Nie, pokpiwamy z kuriozalnej tezy.

Jak widać, nie żałujesz argumentów.

Przestańmy sobie ludzie takie luźne rozmowy prowadzić, bo kwestia grzechu i Zbawienia jest dosłownie śmiertelnie poważna, weźcie się nad tym zastanówcie.
Wszystkie akty pobożności ludowej są dobre, jakkolwiek warto zatem wychwalać Pana za to co nam dobrego daje i dawał do tej pory, Pan Bóg jest Wielki i Dobry oraz łaskawy dla tych, którzy o Nim pamiętają i oddają Mu należną chwałę! Amen!
weźcie się ludzie w garść, proszę was

Przestańmy sobie ludzie takie luźne rozmowy prowadzić, bo kwestia grzechu i Zbawienia jest dosłownie śmiertelnie poważna, weźcie się nad tym zastanówcie.
Wszystkie akty pobożności ludowej są dobre, jakkolwiek warto zatem wychwalać Pana za to co nam dobrego daje i dawał do tej pory, Pan Bóg jest Wielki i Dobry oraz łaskawy dla tych, którzy o Nim pamiętają i oddają Mu należną chwałę! Amen!
weźcie się ludzie w garść, proszę was

Wybacz, ale chyba nie przeczytałeś o czym była mowa. Nie chodziło o pobożnośc ludową, a tezę, że korzystając z życia zawsze robisz to czyimś kosztem.

No tak, bo najlepiej być kimś ciemnym i ograniczonym umysłowo wtedy jedyną rzeczą jaką jest sie w stanie zrobić, to modlitwa i sponsorowanie kościoła

Nie, jest też mnóstwo inteligentnych ludzi, którzy są wykształceni, aktywni zawodowo, są szczęśliwymi małżonkami itp, itd. I wcale im to nie przeszkadza wierzyć i trwać w Kościele, mimo trudności z tym związanymi. Zatem przestań sobie tak dopowiadać i tworzyć jakieś niepotrzebne teorie. Z drugiej strony mogę ci też powiedzieć, że "wiedza pychą nadyma", także ta cała intelektualna "poprawność" i aktywność mózgowia może cię sprowadzić na manowce wiary albo być przeszkodzą do wkroczenia na drogę Zbawienia. Panu Bogu się spodobało poprzez "głupotę głoszenia Słowa" Zbawiać ludzi i to co "słabe" uczynić mocnym w oczach Boga. rozumiesz?

Jest też mnóstwo inteligentnych ludzi, którzy są wykształceni, aktywni zawodowo, są szczęśliwymi małżonkami itp, itd.

I wcale im to nie przeszkadza wierzyć i trwać w Kościele, mimo trudności z tym związanymi, bo w dzieciństwie zostali poddani religijnej indoktrynacji.

Wiara doprowadza czasami do bardzo dziwnych zachowań.

Terrorysta wierzy, że po przeprowadzaniu operacji samobójczej, w nagrodę będzie miał możliwość uprawiania seksu z dziewicami w Raju.

Bardzo dawno temu ludzie składali bogom w ofierze własne dzieci.

Tak, to już jest, że tylko u innych widzimy irracjonalne zachowania.

To, że się w coś wierzy, nie znaczy, że to jest prawdą.

A to, że mówi się cokolwiek, nie znaczy że jest to prawdą.

Masz jakieś dowody, że wiara to efekt indoktrynacji w dzieciństwie, czy chciałaś po prostu coś tam napisać?

No właśnie! lepiej być nie zbyt inteligentny, ewentualnie nieco chorym umysłowo, wtedy o wiele łatwiej jest iść drogą zbawienia.

O nie, to nie jest żadne amen. Na jakiej podstawie wróżysz, że Pan jest dobry i łaskawy. Ktoś, kto wydał swojego syna na śmierć nie może być dobry i łaskawy. Aha, a ci którzy od niego odeszli będzie karał, oj nie chce mieć takiego mściwego Boga. Takiego, który nawet Hitlera wydaje na męki piekielne (wieczne). Jedynie co jest dobre w tej wypowiedzi to część ostatnia - weźcie się w garść, zapomnijcie o religii. Zobaczycie jacy będziecie wolni, jak wasze życie zmieni się na lepsze, jak staniesz się lepszym człowiekiem!

Starasz się, ale masz wypaczoną perspektywę.
Traktujesz Boga i jego Syna, jako całkowicie odrębne byty i współczujesz synowi, który nie chciał, ale ojciec go zmusił.
Tymczasem Ojciec i Syn stanowią jedno.
To Bóg zechciał się wcielić, stać się człowiekiem po granice cierpienia i po śmierć, a więc do pełni ludzkiego losu by w ten sposób okazać swoją solidarność z nieszczęściem człowieka i okazać mu swoją miłość nie w słowach, ale w czynach.
Tak więc kochający Bóg w swoim Synu ukochał ludzi aż do końca, jest więc i dobry i łaskawy. Wydaje sam siebie na śmierć, żeby ludziom dać nowe życie.

I nie. Nie karze tych którzy od niego odchodzą. Już odejście od Boga jest w ostatecznej perspektywie karą, na jaką człowiek w swojej głupocie sam siebie skazuje. Nie Bóg, ale człowiek.
Pan mówi: Nie chcę śmierci grzesznika, lecz aby się nawrócił i miał życie.
Masz wypaczony obraz Boga. Dlatego Go nie chcesz. Pora się doszkolić z Boga.

Mnie ciekawi, skąd "Sowa" wie, czy Hitler jest w piekle.


"Zapomnijcie o religii - zobaczycie jacy będziecie wolni".

Albo martwi, bo im niższa religijność społeczeństwa, tym większa liczba samobójstw.

Tudzież wasze dzieci będą siedzieć w więzieniu, bo wśród niereligijnej młodzieży jest więcej konfliktów z prawem.

Co prawda można znaleźć badania, które wskazują jakieś ujemne strony i o tym dyskutować, ale twierdzenie, że porzucenie religii przynosi korzyści - w świetle badań naukowych - jest zwykłym błędem.

Sowa postuluje odejście od religii, a potem przejście do posługiwania się nowoczesną etyką Dekalogu.

Chociaż właściwie to trudno domyślić się, czy sowa docenia jakąkolwiek sprawiedliwość...
Bo jak można bronić Hitlera? Na jakiej zasadzie można domagać się praworządności dla zdeklarowanych przeciwników prawa, którzy się go wyrzekli?

Zgadza się, strach przed wiecznym potępieniem powstrzymuje ludzi przed samobójstwem. To jest pozytywna strona religii, o ile te samobójstwa działyby się w chwili zwątpienia i stracenia sensu życia np., przez zawód miłosny. Ten sam strach również zmusza ludzi do bezsensownego cierpienia nawet wtedy, gdy są bardzo starzy i nie mają najmniejszej szansy na wyzdrowienie.

Nie ma żadnych dowodów na to, że ludzie wierzący zachowują się bardziej moralnie od ludzi niewierzących.
Z badaniami naukowymi to jest taki problem, że zależy, kto je zleci i w jakim celu, taki jest wynik.
Dane statystyczne tego nie potwierdzają. Kraje, w których jest najwyższy poziom życia i nauki to kraje, w których kościoły przerabia się na hotele, mieszkania, restauracje...itp.
W Kanadzie reforma szkolnictwa doprowadziła do prawdziwej rewolucji społecznej i obyczajowej. W ciągu zaledwie kilku lat miliony ludzi przestały chodzić do kościoła, a tysiące księży i zakonnic założyło rodziny.W roku szkolnym 2008/2009 ministerstwo oświaty prowincji Québec wprowadziło obowiązkowy kurs „Etyka i kultura religijna”. Objął on uczniów zarówno szkół publicznych, jak i prywatnych. Narzucono go także dzieciom uczącym się indywidualnie we własnych domach. Na tych zajęciach przekazuje się wiedzę na temat chrześcijaństwa, judaizmu, islamu, buddyzmu, hinduizmu. Dzieciakom wbija się do głów informacje i pseudowiedzę o duchowości Aborygenów, Eskimosów, Indian. Przekonuje o pozytywnych stronach kompletnego ateizmu. A jakby tego było mało, lansuje się homoseksualizm jako normalny model życia rodzinnego i „zdrowy przejaw ekspresji seksualnej
Rzeczywistość jest taka, że w samym tylko Montrealu jest około 30 kościołów katolickich na sprzedaż. Przerabia się je na hotele, mieszkania, restauracje. Potężny budynek pokościelny zamieniono na centrum kosmetyczno-rekreacyjne. Katolicyzm powoli umiera, a kler próbuje zarobić na wyprzedaży nieruchomości. (Te budynki nie były wznoszone za oszczędności biskupów. Budowali je wierni i to oni powinni zarobić na ich sprzedaży.)
Oto co porządna edukacja potrafi zrobić z przesądami i wiarą.
Historia za to pokazuje, że wiara powodowała bardzo często bardzo złe zachowania. W najdawniejszych czasach do obrzędów religijnych należało np. składanie ludzi w ofierze.
(do czego nawiązuje śmierć Jezusa na krzyżu). Dziś co prawda, ze względu na postęp cywilizacji takich obrzędów się już nie praktykuje, ale np. wmawia się ludziom, że Bóg to miłość. Tak, tak ........ jest to taką samą prawdą jak to, że tylko w garnkach Zeptera można ugotować zdrową żywność. Miłość jest uczuciem, które człowiekowi towarzyszy bez względu na jakiekolwiek wyznania.
Wszędzie tam gdzie szerzy się ciemnota i zacofanie religie mają się dobrze.

Pozytywną stroną religii jest modlitwa. Ludzie, którzy się modlą, dłużej żyją i łatwiej im jest znieść przeciwności losu. Taką samą funkcję spełnia medytacja.
Ciekawe jest, że badając objawienie różnych osób, nie zanotowano, aby przedstawicielowi innej religii ukazała się Matka Boska lub Anioły. Ludzki mózg generuje widzenia zgodne ze stanem wiedzy i wyznawaną wiarą danej osoby.