Zaczniemy od manewru w stylu kreacjonistów: pięć minut z Góglem, wykład Polaka po polsku. Nastepny link w kolejności zawiera autentyczną pracę naukową na temat, również polską. Siadamy i czytamy.

Manewr taki sugeruje, że autor posta ino linkować umie, bo nie rozumie tematu. No więc...

Nie istnieją układy nieredukowalnie złożone. To znaczy: nie istnieją na zasadzie innej niż "bo ja tak mówię", ewentualnie "bo Behe napisał". To po pierwsze. Chcesz dyskutować nieredukowalną złożoność kaskady krzepliwości? Przedstaw argumentację na rzecz swojego poglądu. Argumentacja winna zawierać rzetelną krytykę dorobku naukowego Doolitle'a i Fenga, którzy publikowali na temat ewolucji rzeczonej kaskady i przebrnęli z tymi publikacjami przez sito recenzji. (Co nie udało się Behemu, choć on sam kłamie, że mu tę jego książkę zrecenzowano.) Trombina po trombinie, dlaczego to nie miało prawa wyewoluować. Poczekam, jestem cierpliwy.

Owszem, nie znam tego zagadnienia i teraz mogę tylko argumentować w ciemno, że funkcjonująca współczesnie kaskada wyparła inny, mniej skuteczny mechanizm, który w swoim czasie wyparł inny itd. Na szybko dokopałem się do kolejnej pracy naukowej, także polskiej, która proponuje nowy model kaskady współczesnej. Znaczy to, że nie wiadomo do końca, jak ta cholerna kaskada działa i że badania wciąż trwają. To po drugie. Kreacjoniści jednak już wiedzą, jakim wnioskiem one się zakończą. No...

Po trzecie, załóżmy nieredukowalność tego nieszczęsnego oka. Przypomnina się kreacjonistom, że oko kręgowców jest spartaczone, bo jego "matryca światłoczuła" jest obrócona tyłem do przodu i światło musi przedzierać się przez "okablowanie", żeby "zapalić piksel". Natomiast u głowonogów wszystko jest skonstruowane jak należy. Co nam to mówi o Panu Bogu? Haaalooo?

I po czwarte, nie ma teraz za bardzo czasu na studia biologiczne, więc odeślę na forum katolik.pl. Tam się udziela niejaki Eryk Bloodeaxe, kopalnia wiedzy ewolucyjnej. Może mu się będzie jeszcze chciało.

Dobra trochę doczytałem. Kaskada krzepnięcia krwi jest jedna i wystepuje w rozlicznych wariantach zaleznych od zwierzęcia, i u zwierząt uznanych uprzednio za starsze ewolucyjnie jest prostsza od kaskady np. człowieka. Czyżby Inteligentny Projektant uczył się w trakcie projektowania? Tylko to oko, cholera...

No, kolego @ErgoProxy będący kandydatem na bałwochwalcę japońskich bożków, masz sporą orientację w teorii ewolucji (czemu to się wciąż nazywa teorią? ; "teoria" to takie mało naukowe...) - nie będę udawał, że poznałem ją tak samo dogłębnie [mam na głowie ważniejsze tematy - takie, które sięgają wieczności, a nie tej doczesnej tylko marnej egzystencji z okiem w głowie, które jednak działa... bo Projektant tak zechciał...].

Mnie wiara w Boga-Stwórcę zastępuje naukowe publikacje nt ewolucji; możesz to nazywać jak chcesz - nawet głupotą... mi tym krzywdy nie zrobisz... raczej sobie bo podcinasz sobie gałąź na której siedzisz* [może to nawet gałąź ewolucyjna, kto wie?... ]

* siedzisz na "gałęzi", która z powodu Twojej niewiary trafi na zagładę - bez żadnej przyszłości!
Akurat dziś coś na ten temat pisałem: viewtopic.php?f=46&t=37802&hilit=+niewiara&p=895855#p895855

Pojęcie "teoria naukowa" jest mało naukowe?

Proponuję na dobry początek zapoznać się z jego sensem.

Posty nie na temat zostały usunięte.


Powstawanie układów nieredukowalnie złożonych wynika z teorii ewolucji. Ich istnienie przewidział austriacki genetyk i ewolucjonista Herman Muller w roku 1918.

http://www.talkorigins.org/origins/postmonth/sep06.html (j.ang.)

Na temat ewolucyjnego wyjaśnienia układów nieredukowalnie złożonych pisał też pilaster na swoim blogu:
http://pilaster.blog.onet.pl/2012/03/22/redukujac-zlozonosc/



Każdy element pułapki na myszy może być wykorzystany do czegoś innego. Pułapka na myszy składa się z wcześniej znanych elementów, nie została wynaleziona całkiem od zera.

Nie wiem czy to będzie na temat...?

Nie spodziewałem się, że na forum wiara.pl jest tyle osób optujących za teorią ewolucji...
Mam wobec tego pytanie: Czy teorię ewolucji i biblijny opis kreacji da się pogodzić?! [przy czym myślę w zasadzie o całej Biblii, nie tylko o Rdz 1-2].

A czy same biblijne opisy stworzenia da się ze sobą pogodzić?

Zacząłem ten temat czytać od 1 strony i natrafiłem na powyższe zdanie - Czy Ty @Spin, tak wierzysz na serio??!

Zapytałem o różnicę wyższego rzędu: między ateistycznym o teistycznym poglądem na temat rzeczywistości w jakiej żyjemy i jaką obserwujemy.
Czy da się je pogodzić? Pytam bo skoro w Kościele Katolickim są takie próby, to jestem ciekawy jak to się robi?...

Uprasza się o zaprzestanie pieprzenia głupot.
Najpierw zapoznaj się z wyjaśnieniami (nie tylko w tym temacie, ale powiedzmy, że chociaż w tym), które mówią, dlaczego Kościół, oczywiście o teistycznym poglądzie na rzeczywistość, przyjął (lub raczej: nie ma problemu, aby jego wierni przyjęli), ewolucjonizm za prawdę. Niedostosowanie się do tych podstawowych wymagań, czyli szacunku dla wysiłku i dobrej woli rozmówców, którzy się już wypowiedzieli, poskutkuje moim zabieganiem o wyeliminowanie ciebie jako elementu niedyskusyjnego, szkodnika, użytkownika niezdolnego do znośnej koegzystencji z internautami cywilizowanymi.

Przyjmuję krytykę na klatę!
Miłego wieczoru

Wiesz chyba co to jest apokatastaza i na czym ta idea polega
Kiedyś piekło będzie puste i nawet Szatan może zostanie zbawiony. Jeśli tego zechce.

Czy oficjalne nauczanie katolickie zgadza się z takim poglądem?

Przy okazji: Pisałeś też o "ewolucji Boga" - czy to na serio było?

Chyba KK skłania się ku takim poglądom.
JP II mówił w tym duchu.
Choć raczej to jest nadzieja powszechnego zbawienia a nie pewnik.



Oczywiście. Jahwe był najpierw bogiem pogody, urodzaju i płodności. Kazał człowiekowi rozmnażać się i czynić ziemię poddaną, czyli ją uprawiać.

Potem był bogiem wojny, jak Mars albo Tor.
Nakazywał walczyć i bezwzględnie mordować wrogów Izraela. Sam walczył z innymi bogami.

W końcu został wspaniałomyślnym, wybaczającym, kochającym bezwarunkowo... Jezusem.

Jesteś katolikiem?

Czyli Bóg objawiony w Biblii jest zmienny?