W Niebie według Andy'ego wszyscy o wszystkich wiedzą wszystko. Co to jest, jak nie esbecja?

Andy po prostu nie myśli, tylko powtarza mechanicznie, co mu się w życiu wpoiło. A potem się wypłakuje, że czemu go nie anihilują. Jak się głowy uzywa tylko do jedzenia...

Cytat jest z epoki, w której ludziom się zdawało, że porządek despotyczny jest szczytowym osiągnięciem politycznym ludzkości i że inaczej się nie da. Taka optyka została przez rzymski katolicyzm z pewnej mierze zakonserwowana. Ofiarami tego stanu rzeczy są szeregowi wyznawcy mający prawo do pisku "zboczenie! zboczenie!", chociaż poza Owczarnią już dawno funkcjonuje neutralna "parafilia".

O ile na ziemi niewskazane było by gdyby wszyscy o wszystkich wszystko wiedzieli (gdyby ludzie znali myśli, to dopiero byłby totalitarny system), to nawet na ziemi wielokrotnie ludzie dowiadywali się tego co chciałem ukryć, przez co bywałem zły na Boga.
A Bóg wie wszystko.
Jeżeli zaprzeczymy że w Niebie wszyscy wszystko wiedzą, to co będzie z Sądu Ostatecznego? Czy w Niebie każdy będzie robił jakieś ciemne machlojki na boku, będzie nosił maski?

Ni cholery mnie to nie obchodzi. Komu droga do Nieba, bardzo proszę, chociaż Jezus obiecywał dwa tysiące lat temu, że wróci szybko. Jeśli tłumaczyć to tak, że dla Boga jeden dzień jest jak tysiąc lat, to doprawdy, nie widzę powodu, dla którego piekło nie miałoby się okazać miejscem przyjemniejszym, nawet jeśli miałoby to być piekło z kotłami. Bo dla człowieka to jednak jeden dzień jest jak jeden dzień. Przy takich różnicach w postrzeganiu rzeczywistości wszystkie obiecanki jezusowe można o kant d... roztłuc.

Coś wyjątkowo prymitywne byłoby to "oczyszczanie". Już widzę tych szydzących - "pocierpię te x czasu, z później sobie poszydzę z tych 6 miliardów". Zaiste bardzo pouczające. A później do nieba, tak?
A gdzie pokora, miłość do bliźniego, przebaczanie?

Pokora to stanięcie w Prawdzie. Wielu będzie wolało zostać w piekle by się nie oczyszczać.

Trafiłeś w sedno, Andy!

To ludzie będą wyglądać w ten sam sposób jak za życia na ziemi?
Bo przecież ja bym chciał zmienić swój wygląd w tej sytuacji nikt by mnie już później nie rozpoznał

Zresztą ludzki mózg ma dość duże ograniczenia i jeśli chodzi o zapamiętywanie i pojemność, weźmy takiego standardowego gościa, 80 lat życia, tak 10 grzechów dziennie, to nam daje, weźmy tak z 50 tyś grzechów ile czasu trzeba by na tym ekranie to oglądać? kilka tygodni? a przecież na ziemi żyło bardzo dużo ludzi, to już można by liczyć jeśli jeszcze świat potrwa z 10tyś. lat to tak spokojnie na sądzie ostatecznym znajdzie sie 500 miliardów ludzi! to jeśli wszyscy by zaczeli to oglądać, to ile by wytrzymali? kto by to wszystko spamiętał? komu by sie chciało to oglądać?
Zresztą nie rozumiem dlaczego tutaj wszyscy mówią o tym że niebo to wspólnota, to nie da rady żyć sobie w samotności? to będzie zabronione?

Ja, gdybym miał możliwosć życia wiecznego, zadowoliłbym się samym tym i nie siliłbym sie by zasłużyc sobie na (nudne) nebo. Do piekła tez by mnie nie wtracili bo i za co? Na piekło \ chyba trzeba by sobie zasłużyć "mocnymi" uczynkami. Troche to smieszne, ze do piekła można by trafic w wyniku nieprzestrzegania jakichs tam przepisów koscielnych.

Już to oświadczyliście - kilkanaście razy.

Spowiedź jest taką próbą, by przełamywać wstyd i stawać w prawdzie

To ja po śmierci Bogu będe sie spowiadał ze swoich grzechów?
To Bóg ich nie zna? gdzie jego wszechwiedza?

Po śmierci spotkasz się z Prawdą, gdzie ukażą się w świetle twoje grzechy

No i na co mi to?
Przecież i tak sie tego nie cofnie, więc na co to pokazywać?

Możesz wytłumaczyć, czym jest "stanięcie w Prawdzie". Nie jestem zbyt lotny w takich sprawach.


Znaczy wiesz, to zależy, kto w tych zaświatach rządzi
Np. znajomy protestant wierzy, że tylko protestanci-baptyści będą zbawieni, a resztę czeka potępienie (jeśli dobrze zrozumiałem).

Nie wiesz co to Stanięcie w Prawdzie? Którego słowa nie rozumiesz?