Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn sie 18, 2025 22:58



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 123 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona
 Alkoholizm i inne nałogi. 
Autor Wiadomość

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Gaszenie pożarów czy prewencja?
Weźmy dla przykładu kraje muzułmańskie, w których obowiązuje prohibicja na wyroby alkoholowe. Tam spotkanie człowieka nietrzeźwego graniczy z cudem. Trudno też uważać, aby spożywanie alkoholu zostało tam ot, tak, "zastąpione" czymś innym. Dla kontrastu - mniej więcej 3 miliony nietrzeźwych wałęsających się co dnia w Polsce (przy czym należy przyjąć, że nie są to te same osoby codziennie). Kiedyś spróbowałem policzyć ile to wypada na "łebka"... Wliczając niemowlęta, abstynenów i innych "niepijących" wyszło niecałe piwo dziennie (obecnie podobno spożycie alkoholu jeszcze się zwiększyło, więc można by przyjąć, że przypada mniej więcej piwo dziennie na jednego Polaka). Rocznie byłoby to bez mała 15 miliardów butelek (puszek) piwa (!) - innymi słowy: basen piwa (alkoholowego) o wymiarach: 500 metrów * 200 metrów * 50 metrów.

Belizariusz - już wcześniej napisałem, że pomoc alkoholikowi to jakby gaszenie pożaru. Uważam, że są przynajmniej dwa sposoby "gaszenia". Pierwszym jest ingerencja Boga (poprzez nawrócenie, uzdrowienie, czy jakieś doświadczenie). Przykładem może być świadectwo "Teofila, Jana", choć dotyczące innego nałogu... Jeśli jednak człowiek nie posiada wewnętrznej motywacji do podjęcia jakiegoś wyrzeczenia, to zazwyczaj jego nie podejmuje, a wtedy można zwrócić uwagę na drugi sposób... Drugim sposobem jest prohibicja, której wprowadzenie powinno niemal natychmiast cały problem alkohlizmu drastycznie zmniejszyć.
Ale to dopiero jedna kwestia, czyli taka "resocjalizacja" o której wspomniała _dzika_, ale jest jeszcze druga kwestia: profilaktyka (czyli nie gaszenie pożaru, a jemu zapobieganie). I tu wychowawcą powinien być Duch Święty. Ale prohibicja również powinna mieć w tym względzie pozytywny skutek...
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego ile na świecie może zmienić jedna homilia wygłoszona przez głęboko wierzącego kapłana! I chyba nie zdajesz sobie również sprawy z tego jaka odpowiedzialność spoczywa na tych, którym wiele dano. A niestety, usłyszenie konkretnej homilii dotyczącej tego problemu (nie licząc listów episkopatu) raczej należy do rzadkości. Ale nie chodzi tu może o same homilie, ile o stosunek kapłanów do tych rzeczy w ogóle. A wydaje się, że w wielu przypadkach nie jest on bezkompromisowy. Oczywiście raczej daleki jestem od generalizowania - jeśli poprzedni post tak został zrozumiany, to źle i za ewentualne nieścisłości z mojej strony przepraszam...
A poza tym, z jakich to rodzin, według Ciebie, wywodzą się alkoholicy w polskim społeczeństwie? Czy nie z katolickich przeważnie? Podejdź może do takiego człowieka (alkoholika) i zapytaj czy wierzy w Boga, czy jest katolikiem... Słuszną zatem rzeczą jest skupić uwagę na wychowaniu chrześcijańskim od małego, w rodzinie; ale to nie może się odbywać w oderwaniu od Kościoła, w którym przecież kapłani zajmują szczególne miejsce. Czyż nie jest tak, że rodzice sami najpierw potrzebują się zbliżyć do Boga, aby w duchu chrześcijańskim wychować swe potomstwo?

"jo_tka" - alkoholizm jest jednym z największych i najdotkliwszych problemów społecznych. Jeśli nawet jeden nałóg miałby zostać zastąpiony innym, to nie znaczy, że nie należy z nim walczyć; a w dalszej kolejności (albo jednocześnie) z tym następnym...

Pharisee - sprawcą grzechu jest szatan i można by całą winę zrzucić na niego, ale Bóg każdemu wyznaczył określoną "działkę do obrobienia" i indywidualne zaniedbania mogą negatywnie wpływać także na innych. Ale: "Każdy umrze za swój własny grzech." [Pwt 24,16b].

"elka" - nie będę może zbytnio w tym miejscu wspominał o rozmowach z kapłanami. Wnioski z tych rozmów niech mi będzie wolno streścić w słowach: duchowieństwo potrzebuje głębokiego nawrócenia. Jezus Chrystus o wiele dosadniejszych słów użył, ale niech te na razie wystarczą.
Nie wyolbrzymiaj poza tym "sierpnia". Bardzo dobrze, że jest to tak zwany "miesiąc trzeźwości", ale w Polsce nawet dziesięć lat ("dekada trzeźwości") to byłoby chyba za mało. A w minionym roku to biskupi bodajże nawet sierpniowego listu o omawianym tu problemie nie wystosowali.
O, przepraszam bardzo (odnośnie słów: "zwrócilam uwage na niebezpieczenstwo zamienienia tego tematu na kolejny, w ktorym to ksieza sa wszystkiemu winni"), kto jak kto, ale kapłani są szczególnie odpowiedzialni za zbawienie dusz (nie jest to oczywiście odpowiedzialność wyłączna, a raczej współodpowiedzialność). Jeżeli z jednej strony zdaje się brakować owego uświadamiania grzechu, a z drugiej strony niektórzy będący na świeczniku sami popełniają niegodziwości, to czy można to przemilczać? Czy wolno?
O uogólnieniu już wspomniałem...
O tej prohibicji w Stanach Zjednoczonych to byłoby dobrze, aby ktoś coś więcej napisał.
Tak jak biskupi jasno i jednoznacznie wypowiadają się na temat na przykład aborcji, tak też dobrze by było, aby podobnie czynili na temat spożywania alkoholu czy uzależnienia od nikotyny... Ta druga rzecz jest tak ewidentnym złem, że obserwowanie tego z założonymi rękoma naprawdę może ściągnąć gniew Boży.

"uśmiech" - nie mam zamiaru zrzucać na kogoś odpowiedzialności, bo to należy do Boga, a wskazanie faktów nie jest równoznaczne z oskarżeniem.


Śr sty 21, 2004 1:51
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Weźmy dla przykładu kraje muzułmańskie, w których obowiązuje prohibicja na wyroby alkoholowe.

czy sa jeszcze jakieś dziedziny życia które chciałbyś od muzułmanów ściągnąć??
wiesz chrześcijanina tez tam na ulicy nie spotkasz dzięki prawu koranicznemu... samotnie spacerującej kobiety też
czy te rozwiązania masz ochotę zaanektować do Polski?
Cytuj:
Jeśli jednak człowiek nie posiada wewnętrznej motywacji do podjęcia jakiegoś wyrzeczenia, to zazwyczaj jego nie podejmuje

właśnie na tym polega wolność czlowieka że ma prawo do wyboru a ja widzę że ty chętnie ubezwłasnowolniłbyś wszystkich którzy inaczej chca postępować niz ty... nie zapominaj że to Bóg nam ofiarował te wolność
nie można na siłę uzdrowić człowieka z nałogu narkomanii, alkoholizmu czy chociażby palenia tytoniu jeśli ten nie bedzie tego chciał
Cytuj:
Drugim sposobem jest prohibicja, której wprowadzenie powinno niemal natychmiast cały problem alkohlizmu drastycznie zmniejszyć.
co było widać np. w USA w czasie prohibicji jak fantastycznie zarabiali Al Capone & company
Cytuj:
Ty chyba nie zdajesz sobie sprawy z tego ile na świecie może zmienić jedna homilia wygłoszona przez głęboko wierzącego kapłana! I chyba nie zdajesz sobie również sprawy z tego jaka odpowiedzialność spoczywa na tych, którym wiele dano

tak się składa że najczęśćiej takie kazania słyszą ludzie którzy nie potrzebują zmiany w swoim życiu a ci co mają problem alkoholowy zazwyczaj dochodzą do siebie przez pół niedzieli a nawet jeśli są w kosciele to mają taki stan umysłu który nie pozwala na rozmyślaie filozoficzne na temat alkoholu.

Cytuj:
A poza tym, z jakich to rodzin, według Ciebie, wywodzą się alkoholicy w polskim społeczeństwie? Czy nie z katolickich przeważnie? Podejdź może do takiego człowieka (alkoholika) i zapytaj czy wierzy w Boga, czy jest katolikiem... Słuszną zatem rzeczą jest skupić uwagę na wychowaniu chrześcijańskim od małego, w rodzinie; ale to nie może się odbywać w oderwaniu od Kościoła, w którym przecież kapłani zajmują szczególne miejsce. Czyż nie jest tak, że rodzice sami najpierw potrzebują się zbliżyć do Boga, aby w duchu chrześcijańskim wychować swe potomstwo?

gdyby to było tak proste to nie potrzebne byłyby poradnie, leczenia, AA itp.
ale tak się składa że często problem jest gdzieś w psychice człowieka.
Skupić w wychowaniu chrześcijańskim od małego trzeba ale to nie gwarantuje sukcesu
człowiek to nie komputer w który jak wgrasz odpowiedni program to będzie on się w odpowiedni sposób zachowywał... czlowiek to żywy organizm...
zapominasz o jednym że
człowik sie buntuje
czlowiek ma prawo do własnego zdania
czasami odrzuca to w co wierzą rodzice aby po latach wrócić do wiary
...
można wymieniać więcej

oj cs czuję że jesteś zwolennikiem takiego chrześcijańskiego talibistanu.


Śr sty 21, 2004 7:07
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
Cytuj:
nie można na siłę uzdrowić człowieka z nałogu narkomanii, alkoholizmu czy chociażby palenia tytoniu jeśli ten nie bedzie tego chciał
Cytat:



Jockey brawo :brawo:
To może wytłumacz mi mój drogi jak mam powiedzieć matce 10 letniego dziecka, która przychodzi do poradni psychologicznej i BŁAGA o pomoc, że jej syn jest człowiekiem...który ma prawo wyboru.
Może inny przykład...
Czy uważasz że nie powinno się także wysyłac na przymusowe leczenia narkomanów czy alkoholików? Hmm...wiesz ja nie miałabym sumienia zostawić takiego delikwenta w rodzinie, która on terroryzuje i która dzieki jego nałogowi nie ma srodków do zycia.



Cytuj:
ale tak się składa że często problem jest gdzieś w psychice człowieka.
Skupić w wychowaniu chrześcijańskim od małego trzeba ale to nie gwarantuje sukcesu
człowiek to nie komputer w który jak wgrasz odpowiedni program to będzie on się w odpowiedni sposób zachowywał... czlowiek to żywy organizm...



Problem przede wszystkim tkwi w środowisku. Uwarunkowania te są bowiem najsilniejsze... i własnie w rodzinie odbywa sie ta najsilniejsza socjalizacja. Zgadzam się wiec z Pielgrzymem ze potrzeba uswiadamiania i wychowania chrześcijanskiego w rodzinach. Jockey, jestesmy w stanie ukierunkować czlowieka... pokazać mu co dobre a co złe. Chyba jestesmy odpowiedzialni za to jaka jest dzisiejsza młodzież... Trzeba upominać, trzeba zwracać uwagę, trzeba pouczać...ale wszystko w duchu chrześcijańskiej miłosci oczywiscie. Nie mozna obojetnie przechodzic obok zła i patrzeć jak człowiek sam siebie zabija...


_dzika_


Śr sty 21, 2004 12:49
Zobacz profil
Post 
po pierwsze to czy rozmawiamy o dorosłych czy o dzieciach... ja pisałem o dorosłych o co do wychowania to może się sprawdzić a może sie nie sprawdzić
mamy w parafii taka rodzinę
rodzice przykladni chrześcijanie i dzici swoje w tym duchu wychowywali córka nie powiem udana i poszła w ślady rodziców ale synek no cóż w szkole sredniej spodobało mu sie inne towarzystwo niż oazy, ministranci czy inne tego typu organizacje kościelne i dzisiaj jest 20paroletnim ćpunem
czy to znaczy że nie należy dobrze wychowywać dzieci?
absolutnie nie jak najbardziej trzeba spełnić swój obowiązek wobec dzieci i otoczyć je miłością i pokazywać im Boga przedewszystkim własnym przykladem, oddaniem praktyka i postawą... czy mamy gwarancję że dzieci pójdą w nasze ślady absolutnie nie
odnośnie rodzin z problemem alkoholowym to powiedz mi jaka gwarancję będą mieli że ten alkoholik na siłę zmuszony do leczenia po wyjściu z leczenia nie zacznie mścić się na rodzinie za to właśnie że go tam zamknęli?
Słynny wokalista grupy Dżem Rysiek R. był przez zespół co roku po sezonie zamykany w Monarze aby się wyleczył z ćpania efekt był taki że co roku w wakacje wracał do ćpania... dlaczego? bo chciał ćpać czy to jest wyjście? IMHO nie.

A może należałoby przemyśleć zakładanie wszywek wszystkim którzy pija więcej niż jedno oiwo dziennie? Może to edzie sposób?
Ale to zapewne nie na temat i moderatorka mi to wytnie....


Śr sty 21, 2004 17:34
Post 
i jeszcze jedno
nie chodzi mi o to żeby nie wychowywać dzieci w duchu chrześcijańskim
ale chodzi mi o to aby nie robic z tego recepty na problemy alkoholizmu czy narkomanii
tak się składa że w swoim życiu otarłem się o środowisko narkomanów i znam dość dobrze to środowisko i nie istnieje jakieiś sposób ktory do każdego możemy przyłożyć jakiś szblon i...
to nie istnieje
oczywiście że Bóg ma sposoby na wszystko i jeśli cokolwiek można robić to modlić się za takich ludzi oraz próbować im pomóc w różny sposób...
częściej niż środowisko wpływ na to ma psychika dnej osoby


Śr sty 21, 2004 17:41
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
Jockey!

Rzeczywiście nie sprecyzowaliśmy o kim rozmawiamy...
Odnosnie przykladu który podałeś dotyczącego owej rodziny z Twojej parafii: masz racje, że nie mamy gwarancji, ale nie uważasz, że w ten sposób redukujemy pewne zachowania i wystrzegany przed niebezpieczeństwami?
Nadal upieram się przy tym, że bardzo duży wpływ na popadanie w uzależnienie ma środowisko, w jakim młody człowiek przebywa (rodzina, szkoła, grupy koleżeńskie). Każde z tych środowisk może mieć pozytywny wpływ na człowieka: dawać poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, wychowywania, przekazywania wiedzy, ale może też być miejscem sprzyjającym powstawaniu uzależnień!
Zadaniem i obowiązkiem państwa, Kościoła, rodziców, wychowawców, nas wszystkich jest czujność i podjęcie działań zmierzających do minimalizacji tych negatywnych okoliczności. "Jednak nie ulega teżwątpliwości, że jednostka nie popada w uzależnienie wbrew swej woli.Ciekawość, brak odpowiedzialności, ucieczka od realiów życia, nieprzystosowanie, lenistwo, brak wysiłków, to niektóre z cech osobowości, które sprzyjają powstawaniu uzależnień. Dlatego każdy nałóg jest, przynajmniej po części, zniewoleniem na własne życzenie"[Ks. W. Bołoz, Rodzinne uwarunkowania uzależnień, "Nauki o rodzinie", ISNaR ATK 1995.]


Cytuj:
tak się składa że w swoim życiu otarłem się o środowisko narkomanów i znam dość dobrze to środowisko i nie istnieje jakieiś sposób ktory do każdego możemy przyłożyć jakiś szblon i...
to nie istnieje

Rzeczywiście masz racje...nie istnieje gotowa recepta dla wszystkich. W terapii uzależnien winno się stosować indywidualizację działań. Jedno jest jednak niepodważalne... początki...objawy...skutki są najczęsciej identyczne :(

Cytuj:
częściej niż środowisko wpływ na to ma psychika dnej osoby


Nie wiem czy wiesz, ze tę psychikę także kształtuje w nas owe srodowisko. Pomimo pewnych uwarunkowań genetycznych jakie posiadamy, inteligencję emocjonalną kształtują w nas relacje interpersonalne. A przecież to własnie chwiejność emocjonalna,zaburzone poczucie bezpieczeństwa, niestabilność uczuciowa, nieumiejetność reagowania w sytuacjach stresowych są powodem popadania w uzależnienia...


Kończąc te rozważania chciałabym polecić książkę Abrahama J. Twerskiego"UZALEŻNIONE MYŚLENIE. Analiza samooszukiwania."

Pozdrawiam serdecznie.


_dzika_


Śr sty 21, 2004 19:01
Zobacz profil

Dołączył(a): Wt sty 20, 2004 20:51
Posty: 2
Post 
Z pewnością jest wielu księży, którzy do problemu alkoholizmu mają należyte podejście. Jednym z nich (założe się, że wygłościł nie jedną homilię na ten temat) jest ks. Marek Dziewiecki, który od dziesięciu lat zajmuje sie problemem uzależnień.
Proponuję zajrzeć na strone: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/I/IP ... rocic.html

Pozdrawiam!


Śr sty 21, 2004 20:01
Zobacz profil
Post 
dzika
mój pierwszy post w tym topiku był sprzeciwem nie odnośnie tego co teraz piszemy ale do zdania pielgrzyma a w szczególności jak to fantastycznie jest tam gdzie jest prohibicja i jak to islam pięknie rozwiązał problem uzależnienia od alkoholu


Cz sty 22, 2004 9:13
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr maja 14, 2003 14:31
Posty: 930
Post 
Jockey ok rozumiem :)


Pozdrawiam

_dzika_


Cz sty 22, 2004 9:40
Zobacz profil
Post 
i w ten sposób urwał sie temat uzależnień
a Pielgrzym nawet nie odpisał jaki to dzihad chrześcijański chciał nam zaproponować
jestem tutaj nowy więc może nie zabardzo zorientowany czy tutaj tak zawsze?


Pt sty 23, 2004 18:07

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Raz jeszcze o alkoholiźmie.
Jockey - jak już coś piszesz, to niech to nie będzie wyssane z palca. Nadinterpretacja to właśnie takie "wysysanie z palca" ("dzihad chrześcijański", jak to ująłeś, jaki rzekomo chciałem zaproponować, może być tego wymownym przykładem). Od muzułmanów zapewne wielu rzeczy można by się nauczyć. Nie wiem na jakiej podstawie stwierdziłeś: "wiesz chrześcijanina tez tam na ulicy nie spotkasz dzięki prawu koranicznemu... samotnie spacerującej kobiety też"? Zechciej nieco to może rozwinąć, bo na razie wygląda na to, że nie wiesz jak się rzeczy mają.
Rozumowanie w rodzaju: jeśli będzie obowiązywać prohibicja, to pojawią się tacy, którzy to wykorzystają, więc nie warto o nią zabiegać - jest krótkowzroczne. Idąc takim tokiem rozumowania powinno się wówczas dążyć do zalegalizowania choćby produkcji i sprzedaży narkotyków (jakby były dostępne w sklepach, to mafia narkotykowa przestaje mieć rację bytu). Jeśli na przykład twierdzisz (o ile dobrze zrozumiałem), że skoro człowiek ma wolną wolę, skoro ma prawo decydować co dla niego dobre, a co nie, to czy nie uważasz, że na przykład nieograniczony dostęp do narkotyków nie byłby rzeczą słuszną (kto chce - może otrzymać, kto nie chce - nie musi)?
Z mojej strony podane zostały dwa sposoby "walki" z alkoholizmem (nie twierdzę oczywiście, że są to jedyne): 1- wychowanie chrześcijańskie (w rodzinie, na katechezie, podczas głoszenia homilii), 2 - prohibicja. I to podtrzymuję...


Pt sty 23, 2004 20:44
Zobacz profil
Post 
Pielgrzymie
Cytuj:
Jockey - jak już coś piszesz, to niech to nie będzie wyssane z palca.
możesz konkretniej co niby wyssałem z palca?
Cytuj:
Od muzułmanów zapewne wielu rzeczy można by się nauczyć. Nie wiem na jakiej podstawie stwierdziłeś: "wiesz chrześcijanina tez tam na ulicy nie spotkasz dzięki prawu koranicznemu... samotnie spacerującej kobiety też"? Zechciej nieco to może rozwinąć, bo na razie wygląda na to, że nie wiesz jak się rzeczy mają.
powiedz czego możemy się nauczyć od muzułmanów?
braku tolerancji w sprawach wiary?
zorientuj się dokladnie co grozi muzułmaninowi w kraju islamskim za przejście na inną wiarę a chrześcijańska w szczególności
w krajach ortodoksyjnie islamskich kobieta bez towarzystwa mogła mieć problemy wychodząc sama w domu... dość głośno było o tym
wygląda na to że to ty nie wiesz jak sie rzeczy mają
powiedz mi czy mamy uczyć się właśnie tego od muzułmanów że
otwieramy kluby tylko dla mężczyzn
że kobiety nie mają mieć takich samych praw
że będziemy mordować tych którzy przeszli z chrześcijaństwa na inna religię?
może jakąś świętą wojnę wypowiemy?


Cytuj:
Rozumowanie w rodzaju: jeśli będzie obowiązywać prohibicja, to pojawią się tacy, którzy to wykorzystają, więc nie warto o nią zabiegać - jest krótkowzroczne.

sam będę pierwszy który będzie to prawo łamał i nie dlatego że jestem alkoholikiem ale dlatego że alkohol spożywany w małych ilościach jest OK.
czego nie można powiedzieć o narkotykach
jeśli nie widzisz różnicy to cóż twój problem ale po lampce wina normalnie się czujesz a po jakiejkolwiek dawce narkotyku nie.
zobacz jeszcze na medyczne strony działania alkoholu w małej ilości a narkotyku w malej ilości
albo nie znasz tematu albo celowo próbujesz wprowadzić w błąd innych userów
aby nikt nie miał wątpliwości jestem przeciwnikiem legalizacji narkotyków nawet tych tzw. soft. Moim zdaniem nie istnieje cos takiego.
Cytuj:
1- wychowanie chrześcijańskie (w rodzinie, na katechezie, podczas głoszenia homilii),

co może a nie musi przynieść oczekiwanego skutku
wszystko zależy od danej jednostki
oczywiście jestem za wychowywaniem ale nie jestem za traktowaniem tego jako recepty na całe zło
Cytuj:
2 - prohibicja.

są ludzie uzależnieni od TV
są ludzie uzależnieni od Internetu
są ludzie uzależnieni od komórek
... dopisać można jeszcze wiele czy na każde takie uzależnienie istnieje jeden środek odciąć również zdrowych od tego co może być dobre?

byłem na imprezie sylwestrowej i jedyny alkohol który sie pojawił to był szampan o północy i powiedz mi co jest w tym złego że wypiliśmy po lamce szampana?
w sposób twojego rozumowania powinniśmy powrócić do jaskin bo każdy od czegoś może być uzależniony więc trzeba odciąć od tego wszystkich bo przecież każdy może się uzależnić

Jesli chodzi o dzieci to jestem za restrykcyjnym prawem karania sprzedawców za sprzedawanie alkoholu nieletnim
Natomiast dorośli mają swój rozum i wolną wolę
Czy naprawdę chcesz powrotu jak za komuny melin gdzie praktycznie zawsze można było kupić alkohol?

W naszej wspaniałej polsce władze komunistyczne wprowadzały na czas trwania festiwalu rockowego w Jarocinie PROHIBICJĘ i efekt był taki że alkohol sprzedawali miejscowi po o wiele wyższych cenach bo od kilku tygodni robili zapasy aby zarobić jak najlepiej
Oprócz tego wystarczyło pojechać jedną stację koleją i już prohibicji nie było... efekt mnóstwo pijanych ludzi na ulicach... fakt mozna byloby karać aresztem takich ludzi zapomniałem o takiej mozliwości
W tym samym czasie odbywały się koncerty bluesowe w Brodnicy i tam prohibicji nie było i nie było aż tylu pijanych młodych ludzi... czy to ci coś mówi?
Jak ktoś będzie chciał się upić zawsze znajdzie odpowiednie miejsce... problem nie w tym że alkohol jest sprzedawany ale w tym że ludzie chcą go nadużywać a tego nie załatwi sie ustawą bo znajdą się ludzie którzy będą na tym zarabiać... alkohol sam w sobie nie jest złem i kulturalne spożywanie też nie jest złe
złe jest upijanie się

odnośnie słowa chrześcijanski dzihad to w USA protestanci mieli właśnie taką redykalna organizację wzorującą się na muzułmanach więc dlatego tak nazwałem to co chciałbyś wprowadzić w Polsce
Na całe szczęscie twoje pomysły zostaną tylko w twoich marzeniach


So sty 24, 2004 14:56

Dołączył(a): Śr cze 04, 2003 15:49
Posty: 236
Post Odpowiedź na post "Jockey".
Na podstawie tego, co napisałeś można odnieść wrażenie, że rzeczywiście lubisz sobie "wypić" (co w pewnym sensie sam stwierdziłeś). Alkoholik tym się różni od pijaka, że ten pierwszy nie potrafi zaprzestać spożywania alkoholu, a drugi korzysta z niemal każdej nadarzającej się po temu okazji (nie potrafi odmówić). Obydwaj są w pewnym sensie uzależnieni.
Właściwie to, co napisałeś, to bardziej chyba zachęta do "picia" niż abstynencji. Dlaczego? Zechciej może sam przedstawić jakiś sposób "walki z nałogami" (alkoholizm, nikotynizm, narkomania...).
Poza tym nie skacz z "kwiatka na kwiatek". Porozmawiaj z lekarzem, zapytaj czy alkohol szkodzi zdrowiu, czy nie. To, że w niewielkich ilościach może nie spowodować większych szkód, nie znaczy, że nie można bez niego żyć. Nie bądźmy śmieszni! Zresztą przykładem ponownie są niektóre kraje muzułmańskie. Jeśli jednak całkowita prohibicja (100%) byłaby z różnych powodów trudna do zaakceptowania, to uważam, że przynajmniej znaczne ograniczenie (99%) rozprowadzania i sprzedaży wyrobów alkoholowych jest wręcz wymagane. Zauważ, że 1% z piętnastu miliardów butelek piwa, to - bagatela - 150 milionów butelek... Ale to tak na marginesie...
Faktycznie buntować się wobec wprowadzenia tejże prohibicji mogą chyba tylko osoby - co tu dużo mówić - mniej lub bardziej uzależnione od alkoholu. Jeżeli jakiś człowiek nie jest uzależniony i rzeczywiście nie tyle pije, co degustuje, to powinno mu być niemal obojętne, czy alkohol będzie czy nie.
Napisałeś: "w sposób twojego rozumowania powinniśmy powrócić do jaskin". Raczej chyba wyjść z jaskiń. Rozejrzyj się wokół siebie... Ile to "tankujących" od świtu do zmroku, ile to domowych awantur, ile głupoty w narodzie? Zresztą, czy sam nie "ciągnąłeś z gwinta" z kumplami ze szkoły?

Odnośnie pytań, jakie postawiłeś na początku wypowiedzi, podam może dla kontrastu inne:
Powiedz, czy muzułmanie mają uczyć się właśnie tego od katolików, że księża będąc pod wpływem alkoholu powodują wypadki samochodowe? A może tego, że grupki młodzieży przed szkołami gromadzą się na "inhalacji", albo przy piwie? A może tego, że dealerzy mają stać z "towarem" przed szkołami?...
Przyznasz, że stawianie tego typu pytań to dość prymitywna forma dyskusji?
Nie za bardzo rozumiem Twój sprzeciw wobec legalizacji rozprowadzania narkotyków. Przecież jeśli sam napisałeś, że "dorośli mają swój rozum i wolną wolę", to dlaczego by im utrudniać dostęp do narkotyków? Nie stwierdzisz chyba, że nikotyna w niewielkich ilościach jest wskazana dla zdrowia, a przecież wyroby tytoniowe są ogólnie dostępne. Dlaczego by zatem nie uczynić podobnie z narkotykami?
Inne słowa: "byłem na imprezie sylwestrowej i jedyny alkohol który sie pojawił to był szampan o północy i powiedz mi co jest w tym złego że wypiliśmy po lamce szampana?". A gdybyś nie wypił, to co? Nie wytrzymałbyś? Nogami do przodu by Cię wynieśli? Zamiast pytać co w tym złego mógłbyś zapytać co w tym dobrego. Jeśli w Imię Jezusa Chrystusa i dla Niego wstrzymałbyś się od spożywania alkoholu, to ręczę, że Twoja postawa więcej by wówczas łask Bożych na świat ściągnęła, niż wiele innych rzeczy.
Czas "przebywania" z alkoholem lepiej zamienić na czas przebywania z Jezusem Chrystusem. "Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." [Kor 6,9.10].
Poza tym nie mieszaj prohibicji ze ściganiem przestępstw dokonanych w wyniku jej wprowadzenia. To znowu dwie różne rzeczy.
Oj bracie, bracie, coś się nie klei ta Twoja argumentacja.

Odnośnie krajów islamskich - zważ, że chrześcijanie, którzy nie przeszli na chrześcijaństwo z islamu mogą czuć się bezpiecznie (fanatyzm religijny to już zupełnie inny temat), a nawet tych, którzy przeszli z islamu prawo państwowe zazwyczaj również chroni, choć owszem, religia nakazuje takich "zlikwidować". Ale też i w Biblii można znaleźć przykłady kamienowania za "zmianę wiary": "Ukamienujesz go na śmierć, ponieważ usiłował cię odwieść od Pana, Boga twojego, który cię wywiódł z ziemi egipskiej, z domu niewoli." [Pwt 13,11].

Do końcowego stwierdzenia z Twojej strony odniosę się może w ten sposób: urzeczywistnienie idei inspirowanych tchnieniem Ducha Świętego zależy od Boga oraz ludzi przez Niego wybranych jako narzędzia. Jeśli Bóg coś postanowi, to Jego przeciwnicy niewiele mają w tym względzie do powiedzenia...


So sty 24, 2004 19:49
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N cze 22, 2003 8:58
Posty: 3890
Post 
pielgrzymie, a jak wytłumaczysz to, że Jezus był na weselu i pił wino z uczniami? mógł nie pić.... w Izraelu tez na pewno były wypadki uniezaleznien od alkoholu....
a jednak nie widzial niczego złego w tym, a nadto - gdy wina zabrakło - "dorobił" więcej wina.... które przeciez ci ludzie wypili

czemu wiec Jezus na to pozwolil?


So sty 24, 2004 20:09
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
Na podstawie tego, co napisałeś można odnieść wrażenie, że rzeczywiście lubisz sobie "wypić" (co w pewnym sensie sam stwierdziłeś). Alkoholik tym się różni od pijaka, że ten pierwszy nie potrafi zaprzestać spożywania alkoholu, a drugi korzysta z niemal każdej nadarzającej się po temu okazji (nie potrafi odmówić). Obydwaj są w pewnym sensie uzależnieni.

pielgrzymie rozszyfrowałes mnie
jestem alkoholikiem
a dlatego że wypijam raz w tygodniu lampke wina do obiadu... z takiej zdegenerowanej rodziny pochodzę że jest to norma że czasami pijemy też wino własnej "roboty" moi rodzice je robią zapewne też zdegenerowani tylko dlaczego ks.proboszcz tego nie zauważył i pozawla im pracować na rzecz parafii?? a zapewne dlatego że księża nie są za odnową moralną tego kraju
sam czasami jadę na działeczke w okresie wakacyjnym wypijam piwo do grilla
straszne ...
dość żartów a teraz poważnie
Cytuj:
Nie za bardzo rozumiem Twój sprzeciw wobec legalizacji rozprowadzania narkotyków. Przecież jeśli sam napisałeś, że "dorośli mają swój rozum i wolną wolę", to dlaczego by im utrudniać dostęp do narkotyków? Nie stwierdzisz chyba, że nikotyna w niewielkich ilościach jest wskazana dla zdrowia, a przecież wyroby tytoniowe są ogólnie dostępne. Dlaczego by zatem nie uczynić podobnie z narkotykami?
KŁAMIESZ I MANIPULUJESZ MOIMI WYPOWIEDZIAMI
albo udowodnij gdzie napisałem że nikotyna jest OK albo odwołaj to co napisałeś... chyba że nie jesteś czlowiekiem honoru w takim układzie cala dalsza polemika z tobą nie ma sensu
Cytuj:
Jeśli w Imię Jezusa Chrystusa i dla Niego wstrzymałbyś się od spożywania alkoholu, to ręczę, że Twoja postawa więcej by wówczas łask Bożych na świat ściągnęła, niż wiele innych rzeczy.
tylko że JEZUS tego nie wymaga sam zresztą pił wino na weselu w kanie więc samo spożywanie alkoholu nie jest złe złe jest upijanie się
Cytuj:
Czyż nie wiecie, że niesprawiedliwi nie posiądą królestwa Bożego? Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani rozwięźli, ani mężczyźni współżyjący z sobą, ani złodzieje, ani chciwi, ani pijacy, ani oszczercy, ani zdziercy nie odziedziczą królestwa Bożego." [Kor 6,9.10].
zauważ pielgrzymi że ani pijacy a nie normalnie spożywający alkohol
Cytuj:
Do końcowego stwierdzenia z Twojej strony odniosę się może w ten sposób: urzeczywistnienie idei inspirowanych tchnieniem Ducha Świętego zależy od Boga oraz ludzi przez Niego wybranych jako narzędzia. Jeśli Bóg coś postanowi, to Jego przeciwnicy niewiele mają w tym względzie do powiedzenia...

tak się składa że nie jestem przeciwnikiem Boga jak próbujesz mi wmówić a tylko dlatego że nie jestem na punkcie alkoholu aż tak radykalny jak ty.
A przeciwstawiam się takim ideą jak twoją dlatego że to BÓG dał nam wolność i on nas kiedyś z tej wolności rozliczy
Do czego prowadzą rozwiązania silowe mogliśmy obserwować a Afganistanie za rządów Talibów
wysadzenie pomnika Buddy tylko dlatego że sprzeczny z Islamem
piłka nozna też była zla oraz wszystko co przynosi ludziom radość....

Idąc dalej twoim tokiem rozumowania można dojśc to takich wniosków że

należy wycofać ze sprzedaży wszystkie noże aby nikt nie zabił kogoś albo siebie
należy wyburzyć wszystkie piętrowe budynki i zamurować wyjścia na dach bo z okien ktoś sie może rzucić albo kogoś zepchnąć
i w ten sposób można rozwiązać problem samobójstw i morderstw



So sty 24, 2004 20:44
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 123 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 9  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL