@spin, do ciebie trafiaja tylko twoje cierpienia? Jak sam sie nie sparzysz to nie uwierzysz, ze ogien jest goracy i niszczacy?

Demokracja, jaka mamy i jakiej np KOD np broni, to szacunek dla obowiazujacego prawa i przepisow.
Nie da sie przewidziec wszystkich satrapow, ktorzy wykorzystaja wszelkie mozliwosci z prawa, ktore nigdy nie bedzie perfekcyjne, zeby przejac wladze. PiS np juz rzucil sie (prawnie) na stolki w instytucjach panstwowych. Ot maszynka: pisowski Sejm - pisowski Senat i pisowski prezydent ustalila sobie takie prawo ze teraz sprzataczka kuzynki prezesa moze byc szefem urzedu centralnego.
I dopoki takie prawo mamy to takie prawo obowiazuje. Az sie ludziom taka republika kolesiow przestanie podobac, bo sprzataczka ich sprawe zalatwi tylko na zasadzie przypadku, albo lapowki. Wielu uczy sie, jak ty, tylko na wlasnych bledach.
I dlatego te bledy ciagle wracaja bumerangiem, bo mlode pokolenie musi je koniecznie, ale to koniecznie samo powtorzyc.

Lider KOD-u, niejaki Mateusz Kijowski nie płaci alimentów na 3 dzieci z poprzedniego małżeństwa...
Szanuje on obowiązujące prawo i... swoje dzieci i byłą żonę? Czy nie szanuje?
Tu nie pasuje ci określenie satrapa?

A Petru, były asystent Balcerowicza, opracował sposób jak banki mogą zarobić na kredytach we frankach, jest w porządku?

A Zuzia wystawiła język...a Kurski nie płacił alimentów, bo kupował apartament dla kochanki....
http://natemat.pl/105125,festiwal-oblud ... rostytutki

Naprawde @spin uwazasz, ze ci ktorzy dzis demonstruja robia to ze wzgledu na osobe Kijowskiego???
No coz, kazdy sadzi po sobie. PiS jest murem za jaroslaw-polske-zbaw i bez niego to bezradne stado pisklat. Cos wbtym jest.

No proszę!
Wreszcie doszedłeś do konkluzji, która dla wielu piszących tu osób i całej demokratycznej opozycji od początku wydaję się oczywista.
Najpierw należy zmienić Konstytucję i przedefiniować w niej pojęcia tak, aby wynikało z nich co innego niż obecnie. A więc na przykład to, że orzeczenia TK nie są ostateczne albo że przed ich publikacją poddawane są stosownej recenzji przez przedstawicieli władzy wykonawczej. Takie prawo uzurpuje sobie dzisiaj premier Szydło, która właściwie każde orzeczenie TK może w arbitralny sposób zakwestionować, choć żaden z przepisów prawa nie daje jej do tego uprawnień.

Problem w tym, że ludzie, którzy obecnie doszli w Polsce do władzy zabrali się za to od d*** strony.
Nie zmieniają Konstytucji, tylko od razu wprowadzają rozwiązania, które stanowią jej pogwałcenie.
Niech najpierw zmienią ustawę zasadniczą i wprowadzą na przykład "dwupodział władzy". Co im tam doświadczenia całego demokratycznego świata? Będą mieli państwo skonstruowane wg swojego pomysłu! Skoro nie mogą zaakceptować sytuacji, w której niezależna władza sądów i trybunałów jest równie ważnym filarem władzy, co dwa pozostałe filary nad którymi uzyskali chwilowo pełną kontrolę?

Ale skoro Suweren nie dał im prawa do zmieniania Konstytucji, to wara od niej i ręce precz od majstrowania przy fundamentach, na których posadowione jest nasze wspólne państwo. Nie wolno im ich demontować. Mogą sobie zmieniać meble i wymieniać okna. Ale od fundamentów naszego wspólnego domu wara!

I jeszcze jedno.
TK może wydać wyrok absurdalny albo taki, który będzie wydawał się w oczywisty sposób niekonstytucyjny.
Nie można wykluczyć takiej ewentualności.
Mimo to, nawet taki wyrok będzie i ostateczny i powszechnie obowiązujący.
I nikt nie będzie mógł tego zmienić ani nic na to poradzić.
Na takie rozwiązanie się wspólnie zdecydowaliśmy i, póki co, takie rozwiązanie obowiązuje.
Zgoda, zmieńmy je. Ale w cywilizowany, a nie bolszewicki sposób.

Znalezione w sieci.

[obraźliwy tekst - s33]

I to wszystko o Prezydencie Dudzie?
Az mi sie wierzyc nie chce...

Stara, sprawdzona maxyma - pluj, pluj, zawsze coś sie przyklei.....tylko autor ma paskudne konotacje

No ale widze, ze moderacja uwaza ten wierszyk w tym watku za ok.
Coz, “reklama“ forum. Nic dodac nic ujac.

Faktycznie, teraz to przesadziłeś. Cytatami też nie można obrażać.

Nie chciałbym pchać się między młot a kowadło, ale uważam, że tzw. pomoc frankowiczom to forma rozboju, więc wyborcom partii, która chce wprowadzić tego typu bandyckie rozwiązanie można zarzucić co najmniej wspieranie działalności kryminalnej. A jeśli dodatkowo staną się oni beneficjentami rozboju, to już nie tylko wspieranie

Co w tym wierszu było obraźliwego
Opisano zgrabnymi rymami przywary POlityków.
Taka "Monachomachia" jest ideologicznie znacznie gorsza.

To było wiadro gnoju wylane w większości na jednego człowieka.

Trzeba, ale to nie znaczy, że w tej chwili mamy zagwozdkę. Sytuacja, w której TK bada konstytucyjność ustawy, w oparciu o którą proceduje lub ma procedować, jest nienormalna i z tym należy coś zrobić - ale nie ma to żadnego wpływu na ważność orzeczenia. Jak słusznie zauważył Witold, nieważność postępowania - nawet oczywista - nie jest czymś, na co można się powoływać bez jej stwierdzenia wyrokiem sądowym. Wynika to z zasady trwałości orzeczeń sądowych i zresztą generalnie z zasady państwa prawa oraz z zasady działania administracji na podstawie i w granicach prawa. Nie może bowiem powstać sytuacja, w której wyrok sądu będzie kwestionowany na podstawie prywatnych opinii - nawet gdy są one oczywiście słuszne. Jeżeli prawo nie daje premierowi uprawnienia do badania zgodności z prawem trybu procedowania przed TK (tak jak i przed żadnym innym sądem), to oznacza to, że premier nie może tego zrobić ze skutkiem prawnym - i kropka. Jeżeli sąd, procedując w nieprawidłowym składzie, zasądził ci 100.000 zł zadośćuczynienia od kogoś, kto cię skrzywdził, ten ktoś musi się od tego wyroku odwołać, a sąd odwoławczy musi nieważność postępowania stwierdzić - i dopiero wtedy stracisz tę kasę. Jeżeli twój przeciwnik tego nie zrobi, kasa ci się należy i nie może być tak, że wyjdzie premier Szydło, prezydent Duda, rzecznik praw obywatelskich czy Helsińska Fundacja Praw Człowieka, czy ktokolwiek inny i powie: "no co wy, przecież każdy kto umie czytać widzi, że sąd procedował sprzecznie z jasnym przepisem ustawy; uchylam ten wyrok, on jest nieważny!". To tak nie działa. Tu nie ma zagwozdki - wyrok jest ważny.

BTW jakiś czas temu czytałem wywiad z jednym z sędziów TK w stanie spoczynku (nie pamiętam personaliów), który powiedział, że lata temu na jednym z zebrań sędziów TK ktoś rzucił: "hej, a co by było, gdyby ktoś zaskarżył do TK ustawę o TK?", na co wszyscy zebrani mieli zareagować śmiechem, na zasadzie "noo, to by dopiero było!". Wielka szkoda, że zamiast się śmiać, nie rozważyli tej możliwości na poważnie i nie zaproponowali jakiegoś rozwiązania legislacyjnego..