Byłoby świetnie, gdybyś wskazał te absurdy. Od myślnika, poczynając od Księgi Rodzaju, razem z odnośnikami do fragmentów, w których występują.


Zapewne więc doskonale rozumiesz, że zbawienie fetyszem nie jest. Nie rozumiem więc, dlaczego przytoczyłeś to określenie.


Przypominam, że Pismo Święte składa się nie tylko z ST.


Przekonany o czym? Że Bóg jest wszechpotężny i okrutny, bo tak napisali w książce, w której sens przecież nie wierzysz? Pogubiłam się.


Obawiam się, że zadałam proste pytanie, na które nie udzieliłeś odpowiedzi.


A to jest argument przeciwko...?

Samo zmartwychwstanie jako jakaś idea, przywracająca życie, zapewne nie jest żadną nowością i pojawiło się już prawdopodobnie wiele tysiącleci wcześniej. Podobnie z ukrzyżowaniem, Jezus jak wiadomo nie był pierwszym ukrzyżowanym. Przykazanie miłości też istniało już w ST, inne zagadnienia i przykazania też istniały wcześniej.
Dlatego sens zmartwychwstania należy rozumieć w kontekście treści NT i ST, a nie samodzielnego aktu fizycznego.

Nie da się zrozumieć żadnej szerszej treści, na podstawie fragmentów.

Nie, moja droga.
Że to bardzo prymitywny obraz, na miarę antycznych i ciemnych ludów, które wykreowały go na własne podobieństwo. Nic ponadto.

Współczesna wiedza, obnaża ten prymitywny obraz, w każdym aspekcie dotyczącym naszego świata, naszej rzeczywistości, nas samych.

Ile jest aspektów świata?

Chrześcijaństwo uważasz za prymitywne?
Przykazanie miłości mówi o oddawaniu i ofiarowaniu wszystkiego Bogu i bliźnim. Jest to obraz pełnego altruizmu i poświęcenia. Jest coś bardziej niedoścignionego w ludzkiej historii i kulturze?
Czy to kojarzy Ci się z ciemnymi ludami? Bo dla mnie taka postawa, to najwyżej zawieszona poprzeczka i cel, w dążeniu do naszego człowieczeństwa.

Co chciałbyś przeciwstawić takiej postawie? Współczesny konsumpcjonizm, nowoczesność zapominającą o ludzkiej godności?

Ja jestem katolikiem niepraktykującym, gdyż mam uraz do koscioła i księzy

Jestem Agnostykiem.
Moja wiedza (może marna, ale zawsze jakaś jest) oraz próby używania rozumu (może nie tak bystrego, jak bym chciała) oraz odwaga (czasami może głupia) doprowadziły mnie do tego, że bardzo wyraźnie widzę (albo tylko tak mi się wydaje), o co w tym wszystkim biega.
Nie boję się piekła, a niebo może jest przereklamowane.

Nie byłabym szczęśliwa w niebie, gdyby istniało piekło.

Często rozmawiam z Bogiem (albo sama z sobą). - To takie agnostyczne życie duchowe.

Mam do niego zawsze jedną prośbę.

Żebym w moim życiu umiała odróżnić dobro od zła.

Nie wiem, czy jest jakieś życie po śmierci.

Bez względu na karę czy nagrodę chcę przez życie przejść tak, aby nikt przeze mnie nie płakał (chyba że ze szczęścia).
Na zakończenie

"Jeżeli, co daj Boże, Boga nie ma, to dzięki Bogu, ale jeśli, co nie daj Boże, Bóg jest — to niech was ręka Boska broni."gdzieś to słyszałam , ale autora nie znam.

Jestem ateistką. Uważam, że człowiek stworzył Boga, a nie Bóg człowieka. Moja "dusza" to efekt pracy mojego mózgu i tak samo jak on jest w 100% śmiertelna. Wiara w Bogów, zjawiska nadprzyrodzone, życie pośmiertne i tym podobne opierają się na emocjach, a nie logicznym rozumowaniu. Emocje są motywatorem naszych działań, podstawą do moralnego postępowania, nadają sens naszej egzystencji- w żadnym wypadku nie powinny być jednak narzędziem do poznawania rzeczywistości, budowania światopoglądu.
Fajny wątek. Taka możliwość deklaracji, nawet jeśli tylko na forum internetowym, daje jakąś satysfakcję. W życiu jest jednak ten niepokój, jak ktoś zareaguje na zwierzenie się z ateizmu. Szczególnie w kraju z dominacją katolików. Jak ktoś pyta, to o swoich poglądach oczywiście mówię, ale miło tak dla odmiany nie ryzykować przy tym pełnym oburzenia spojrzeniem Pozdrawiam

Cześć. Na innych forach są wątki, w których każdy na początku może się przedstawić, więc ja ten wątek "...kim jesteś" tak potraktuję

Pracuję od 10 lat jako organistka kościelna, jestem również kompozytorką, piszę muzykę klasyczną, awangardową, elektroniczną oraz utwory liturgiczne. Wyznanie: rzymska katoliczka.

Ze względu na środowisko, w którym żyję, stykam się w codziennym życiu z ludźmi o różnych poglądach, przyjaźnię się z nimi:
- gorący katolicy
- "letni" katolicy
- ateiści
- prawosławni
- luteranie
- PIS-owcy
- KOD-owcy
- feministki
- "tradsi", czyli katoliccy tradycjonaliści

moja postawa jest taka: ja jako człowiek nikogo nie oceniam ani "nie skazuję na potępienie", widzę co dzieje się w Kościele i wiele rzeczy mnie martwi, ale też wiele cieszy. Sama uważam się za część Kościoła, i osobom spoza niego staram się swoją postawą pokazać pozytywne aspekty wspólnoty do której należę (nie przez gadanie, nawracanie, lecz przez to, jaka sama jestem dla innych). Może dlatego, że mam szczęście należeć do wspaniałej Parafii i pracować dla niej. Czuję tam autentyczną wspólnotę między ludźmi, np. podczas Mszy, a także po niej, gdy ludzie zatrzymują się przed kościołem, żeby porozmawiać, wymienić uśmiech, dobre słowo. Moja wizja "idealnego Kościoła" realizuje się w mojej parafii. Rzadko się to spotyka... wiem.

Jestem również osobą otwartą na różne poglądy - tzn. nie muszę przyjmować ich za swoje, ale rozumiem tok myślenia rozmówcy. Do Waszego Forum przyciągnął mnie ferment intelektualny, który rozwija się w wątkach działu "Moje pytania do Boga...". Doceniam dar rozumu i myślenia, lubię śledzić dyskusje typu "wierzyć - nie wierzyć". Raczejj nie zabieram w nich głosu- ale zawsze sama w swoim sercu szukam odpowiedzi. Myślenie to cenny dar. Każdy po swojemu, wg swoich możliwości, wiary, środowiska, IQ, zdrowia... itp. powinien go rozwijać. pozdrawiam

Wierze gorąco w Boga doświadczyłem wielu cudów z udziałem pana Boga naprawił we mnie wszystko uratował mi życie poznanie Boga było najwspanialszym doświadczeniem w moim życiu wielka wiara czyni cuda pan Bóg jest a wielka wiara w Boga bez żadnych pośredników w ludzkiej formie przez pana Jezusa do pana najwspanialszego Boga warto wierzyć bo zawsze może stać się cud wielka wiara i szukanie miłości i proszenie o rzeczy nie materialne i ciągła chęć poznawania Boga i szukania jak największej miłości .

Katolik - Adaś - Wierzę bo wiara czyni cuda

Ja jestem katoliczką. Zostałam wychowana w takiej wierze i pozostaję jej wierna Pozdrawiam

Jestem satanistką (intelektualną). Poważnie wątpię w istnienie boga i Szatana, jak na ironię. Niestety, nie w moim stylu jest ślepo wierzyć, wolałabym WIEDZIEĆ, czy on istnieje, jak ci, którzy podobno go widzieli. Tak czy inaczej, nie podoba mi się chrześcijańska filozofia i osoba biblijnego boga. Będę poszukiwać prawdy ponad książkami. Być może bóg istnieje, ale nie jest nim Jahwe.

Wolałbym, żeby przed pisaniem na forum zapoznać się z regulaminem. Proszę...

Chodzi o to, że napisałam Bóg z małej litery? Okej... ;p