, a nie na przerzucaniu się sloganami i sloganikami, do czego zawsze mogę się dostosować. I zapewne przegadać.

Mrs_Hadley napisał(a):
Na czym polega ta zasadnicza różnica?

Pani Hadley, jeśli trzeba tłumaczyć pani różnicę między przyjaźnią a miłością, to albo przychodzi pani ze spektrum autystycznego, albo mnie pani sonduje. Jeżeli mnie pani sonduje, to ja biorę nożyczki i ciacham sondę; więcej ode mnie pani nic na ten temat nie usłyszy. Jeśli zaś jest pani autystką, tym bardziej nie powinna się pani bawić psychologią.

Mrs_Hadley napisał(a):
Doprawdy nie wiem co ma wspólnego podkreślenie roli rozumu w miłości do historii tej dziewczyny.

Pani Hadley, pisała pani o systemowej ślepocie rozumu, co jej nawet miłość nie wyłącza, dostała pani góglowalny przykład, jak się taką ślepotę implementuje dziecku i zadaje pani pytanie znamionujące... ciężkie niezrozumienie tego, co się wokół pani dzieje, powiedzmy.

Mrs_Hadley napisał(a):
Mam rozmawiać w imieniu dorosłego mężczyzny z jego ojcem?

Pani Hadley, ma się pani nauczyć - bo jest pani teraz w szkółce, jeśli się pani nie połapała jeszcze - że psychologię aplikuje się w bezpośrednim kontakcie, po wyczerpującym wywiadzie ze wszystkimi zainteresowanymi. Kto pani w ogóle powiedział, że czekam na śmierć Ojca? Którego zresztą z wielkiej piszę?

Ale w naszej polskiej kulturze – nawet w kryminale! – mać to jest świętość.

Ciach więc próbę przerzucenia winy na mnie, próbę tak nieudolną – bo robiącą ze mnie wychuchanego wygodnisia – że płakać się chce nad pani warsztatem. Mówimy przecież o miłości. Pani już zapomniała, co to miłość? Pani wie, co to jest w ogóle, zna od strony wolitywnej i emocjonalnej, czy tylko aplikuje suchą teorię bormaszyną w żywą kość?

Mrs_Hadley napisał(a):
Wciąż przypisujesz mi różne poglądy na temat Boga, które pochodzą z Twojej wyobraźni.

Pani natomiast wciąż się nie uczy. Dwóję pani dostanie i spadnie do rangi Whispernighta, jeśli nie przypomni sobie starej mądrości ludowej: nie rób drugiemu, co tobie niemiłe.

Psychologii do zrozumienia tej mądrości żadnej nie potrzeba...

Mrs_Hadley napisał(a):
Otóż Bóg wg Hadley to ktoś, kto kocha każdego człowieka, bez wyjątku. Jeżeli ktoś pragnie, aby Bóg działał w jego życiu, musi najpierw na to Bogu pozwolić. Zgodę wyraża się poprzez życie wg przykazania miłości. Jeżeli ktoś pragnie doświadczyć Bożej miłości, ale nie ma zamiaru przewartościować swojego życia, ani podjąć wysiłku by Boga szukać, ale tak szczerze, a nie formułując wobec niego prokuratorskie zarzuty, to tak naprawdę nie szuka Boga, ale bożka, który spełni jego marzenia, których nie udaje mu się zrealizować w życiu.

...jak i nie potrzeba jej, by zauważyć, że pani Hadley metody, którą śpieszy mi serwować jak gęsi tuczonej, sama nie w swoim życiu stosuje. Bo kolczaste owoce wydaje. MEDICE, CURA TE IPSUM!!!

Mrs_Hadley napisał(a):
Techniczny opis podany na złotej tacy, zostanie odrzucony, jeżeli nie będzie zgodny z oczekiwaniami aroganta. Dostałeś odpowiedź, ale rzuciłeś ją w złości o ścianę...

Ciach. Pani Hadley nie zna protokołu technicznego, tzn. ani nie wie, jak kontakt z Bogiem nawiązać, ani nie potrafi odróżnić, kiedy odpowiada Bóg, kiedy Szatan, kiedy Duch Cesarza Showa, a kiedy jej śp. krewni. Tak przypuszczam w każdym razie, a pani Hadley zawsze może mnie z błędu wyprowadzić. Wyprowadzi? No nie, psychologia jej tarczą i obroną.

Agentka Dołu jak malowanie.

Mrs_Hadley napisał(a):
Nigdy nie jest za późno na studia, za wyjątkiem Uniwersytetów Trzeciego Wieku, tam jeszcze musisz troszkę poczekać, ale zawsze warto.

Czwarty indeks mi się szykuje. No, zobaczymy; bez leków byłem kretyn na szynach. Teraz się spróbujemy na poważnie...

Mrs_Hadley napisał(a):
Mam nadzieję, że pamiętasz o tej cennej radzie za każdym razem, gdy bierzesz się za pisanie postów. Jeżeli nie rozmawiam według Ciebie normalnie, to cóż to wolny kraj, nie ma przymusu podejmowania z kimś dialogu.

Wie pani pani Hadley, raz widziałem na ostatnich moich studiach taką sytuację: pewien student, znajomy raczej dalszy, ale sympatyczny, przyniósł ze sobą boken, to jest kij drewniany do japońskiego fechtunku. Nasza starościna, osoba wzrostu napoleońskiego, dla zabawy zaczęła tym bokenem wymachiwać, za siebie nie patrząc. Jakby przypadkowy student nie wykazał się refleksem, straciłby gałkę oczną.

Pani robi to samo z lancetem. PRIMO NON NOCERE!!!

Mrs_Hadley napisał(a):
Umierać jest łatwo, pod warunkiem, że ta śmierć przychodzi szybko i bezboleśnie.

O Jezu... już mi się nie chce. Skończyć jest zawsze lżej. Zawsze!

Mrs_Hadley napisał(a):
W kontekście tego zarzutu wskazałabym na Twoje dyskusje z np. Whispernightem, ale wiem, że belki we własnym oku nie zobaczysz.

Z Whispernightem łączy nas coś w rodzaju pojedynku na pięści, nie fechtunku na medyczne narzędzia. Pani Hadley rozumie, że psychologia TO NIE JEST ZABAWKA?!

Mrs_Hadley napisał(a):
Do dziś istnieją różne koncepcje wolnej woli i jej definicji w obrębie różnych kierunków w psychologii. I nie ma zgodności co do tego, czy jest zdeterminowana czy nie. Zatem proszę nie upraszczać tematu.

Pani Hadley, bez pojęcia wolnej woli nie ma grzechu. Pani zrobi sobie listę grzechów katolickich, niekoniecznie głównych, i zobaczy, ile z nich psychologia wyklucza, kładąc mechanizmy takie, śmakie, owakie, w miejsce duszy nieśmiertelnej. Szczęśliwie mózg nie mechanizm, o czym warto pamiętać; mózg rozwiązuje problemy, wobec których maszyna jest bezradna. Dlatego właśnie psychologia jest rzeczą niebezpieczną, którą trzeba stosować umiejętnie i z wyczuciem, i z pełną wiedzą o pacjencie (a zatem pod pieczęcią tajemnicy zawodowej!) bo sam żargon psychologów zdradza, że ci ludzie starają się grawerować szkło młotem pneumatycznym. Cóż, najdłuższą drogę zaczyna się zrobienia jednego kroku; rzecz w tym, aby na tym nie poprzestać, skoro można ze swoją wiedzą psychologiczną wejść w kognitywistykę, którą to dyscyplinę polecam uwadze pani Hadley, jak również przypadkowych czytelników.


Wt lut 02, 2016 20:47
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Masakra, dopiero teraz zauważyłem:
ErgoProxy napisał(a):
pisała pani o systemowej ślepocie rozumu, co jej nawet miłość nie wyłącza

Oczywiście winno być: o systemowej ślepocie rozumu, co jej nawet miłość nie włącza (znamienne swoją drogą, że nie padło w tym kontekście słowo: usprawiedliwia).


Wt lut 02, 2016 22:24
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
ErgoProxy napisał(a):
Pani Hadley, jeśli trzeba tłumaczyć pani różnicę między przyjaźnią a miłością,

Ludzie różnie pojmują zarówno miłość, jak i przyjaźń. Rozmawiamy o relacji z Bogiem, dlatego pytam jak pojmujesz taką relację.

ErgoProxy napisał(a):
Pani Hadley, pisała pani o systemowej ślepocie rozumu, co jej nawet miłość nie wyłącza, dostała pani góglowalny przykład, jak się taką ślepotę implementuje dziecku i zadaje pani pytanie znamionujące... ciężkie niezrozumienie tego, co się wokół pani dzieje, powiedzmy.

Gdy traci się panowanie nad sobą, należy odejść od monitora, w przeciwnym przypadku dyskutant ma na talerzu emocje rozmówcy, który utracił kontrolę i wyżywa się na innych.
Napisałam:
Miłość nie oznacza włączenia systemowej ślepoty rozumu.
Odczytujesz to, co chcesz odczytać, po czym przypisujesz mi swoje wyobrażenia. Jeżeli ten stan będzie się pogłębiał, przerwę rozmowę, bo widzę, że jest coraz gorzej.

Cytuj:
Kto pani w ogóle powiedział, że czekam na śmierć Ojca? Którego zresztą z wielkiej piszę?

Rozważaniem nad śmiercią Ojca podzieliłeś się na forum Ty sam. Ja tego tematu nie poruszyłam. Cokolwiek Ci chodzi po głowie, powinieneś o tym porozmawiać z kimś face to face, bo to delikatny temat, nie na forum publiczne.

Cytuj:
Mówimy przecież o miłości. Pani już zapomniała, co to miłość? Pani wie, co to jest w ogóle, zna od strony wolitywnej i emocjonalnej, czy tylko aplikuje suchą teorię bormaszyną w żywą kość?

Próbuję porozmawiać o pojęciu miłości, ponieważ jest ono nieostre i każdy definiuje miłość inaczej, ale @ErgoProxy daje popis erystyki i zacina się przy każdej okazji do podania jego rozumienia tego słowa. Wypadałoby uświadomić ucznia, czym ona jest, bo uczeń w myślach nie czyta i za mistrza jej nie zdefiniuje, zresztą zdefiniował i mistrz oświadczył, że mu oczy krwawią. No więc?

Cytuj:
Psychologii do zrozumienia tej mądrości żadnej nie potrzeba...

Psychologii może nie, ale czy naprawdę miłe jest dla Ciebie to, co czynisz w tym wątku swoimi ostatnimi wpisami? Czy jest Ci miłe, gdy ktoś Cię traktuje z wyższością, dając do zrozumienia, że mu nawet do pięt nie dorastasz? Wiem skąd się bierze taka postawa, zatem nie musisz odpowiadać, spróbuj się na tym zastanowić.

Cytuj:
...jak i nie potrzeba jej, by zauważyć, że pani Hadley metody, którą śpieszy mi serwować jak gęsi tuczonej, sama nie w swoim życiu stosuje. Bo kolczaste owoce wydaje. MEDICE, CURA TE IPSUM!!!

Żyję według pewnych wartości, które w życiu okazały się bardzo przydatne i nadal się sprawdzają, a które służą dobru. Wystarczy mi, że choć jednemu człowiekowi pomoże moje doświadczenie.
Na odbiór moich przekonań u innych nie mam wpływu, każdy ma prawo do własnych poglądów, zatem skoro tak uważasz, pozostaje mi odnotować ten fakt w aktach ;)

Cytuj:
Pani Hadley nie zna protokołu technicznego, tzn. ani nie wie, jak kontakt z Bogiem nawiązać, ani nie potrafi odróżnić, kiedy odpowiada Bóg, kiedy Szatan, kiedy Duch Cesarza Showa, a kiedy jej śp. krewni.

Rzadko kiedy zdarza się sytuacja, kiedy trudno rozeznać, czy odpowiedź pochodzi od Boga czy Złego. Czasem o odpowiedź modlę się chwilę, po czym ją dostaję natychmiast, innym razem modlę się kilka lat, ale ona zawsze nadchodzi, miłośnicy biurokracji, którzy chcieliby wyznaczyć Bogu paragrafy do jakich ma się stosować, nie uzyskują informacji, zatem tkwią w ciszy. Zły z kolei wykorzystuje nasze słabości, dlatego tak ważne jest poznanie siebie samego, by uleczać w sobie to, co w nas słabe, a na co mamy wpływ. Reszty dopełnia Bóg, który uzdrawia w nas to, co niedomaga, oczyszcza nas z słabości, podnosi gdy się przewrócimy. Tu nie ma nic skomplikowanego.

Cytuj:
Pani Hadley, bez pojęcia wolnej woli nie ma grzechu. Pani zrobi sobie listę grzechów katolickich, niekoniecznie głównych, i zobaczy, ile z nich psychologia wyklucza, kładąc mechanizmy takie, śmakie, owakie, w miejsce duszy nieśmiertelnej.

Posadziłeś mnie w roli Twojego ucznia, zatem niech mi mistrz wyłoży te mechanizmy, bo ja dwóję dostanę tak czy siak, a skoro mam przed sobą nauczyciela, w dodatku z tak obszerną wiedzą psychologiczną, to ufam, że będzie w stanie wyjaśnić najbardziej opornemu uczniowi takie niuanse. Kiedy zaczynamy?

EDIT: Po Twoim ostatnim poście widzę, jak bardzo jest źle... zatem adieu.


Wt lut 02, 2016 23:04
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Tak, do widzenia, w plonkownicy czy gdzie indziej. Cóż, ma się ten talent literacki...

Mrs_Hadley napisał(a):
Posadziłeś mnie w roli Twojego ucznia, zatem niech mi mistrz wyłoży te mechanizmy, bo ja dwóję dostanę tak czy siak, a skoro mam przed sobą nauczyciela, w dodatku z tak obszerną wiedzą psychologiczną, to ufam, że będzie w stanie wyjaśnić najbardziej opornemu uczniowi takie niuanse. Kiedy zaczynamy?

Nigdy, oczywiście, bo nie zależy mi na nauczaniu, czy też pouczaniu ludzi, chyba że jest naprawdę źle. Mrs_Hadley z pouczania niewierzących zrobiła sobie głównego konika na tym forum. Raz jeszcze odsyłam do starej mądrości ludowej: nie czyń drugiemu, co tobie niemiłe. I raz jeszcze sugeruję, aby nie robić z psychologii elementu (para?)religii, tylko używać jej do diagnostyki, do terapii, względnie do roboty badawczej. Wszystkie te rzeczy wymagają ścisłej kontroli środowiska pracy, którą bardzo trudno, jeśli w ogóle, da się uzyskać w Sieci.

Mrs_Hadley napisał(a):
Rzadko kiedy zdarza się sytuacja, kiedy trudno rozeznać, czy odpowiedź pochodzi od Boga czy Złego. Czasem o odpowiedź modlę się chwilę, po czym ją dostaję natychmiast, innym razem modlę się kilka lat, ale ona zawsze nadchodzi, miłośnicy biurokracji, którzy chcieliby wyznaczyć Bogu paragrafy do jakich ma się stosować, nie uzyskują informacji, zatem tkwią w ciszy. Zły z kolei wykorzystuje nasze słabości, dlatego tak ważne jest poznanie siebie samego, by uleczać w sobie to, co w nas słabe, a na co mamy wpływ. Reszty dopełnia Bóg, który uzdrawia w nas to, co niedomaga, oczyszcza nas z słabości, podnosi gdy się przewrócimy. Tu nie ma nic skomplikowanego.

Mrs_Hadley, odpowiedź w ogólności nie musi pochodzić ani od Boga, ani od Szatana, dlatego położyłem duchy umarłych jako opcję, bo pewności co do kształtu Transcendencji nie mamy; w szczególności Ktoś (Coś?) może się bawić pani kosztem, podsuwając odpowiedzi raz niebiańskie, raz piekielne i obserwować reakcje w sobie wiadomym celu. Nie położyłem natomiast opcji bodaj najważniejszej, tzn. milczenia, wobec którego człowiek pozostawiony jest na pastwę błędów poznawczych, biorąc za odpowiedź to, co mu się odpowiedzią wydaje, a w istocie jest interpolacją z beztreściowego szumu, ergo wróżbiarstwem. Raz jeszcze odsyłam do kognitywistyki.

Mrs_Hadley napisał(a):
Żyję według pewnych wartości, które w życiu okazały się bardzo przydatne i nadal się sprawdzają, a które służą dobru. Wystarczy mi, że choć jednemu człowiekowi pomoże moje doświadczenie.
Na odbiór moich przekonań u innych nie mam wpływu, każdy ma prawo do własnych poglądów, zatem skoro tak uważasz, pozostaje mi odnotować ten fakt w aktach.

Mrs_Hadley, to czy pani wartości służą dobru, to należałoby najpierw udowodnić. Niech pani zwróci uwagę, że wg. powyższej "konstytucji" za wyrządzone szkody nie ponosi pani żadnej odpowiedzialności, bo przecież nie ma pani wpływu na odbiór pani przekonań u innych. Kto więc zachoruje od pani postów, sam sobie winien; a kto od nich wyzdrowieje, a, to już Mrs_Hadley zasługa. Fałszuje pani swój rachunek sumienia; podobne postepowanie w nauce ścisłej, gdzie dobiera się do wykresu dane pod umyśloną krzywą, a o pozostałych milczy, jest uważane za co najmniej nieuczciwość badawczą. Angielska nazwa: cherry picking.

Mrs_Hadley napisał(a):
Psychologii może nie, ale czy naprawdę miłe jest dla Ciebie to, co czynisz w tym wątku swoimi ostatnimi wpisami? Czy jest Ci miłe, gdy ktoś Cię traktuje z wyższością, dając do zrozumienia, że mu nawet do pięt nie dorastasz? Wiem skąd się bierze taka postawa, zatem nie musisz odpowiadać, spróbuj się na tym zastanowić.

Mrs_Hadley wie, a zatem pozostaje zgiąć kolana przed Bogiem, dla odmiany wcielonym w kobietę. Oczywiście nie jest ten Bóg Trójcą; jest to Allah, i to nie Allah muzułmanów, ale Allah dukajowski z opowiadania "Irrehaare", zdefektowana sztuczna inteligencja nadzorcza czegoś w rodzaju Matriksa, która na prośbę bohatera (zresztą swojego awatara) o jedną prostą odpowiedź, rzecze iż proste odpowiedzi zniechęcają do myślenia.

Mrs_Hadley napisał(a):
Próbuję porozmawiać o pojęciu miłości, ponieważ jest ono nieostre i każdy definiuje miłość inaczej, ale @ErgoProxy daje popis erystyki i zacina się przy każdej okazji do podania jego rozumienia tego słowa. Wypadałoby uświadomić ucznia, czym ona jest, bo uczeń w myślach nie czyta i za mistrza jej nie zdefiniuje, zresztą zdefiniował i mistrz oświadczył, że mu oczy krwawią. No więc?

Mrs_Hadley, oczy mi krwawią, ponieważ użyła pani formułki "Ewangelia świętego Pawła". Takiej ewangelii w Biblii oczywiście nie ma, są tylko Listy do rozmaitych ludów Imperium Romanum. Uznałem to przejęzyczenie za sondę i odpowiedziałem kontrsondą, która na razie raportuje, że pani naprawdę popełnia błędy na poziomie szkoły podstawowej. Innymi słowy, dużo rzeczy się pani wydaje, na przykład wydaje się pani, że świadomość rozmowy z psychologiem nie zaburza procesów poznaczych człowieka poddawanego analizie, tzn. że można z takiej rozmowy wyciągać wnioski niezafałszowane.

Mrs_Hadley napisał(a):
Rozważaniem nad śmiercią Ojca podzieliłeś się na forum Ty sam. Ja tego tematu nie poruszyłam. Cokolwiek Ci chodzi po głowie, powinieneś o tym porozmawiać z kimś face to face, bo to delikatny temat, nie na forum publiczne.

Ojcu życzę długiego życia i szczęśliwego.

Mrs_Hadley napisał(a):
Gdy traci się panowanie nad sobą, należy odejść od monitora, w przeciwnym przypadku dyskutant ma na talerzu emocje rozmówcy, który utracił kontrolę i wyżywa się na innych.

Szanowna publiczności, jak widać Mrs_Hadley doszukuje się sensu nawet w literówkach, które oczywiście tropię, ale nie zawsze udaje mi się ubić je wszystkie. Odsyłam jeszcze raz do fragmentu niniejszego posta o wróżbiarstwie, poszerzonego o cytat z Pratchetta, że magia jest to taka butelka, która człowieka wypija.

Mrs_Hadley napisał(a):
Ludzie różnie pojmują zarówno miłość, jak i przyjaźń. Rozmawiamy o relacji z Bogiem, dlatego pytam jak pojmujesz taką relację.

Jako relację osobistą, a może nawet intymną, proszę pani. Dlatego pozwolę sobie zażyczyć ucięcia tego offtopu i powrotu do tematu wątku. Rozmawiamy o ofiarowaniu Izaaka. Czy ma pani coś do powiedzenia na ten temat?


Śr lut 03, 2016 8:08
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
ErgoProxy napisał(a):
Mrs_Hadley, oczy mi krwawią, ponieważ użyła pani formułki "Ewangelia świętego Pawła". Takiej ewangelii w Biblii oczywiście nie ma, są tylko Listy do rozmaitych ludów Imperium Romanum.

Psst... Użyła sformułowania "ewangelia św. Pawła", więc zapewne chodziło o ewangelię w sensie dobrej nowiny, a nie jednej z ksiąg NT. Paweł pisał o swojej ewangelii na długo przed spisaniem tych Ewangelii.


Śr lut 03, 2016 12:01
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Aj. Jeśli tak jest w istocie, pozostaje udać się do specjalisty od ócz.


Śr lut 03, 2016 12:59
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Zalozcie sobie oddzielny temat, bo widze ze obecnie to chodzi o jakies inne ofiary. Ergo chce dyskutantom poderznac gardlo i zlozyc w ofierze. :-(


Śr lut 03, 2016 22:58
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
W moim przekonaniu tego się nie da wydzielić bez utraty sensu.

Mrs_Hadley napisał(a):
Gdy traci się panowanie nad sobą, należy odejść od monitora, w przeciwnym przypadku dyskutant ma na talerzu emocje rozmówcy, który utracił kontrolę i wyżywa się na innych.

To zdanie brzmi, jakby fakt, że ktoś okazuje negatywne emocje, był niepożądany (piszesz: "ma na talerzu emocje rozmówcy", jakby to było coś złego).

Podkreślmy może, co jest normalne, a co nie:
- normalne jest okazywanie emocji w sposób zrównoważony (tzn. w normie)
- nienormalne jest ukrywanie i tłumienie emocji albo okazywanie ich w sposób niepohamowany (pomijając wyjątkowe sytuacje)

Normalna jest też zdolność ukrywania emocji do pewnego stopnia ale nie trzeba z niej korzystać ciągle. Byłoby to niezdrowe.

Chyba, że miało być "gdy >utraci< się panowanie nad sobą". Wtedy bym rozumiał, tylko nie wiadomo byłoby, skąd ten temat wziął się w tym w wątku. Jakaś dygresja?

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Cz lut 04, 2016 19:37
Zobacz profil
Post Re: Dlaczego Bóg poprosił Abrahama, by złożył na ofiarę sweg
Soul33 napisał(a):
Chyba, że miało być "gdy >utraci< się panowanie nad sobą".

W jaki sposób ktoś, kto utracił kontrolę nad sobą, może podjąć racjonalną decyzję, by odejść od monitora? Jak pojmujesz samokontrolę?

Soul33 napisał(a):
To zdanie brzmi, jakby fakt, że ktoś okazuje negatywne emocje, był niepożądany.

Tak brzmi, bo wyrwałeś z kontekstu.
Pytanie odnoszące się do Twojej postawy jako moderatora: czy na forum jest pożądane wyżywanie się na userach w celu znalezienia ujścia dla negatywnych emocji?

ErgoProxy napisał(a):
Szanowna publiczności, jak widać Mrs_Hadley doszukuje się sensu nawet w literówkach, które oczywiście tropię, ale nie zawsze udaje mi się ubić je wszystkie.

Nie o literówkę chodziło, lecz o zastosowaną przez Ciebie zmianę szyku zdania, by zmienić jego sens. To jeden z przykładów. Sporadycznie jestem w stanie tolerować takie zabiegi, ale jeżeli dostrzegam, że zaczynasz bawić się słówkami bez zahamowań przeciwko mnie, przerywam tą toksyczną grę kończąc dyskusję.


Cz lut 04, 2016 20:33
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 7459 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 237, 238, 239, 240, 241, 242, 243 ... 498  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL