Po doprecyzowaniu pytania o ochronę, odpowiedzi jak nie ma, tak nie ma. Dziwne.
Tymczasem wiary z presją mieszać w żadnym wypadku nie należy. Jeżeli ktoś wierzy, czyli uznaje ze prawdziwe, że chrzest daje wspomnianą ochronę, czymkolwiek ona jest - to ma to jak najbardziej sens.
Gorzej, jeżeli ktoś chrzci właśnie ze względu na presję: a bo tak trzeba, a bo co sąsiedzi powiedzą, a bo ktoś mi karze. Wtedy konsekwencja jest jedna: strata czasu i pieniędzy. Równie dobrze można kupić sobie kartę wędkarza i nie chodzić na ryby.

Chrzest to przyłączenie do rodziny kościoła. Niczego nie narzuca. Dlaczego więc nie chrzcić?

Jeżeli dla chrzczącego faktycznie chrzest coś oznacza - to jak najbardziej chrzcić. Ale co w przypadku, gdy jest to czysta pokazówka?

Sensowne dla chrześcijanina jest wolność i wony wybór. Nie jakiś mit o grzechu pierworodnym.

Ty najlepiej wiesz, co jest sensem życia chrześcijańskiego.
Wolność to lud na barykady w Komunie Paryskiej wiodła...
Pewnie jeszcze Równość i Braterstwo... fuj

A pamiętasz jeszcze @medieval, ze wolność, równość i braterstwo to tak na prawdę hasła chrześcijaństwa?
Czyż Jezus nie dał nam wolności, czyż nie jesteśmy równi wobec Boga, czyż nie jesteśmy braćmi?

Wystarczy mi jak jeżdżąc po Francji co chwilę widzę na kościołach napis Liberté Egalité Fraternité, umieszczony na nich w czasach Rewolucji Francuskiej, zwykle po ścięciu proboszcza i chwilowej zamianie kościoła w stajnię, albo burdel.

No przecież. Chrześcijanin nie jest wolny, bo idzie w jarzmie, nie jest równy, bo średniowieczna hierarchia jest dobra, a braterstwo to pewnie taki pic na wodę świętego Pawła, żeby mu się ktokolwiek w sieci złapał. Ha. Ha.

Chrześcijaństwo poprawnie opisuje Whispernight przecież, do czego medieval jeszcze nie doszedł, ale z czasem dojdzie, tylko po Francji jeszcze trochę pojeździ. Bo ważniejsze od treści rzeczywistej i prawdziwego przesłania są przecież hasełka i slogany.