Co za niedorzeczność. Miłosierny Bóg daje nam piekło. Na wieczność. Ciekawi mnie tylko jak ten sąd będzie wyglądał. Gdzie jest ta granica w uczynkach. Wyobraźmy sobie takiego średniego grzesznika, który balansuje na krawędzi, na szali dobrych i złych uczynków. Jak coś zrobi dobrego - to jeszcze mu będzie przebaczone, a gdy coś za dużo przeskrobie - wieczny ogień. I raz powiedzmy oglądnął film pornograficzny - gdyby zmarło mu się w tym momencie poszedłby do piekła, a następnego dnia pomógł jakiejś babci przejść przez ulice. Następnego dnia znów oglądnął nieprzyzwoity film, ale już powiedzmy nie takie "hard porno". Powstaje funkcja o coraz mniejszym odchyle. I jak oceni to Bóg? Będzie miał problem z tą funkcją - zważywszy, że definicja soft i hard mogą być względne.
No właśnie - a co z teorią względności Einstaina na sądzie ostatecznym? W końcu wszystko jest względne. Jak ktoś będzie sprytny, to się wybroni podczas sądu ostatecznego. Oglądałeś pornola - pada oskarżenie. Ależ nie! Pada odpowiedź. To film mnie oglądał! Niebo przy Bogu, który przez całe twoje życie patrzył na ciebie i miał ochotę cię ukarać - to istne piekło. Wolę więc chyba piekło - prawdziwe!

Co za bzdurny przykład. W myśl zasady katolickiej masz kochać takiego bliźniego. Dodatkowo, gdy taki grzesznik szczerze przyzna się do winy - pójdzie wprost do nieba (patrz przykład łotra uwieszonego koło Jezusa na krzyżu). Pogada se z Bogiem i ma rozgrzeszenie. niesamowite prawda? Kolejny totalny bezsens wiary. A tak z drugiej strony - chciała byś żeby taki płonął przez całą wieczność? Wiesz co to znaczy wieczność? Trudno sobie wyobrazić w ogóle milion lat, miliard lat, a co dopiero wieczność - daj spokój!

Jest jeszcze czyściec

To kolejny mit. I co tam niby masz zrobić w tym czyścu, zaprzeczasz samej sobie, bo w poprzednim emailu pisałaś o tym, że po śmierci nic już nie można zrobić ...
Czyściec - wymysł średniowiecznych mitomanów.

Ta twoja gadanina przypomina mi tą religie czy też filozofie New Age



Zacząłeś tutaj nauczać, i ten twój nad przeciętny rozum, powinien ci podpowiadać że nikt nie bierze tego co mówisz, na poważnie



Cała ta dyskusja jest o tym czy ktoś woli to czy może jednak tamto, i z twoich wypowiedzi można by wywnioskować że nie rozumiesz czym jest wolny wybór.



Twoje życie doczesne nie ma znaczenia?
Jedynie sie liczy to żeby po śmierci, szatan nie dał rady cie oszukać?



To jest bardzo proste, musi być jakiś limit i obejrzałeś o jeden film pornograficzny za dużo, no i niestety!!!!!!!!!! wieczne piekło a gdybyś tego jednego filmu nie oglądał, to już liczba twoich grzechów, by nie przekroczyła magicznej granicy, i byś miał Niebo

Miło mi poznać Twoje dane - Nikt Robek.


Wolny wybór do czasu tego ostatecznego niezmiennego.

Znawco - a dobry łotr zbliżył sie granicy limitu, a może przekroczył?

Limitu na pewno nie przekroczył, bo gdyby to zrobił, wtedy by nie mógł sie znaleźć w Niebie

A drugi łotr przekroczył limit?

U Boga nie istnieją żadne limity, decyduje miłość i miłosierdzie......dobry łotr zapragnął miłosierdzia, to i je otrzymał.

No nie. Wolna wola jest czyms immanentnym, a szczególnie "po tamtej stronie".
Oczywiście wolna wola w sensie "ja mogę". Bo może ktoś powiedzieć, że sam się ogranicza - przez "ja nie chcę" (bo tak się ukształtowałem przez moje czyny) - ale trudno to nazwać brakiem wolnej woli.

Nie wiem czy jest sens dyskusji na temat konkretnych szczegółow wiary (piekło, czyściec) z ludźmi, którzy w ogóle nie wierzą (jak sowaniejestmadra), a sa na forum pod wpływem kompulsywnej potrzeby powtórzenia tego jak największej liczbie wierzących w jak największej liczbie miejsc.

Nie wiem też, czy ma sens dyskusja z ludźmi stawiającymi ten sam zarzut oparty na tych samych błędnych podstawach (np. o rzekomej zemscie Boga) mimo iż wielokrotnie prostowano tu te błędne założenia.

A ty masz dzieci i możesz sobie wyobrazić ból matki po stracie bestialsko zabitego dziecka. Myslę, że trzeba posiadać jakieś uczucia, żeby to sobie wyobrazić.
Czy taki człowiek, który nie kocha ludzi, odwraca się od Boga, ma otrzymać ode niego nagrodę.
Każdy człowiek ma przekazaną informację o możliwości swojego zbawienia i jeżeli nie przyjmuje tej łaski, to może mieć takie przyszłe życie.
Ja nikomu nie życzę piekła, ale takim wyrodnialcą, co tak bardzo skrzywdzili, szczególnie małe niewinne dzieci - życzę. Na nic więcej nie zasługują. Naszą nadzieją jest sprawiedliwość jeżeli nie w tym życiu, to przynajmniej w drugim ich dosięgnie. Dziękuje Bogu za to, że nie znajdzie się dla nich miejsce w niebie.

A niby skąd miałbym to wiedzieć?




Można sobie grzeszyć ile sie tylko zachce, bo przecież żadnego limitu nie ma a jedyna rzecz która sie liczy to Boże miłosierdzie.



No przecież nawet tutaj ten cały Piotroski mówił, że po śmierci każdy ma możliwość wyboru między Niebem i Piekłem, więc jeśli skorzysta z Bożego miłosierdzia to może sobie wybrać Niebo

I to ilu ludzi wymordował nie ma tu żadnego znaczenia, bo w końcu Boże miłosierdzie jest dostępne dla wszystkich

Masz rację - przy bożym miłosierdziu wszelki grzech topnieje jak kostka lodu w piecu hutniczym.
Jednak gdybyś grzeszył zakładając że w ostatniej chwili odwołasz się do miłosierdzia, to mógłbyś się zdziwić - nie będziesz w stanie tego zrobić - bo to wymaga pewnej pokory. Mogłoby się okazać że będziesz wolał pójść do piekła niż przyjąć ofertę Boga.

Tak, to prawda. A zwrot "ten cały Piotrowski" nie świadczy dobrze o Twojej grzeczności.

Ma - ale nie w ten sposób że miłosierdzie Boga jest dla niego niedostępne - tylko on już nie jest w stanie się przemóc, by pokonawszy swoją pychę i nienawiść skorzystać z tego miłosierdzia.

A po co jest całe długie życie? Po to aby przygotować się na tę chwilę?