Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Śr wrz 17, 2025 1:57



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 832 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 56  Następna strona
 Czy Bóg jest okrutny. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
beata50 napisał(a):

Nie zamierzałam obrazić Cię żadnymi cytatami.
Chciałam w ten sposób docenić dowcipny i inteligentny sposób pisania. Może nie jestem zbyt biegła w pisemnym wyrażaniu moich poglądów, ale wierz mi, czytam dużo i jeśli autor tego cytatu nie zajmuje się pisaniem zawodowo, to naprawdę marnuje swój talent.

Nie chciałaś obrazić, tylko zrobić komplement, tak? Celowe przekręcanie faktów i określanie kogoś "sutenerem" mimo, że nim nie był (porównaj rzetelnie Biblijne fakty), to dla Ciebie dowód na dowcip i inteligencję? Aż jestem ciekawy, jaka jest Twoja definicja "obelgi".
A o "wierzenie Ci" nie musisz się nikogo prosić, wystarczy mówić do rzeczy, a stanie się to wiarygodne, tak to działa. Poza tym, załóż sobie prywatne wydawnictwo i wydawaj książki tego typu "zmarnowanych talentów" skoro Ci ich szkoda, popyt na rynsztok zawsze będzie, jak wiadomo pecunia non olet.

beata50 napisał(a):
Fanatyzm to nieustępliwa, bezkrytyczna wiara w słuszność jakiejś sprawy, połączona z nietolerancją i ostrym zwalczaniem odmiennych poglądów
To, że zarzucam klerowi szerzenie ciemnoty i przesądów oraz widzę w kościele i klerze przeciwników wolności sumienia i swobodnego rozwoju człowieka, oraz wyrażam to na forum, gdzie mogą ścierać się ze sobą różne poglądy, nie znaczy, że jest to treścią mojego życia.
Uważam, że tolerancja to najwspanialsza idea na świecie.

To, co Ty widzisz w Kościele (bo chyba nie w kościele) to Twoja prywatna sprawa. Wątpię, żeby ktoś oczekiwał wiadomości na ten temat, co innego rzeczowe argumenty, o tym można by porozmawiać i takie są reguły forum.
Poza tym jak widać, próbujesz wskoczyć na jakiś wyższy poziom twórczych idei. Próby łączenia w dwuzdaniowych odstępach "zarzucam" z "najwspanialszą tolerancją", prezentują się jak jakiś całkowicie nowy fenomen.


beata50 napisał(a):
Nietolerancyjny to jest Kościół, który głosi, że „poza Kościołem nie ma zbawienia". Pamiętasz, co Kościół robił dawniej z ludźmi, którzy inaczej myśleli. Ja nie zwalczam odmiennych poglądów, tylko mówię, że Ja nie wierzę w Boga, którego wykreował Kościół, bo jest to dla mnie absurdalne.

Kościół powinien głosić, że "zbawienie jest wszędzie", o ileż wszystko stało by się natychmiast prostsze, prawda? Każdy robiłby co chciał i było by fajnie, każdy byłby zbawiony i uchachany. Mamy ciemny i nietolerancyjny Kościół z ponurą inkwizycją w tle, a na drugim biegunie nowoczesną tolerancję. W sumie trochę dziwne, że nie da się potraktować tej średniowiecznej inkwizycji, nowoczesną i wszechmocną tolerancją. Coś tu jednak nie gra, niektórzy mimo wszystko ciągle siedzą w przeszłości...
Do tego pojawia się Twoja kolejna merytoryczna uwaga, twierdzenie wraz z załączonym dowodem - "Boga wykreował Kościół, bo jest to dla mnie absurdalne". Brawo.


beata50 napisał(a):
Ja wiem, że to może być dla Ciebie @Soul33 przykre, ale dla Kościoła nadchodzą trudne czasy. Katolicyzm powoli umiera. Jeszcze może nie w Polsce, ale w bardziej rozwiniętych krajach traci on coraz bardziej władzę nad umysłami zwykłych ludzi. Wraz z rozwojem nauki i postępem coraz bardziej widać absurd nauk, które głosi. Z błędnego nauczania kościół wycofać się już nie może, a z każdym pokoleniem naraża się coraz bardziej na śmieszność. Nadejdzie dzień, gdy rząd nie będzie musiał dbać o poparcie rycerzy ojca Rydzyka i wystarczy, że np. wprowadzi prawo nakazujące zastąpić lekcje religii rzetelną wiedzą na temat chrześcijaństwa, islamu, judaizmu, buddyzmu, hinduizmu, ateizmu, a także np. duchowości Indian, Aborygenów, Eskimosów i Indian. Jak myślisz ile czasu potrzeba, żeby religię zepchnąć do sfery prywatnej każdego człowieka?.

Katolicyzm się kończy, upadajmy i my, w grupie zawsze raźniej.
Ty nie proponujesz zepchnięcia religii do sfery prywatnej, Ty nakazujesz zaprzeczenie istnienia Boga. Nie ma wiedzy na temat chrześcijaństwa, bez prawdy o Bogu, tu nie ma żadnej innej "rzetelnej wiedzy". Przy okazji poproszę o naukowy dowód na "absurd" istnienia Boga, który to rzekomo jest coraz bardziej widoczny.
"Katolicyzm traci on coraz bardziej władzę nad umysłami zwykłych ludzi" - oczywiście co bardziej niezwykłe jednostki jak Ty, już teraz zdążyły się uwolnić. Bez dziesięciu przykazań, żyje im się o wiele przyjemniej.


beata50 napisał(a):
Ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu, że sobie ktoś tam w coś wierzy i przez to jest szczęśliwy. Tak samo, jak mi nie przeszkadza czy ktoś uprawia jazdę figurową na łyżwach, czy też udziela się w kole gospodyń wiejskich. Nie chcę, tylko żeby ktoś straszył moje dzieci piekłem, bo to nie wpływa dobrze na ich psychikę. Mają koszmary senne, płaczą i budzą się w nocy. Nie chce też być zmuszana, przez bliskich mi ludzi wierzących, do brania udziału w obrzędach, które zupełnie mnie nie interesują. Nauki Kościoła nie są za bardzo postępowe. Metodologia kija i marchewki nie zawsze się sprawdza. Ludzkość zaczyna dorastać do tego, że problem dobra i zła należy rozpatrywać bez żadnej otoczki sił nadprzyrodzonych. Indoktrynacja małych dzieci - moim zdaniem - powinna być prawnie zakazana.

Też kiedyś byłem dzieckiem, ale nigdy nie bałem się żadnego piekła. Były informacje o niebie, były i o piekle, a ja sypiałem jak suseł. Pewnie brało się to stąd, że nie słyszałem od dorosłych dookoła mnie, że informacje o piekle równają się "straszeniu", co zapewne negatywnie wpłynęło by na mnie. Przypuszczam, że Twoje dzieci, konfrontowane są z tego rodzaju sytuacją. Jeśli Twoje dzieci "mają koszmary senne, płaczą i budzą się w nocy", to uważam za prawdopodobne, że coś jest nie tak, z środowiskiem, w którym przebywają (filmy, rówieśnicy, sytuacje). Dzieci powinny być informowane, że życie składa się czasami z kontrastów o zabarwieniu pozytywnym i negatywnym, co potrzebne im jest do prawidłowego rozwoju. Jeśli przejawiają jakieś lęki, to równowaga informacyjna jest zaburzona, a wątpię żeby akurat lekcje religii miały na to wpływ (naturalnie w tym momencie tez tego nie wykluczam).

beata50 napisał(a):
Człowiek powinien cieszyć się życiem tu i teraz. Starać się, aby jemu i innym żyło się dobrze. Każdy człowiek ma prawo szczęścia za życia, a nie tylko po śmierci.

Weź pod uwagę, że rzeczy przemijające i doczesne, trudno uznać za cel ostateczny i synonim szczęścia. Takie sprowadzenie człowieka do "tu i teraz" obrazuje skalę ludzkiej samotności w naszym życiu. Gdzie tu powód do radości?

SORRY @Soul33, że się wtryniam, ale większość uwag choć zaadresowana do Ciebie, była skierowana raczej do szerszego grona.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


N mar 13, 2016 13:53
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 20, 2014 19:04
Posty: 6825
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
chwat napisał(a):
"Katolicyzm traci on coraz bardziej władzę nad umysłami zwykłych ludzi" - oczywiście co bardziej niezwykłe jednostki jak Ty, już teraz zdążyły się uwolnić. Bez dziesięciu przykazań, żyje im się o wiele przyjemniej.


Jak by nie patrzeć, to od kilkudziesięciu lat, praktykujących katolików jest coraz mniej, więc to nie jest kwestia niezwykłych jednostek, tylko ogółu społeczeństwa.

chwat napisał(a):
Weź pod uwagę, że rzeczy przemijające i doczesne, trudno uznać za cel ostateczny i synonim szczęścia.


Celu ostatecznego nie było, więc Bóg go objawił.
Ewentualnie ludzie stworzyli sobie Boga, dzięki któremu mogli objawić innym ludziom, ten ostateczny cel.
Z uwagi że Boga na oczy nigdy nie widziałem, to bardziej byłbym skłonny ku stwierdzeniu, że to wszystko robota ludzi.

_________________
Wymyśliłem swoje życie od początku do końca bo to, które dostałem mi się nie podobało.


N mar 13, 2016 16:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
chwat napisał(a):
Jeśli można to wolałbym większość Twojej wypowiedzi pozostawić bez szerszego komentarza. Moje plany weekendowe są inne, niż przypuszczasz, a przerażenie obecnością Boga w naszym życiu, nie udziela mi się tak jak Tobie, pewnie wszystko zależy od tego, jak żyjemy.
Ciekawa natomiast wydaje mi się część Twojej wypowiedzi, o stworzeniu nas przez Boga. Robi ona wrażenie realnego odczuwania takiego faktu. Z drugiej strony jest też całkowita negacja religii, ale o tym nie mówię. Natomiast mam wrażenie, że przekonanie o istnieniu Boga jest u Ciebie autentyczne, oczywiście może to być tylko zbieg okoliczności niedokładnego zapisu albo odczytania. Jak jest naprawdę?


Po co zatem odpisujesz? Żeby dodać tu swoje mądrości? Polemika czy Bóg jest, czy go nie ma jest bezsensowna, ponieważ nie ma żadnych dowodów na jego istnienie lub nieistnienie!


N mar 13, 2016 23:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 22, 2016 15:39
Posty: 291
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
chwat napisał(a):
Celowe przekręcanie faktów i określanie kogoś "sutenerem" mimo, że nim nie był (porównaj rzetelnie Biblijne fakty)

Proszę bardzo oto rzetelne Biblijne fakty:
Księga Rodzaju. 12. 11-20.
"A gdy się już zbliżał do Egiptu, rzekł do swojej żony, Saraj: «Wiem, że jesteś urodziwą kobietą; 12 skoro cię ujrzą Egipcjanie, powiedzą: to jego żona; i zabiją mnie, a ciebie zostawią przy życiu. 13 Mów więc, że jesteś moją siostrą, aby mi się dobrze wiodło ze względu na ciebie i abym dzięki tobie utrzymał się przy życiu».
14 Gdy Abram przybył do Egiptu, zauważyli Egipcjanie, że Saraj jest bardzo piękną kobietą. 15 Ujrzawszy ją dostojnicy faraona, chwalili ją także przed faraonem. Toteż zabrano Saraj na dwór faraona, 16 Abramowi zaś wynagrodzono za nią sowicie. Otrzymał bowiem owce i woły, niewolników i niewolnice oraz oślice i wielbłądy.
17 Pan jednak dotknął faraona i jego otoczenie wielkimi karami za zabranie Saraj, żony Abrama. 18 Wezwał więc faraon Abrama i rzekł: «Cóżeś mi uczynił? Czemu mi nie powiedziałeś, że ona jest twoją żoną? 19 Dlaczego mówiłeś: że to moja siostra, tak że wziąłem ją sobie za żonę? A teraz - oto twoja żona; zabierz ją i idź!» 20 Dał też faraon rozkaz dworzanom, żeby Abrama i jego żonę, i cały jego dobytek odprowadzili [do granicy]."
http://biblia.deon.pl/rozdzial.php?id=12
Jak nazwiemy faceta, który z nierządu własnej żony czerpie korzyści majątkowe?
Gdybyś przeczytał poprzednią stronę, to zobaczyłbyś, że Whispernight już odpowiedział na ten zarzut.



chwat napisał(a):
To, co Ty widzisz w Kościele (bo chyba nie w kościele) to Twoja prywatna sprawa. Wątpię, żeby ktoś oczekiwał wiadomości na ten temat, co innego rzeczowe argumenty, o tym można by porozmawiać i takie są reguły forum.

Korzystam tylko z wolności, którą zapewnia mi Artykuł 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
"Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice”.
Mało mnie to obchodzi, że Rycerzom Kościoła się to nie podoba. Cieszę się, że żyję w czasach, w których nikt nie spali mnie na stosie za "herezje".

chwat napisał(a):
Kościół powinien głosić, że "zbawienie jest wszędzie", o ileż wszystko stało by się natychmiast prostsze, prawda? Każdy robiłby co chciał i było by fajnie, każdy byłby zbawiony i uchachany. Mamy ciemny i nietolerancyjny Kościół z ponurą inkwizycją w tle, a na drugim biegunie nowoczesną tolerancję. W sumie trochę dziwne, że nie da się potraktować tej średniowiecznej inkwizycji, nowoczesną i wszechmocną tolerancją.

Kościół nie może głosić, że "zbawienie jest wszędzie" z tej prostej przyczyny, że chce na zbawienie mieć monopol i czerpać z tego całkiem ziemskie korzyści.
Tolerancja to «poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych»
http://sjp.pwn.pl/sjp/tolerancja;2529924.html
Tolerancja jak widzisz, nie obejmuje zgody na żadną zbrodnię, tym bardziej w imieniu Kościoła.
chwat napisał(a):
Do tego pojawia się Twoja kolejna merytoryczna uwaga, twierdzenie wraz z załączonym dowodem - "Boga wykreował Kościół, bo jest to dla mnie absurdalne". Brawo.

Pełne zdanie, które napisałam to:"Ja nie zwalczam odmiennych poglądów, tylko mówię, że Ja nie wierzę w Boga, którego wykreował Kościół, bo jest to dla mnie absurdalne".
Prawda, że teraz zupełnie inaczej to wygląda.
Bo widzisz, ja nie wierzę, ale Ty, jeśli chcesz, możesz wierzyć. Na tym właśnie polega tolerancja.
chwat napisał(a):
Ty nie proponujesz zepchnięcia religii do sfery prywatnej, Ty nakazujesz zaprzeczenie istnienia Boga.

W którym miejscu nakazuje zaprzeczenie istnienia Boga? Napisałam cyt. "Ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu, że sobie ktoś tam w coś wierzy i przez to jest szczęśliwy. Tak samo, jak mi nie przeszkadza czy ktoś uprawia jazdę figurową na łyżwach, czy też udziela się w kole gospodyń wiejskich." To właśnie jest tolerancja.
chwat napisał(a):
- oczywiście co bardziej niezwykłe jednostki jak Ty, już teraz zdążyły się uwolnić. Bez dziesięciu przykazań, żyje im się o wiele przyjemniej.

Jakoś nie widać, żeby ludzie wierzący byli lepsi od niewierzących. Rzeczywiście bez pierwszych 3, życie dla mnie jest dużo prostsze. Nie trzeba wierzyć w Boga, żeby być przyzwoitym człowiekiem. Jakoś wychowanie społeczeństwa, które Kościół wziął na siebie, nie idzie najlepiej. Może dlatego, że Kościołowi bardziej zależy, na tym, żeby ludzie wierzyli, (każdy wierzący jest na wagę złota). Każdy grzech nawet najgorszy można wybaczyć, wszystko jest lepsze od braku wiary. Popatrz sobie w statystyki, w jakich krajach jest najniższa przestępczość i w jakich krajach ludziom najlepiej się żyje.
chwat napisał(a):
Weź pod uwagę, że rzeczy przemijające i doczesne, trudno uznać za cel ostateczny i synonim szczęścia. Takie sprowadzenie człowieka do "tu i teraz" obrazuje skalę ludzkiej samotności w naszym życiu. Gdzie tu powód do radości?

Życie tu i teraz może być bardzo wartościowe i piękne. Moim zdaniem trzeba cieszyć się życiem i z niego korzystać, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy istnieje coś po śmierci. Dobro trzeba czynić, bez względu na to, czy jest jakaś nagroda i kara. Czy wychowując dziecko, mówisz mu: masz być grzeczny, to dostaniesz cukierka, a jak nie to, będziesz miał karę.


Pn mar 14, 2016 1:24
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
Czy do beaty50 dociera, że Abram nie miał tutaj nic do gadania?

Faraon chciał, faraon brał. Był bowiem bogiem i panem. Że w ogóle wynagrodził Abrama, stanowiło jego łaskę, łaskę boga żywego z krwi i kości. Takie podówczas panowały porządki w Egipcie. Na pozostałych terenach Bliskiego Wschodu też nie było lepiej, skoro Abram, przybysz z Mezopotamii, liczył się z tym, że ktoś z miejscowych go zatłucze tylko dlatego, że [...]

Cały wic przytoczonej historii polega na tym samym, co plagi egipskie: faraon, bóg żywy z krwi i kości, nie miał nic do gadania wobec Boga prawdziwego. Tylko że żeby to zrozumieć, trzeba czytać Biblię bez uprzedzeń, no i mieć podstawową wiedzę z historii antyku.


Ostatnio edytowano Pn mar 14, 2016 23:39 przez Soul33, łącznie edytowano 1 raz

brak kultury



Pn mar 14, 2016 2:11
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
I czy do beaty50 dociera taki drobiazg, że miłość romantyczną wynaleziono w Europie po nastaniu chrześcijaństwa i właśnie dzięki niemu (jedni powiedzą, że dopiero w epoce Goethego, inni przypomną historię Abelarda i Heloizy), a wcześniej panowało w okolicach biblijnych jedno wielkie ryćkanie i rozpusta w bożych przybytkach, i tańce córek nieletnich na dworach rozmaitych Herodów? Że beata50 popisuje się tutaj myśleniem ahistorycznym?

Owszem, beata50 może utrzymywać, że Bóg powinien rypnąć wykład koncepcji trójpodziału władzy w epoce uświęconych despotów, tudzież wprowadzić Konwencję Genewską ludziom, którzy mieli notoryczne kłopoty z wyżywieniem siebie i swoich domowników. Ba, beata50 może nawet utrzymywać, że Bóg powinien rypnąć wykład z organizacji społeczeństwa, jaka będzie panować na tej planecie za trzy tysiące lat (ręczę, że nie będą to takie barbarzyńskie porządki, jakim my świadkujemy, o nie!). Ale dla osoby myślącej, a niechby i wolno, jest oczywiste, że połowa ludzkości ryknęłaby wtedy śmiechem, a druga połowa odpowiedziałaby: "E?" i na tym skończyłaby się Historia Zbawienia.

Zresztą, ja beaty50 nie rozumiem w ogóle. Zarzuca beata50 skrybom żyjącym w barbarzyńskich warunkach, że spisali barbarzyńskie historyjki i kazują się doszukiwać w nich Boga. No więc, proszę beaty50: cokolwiek powiedzieć o ludziach piśmiennych sprzed trzech tysięcy lat, na pewno nie byli oni idiotami. Jeśli więc kazują się doszukiwać Boga w takiej scence rodzajowej z rzezi Madianitów, to znaczy, że widać Bóg tam był, a to oznacza, że poza obrębem władzy Mojżesza działo się jeszcze gorzej. Trochę wyobraźni...


Pn mar 14, 2016 6:25
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
ErgoProxy napisał(a):
Czy do beaty50 dociera, że Abram nie miał tutaj nic do gadania?
Faraon chciał, faraon brał.

A czy do @ErgoProxy dociera, że Faraon ma za zwyczaj lepsze rzeczy do roboty, aniżeli obrabianie każdej nowo przybyłej "wieśniaczki" do Egiptu?
Dociera ten prosty fakt, że gdyby tak było, to za samo oszukanie Faraona, poćwiartowano by Abrahama niczym samego Ozyrysa na setki kawałeczków, i rozrzucono po całym Egipcie, kotkom na pożarcie?
Nic takiego jednak się nie stało... a same słowa Faraona świadczą, że jednak nie był prostym chamem, który bierze mężatki, a mężów morduje. Gdyby tak było, Abraham zakończyłby karierę Biblijną właśnie w tym akapicie. ;)

ErgoProxy napisał(a):
Był bowiem bogiem i panem. Że w ogóle wynagrodził Abrama, stanowiło jego łaskę, łaskę boga żywego z krwi i kości. Takie podówczas panowały porządki w Egipcie.

Takie porządki, panują do dziś kolego... "Co wolno wojewodzie, to nie Tobie...".
:D

ErgoProxy napisał(a):
"Na pozostałych terenach Bliskiego Wschodu też nie było lepiej, skoro Abram, przybysz z Mezopotamii, liczył się z tym, że..."

Nie rozmawiamy o sytuacji na bliskim wschodzie, więc daruj sobie ten wykład historii dla ubogich, tylko rozpatrujemy ten konkretny przykład.
Z którego jasno wynika, że mimo panujących zwyczajów, ów Faraon nie był "zbirem" za jakiego i Ty starasz się przedstawić. Abraham nawet do pięt Faraonowi nie dorasta, tak dosłownie, jak i w przenośni. Abraham zaś sam zachowuje się z wyrachowaniem, i jak wyzuty z jakichkolwiek uczuć względem własne żony.

ErgoProxy napisał(a):
Tylko że żeby to zrozumieć, trzeba czytać Biblię bez uprzedzeń, no i mieć podstawową wiedzę z historii antyku.

Chciałeś chyba powiedzieć, czytać "pod natchnieniem Ducha Świętego"? ;/

ErgoProxy, zapewniam Cię, że @Beata50 nie ma problemów z historią antyku, oraz rozumie panujące wówczas prawa i zwyczaje. Ba, rozumie je nawet przeciętny gimnazjalista, wiec to co mówisz, służy oczywiście próbie dyskredytacji. Szkoda, że inaczej nie potrafisz...

ErgoProxy napisał(a):
Zresztą, ja beaty50 nie rozumiem w ogóle. Zarzuca beata50 skrybom żyjącym w barbarzyńskich warunkach, że spisali barbarzyńskie historyjki i kazują się doszukiwać w nich Boga.

Nie rozumiesz o wiele więcej kolego.
To co sobie upatrywali w czasach antyku, to ich sprawa. Gorzej natomiast, kiedy na siłę próbuje się przenieść te prymitywne i głupie wręcz przypowieści, do współczesnych czasów, starając się w nich ukazać Boga. Dostrzegasz tę subtelną różnicę?
Po co ja pytam... oczywiście, że nie.

Zatem nikt nie wini żadnych skrybów (skąd bierzesz takie rewelacje?), ale ukazuje manipulację współczesnych kapłanów.

ErgoProxy napisał(a):
No więc, proszę beaty50: cokolwiek powiedzieć o ludziach piśmiennych sprzed trzech tysięcy lat, na pewno nie byli oni idiotami. Jeśli więc kazują się doszukiwać Boga w takiej scence rodzajowej z rzezi Madianitów, to znaczy, że widać Bóg tam był,

Nic podobnego! Znaczy to jedynie, że oni widzieli Boga tam, gdzie go nie ma, i być nie mogło. Bo byli prymitywni, ot co. Ze współczesnego punktu widzenia, widać to bardzo wyraźnie.

ErgoProxy napisał(a):
Trochę wyobraźni...

Ha ha ha ha!
Tego właśnie Ci nieco brakuje kolego, i tego Ci życzę... Wyobraźni.


Pn mar 14, 2016 10:42

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
ErgoProxy napisał(a):
Czy do beaty50 dociera, że Abram nie miał tutaj nic do gadania?

Faraon chciał, faraon brał. Był bowiem bogiem i panem. Że w ogóle wynagrodził Abrama, stanowiło jego łaskę, łaskę boga żywego z krwi i kości. Takie podówczas panowały porządki w Egipcie. Na pozostałych terenach Bliskiego Wschodu też nie było lepiej, skoro Abram, przybysz z Mezopotamii, liczył się z tym, że ktoś z miejscowych go zatłucze tylko dlatego, że [...]

Cały wic przytoczonej historii polega na tym samym, co plagi egipskie: faraon, bóg żywy z krwi i kości, nie miał nic do gadania wobec Boga prawdziwego. Tylko że żeby to zrozumieć, trzeba czytać Biblię bez uprzedzeń, no i mieć podstawową wiedzę z historii antyku.


Tego pierwszego urywku nawet nie skomentuję, bo jest odrażający. Co do ostatniego, to Bóg prawdziwy powinien na równi traktować faraona i Abrahama. Każdy może coś tam sobie gadać przed Bogiem - wolno mu - wtedy wolno mu było i dziś - jak sądzę. Co to - Bóg zmienił się pod wpływem ludzkości, jak ta stawała się coraz bardziej świadoma otaczającego świata, to Bóg jakoś dziwnie stawał się miłosierny. No daj spokój! A wtedy był okrutny. Skoro ci pisarze Pisma byli natchnieni, to powinni przedstawiać jednolity obraz Boga, więc jak to jest, albo ci pisarze jednak nie byli natchnieni, albo coś z Bogiem jest nie tak. Za dużo w tym wszystkim sprzeczności, żeby wierzyć w takie mity!


Pn mar 14, 2016 21:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn lut 22, 2016 15:39
Posty: 291
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
ErgoProxy napisał(a):
I czy do beaty50 dociera taki drobiazg, że miłość romantyczną wynaleziono w Europie po nastaniu chrześcijaństwa i właśnie dzięki niemu (jedni powiedzą, że dopiero w epoce Goethego, inni przypomną historię Abelarda i Heloizy), a wcześniej panowało w okolicach biblijnych jedno wielkie ryćkanie i rozpusta w bożych przybytkach, i tańce córek nieletnich na dworach rozmaitych Herodów? Że beata50 popisuje się tutaj myśleniem ahistorycznym?

To miłość trzeba było wynaleźć. Jakich mądrych rzeczy ja się tutaj uczę.
Do tej pory wydawało mi się, że miłość towarzyszy człowiekowi od zarania dziejów.
Czytałam kiedyś taką historię o Helenie Trojańskiej. No, jeśli to nie historia romantycznej miłości, to co? Polecam, jeśli jeszcze jej nie znasz. Zdobycie Troi przez greckich Achajów według historyków miało miejsce ok. 1200 r. p.n.e.
ErgoProxy napisał(a):
Zresztą, ja beaty50 nie rozumiem w ogóle. Zarzuca beata50 skrybom żyjącym w barbarzyńskich warunkach, że spisali barbarzyńskie historyjki i kazują się doszukiwać w nich Boga. No więc, proszę beaty50: cokolwiek powiedzieć o ludziach piśmiennych sprzed trzech tysięcy lat, na pewno nie byli oni idiotami. Jeśli więc kazują się doszukiwać Boga w takiej scence rodzajowej z rzezi Madianitów, to znaczy, że widać Bóg tam był, a to oznacza, że poza obrębem władzy Mojżesza działo się jeszcze gorzej. Trochę wyobraźni...

W którym miejscu zarzucam skrybom żyjącym w barbarzyńskich warunkach, że byli idiotami i spisali barbarzyńskie historyjki, w których nakazują doszukiwać się Boga?

Jeśli więc nakazują się doszukiwać Boga w takiej scence rodzajowej z rzezi Madianitów, to znaczy, że widać oni wierzyli, że Bóg tam był.

Drogi,ErgoProxy zanim odpowiesz, przeczytaj powoli ze zrozumieniem.


Pn mar 14, 2016 23:58
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
Ale do czorta, Bóg już raz próbował zrestartować Swoje stworzenie radykalnie, z kopa. To się nazywało: potop. Został jeden Noe ze swoją rodziną, co Pana wyznawali, nowi protoplaści ludzkości. I co z tego wyszło? I wyszedł faraon...

Tak się nie da. Trzeba z ludźmi ewolucyjnie, drobnymi kroczkami. Do Boga to dotarło, a do krytyków Boga?

Jedna uwaga. Jeżeli szuka się już wolności poza murami Owczarni, to bynajmniej owa wolność nie polega na tym, że się zatacza armaty i wali w Owczarnię, bo w ten sposób ciągle się jest do Owczarni uwiązanym, jako że mury jej są wysokie i grube, i dobrze zaprojektowane, tak że życia nie starczy, żeby je zburzyć. Człowiek nie służy wtedy Bogu, owszem, ale w dalszym ciągu obraca się w kręgu tej samej mitologii. Natomiast wolność oznacza to, że się cznia odwieczną (?) wojnę Boga z Szatanem; niech się biją, skoro muszą. Wolność oznacza, że się chadza swoimi ściezkami, spotykając od czasu do czasu diabła (trickstera) na rozstajach. Można się wtedy posługiwać dowolnym językiem, nawet pisać Owczarnię z wielkiej litery, bo słowa przestają w gębę parzyć.

Czy ta trójca piekielna, co mi odpisała, potrafi postąpić racjonalnie, tzn. olać zupełnie problematykę Kościoła i zająć się osobistym rozwojem? Tylko Whisper rokuje, bo Whisper własnowolnie zdecydował, że będzie grał szatamanistę i nie odpuści, bo go to bawi. Sowa i beata z Bogiem walczyć muszą, inaczej się uduszą. Oj, ludzie, ludzie...


Wt mar 15, 2016 1:57

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
ErgoProxy napisał(a):
.

Tak się nie da. Trzeba z ludźmi ewolucyjnie, drobnymi kroczkami. Do Boga to dotarło, a do krytyków Boga?



Jakoś do tego niezmiennego Kościoła Katolickiego stojącego na straży moralności i niezmiennego od 2000 lat chyba nie dotarło ...


Wt mar 15, 2016 10:05
Zobacz profil
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
ErgoProxy napisał(a):
Jedna uwaga. Jeżeli szuka się już wolności poza murami Owczarni, to bynajmniej owa wolność nie polega na tym, że się zatacza armaty i wali w Owczarnię

Ale to tak troszkę egoistycznie, pozostawić owieczki zamknięte w owczarni, a samemu brykać w blasku słońca po zielonych pastwiskach, nie uważasz?

Lubię uświadamiać "owieczki", że pasterz trzyma je w zagrodzie nie tylko po to, aby ustrzec je prze wilkami, ale głównie po to, aby sam miał dobrze. Dzięki owieczkom, pasterz ma świeże mleczko, serek, pyszne pieczone mięsko, ciepłe i przytulne skóry, na których może się dla przykładu rozłożyć na golasa, przed kominkiem. Ale i swetry, rękawiczki, szalik, czapkę... i co tam jeszcze z owiec się uzyskuje... (współcześnie, profity z tego tytułu, wyglądają nieco inaczej ;) )
Owce chowa się w konkretnym celu, czy tak?
I tak gospodarz żyje w przepychu, chciałoby się powiedzieć... Bizantyńskim, a owieczki powinny żyć skromnie, i regularnie wystawiać zad do golenia...

ErgoProxy napisał(a):
potrafi postąpić racjonalnie, tzn. olać zupełnie problematykę Kościoła i zająć się osobistym rozwojem?

"Walter kochał swą żonę, lecz miał duszę szlachetną,
Szczęścia w domu nie znalazł, bo go nie było w ojczyźnie".


ErgoProxy napisał(a):
bo go to bawi.

Wcale nie bawi.
A Ciebie bawi, jak ktoś wyzywa Cię od takich czy owakich? Co w tym zabawnego?


Wt mar 15, 2016 15:53

Dołączył(a): N mar 25, 2007 18:09
Posty: 3858
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
Cytuj:
IPW- Bóg jest okrutny ! Bo który to ojciec spokojnie patrzyłby jak wąż zakrada się do jego dzieci - a Bóg się temu przyglądał , który to ojciec pozwoliłby by na to by wąż ukąsił jego dzieci - Bóg na to pozwolił i który to ojciec wygnał by swoje dzieci z domu zaraz po tym jak wąż je pokąsał - Bóg tak uczynił . Bóg to okrutny ojciec !



Cytuj:
chwat- Bóg dał człowiekowi wszystko, człowiekowi wolno wybrać wszystko. Więcej dać nie można.
Człowiek wybrał zło podsunięte mu przez węża. Ty też wybierasz swoje komentarze, takie a nie inne, a Bóg nie interweniuje przyglądając się, ale i wspierając np. poprzez dar umiejętnego czytania i rozumienia. Doceń wolność, którą posiadasz.
Człowiek w Raju nie wiedział co to znaczy zło , nie wiedział jakie będą tego konsekwencje . Człowiek w Raju nie wiedział , że wąż jest podstępny , nie wiedział że kłamie . Człowiek w Raju dopiero co powstał nie miał jeszcze żadnego doświadczenia z tym związanego . Zupełnie tak jak małe dziecko . Dzieci aby się czegoś nauczyć , muszą najpierw spróbować , dotknąć tego , doświadczyć zła , mają prawo wybrać zło , mają prawo się pomylić , mają prawo się nauczyć , czy rodzice karcą dzieci za zły wybór ? Bóg od razu skarcił swoje dzieci za zły wybór , BO JEST OKRUTNY ! Bóg nie wybaczył pierwszym ludziom , nie dał im drugiej szansy , nie pozwolił im się nauczyć wybierać dobro , lecz od razu ich wygnał z domu . Dlatego nie dziwmy się że do dzisiaj nie potrafimy wybierać między złem , a dobrem , nasz Ojciec, wychowawca , nauczyciel Bóg nie nauczył nas tego .


Wt mar 15, 2016 19:05
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N lis 08, 2015 16:27
Posty: 4393
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
beata50 napisał(a):
Gdybyś przeczytał poprzednią stronę, to zobaczyłbyś, że Whispernight już odpowiedział na ten zarzut.

Whisper wymyślił swoje zakończenie i skomentował sam siebie.
W końcu przypowieści Bóg karze faraona a nie Abrama, co ostatecznie rozstrzyga nam kwestię winny-poszkodowany, nie pozostawiając możliwości do dowolnego oceniania postaci.
Whisper natomiast komentuje treści, których nie ma, a które sam dopowiada.

beata50 napisał(a):
Korzystam tylko z wolności, którą zapewnia mi Artykuł 19 Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
"Każdy człowiek ma prawo wolności opinii i wyrażania jej; prawo to obejmuje swobodę posiadania niezależnej opinii, poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania informacji i poglądów wszelkimi środkami, bez względu na granice”.
Mało mnie to obchodzi, że Rycerzom Kościoła się to nie podoba. Cieszę się, że żyję w czasach, w których nikt nie spali mnie na stosie za "herezje".

Kościół nie może głosić, że "zbawienie jest wszędzie" z tej prostej przyczyny, że chce na zbawienie mieć monopol i czerpać z tego całkiem ziemskie korzyści.
Tolerancja to «poszanowanie czyichś poglądów, wierzeń, upodobań, różniących się od własnych»
http://sjp.pwn.pl/sjp/tolerancja;2529924.html
Tolerancja jak widzisz, nie obejmuje zgody na żadną zbrodnię, tym bardziej w imieniu Kościoła.

Zniesławienie nie jest tolerowane.
Proponuję następnym razem dołączyć przekonujące dowody na "Kościół chce na zbawienie mieć monopol i czerpać z tego całkiem ziemskie korzyści", w przeciwnym razie może to być: Art. 212 § 2 k.k. Palenia stosów k.k. nie przewiduje, są za to grzywny i kary pozbawienia wolności.

beata50 napisał(a):
Pełne zdanie, które napisałam to:"Ja nie zwalczam odmiennych poglądów, tylko mówię, że Ja nie wierzę w Boga, którego wykreował Kościół, bo jest to dla mnie absurdalne".
Prawda, że teraz zupełnie inaczej to wygląda.
Bo widzisz, ja nie wierzę, ale Ty, jeśli chcesz, możesz wierzyć. Na tym właśnie polega tolerancja.

Nikt nie wierzy w Boga wykreowanego przez Kościół, bo Kościół Boga nie kreował.
Takie zdanie wyglądało by lepiej.
Kończenie każdej wypowiedzi zdaniem "Na tym właśnie polega tolerancja", robi się małym rytuałem.

beata50 napisał(a):
"Ja naprawdę nie mam nic przeciwko temu, że sobie ktoś tam w coś wierzy i przez to jest szczęśliwy. Tak samo, jak mi nie przeszkadza czy ktoś uprawia jazdę figurową na łyżwach, czy też udziela się w kole gospodyń wiejskich." To właśnie jest tolerancja.

A tolerujesz jak (rzekomo) Kościół tworzy Boga?

beata50 napisał(a):
Jakoś nie widać, żeby ludzie wierzący byli lepsi od niewierzących. Rzeczywiście bez pierwszych 3, życie dla mnie jest dużo prostsze. Nie trzeba wierzyć w Boga, żeby być przyzwoitym człowiekiem. Jakoś wychowanie społeczeństwa, które Kościół wziął na siebie, nie idzie najlepiej. Może dlatego, że Kościołowi bardziej zależy, na tym, żeby ludzie wierzyli, (każdy wierzący jest na wagę złota). Każdy grzech nawet najgorszy można wybaczyć, wszystko jest lepsze od braku wiary. Popatrz sobie w statystyki, w jakich krajach jest najniższa przestępczość i w jakich krajach ludziom najlepiej się żyje.

Myślisz, że po Tobie widać, że jesteś lepsza od wierzących?

beata50 napisał(a):
Życie tu i teraz może być bardzo wartościowe i piękne. Moim zdaniem trzeba cieszyć się życiem i z niego korzystać, bo tak naprawdę nie wiadomo, czy istnieje coś po śmierci. Dobro trzeba czynić, bez względu na to, czy jest jakaś nagroda i kara. Czy wychowując dziecko, mówisz mu: masz być grzeczny, to dostaniesz cukierka, a jak nie to, będziesz miał karę.

Trzeba czynić dobro, czy trzeba korzystać z życia? Bo to dwie różne rzeczy.

_________________
Jeżeli Boga nie ma, to co jest?


Wt mar 15, 2016 21:49
Zobacz profil
Moderator
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 23, 2010 23:17
Posty: 8674
Post Re: Czy Bóg jest okrutny.
To jest niesamowite, jak rozumiecie sutenerstwo.

Załóżmy, że w czasie wojny matka poszła z kimś do łóżka, aby zdobyć jedzenie dla dziecka.
I tak oto dwulatek został sutenerem.

Tyle wynika z Waszego - niewątpliwie bardzo dosłownego - zrozumienia definicji sutenerstwa.

Jeśli jeszcze raz ktoś zarzuci Abrahamowi sutenerstwo, albo będzie stawiać inne obraźliwe i nieuzasadnione zarzuty, dostanie ostrzeżenie. I nie jest istotne, czy to wynika z trudności w czytaniu ze zrozumieniem, czy z czegoś innego. Moderatorzy nie są nauczycielami i być nie muszą.

beata50 napisał(a):
Soul33 napisał(a):
beata50 napisał(a):
bardzo mi się podobała, pewna przewrotna odpowiedz na pytanie, skąd się wziął judaizm i chrześcijaństwo. Cyt. "powstały w wyniku urojeń pewnego sutenera, który wpierw dorobił się majątku na tyłku własnej żony w Egipcie, a później, wmówił ciemnemu ludowi, że ma widzenia z Bogiem.”

Jeśli myślisz, że można obrażać cytatami, to się grubo mylisz.

Nie zamierzałam obrazić Cię żadnymi cytatami.

Nie wiem, jak doszłaś do wniosku, że chodzi o mnie, bo zupełnie nic tego nie sugerowało. Chodzi o obrażanie wiary gospodarzy forum - tego jasno zabrania regulamin.

Cytuj:
Fanatyzm to nieustępliwa, bezkrytyczna wiara w słuszność jakiejś sprawy, połączona z nietolerancją i ostrym zwalczaniem odmiennych poglądów

I dokładnie takie wrażenie robią Twoje posty. Fanatyzmu.

Cytuj:
Uważam, że tolerancja to najwspanialsza idea na świecie.

Jasne. Tylko ewidentny brak tolerancji wobec KK i katolików.

Cytuj:
Nietolerancyjny to jest Kościół, który głosi, że „poza Kościołem nie ma zbawienia".

Czyli nawet nie wiesz dokładnie, co to jest tolerancja.

Poza tym to bzdura, skoro KK głosi, że każdy może zostać zbawiony.

Cytuj:
Ja wiem, że to może być dla Ciebie @Soul33 przykre, ale dla Kościoła nadchodzą trudne czasy.

Tyle to już widać od lat. Nikogo nie zaskakujesz.

Cytuj:
Katolicyzm powoli umiera. Jeszcze może nie w Polsce, ale w bardziej rozwiniętych krajach traci on coraz bardziej władzę nad umysłami zwykłych ludzi.

Islam zyskuje. Powód do radości?

Cytuj:
Nie chcę, tylko żeby ktoś straszył moje dzieci piekłem, bo to nie wpływa dobrze na ich psychikę. Mają koszmary senne, płaczą i budzą się w nocy.

To może wreszcie się tym zajmiesz? Osobiście nie znam nikogo, kogo w dzieciństwie straszono piekłem. Nie pozwalaj na to. Przecież to czysty idiotyzm, aby straszyć dzieci.

Cytuj:
Czy ty myślisz, że Bóg jest tak próżny, że o niczym innym nie marzy, tylko żeby ludzie go czcili? Wiadomo, komu na tym zależy i kto, z tego czerpie korzyści.

Znowu nonsensy wypisujesz, bo KK naucza, że Bóg niczego nie potrzebuje. W końcu, jeśli jest wszechmocny, to wprost z tego wynika, że nic mu nie może brakować.

_________________
Don't tell me there's no hope at all
Together we stand, divided we fall

~ Pink Floyd, "Hey you"


Wt mar 15, 2016 23:55
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 832 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16 ... 56  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL