Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt sie 12, 2025 20:24



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 800 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46 ... 54  Następna strona
 Miliardy w piekle 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Miliardy w piekle
Mam bardzo poważne problemy ze sobą i swoją psychiką. "Trudno to opisać". W pewnym sensie mój stan psychiczny jawi mi się jako "straszny".
Moja natura może "czuć" "skrajną nienawiść" do bożej Sprawiedliwości (bożej Sprawiedliwości zadającej srogie kary stworzeniom może "nienawidzieć" bardziej niż samego grzechu). Potocznie mówiąc, czuję "wkurzenie" na sprawiedliwe kary dla grzeszników, gdy o nich czytam.
Dla mojej psychiki sprawiedliwe pośmiertne kary boskie mogą jawić się jako większa niegodziwość niż wszystkie grzechy stworzeń razem wzięte. Torturowanie jawi się mojej mentalności jako wybitnie wielka niegodziwość, bez względu na to, czy torturowany jest grzesznikiem, czy nie.
Dawniej poglądy na temat losów ludzkości w Kościele Katolickim były zdecydowanie inne, niż obecnie. Czytałem o poglądach mówiących, że zdecydowana większość ludzkości będzie potępiona na wieki.
Uważam pociąg płciowy i przyjemności seksualne za coś złego, co nie powinno w ogóle istnieć, co zawdzięcza swoje istnienie grzechowi.

Nie chcę odstraszać od Kościoła, tylko chcę doprowadzenia wszystkich do prawdziwego nawrócenia i wiecznego zbawienia.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


So kwi 02, 2016 12:34
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Miliardy w piekle
Dla mnie różnice pomiędzy wizją losów ludzkości w Kościele sprzed ok. 500 - 1500 lat a obecną wizją są ogromne. "Starsza" wizja moją naturę odpycha. Mam pokusy do herezji. Moja psychika "buntuje się" przeciwko surowości kar Boskich. Dla nikogo nie chciałaby jakichkolwiek tortur, zwłaszcza po śmierci. Dla mojej mentalności wizja ludzkości polegająca na tym, że zdecydowana większość ludzkości będzie potępiona na wieki, jawi się jako skrajnie nielogiczna. Według mnie to Adam i Ewa najbardziej zasłużyli na wieczne potępienie, a nie np. Judasz czy Hitler.
Przypuszczam, że grzech pierworodny mógł mieć dużo wspólnego z przyjemnością seksualną i pociągiem płciowym, choć sam w sobie na tym nie polegał. To przez ten grzech wśród ludzkości rozplemiła się zaraza lubieżności. Nie uważam pociągu seksualnego za dar od Stwórcy, lecz za pokusę i jeden z rodzajów zła, poznany dzięki spożyciu zakazanego owocu.
Dla mojej natury Adam i Ewa zasłużyli na największą karę za grzechy spośród wszystkich ludzi. Większą niż np. ktokolwiek, kto obecnie żyje na świecie. Oni byli przodkami wszystkich ludzi, dostąpili wielkiej godności. Nie mieli natury skażonej grzechem pierworodnym przy poczęciu, w przeciwieństwie do niemal całości ich potomstwa. Wierzę, że pierwszym rodzicom bardzo trudno było popełnić grzech. Trudniej niż nam. Trudniej niż ludziom żyjącym w średniowieczu. Trudniej niż poganom.
Moja natura wolałaby, aby ŻADEN człowiek nie wybrał wiecznego potępienia. Adam i Ewa jawią mi się jako ci ludzie, którzy bardziej niż reszta ludzkości zasłużyli na Piekło, bo sprowadzili grzech, cierpienie, pokusy, zepsucie na swoje biedne potomstwo.
Nie chce mi się wierzyć w istnienie nieochrzczonych dzieci czy dzieci umierających poza Kościołem. Odkupienie Chrystusa jest większe niż grzech Adama. Dlaczego w abortowanych dzieciach miałoby na wieczność zwyciężyć to pierwsze, a nie to drugie?
Nie chce mi się wierzyć w anihilację zwierząt. Logiczne wyglądają dla mnie dwie opcje: zwierzęta są albo "biologicznymi maszynami" tak naprawdę pozbawionymi zdolności odczuwania i świadomości, albo doznają jakiejś formy szczęśliwego życia w nieskończoność (jeśli mają zdolność odczuwania, świadomość), chociaż nie jest to wizja uszczęśliwiająca, zwierzęta nie są osobami, w przeciwieństwie do ludzi i aniołów.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


So kwi 02, 2016 13:35
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 25, 2016 23:05
Posty: 71
Post Re: Miliardy w piekle
Cytuj:
Mam bardzo poważne problemy ze sobą i swoją psychiką. "Trudno to opisać". W pewnym sensie mój stan psychiczny jawi mi się jako "straszny".
Moja natura może "czuć" "skrajną nienawiść" do bożej Sprawiedliwości (bożej Sprawiedliwości zadającej srogie kary stworzeniom może "nienawidzieć" bardziej niż samego grzechu). Potocznie mówiąc, czuję "wkurzenie" na sprawiedliwe kary dla grzeszników, gdy o nich czytam.


A gdybyś tak spróbował bardziej zainteresować się miłosierdziem Bożym? Przecież Bóg powiedział ,że jego gniew trwa tylko przez chwilę ,a miłosierdzie na wieki . Nie wiemy ,czym są owe mistyczne wizje piekła i jaką rolę mają do spełnienia ,sam wiesz ,że ulegają one zmianie wraz z rozwojem ludzkiej świadomości i wyobrażeń. To coś ,co powoduje ,że tak bardzo interesujesz się piekłem ,jeśli robi to celowo (czyli jest np. złym duchem ,co jest możliwe ) najwyrażniej osiąga swój cel ,bo masz chęć ,żeby Boga znienawidzić . Zrób temu czemuś akuku (nawet jeśli to nie szatan ,ale choroba)i chociaż spróbuj zacząć ufać Bożemu miłosierdziu , stopniowo eliminując swoją fascynację piekłem na rzecz większego skupiania się na Bożej dobroci.


So kwi 02, 2016 15:21
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Miliardy w piekle
Nie jest tak, że nie wierzę w Miłosierdzie Najwyższego, tylko nie chcę, aby Stwórca wobec mnie kierował się sprawiedliwością. Moja natura za taki stan rzeczy może oskarżać np. teologię katolicką sprzed ostatniego soboru, w której temat Piekła jawi mi się jako naprawdę ważny. Teksty o Piekle mogą u mnie rodzić pokusy nienawidzenia Najwyższego. Według tych tekstów Stwórca jawi się jako Ktoś, Kto wymierza niewyobrażalnie srogie kary. Torturowanie dla mojej psychiki jawi się jako coś bezwzględnie złego, co nie powinno w ogóle istnieć. Moja natura przeciwstawia się niektórym tekstom świętych Kościoła, które przedstawiają grozę Piekła.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


N kwi 03, 2016 8:12
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 25, 2016 23:05
Posty: 71
Post Re: Miliardy w piekle
Cytuj:
Nie jest tak, że nie wierzę w Miłosierdzie Najwyższego, tylko nie chcę, aby Stwórca wobec mnie kierował się sprawiedliwością.


Więc proś Stwórcę ,aby Jego miłosierdzie wobec Ciebie ,mnie i wszystkich było większe niż sprawiedliwość . A propos - dzisiaj Dzień Miłosierdzia :)


N kwi 03, 2016 11:54
Zobacz profil

Dołączył(a): N sie 07, 2011 18:17
Posty: 9014
Post Re: Miliardy w piekle
niewazny12 napisał(a):
Według mnie to Adam i Ewa najbardziej zasłużyli na wieczne potępienie, a nie np. Judasz czy Hitler.

:o i tak zostali bardzo srogo ukarani za zjedzenie jabłka!
Jak można porównywać ich grzech z Hitlerem?? Myślisz może że na ich miejscu byś nie zgrzeszył wcale?

_________________
Co do mnie, nie daj Boże, bym się miał chlubić z czego innego, jak tylko z Krzyża Pana naszego Jezusa Chrystusa.Gal 6:14


N kwi 03, 2016 13:59
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Miliardy w piekle
Tu nie chodziło o zjedzenie jabłka. Myślę, że Adam i Ewa wzgardzili nadprzyrodzonymi darami, życiem w porządku nadprzyrodzonym, woleli poznać zło. Uważam, że wyjątkowo dobrze wiedzieli, że grzeszą. Przed grzechem nie znali cierpienia, nie doświadczali pożądliwości "popychającej" do grzechu. Żyli w wygodzie i dostatku. Długi fragment z prywatnego objawienia bł. Anny Katarzyny Emmerich (http://www.objawienia.pl/sub/text/emmerich.html#6, z wyróżnieniami, cz. 1) - nie wszystko musi być prawdziwe (i nawet nie uważam, że wszystko w tym objawieniu jest prawdziwe):

Cytuj:
Widziałam Ewę zbliżającą się do drzewa wiadomości, jakoby koło niego przejść chciała. Owo zwierzę znowu było przy niej, a jeszcze bardziej się łasiło, jeszcze prędzej się poruszało, tak że ten wąż zupełnie ją opanował, że jej bardzo się podobał. Teraz wąż wszedł na drzewo i stanął na nim tak wysoko, że zrównał się z głową Ewy; zaś pazurami trzymając się pnia, obrócił się głową do Ewy, mówiąc, że, gdyby jadła, z owocu tego drzewa, byliby wolnymi, nie byliby już dłużej niewolnikami i wiedzieliby, w jaki sposób mają się rozmnażać. Wiedzieli już, jak się pomnażać mieli, lecz słyszałam, że jeszcze nie pojmowali, jak to wedle woli Bożej czynić mieli i że, gdyby byli wiedzieli, a pomimo to zgrzeszyli, natenczas zbawianie nie byłoby możliwe. Ewa coraz bardziej się namyślała, coraz bardziej pożądała tego, o czym mówiło zwierzę; działo się z nią coś, co ją poniżało; trwoga mnie przejęła. Potem spojrzała na Adama, stojącego jeszcze zupełnie spokojnie pod drzewami, i zawołała na niego, a on przyszedł. Ewa, poszła mu naprzeciw, a potem znowu się wróciła; wahała się, była niespokojną. I znowu poszła, jakoby chciała przejść koło drzewa; zbliżyła się teraz do niego z lewej strony i stanęła za nim, podczas gdy długie, zwieszające się liście ją okrywały. Drzewo było u góry szersze, aniżeli na dole, a szerokie gałęzie zwieszały się ku ziemi. Na miejscu, na którym stała Ewa, wisiał szczególnie piękny owoc.

Gdy Adam przyszedł, ujęła go Ewa za ramię, wskazując na mówiące zwierzę, a Adam słuchał. Ująwszy go za Ramię, po raz pierwszy się go dotknęła; on się jej nie dotknął, lecz coraz ciemniej jej się robiło.

Widziałam, że zwierzę pokazało Ewie owoc, lecz nie odważyło się zerwać go dla niej. Ponieważ jednak Ewa owocu pożądała, zwierzę takowy zerwało i jej podało. Był to owoc najpiękniejszy, zerwany z pośrodka pięciu razem wiszących owoców.

Widziałam, że teraz Ewa, zbliżywszy się z owocem do Adama podała mu owoc, i że bez zezwolenia Adama byłby grzech popełniony. Zdawało mi się, jakoby owoc rozpadał się w ręku Adama i jakoby Adam obrazy w nim widział, jakoby teraz poznali, czego poznać nie mieli. Wewnątrz owocu było pełno żył, czerwonych jak krew. Widziałam, że oblicza ich coraz bardziej się zaciemniały i że coraz głębiej się zapadali. Zdawało mi się też, że słońce ustępowało. Zwierzę zeszło z drzewa, widziałam, jak na wszystkich czterech łapach uciekało.

Nie widziałam, jakoby jedli owoc ustami, jak po dziś dzień; jednakże owoc pośród nich znikał.

Widziałam, że Ewa już zgrzeszyła, kiedy wąż siedział na drzewie; albowiem miała własną wolę. Dowiedziałam się przy tym o rzeczach, których dokładnie, oddać nie potrafię. Wąż zdawał się być postacią i figurą ich woli, na wzór istoty, z która wszystko czynić i okazać mogli. Ich wolę opanował szatan.

Przez pożywanie owocu nie był jeszcze grzech spełniony; lecz ten owoc drzewa, zwieszającego gałęzie swoje ku ziemi i tak zawsze nowe wydający Rozsadki, które tak samo i po upadku się rozmnażają, mieścił w sobie pojęcia o własnomocnym rozpłodzie i zmysłowym zaszczepieniu odłączającym od Boga. Tak więc, wskutek pożywania owocu zakazanego razem z nieposłuszeństwem wstąpiło w naturę ludzką oddalanie się stworzenia od Boga, zasadzanie w sobie i przez siebie i samowolne pożądanie. Skutkiem pożywanego owocu był przewrót, poniżenie natury, grzech i śmierć.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Ostatnio edytowano N kwi 03, 2016 15:19 przez niewazny12, łącznie edytowano 1 raz



N kwi 03, 2016 15:15
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Miliardy w piekle
Cz. 2:

Cytuj:
Błogosławieństwo świętego i czystego pomnażania się z Boga i przez Boga, dane Adamowi po utworzeniu Ewy, wskutek tego pożywania Adam znowu stracił; zdawało mi się bowiem, jakoby Pan Bóg, gdy Adam zeszedł z pagórka, by pobiec do Ewy, go chwytał i mu coś odbierał; zdawało mi się także, jakoby stąd zbawienie świata przyjść miało.

Gdy razu pewnego, podczas uroczystości Niepokalanego Poczęcia, Pan Bóg mi tę tajemnicę objawił, widziałam w Adamie i Ewie połączone życie cielesne i duchowe wszystkich ludzi, widziałam też, jak to życie wskutek upadku było zepsute i ze złem zmieszane i jak nad tym życiem panowały duchy upadłe. Widziałam jednakowoż drugą osobę Bóstwa, jakby z krzywym ostrzem zstępującą i Adamowi błogosławieństwo odbierającą, nim na grzech zezwolił. W tej samej chwili widziałam z boku Adama występującą dziewicę i wznoszącą się jako chmurkę jasną do chwały Bożej.

Wskutek pożywania owocu Adam i Ewa byli jakby odurzeni, zaś co do zezwolenia na grzech, wielka w nich nastąpiła zmiana. Lecz wąż był w nich, istota węża ich przeniknęła, dostał się kąkol do pszenicy.

Ustanowiono obrzezanie za karę i jako zadośćuczynienie. Jako z winorośli wycina się pierwszą gałązkę, by wino nie dziczało, nie kwaśniało i nie stało się nieurodzajnym; podobnie musiało się stać z człowiekiem, skoro znowu miał być uszlachetnionym. Gdy razu pewnego objawił mi Pan Bóg uleczenie z upadku, widziałam, jak Ewa, wychodząc z boku Adama, szyję już wyciągając ku owocowi zakazanemu szybko do drzewa pobiegła, obejmując je. Widziałam jednakowoż też, jak Jezus, zrodzony z Niepokalanej Dziewicy, spiesząc do krzyża, takowy objął, i jak potomkowie, zaćmieni i poćwiartowani przez Ewę, przez mękę Jezusa zostali oczyszczeni, i że boleściami pokuty miłość własnej osoby wyrugować trzeba. Słowa Epistoły, że syn służebnicy nie ma być współdziedzicem, tak zawsze pojmowałam: służebnica oznacza ciało i niewolnicze poddaństwo; małżeństwo jest stanem pokuty i wymaga wyrzeczenia, modlitwy, postów, jałmużny i intencji powiększania królestwa Bożego. Przed grzechem Adam i Ewa inaczej wyglądali od nas, ludzi mizernych. Spożywszy jednakże owoc zakazany, zamieniło się w nich wszystko, co dotąd było duchowym, w ciało, w rzecz, narzędzie, naczynie. Dotąd byli zjednoczeni w Bogu, pragnąc siebie w Bogu; teraz rozłączeni są we własnej woli, a ta własna wola jest miłością własną, miłością grzechu i nieczystością. Wskutek pożywania owocu zakazanego oddalił się człowiek od Stwórcy i zdawało się, jakoby twórczość w sobie samym przyjął. Wszystkie władze, siły i przymioty i obcowanie tychże ze sobą i z całą naturą zamieniły się w człowieku w przedmioty cielesne różnych kształtów i wykonywań.

Wpierw był Adam z Boga panem całej natury; teraz wszystko w nim stało się naturą, był panem ujarzmionym i skrępowanym przez sługę własnego, z którym odtąd pasować się i walczyć musi. Nie umiem tego dobrze wypowiedzieć: jakby człowiek przyczynę i cel wszystkich rzeczy przedtem brał z Boga i jakoby to wszystko od tej chwili w swoją przeniósł istotę, tak, że ono teraz nad nim panuje. Widziałam wnętrze, wszystkie organy człowieka, a przedstawiały mi się jako cielesne i zgniłe pierwowzory stworzeń i tychże ze sobą obcowania, począwszy od gwiazd aż do najmniejszych zwierzątek. Wszystko to w nim działało, od wszystkiego był zależnym, miał z tym do czynienia, musiał z tym walczyć, musiał cierpieć.

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


N kwi 03, 2016 15:18
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Miliardy w piekle
niewazny12 napisał(a):
Tu nie chodziło o zjedzenie jabłka. Myślę, że Adam i Ewa wzgardzili nadprzyrodzonymi darami, życiem w porządku nadprzyrodzonym, woleli poznać zło. Uważam, że wyjątkowo dobrze wiedzieli, że grzeszą. Przed grzechem nie znali cierpienia, nie doświadczali pożądliwości "popychającej" do grzechu. Żyli w wygodzie i dostatku.


Czyli nie mieli pojęcia o tym, jakie moga byc skutki grzechu, prawda?

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


N kwi 03, 2016 16:38
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz lut 25, 2016 23:05
Posty: 71
Post Re: Miliardy w piekle
Cytuj:
Czyli nie mieli pojęcia o tym, jakie moga byc skutki grzechu, prawda?


Zostali zwiedzeni, oszukani przez kusiciela,więc prawdopodobnie myśleli nawet ,że robią dobrze i ich decyzja będzie cudowna w skutkach.


N kwi 03, 2016 18:31
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr kwi 09, 2008 10:19
Posty: 1350
Post Re: Miliardy w piekle
ErgoProxy napisał(a):
Niewazny12, owszem, Bóg może być w szczególnym przypadku ostatnim **..synem i pakować do piekła wszystkich, bo mu to przyjemność sprawia. Tylko że wtedy troska o bezgrzeszność i ortodoksję myślenia za życia jest nic nie warta. Prawda?

A trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Ibranyi głosi takiego właśnie **...syna, albo coś nieznacznie tylko od niego lepszego, wbrew podstawowej literze chrześcijaństwa, że Bóg jest dobry. Dziwne, że widzisz tę (czysto logiczną) sprzeczność, a jednak chcesz (masz wolę) Ibranyi'ego bronić.

Zresztą skoro Ibranyi utrzymuje, że Ziemia jest nieruchoma, to nie jest on grzeszny. On jest, proszę ja Ciebie, idiotą.

Ostatnio (27.08.2016) znowu wszedłem na stronę Ibranyi'ego i kolejni święci zostali nazwani apostatami (św. Bernard z Clairvaux, św. Teresa z Avila). Czytanie tego typu treści może wywoływać u mnie nieprzyjemne uczucie "lęku, smutku".

Czytałem też na pewnej także silnie sedewakantystycznej stronie, że swego czasu Ibranyi przynał się do herezji formalnej (w 2013 czy 2014 r.).

Poglądy takie jak u Ibranyi'ego mogą budzić skojarzenia z silnym skrupulantyzmem - ktoś mógłby mieć myśli, że tylu świętych jest heretykami dlatego, że samemu chce uniknąć herezji (np. zaprzeczenia tego, że chrzest, bycie w Kościele jest niezbędne do zbawienia).

Skąd wzięły się poglądy takie jak te obecne na stronie RJMI?

_________________
Bóg jest tylko jeden. Nie ma boga poza BOGIEM. Nie chcę iść do piekła! Nie chcę być potępiony bez końca! Wszystko, co nie jest Bogiem, jest stworzeniem jedynego Boga, jaki istnieje we wszechbycie. Bóg jest niezmienny, bez początku, bez końca.


Wt sie 30, 2016 12:55
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Miliardy w piekle
WIST napisał(a):
Spotkałem się kiedyś z wyliczeniem, zapewne opartym o metody statystyczne, że do tej pory istniało około 300 miliardów jednostek ludzkich.

A teraz nieścisłości:
- Nic nie wiem o tym, aby nie przystąpienie do Komunii świętej było grzechem ciężkim.
- Kościół bynajmniej nie naucza że bycie wyznawcą innej religii oznacza piekło.
- W gruncie rzeczy Twoje wyliczenie opiera się na czym? Kilku orientacyjnych statystykach, przekonaniu że jest tak jak piszesz (np "Ja już pomijam fakt ile tych komunii jest świętokradzkich", Ty wiesz że dużo, Ty wiesz że każda taka świętokradcza Komunia to właściwie kolejna dusza do piekła).
- Przekonaniu że skoro dziś przykładowe 20% jedynie spełnia "wymogi", to można to rozciągnąć na wszystkie czasy. W dodatku zapominasz że nie zawsze i nie wszyscy byli wyznawcami chrześcijaństwa.

W gruncie rzeczy nie widzę rzetelnych podstaw do takich sądów, nie wiem też po co tego typu złudne wyliczenia robić, skoro nie robi się ich porządnie. Ostatecznie trzeba walczyć o zbawienie, ale nie w taki sposób.


Pal licho statystyki. Bardzo zgrubne wyliczenia pokazują jasno, że w piekle w ogniu piekielnym pali się nieprzerwanie kilkaset milionów ludzi. Jest to liczba moim zdaniem dość mała - ale weźmy tę najmniejszą wartość. A więc w piekle - w wiecznych męczarniach pali się taka rzesza ludzi. Tortury i inne męki zgotowane innym ludziom przez Hitlera, Stalina, Mao, Pinocheta, to pikuś w porównaniu z kilkoma tysiącami lat w ogniu piekeielnym. Ba - gatunek ludzki istnieje od jakiś 300 tys. lat. Wyobraźcie sobie pierwszego człowieka, który wstąpił do piekła - jakże on długo już tam siedzi. O czym to świadczy? Bóg jest największym tyranem. Jego miłosierdzie to jakaś bajka dla naiwnych!!!!!!


Wt sie 30, 2016 13:02
Zobacz profil

Dołączył(a): Śr wrz 02, 2015 11:40
Posty: 654
Post Re: Miliardy w piekle
niewazny12 napisał(a):
Mam bardzo poważne problemy ze sobą i swoją psychiką. "Trudno to opisać". W pewnym sensie mój stan psychiczny jawi mi się jako "straszny".
Moja natura może "czuć" "skrajną nienawiść" do bożej Sprawiedliwości (bożej Sprawiedliwości zadającej srogie kary stworzeniom może "nienawidzieć" bardziej niż samego grzechu). Potocznie mówiąc, czuję "wkurzenie" na sprawiedliwe kary dla grzeszników, gdy o nich czytam.
Dla mojej psychiki sprawiedliwe pośmiertne kary boskie mogą jawić się jako większa niegodziwość niż wszystkie grzechy stworzeń razem wzięte. Torturowanie jawi się mojej mentalności jako wybitnie wielka niegodziwość, bez względu na to, czy torturowany jest grzesznikiem, czy nie.
Dawniej poglądy na temat losów ludzkości w Kościele Katolickim były zdecydowanie inne, niż obecnie. Czytałem o poglądach mówiących, że zdecydowana większość ludzkości będzie potępiona na wieki.
Uważam pociąg płciowy i przyjemności seksualne za coś złego, co nie powinno w ogóle istnieć, co zawdzięcza swoje istnienie grzechowi.

Nie chcę odstraszać od Kościoła, tylko chcę doprowadzenia wszystkich do prawdziwego nawrócenia i wiecznego zbawienia.


Nie przejmuj się. W podobnym stanie jest Bóg - raz okrutny, raz miłosierny. Raz żąda ofiary z syna jakiegoś człowieka, a później żąda ofiary z własnego syna! I ją realizuje. I to wszystko za grzechy jakichś popaprańców Adama i Ewy, którzy strasznie, ale to strasznie zgrzeszyli. I to nieposłuszeństwem! Nie morderstwem, nie pobiciem, nie gorszącym zachowaniem, nie seksem oralnym z zabezpieczniem, tylko NIEPOSŁUSZEŃSTWEM! Więc nie przejmuj się, w porównaniu z Bogiem jesteś całkowicie stabilny emocjonalnie!


Wt sie 30, 2016 13:08
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt gru 30, 2011 9:17
Posty: 11383
Post Re: Miliardy w piekle
Ja miałem lęki. Nikt mnie z rodziny nie straszył co prawda, ale była niestety w domu książka Fulli Horak "O życiu pozagrobowym"... Masakra.

_________________
Lubię Starego czasem, to też sprawia
że się wystrzegam otwartej z nim wojny
Przecież to piękne, gdy Pan tak dostojny
Tak z samym diabłem po ludzku rozmawia.


Wt sie 30, 2016 13:23
Zobacz profil
Post Re: Miliardy w piekle
JedenPost napisał(a):
Ja miałem lęki. Nikt mnie z rodziny nie straszył co prawda, ale była niestety w domu książka Fulli Horak "O życiu pozagrobowym"... Masakra.


Ja też chyba miałam. Jako dziecko obejrzałam bez wiedzy starszych Wilczycę. Iwona Bielska czaiła się na mnie z każdego ciemniejszego zakątka domu. Zwłaszcza upodobała sobie łazienkę.

Obrazek

Jaki z tego wniosek? :)


Wt sie 30, 2016 13:41
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 800 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46 ... 54  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL