Moim zdaniem to trzeba edukować rodziców i rozwijać odpowiednio wyszkoloną kadrę policyjną. Albo źle to sobie wyobrażam i nikt nie jest zmuszony ciągnąć dziecko na przesłuchanie bez względu na sytuację.

Nikt nie ciągnie dziecka na przesłuchania. Rozmowa z psychologiem jest w specjalnym pomieszczeniu za zgodą rodziców. Najlepiej jakby nawet munduru nie widziało. Sąd także dorósł juz do takich wydarzeń i nie wymaga od dziecka potwierdzenia zeznania w sądzie.

Bezkarność krzywdzącego jest dodatkowa krzywda dla pokrzywdzonego.

Myślenie takie jak twoje + fałszywe dbanie o dobro Kościoła doprowadziły do ogromnego kryzysu w KRK. Dawno nie był tak mało wiarygodny.

A co zrobi hierarcha gdy nie zostanie zgłoszony pedofil? Prawdopodobnie nic, może przeniesie księdza do innej parafii i tyle. No przeciez niewinny, nic mu nie udowodniono.
To już chyba przerabialismy także na polskim gruncie.

Nie wiem jak w Polsce, ale reszta Europy (zachodniej) zawiesza ksiedza zaraz po uslyszeniu o sprawie. Jezeli nikt proboszczowi/ biskupowi (a sa specjalne telefony do takich zgloszen) nie powie, to skad oni maja wiedziec?
A reaguja natychmiast, bo prasa juz czyha.

Ztym ze sa takze pojedyncze przypadki kiedy ksiedzu chce sie przylozyc i kiedy okaze sie ze nic nie bylo, to i tak na danym terenie jest spalony.

W Polsce bywa różnie. Ale nie ukrywam, że jest coraz lepiej.
Prasa aż tak bardzo na ręce nie patrzy, bo wszystko co napisze się negatywnego jest odbierane jako atak na Kościółi gazeta okrzyknięta jest wrogiem Kościoła.

Dwa lata temu był przypadek, gdy oskarzony ksiądz przeniósł sie na parafię obok, a w swojej odprawiał msze gościnnie.

Są także przypadki, że ksiądz skazany za pedofilię jeszcze w trakcie trwania wyroku trafił do pracy z młodzieżą, a potem objął probostwo.źródło

Zobacz to rozumowanie:
Ksiądz zatrzymany pod zarzutem gwałtu, pozbawienia wolności i pedofilii. Przyznał się do pedofilii, a parafianie go bronią na zasadzie: dzieci nie wychowane, co robili rodzice, co robiła szkoła, już sa rozsiewane ploty, ze dziewczynka szantażowała księdza. Taka mentalność, to do tych ludzi Michalik mówił, ze to dzieci prowokują księzy, ze to wina rodziców itd itp. sama zobacz

Jeśli się poprawiło, bardzo mnie to cieszy. Ale ja opieram swoje zdanie na opinii fachowca:

http://www.wysokieobcasy.pl/wysokie-obc ... rects=true

(nagłówek i wstęp można pominąć, bo w kontekście wychodzi mniej dramatycznie)


KRK nie jest od zajmowania się przestępcami. Problem tkwił w braku odpowiedniej edukacji społecznej (oczywiście duchownych też, ale głównie to jednak rodziców).

Przez lata uczono nas, że duchowny to niemal oraz Boga na ziemie i chcesz, aby ludzie zakodowani na takie postrzegania uczyli dzieci uciekaj od księdza bo cię skrzywdzi?.....krzywda dla dzieci i krzywda dla rzesz wspaniałych księży.
Jak na razie katolicy edukują kobieta zażywająca pigułkę "dzień po" jest gorsza niż ksiądz molestujący-letniego chłopca 5

Czyli winny jest faktycznie Kosciol, czyli wszyscy wierni spychajacy odpowiedzialnosc na innych i broniacy sympatycznych oprawcow.

Bomba w Polsce tez wybuchnie. Ciekawe jakie ruiny zostawi? I ciekawe, czy hierarchia ma przygotowany plan B?

Nie moze byc zadnego planu B. Hierarchia nie jest w stanie zmienic czyjejs wiary, pozostaje modlitwa o nawrocenie grzesznych i pozniej Sad Bozy, a czasu malo.

Niewiele poza nagłówkiem mogę przeczytać. Jeżeli jednak argumentem sa nieprawidłowości w trakcie przygotowania oskarżenia, czy samego procesu, to nie jest to argument, by pozostawić pedofila bezkarnego i narazić kolejne dzieci.
To znaczy co? Rodzice maja byc specjalistami od wszystkiego? Nie rozumiem o co ci chodzi.
Jeżeli w swoim zaufaniu zwrócą się do Kościoła, to mają usłyszeć: "to wasza sprawa"? Nie bardzo wiem o co ci chodzi?
Podział hierarchiczny w KRK nakłada duże obowiązki na duchownych i KRK jest poprzez nich postrzegany. Jeżeli jest podejrzenie, ze jeden z nich sprzeniewierza się tym obowiazkom i stanowi zagrożenie, to nie ma wymówek, że "KRK nie jest od zajmowania się przestępcami". KRK powinien być najbardziej zainteresowany wyjasnianiem takich sytuacji i rugowaniem takich zbirów z duchowieństwa. Bo gdy duchowieństwo traci wiarygodność, to nici z szerzenia Ewangelii.

Z innych przeglądarek można przeważnie czytać dalej, bo limit jest dla każdej osobny.


Jeśli dobrze pamiętam, chodziło o to, że sprawę zgłoszenia lepiej rozważać w konkretnych okolicznościach, a nie z automatu. M.in. z powodu różnej jakości pracy policji. Ale wspomina też, że wygrany proces może być korzystny dla stanu psychicznego dziecka.

Tylko z innego źródła wiem, że zaledwie 8% zgłoszeń kończy się skazaniem. Zatem, jeśli nie ma odpowiednio dobrych dowodów, niekoniecznie warto decydować się na proces.


Problem wykorzystania seksualnego różni się od, dajmy na to, złodziejstwa. Cechą specyficzną jest - wręcz zadziwiająco powszechna - tendencja do zaprzeczania i zamiatania sprawy pod dywan. Z kolei z drugiej strony może pojawiać się histeria skutkująca współczesną odmianą polowań na czarownice.

Dlatego potrzebna jest odpowiednia edukacja społeczna. O wiele bardziej niż w przypadku wspomnianego złodziejstwa.


Prędzej powinni usłyszeć, że takim sprawami, jak wykorzystanie seksualne, zajmuje się wymiar sprawiedliwości oraz wyspecjalizowane placówki pomocy psychologicznej. Wysoce wskazana byłaby też namowa do skorzystania z ich fachowej porady.

Bo co więcej miałby zrobić biskup lub proboszcz ze słownym oskarżeniem, to naprawdę nie wiadomo. Poza, najwyżej, rozmową z oskarżonym duchownym.
Co innego, gdyby został skazany albo chociaż trwało postępowanie w sprawie. Wtedy można wymyślić wiele różnych działań. Można też stwierdzić, że brak jakichkolwiek działań jest niemoralny i niedopuszczalny.


Dziś wiadomo, że KRK powinien opracować jakieś procedury (poza wewnętrznym dochodzeniem, bo one nie pomogły) i zorganizować właściwą edukację lub szkolenia dla duchowieństwa.

To, co piszesz, to dokładnie to od czego odchodza, co prowadziło do nadużyć: KRK nie ma nic robic, ewentualnie reagować na dalsze wydarzenia. To prowadziło do przerzucania po parafiach, do wyciszania, do ukrywania, nawet do przekupywania i zastraszania.

Proponowane obecnie stanowisko jest klarowne: zgłosić sprawę władzy cywilnej i współdziałać w jej wyjaśnieniu.
To na prawdę aż tak ciebie przeraża ? Taka transparentność ?

Nie no, zaraz, przeca napisałem o edukacji i tworzeniu odpowiednich procedur, a nawet podałem przyczyny, dla których problem pedofilii wymaga szczególnej uwagi.


Nie popieram jedynie traktowania ofiar pedofilii za pomocą automatyzmów. Trzeba być bardziej uważnym w kwestii zgłaszania i innych działań.

Procedury, edukacja? Dla kogo? Dla księży?
Tak, prosty i jednoznaczny algorytm by sie przydał.
Szkolenia ruszyły. W pierwszej edycji w 2013r. wzięło udział 40 duchownych. I można by to przełknac, gdyby nie to, ze był to e-learning, a w Polsce jest ponad 21tys. księży i ponad 4 alumni. Szkolenie trwa rok. Ile dekad to potrwa?

Nie lepiej skierować sprawę do fachowców? Policja ma szkolenia na bieżąco, a psychologów współpracujących z policją nie brak.

Edukacja przydałaby się dla wszystkich. Rodziców, nauczycieli, księży itd. Ale KRK może zorganizować coś konkretnego najwyżej dla duchownych.

Chodzi wyłącznie o przekazanie pewnej podstawowej wiedzy. Jak rozmawiać z rodzicami, ewentualnie z dzieckiem w pierwszej chwili (np. gdy przyjdzie do księdza dziecko i powie, że ktoś je obmacywał - jak się zachować), jak z rozmawiać i co zrobić wobec oskarżonego.

Bez tego pewnie najczęstszymi naturalnymi reakcjami było zblednięcie, zaczerwienienie się lub zapowietrzenie.

W takich kwestiach zwykła niewiedza może być zasadniczym źródłem problemów.
Powtarzam: przekazanie podstaw. Dalej - od strony psychologicznej - to już nie rola Kościoła.


Oczywiście. Dlatego nie raz w tej rozmowie wspomniałem o fachowcach.