O jakiej pełni władzy mówisz? Pelnie władzy ma Bóg w Trójcy jedyny. Mówiąc, że Maryja ma pełnię władzy utożsamiasz ją z Bogiem, co potwierdzasz w nastepnym zdaniu:

Skoro Bóg jest Maryją, to Maryja Bogiem. Innej opcji nie ma.
Pleciesz herezje, jakich nie wymyślono przez od początków chrześcijaństwa.

Znowu zaczynasz?

logiczne lamance?nic nowego w chrzescijanstwie!!!

To Ty robisz logiczne łamańce. Skąd w ogóle pomysł że Bóg jest Maryją?

Niby co zaczynam? Przedstawiam tylko innymi słowami Twoją teorię.

maryja jest druga ewa arka przymierza wiencej tutaj https://www.youtube.com/watch?v=oftCZE3tBAw

Przeczytałem kiedyś artykuł we frondzie na ten temat.
Mnóstwo cięć Biblii nożyczkami, aby wykazać ta "krytą" (sic!) "prawdę".
"Druga Ewa", czy "Arka Przymierza" to figury retoryczne ogrzewające się blaskiem Jezusa. To zaledwie zajączek z lusterka wobec blasku słońca.
Nie potrafię zrozumieć tak wielkiej chęci zadowolenia się tym zajączkiem, bieganiem za nim, wyszukiwaniem, skoro tuż nad głową świeci słońce.

bo ten zajaczek prowadzi do jezusa

Nie zawsze i wyboista to droga (patrz na przykład @fenghuang). A wystarczy przeciez podnieść głowę i grzac się w Jego cieple zamiast rozglądac się nerwowo po ziemi.

Masz rację, ale tylko częściowo, bo odpowiedz sobie - czemu Żydzi i Jezus ganiali do świątyni w Jerozolimie, przecież im też wystarczyło podnieść głowę.
Żenujące bywają dość częste sytuacje - mieszkanie obwieszone obrazami, a domownicy z nienawiści pozjadali by się wzajem (bardzo częsty obraz w wielu reportażach telewizyjnych).

Bo mieli religię opartą na świątyni. Świątynia to był prywatny dom Boga. Wpierw król rozmawiał z Bogiem i wraz z kapłanami składał ofiary, potem religia nabrała charakteru bardziej indywidualnego ale nadal wszystko kręciło sie wokoło świątyni i składania ofiar (tym razem indywidualnych). Żydzi patrzyli bezpośrednio na Boga, a nieliczni kapłani "odwiedzali" Boga przynosząc mu ofiary od ludu.
Cóż...

Kozioł z całym szacunkiem, ale Żydzi którzy indywidualnie, jak ty to piszesz składali ofiary poza Świątynią w Jerozolimie i palili kadzidełka pod drzewami i robili "wyżyny" krzewili kulty bałwochwalcze, a Panu Bogu się to nie podobało. Owszem, raz w roku do Miejsca Najświętszego wchodził Arcykapłan i wypowiadał Najświętsze Imię Boga JAHWE, owszem święte ofiary były spalane co dnia, co dnia były różne ofiary składane, ale z ofiar, które lud właśnie przynosił do tej Świątyni (i tak właśnie uczestniczyli w kulcie Świątyni jako Lud Boży). Dziś Lud Boży uczestnicząc we Mszy Świętej składa ofiary duchowe i materialne (tacę) an kult, a to jak już tymi ofiarami zarządzają proboszczowie i inni kapłani to jest inna sprawa.
Co do zaś obrazów w domach i "jatek" w TV, to nie zawsze musi tak być, telewizja i inne media szukają super spraw, które lubią podnieść ciśnienie telewizorni, bo tak ludzie gonią za sensacją, że wolą się karmić takimi materiałami zamiast poświęcić czas Bogu na modlitwie i rodzinie (na spacer np.)
Przestańcie się czepiać "naszych" katolickich obrazów i wizerunków świętych, sami też nosicie w swoich portfelach wizerunki swoich matek, dzieci, mężów, żon. Zastanówcie się panowie i panie protestanci, czy Bóg skoro ukazał nam się jako Bóg i człowiek - Jezus Chrystus, który pragnie być kochany całym sercem, ma/miałby coś przeciwko temu, aby Jego obrazy były powieszone na ścianach kościołów Jemu poświęconych i Jego oraz Naszej Kochanej Mamie Niebieskiej? Wierzycie w to, że w Niebie są święci? Jeśli tak - to czy Niebo jest zamknięte na ziemię i tutaj Ci co w Niebie już są nie mogą 'zejść' w postaci duchowej i nas wspierać? Czy Mojżesz i Eliasz nie rozmawiali z Panem Jezusem na Górze Tabor, a Jego uczniowie św. Piotr, Jan i Jakub nie byli tego naocznymi świadkami?

Oczywiście, że były "cudowne" sadzawki, "swięte" drzewka i co tam jeszcze. Dzis masz także "cudowne" źródełka i "swięte" obrazy. Tak jak wtedy, tak i dziś ludzie ulegają różnym ...

Za czasów pierwszej swiątyni sprawy z Bogiem załatwiał król wraz z kapłanami. Podobne podejscie jak za czasów pierwszej swiątyni było np. przed reformacją, gdy lokalny władca kolekcjonował przeróżne "święte" członki świętych, aby miec większe przebicie w Niebie i załatwić zbawienie dla ludu.
Gdy nie było królów, gdy zburzono pierwszą swiątynię ludzie musieli sobie radzić. w czasach drugiej świątyni ludzie składali ofiary już indywidualnie. Ale nawet ludzie pobożni i bogobojni ludzie pobłogosławieni bogactwem nie wejdą do Królestwa Bozego. Na szczęście to co niemożliwe dla ludzi jest mozliwe dla Boga. I tak Jezus złożył ostateczną, doskonała ofiarę za grzechy wszystkich ludzi, zlożył samego siebie.
O! "Ofiarę" na tacę porównujesz z ofiarą całopalną, czy z Ofiarą Jezusa??
Hmm, a co, gdy jest podatek na utrzymanie kościoła (np. we Włoszech, Austrii, Holandii), a nie jakas "ofiara"?

Co do reszty. Trochę to chaotyczne. Co z tego ma wynikać? Jaka konkluzja?

Podatek w tamtych krajach nie jest obowiązkowy. Do kościołów wpuszczani są wszyscy bez kontrolowania, czy zapłacili podatek, czy nie.

Na jakiej zasadzie, tzn. z jakich funduszy (oprócz f.kościelnego), jest utrzymywany Kościół Metodystów, jeśli nie z datków?