Nawet zza żelaznej kurtyny wyciekają wieści.

Aha, czyli niezależność TK i SN nie jest już w cenie. Wreszcie przyznałeś, że sądy muszą podlegać partii rządzącej. I właśnie to się dzieje, zamach na niezależność tych organów. Poza tym kwitnie kolesiostwo na każdym kroku. I nie muszę chyba punktować, gdzie, bo to już było wielokrotnie pokazywane, ale totalny elektorat słucha tylko słusznych mediów i uważa resztę za 100% kłamców.

A czytałeś zalinkowany przeze mnie tekst z Gościa?
http://gosc.pl/doc/2926501.Czy-musimy-miec-sad-konstytucyjny
Nikt nie twierdzi, że sądy nie mogą być niezależne. Jednak nie mogą zastępować pierwszej i drugiej władzy, co w osobie pana Rzeplińskiego dzisiaj w Polsce chcą czynić.

Czyli standardowa strategia stosowana przez pisowskie środowiska. Rzucamy jednym frazesem. Jak nam odpowiedzą, to zmieniamy temat i rzucamy innym. medieval_man rzucił frazesem o montowni i rzekomym ograniczaniu wzrostu przez EU. Jak mu zwróciłem uwagę, że nie ma ku temu podstaw, to tchórzliwie zmienił temat. I teraz będzie pisał:



Oczywiście na tezę, że TK w Polsce chce zastąpić władzę ustawodawczą lub sądowniczą też nie ma dowodu. Ale jest to frazes, który kazali powtarzać. To mm powtarza. Za chwilę skoczy na jakiś nowy. Albo wróci do starego. Ale żadnego nie uzasadni.

Gdybyś był rzetelny, stwierdziłbyś, że wykazałem @Alus tendencyjność (żeby nie napisać dosadniej) i tym się zajmowałem, podczas gdy @Helenka od razu przeszła na sprawy łamania praw człowieka w Chinach.
Ale chętnie odpowiem na twoje zarzuty, jeśli jeszcze gdzieś tam odnajdę twój wpis i znajdę w nim rzeczowe pytania.

Rozumiem, że @zefciu miałeś na myśli ten wpis?
W którym miejscu @zefciu zwróciłeś mi uwagę że nie ma ku temu podstaw?











Możesz mi palcem pokazać?

Helenka nie przeszła do łamania praw człowieka, a do porównania wizyty prezydenta Komorowskiego i prezydenta Dudy. Albo nie rozumiesz i drukowane szkodzi, albo rżniesz głąba broniąc pazurami tej własnie wizyty, której ja nie krytykuję. Nie widzisz tego? Chcę tylko w końcu dowiedziec się dlaczego identyczna wizyta Komorowskiego była porażką a Dudy sukcesem. Nic ponadto.

A co mnie obchodzi, co Ty wykazałeś Alus i do czego przeszła Helenka?

Pozwolisz, że pytania te wyłuszczę w liście, żebyś nie musiał zgrywać idioty i udawać, że ich nie ma (albo forma nie ta):

• Jakie dane świadczą o tym, że Unia hamuje rozwój Polski?
• Jaki jest mechanizm tego hamowania (model ekonomiczny)?
• Skoro PiS chce poprawy stanu gospodarczego Polski, to dlaczego stchórzyłeś przed wyzwaniem pilastra?
• Jakie konkretnie kompetencje władzy ustawodawczej i wykonawczej uzurpuje Rzepliński (z konkretnym wskazaniem działań).
• Władza jakich konkretnie państw UE (poza Węgrami) tak bezczelnie łamie prawo, jak PiS?

Bo taka jest kolej rzeczy. Nie jesteśmy mocarstwem, więc siłą rzeczy musimy być zawsze pod kogoś większego "podpięci". Kwestia jest tylko w tym, pod kogo.



M_M! Pobudka! Powtarzam po raz kolejny - ja bym to nawet zrozumiał, może nawet bym to poparł, tylko że PiS tego, co piszesz, nie robi! W jaki sposób ma służyć wyzwoleniu się spod pułapki średniego rozwoju (czy innym, szczytnym celom, o których mówisz) uchwalenie ustawy wprowadzającej totalną inwigilację obywateli, ustanowienie ministra sprawiedliwości Oberprokuratorem mogącym w każdej chwili uwalić każde śledztwo, paraliżowanie i delegitymizowanie władzy sądowniczej (która jest jedną z gwarancji ochrony praw m.in. przedsiębiorców), czy też umieszczanie w radach nadzorczych strategicznych spółek państwowych osób, które nigdy nie prowadziły nawet kiosku, ale za to przewodniczyły kółku Gazety Polskiej?! A to tylko parę przykładów, które mógłbym wyliczać bez końca? Wytłumacz mi to, m_m, bo nie rozumiem! Ja nie widzę żadnego zrzucania gorsetu - ja widzę totalną PiSyzację państwa, połączoną z wprowadzaniem w nim ustroju autorytarnego.



M_m, to nie ma znaczenia, o co "tak naprawdę" UE chodzi. Nam powinno chodzić o to, by Polska nie stawała się "krajem specjalnej troski" - tak naprawdę wszystko jedno, z jakiego powodu miałaby się nim stać.



Wiesz, m_m, po pierwsze: jeżeli ktoś się znajduje w kieracie, to, oczywiście, ma prawo się z niego uwalniać. Jednak powinien to robić w taki sposób, żeby to uwalnianie się przeżyć i to najlepiej jeszcze w możliwie jak najlepszej kondycji. Zgodzisz się z tym? Nie można iść na otwarte starcie, jeżeli się nie ma armat - bo się dostanie po d*** i zamiast się uwolnić, wyląduje się w jeszcze gorszej celi. Nie rozumiesz tego? Po drugie: jeżeli znajdujemy się w sytuacji, kiedy mamy do wyboru "kierat" UE i "kierat" Putina, to wypada się poważnie zastanowić, czy rzeczywiście wyzwalanie się z kieratu UE jest dla nas korzystne - przy wszystkich do niego zastrzeżeniach. Jeżeli przyznajemy, że "bezwględnie konieczne" jest dla nas pozostanie w UE, to nie możemy jednocześnie próbować się od niej "wyzwalać". To nielogiczne. Jeżeli chcemy zmieniać UE tak, by mieć w niej więcej praw, to nie możemy iść na nią z wrzaskiem i szabelką - zwłaszcza w sytuacji, gdy UE ma armaty - bo efektem tego jest traktowanie nas jak kogoś niezrównoważonego, a nie kogoś, kto może ma warte wysłuchania sugestie co do zmian w UE i którego może warto zacząć poważniej traktować. Nie rozumiesz tego? Naprawdę to, co piszę, wydaje ci się takie bezsensowne?

Jest sensowne, ale .... trzeba by sie nad tym zastanowic, czyli oderwac od schematycznego myslenia: PiS to niedoceniani przez TO (czyli caly swiat z wyjatkiem PiSu i fanow) geniusze, a reszta nas nie rozumie i chce nas zniszczyc, bo nie wierzy w nasza wizje Polski. My tu druga Polske jak za Sobieskiego (przynajmniej) stworzymy z niczego.Tzn z ruin po PO i w bezbronnym kraju (jak byl uprzejmy oznajmic calemu swiatu szaleniec na stanowisku szefa MON).

Geniusz dyplomacji na stanowisku szefa MSZ mowi o koncu murzynskosci w kontaktach z USA, geniusz w MONie oznajmia, ze nie ma czym kraju bronic, geniusz prawa na stanowisku prezydenta ulaskawia nieskazanych.
No faktycznie, zeby cos takiego docenic trzeba byc .... pisowcem.

A geniusz strategii rozwijania konfliktow wlasnie zapedzil swoj rzad w slepy rog, bo Europa na ktorej wisimy, tez go nie docenila.


W kazdym razie dopoki betonowi pisowskiemu nie zaswieci, ze pieniadze nie biora sie z powietrza, ze kasa z Unii jednak jest potrzebna, ze lepiej moc jezdzic za granice na zachod na wakacje niz na Krym (jesli w ogole),nie ma szansy na otrzezwienie.
Ciekawe czy bedzie szybsze niz osamotnienie Polski na arenie miedzynarodowej, kiedy jedynie Orban poda nam pomocna dlon z kasa Kremla.

ktos tu pisze ze kasa unii jest potrzebna . . . trzeba byc betonem by w unijne bajki wierzyc .

Ty siedz cicho, bo jest ci dobrze wlasnie dlatego, ze Polska jest w Unii. Jak ja twoja partia z niej wyprowadzi to bedziesz musial wracac do Polski.

PiS nie chce wyjscia PL z unii . niedlugo Polacy beda chcieli . za miesiac wychodzi Wielka Brytania , w kolejce czekaja . . . . przeciez pisalem o tym . to sie tak samo posypie jak rozpad Zwiazku Radzieckiego .

W Holandii to działa inaczej. Król powołuje (dożywotnio) sędziów, o bardzo wysokich kwalifikacjach, do Rady Stanu. Rząd ma obowiązek konsultowania ustaw z Radą PRZED ich zatwierdzeniem. Rada ma ogromne tradycje, jest najdłużej funkcjonującym w Europie organem władzy publicznej, członkowie autentycznie cieszą się dużym szacunkiem i autorytetem. Teoretycznie rząd może zignorować opinię, ale opinia publiczna bardzo je wysoko ceni, Rada ma ogromne poważanie a opinie są obowiązkowo publikowane, więc w praktyce rządy tego nie robią, bo presja publiczna jest za wysoka, co najwyżej "negocjują" jak najmniejsze zmiany w pierwotnym kształcie ustaw.

Całość wydaje się dziwna, ale działa - Holendrzy totalnie nie skarżą się na jakość prawa, nie ma głosów, że powstające prawo łamie konstytucję. Chociaż od kilku lat pojawiają się głosy, że warto powołać normalnie działający sąd konstytucyjny, to wydaje się, że generalnie panuje przeświadczenie o braku takiej potrzeby. Czyli dokładnie odwrotnie niż u nas.

W ciągu dziesięciu lat od maja 2004 do kwietnia 2014 roku koszt uczestnictwa Polski w Unii Europejskiej (770 mld zł) był mniej więcej dwa razy większy niż łączna wartość otrzymanych z Brukseli dotacji (385 mld zł).
Polska jest w dwudziestce krajów najbardziej poszkodowanych przez zagraniczne korporacje. Znalazła się tam jako jedyny kraj z Unii Europejskiej a szacowane z tego tytułu straty sięgają stu miliardów złotych rocznie
http://www.gk24.pl/polska-i-swiat/art/9237507,polska-wsrod-krajow-najbardziej-wyzyskiwanych-przez-korporacje-tracimy-rocznie-ok-100-mld-zl,id,t.html

Odgórne ograniczanie naszego rozwoju: przepisy hamujące rozwój stoczni, ograniczenia połowowe, ograniczenia produkcji rolnej, mniejsze niż w krajach starej Unii dopłaty w rolnictwie, kontrakty inwestycyjne wygrywane w przetargach w ramach pomocy unijnej przypadające firmom ze starej Unii, pakiet klimatyczny, czy pakt fiskalny nakładający na nas niewspółmierne wydatki, neokolonialne uzależnienie naszej gospodarki... można wymieniać długo...

a co to ja jestem wróż Maciej?

Wystarczy, że TK w wersji Rzeplińskiego stawia swoją władzę na pierwszym miejscu. Poza tym, czy to nie sam Rzepliński był współautorem ustawy PO:


Przede wszystkim PiS nie łamie prawa.
Nie lubię, jak muszę odpowiadać na pytanie typu: "Czy już Pan przestał bić swoją żonę?"
A poza tym nie ma czegoś takiego jak podwójne standardy w Unii?
A tak naprawdę Francja zawiesiła respektowanie części praw obywatelskich. Tego w Polsce czy na Węgrzech nie ma.
http://www.polskieradio.pl/115/1999/Artykul/1569410,Demokracja-we-Francji-zagrozona

Po pierwsze - musisz jeszcze udowodnić, że to przez Unię. W raporcie wyżej od nas sa kraje, które w UE nie są.

Po drugie - ten raport to totalna bzdura. Zupełnie nie pokazuje nielegalnego transferu kapitału, tylko błedy księgowe. Zresztą, przyzwoicie niskie. Tu szersze wyjaśnienie fachowców, a nie przygłupów z wpolityce: http://forsal.pl/artykuly/887770,nieleg ... czego.html

I po trzecie...
"Autorzy GFI niestety nie pokusili się o zastosowanie tego złotego standardu – o przyrównanie tychże zdaniem GFI „nielegalnych przepływów” do na przykład PKB każdego z krajów (albo np. wielkości obrotów zagranicznych). Gdyby to zrobili, to okazałoby się, że na ponad 140 krajów Polska zajmuje miejsce nie 17, a… 109. Stosując kryterium relatywne Chiny z pierwszego miejsca i wielkiej pokaźnej sumy spadają nagle na miejsce 95.
(...)
Na relatywnych wielkościach słabości raportu GFI się nie kończą. Gdy zajrzymy do raportu, to nie ma w nim większości europejskich krajów. Autorzy raportu po prostu celowo te kraje pomijają, bo uważają te kraje za „rozwinięte”. I w tych krajach najwyraźniej wszystko musi być w porządku, więc nie ma sensu się nimi zajmować. Szkoda, że jest to metoda całkowicie arbitralna i wprowadzająca w błąd czytelników raportu. (...)Gdybyśmy zastosowali metodę relatywną, czyli przyrównali saldo błędów w stosunku do PKB, to Polska zostałaby spektakularnie wyprzedzona przez Islandię, Chorwację, Finlandię, Szwecję, Irlandię, Norwegię, Bułgarię, Danię, Słowację oraz Węgry. Powinno to dać do myślenia szczególnie rządom Danii, Norwegii i Finlandii, skoro należą one do grona sponsorów Global Financial Integrity…

Widzimy zatem, że twierdzenie z raportu GFI, iż Polska jest numerem jeden w Unii Europejskiej, gdy chodzi o nielegalny odpływ kapitału jest całkowicie wyssane z palca. "