PROŚBA DO WSZYSTKICH
Prośba, nie nakaz czy regulamin – nazbierało mi się wniosków i spostrzeżeń. I niestety - momentami coraz trudniej mi się rozmawia.
Można rozmawiać na każdy lub niemal każdy temat. Ale wyobraźcie sobie że ktoś zaczyna temat o zaletach konkretnej marki samochodu – i po dwóch postach słyszy: "A po co Ci samochód?? On zanieczyszcza środowisko!!" I dalej dyskusja o środowisku i konieczności posiadania pojazdu w celu zawiezienia żony do szpitala... Ciekawe kogo z Was by nie trafił szlag albo zniechęcenie albo jedno i drugie...
To zapytam - jak rozmawiać np. o Spowiedzi, skoro za chwilę pojawia się stwierdzenie, że nie ma uzasadnienia biblijnego albo inne podobne? Można rozmawiać i o tym, ale koniecznie w temacie, którego autor poruszał kwestię wymagającą przyjęcia wiary katolickiej? Założenie kolejnego wątku nie stanowi przecież problemu – a nie utrudni/ nie uniemożliwi rozmowy innym.
Nie bronię nikomu wyrażania swojego zdania – ale proszę o zwracanie uwagi na innych...
Dla każdego z nas istnieją sfery ważne i nieważne, drogie i obojętne - często różne - ale myślę że każdego z nas stać na tyle uważności, by spróbować przewidzieć, co - i może JAK powiedziane - stanie się dla rozmówcy obraźliwe. I dotyczy to każdego z nas - mnie również...
Każdy temat będzie ewoluował - to oczywiste - ale czy w każdym trzeba rozmawiać o tym samym i zarazem wszędzie o niczym, bo powtarzają się te same słowa i te same argumenty, już dawno zużyte?
Żarty są często potrzebne, nie da się rozmawiać zawsze poważnie. Ale coraz więcej tematów rozmienia się na drobne i schodzi na kpiny. A czasem chciałoby się porozmawiać z sensem i o konkretach. Dziękuję wszystkim, którym się chce, nawet (a może zwłaszcza?) jeśli zupełnie się ze mną nie zgadzają
Żart pozostaje żartem jedynie tak długo, póki kogoś nie rani. Potem staje się obelgą. A obrażanie na ogół nie powoduje niczego poza reakcją odwrotną, czasem narastającą. Wybaczcie – ale dialogi typu: „jesteś głupi” – „to ty jesteś głupi” kojarzą mi się z przedszkolem, a nie dorosłymi ludźmi i przede wszystkim zniechęcają do czytania całej reszty wypowiedzi, choćby była najsensowniejsza. Czy ktoś w ten sposób uzyskał cokolwiek?
Oczywiście – można ciąć, usuwać, ograniczać. Jedni będą mieli pretensje za taki, drudzy za inny ruch. Normalne. Ale może jednak możemy spróbować zwracać na siebie nawzajem uwagę? Tak jakby po drugiej stronie siedział człowiek, nie literki i jakiś awatarek mniej lub bardziej ludzki?
Proszę zwrócić uwagę na słowo nawzajem - bo moje uwagi i prośba nie odnosi się do żadnej ze "stron" - albo odnosi się do każdej. Również do mnie samej.
Jeśli ktoś jakimiś moimi działaniami czuje się dotknięty – przepraszam.