Czy jako osoba religijna naprawdę nie masz w sobie choć cienia refleksji nad tym, jak monstrualną pychą jest mówienie o politycznych inicjatywach swojego stronnictwa, że są one "walką toczoną przez Chrystusa"?

Czyli jesteś krypto-islamistą? To by wiele tłumaczyło

Z objawień Sługi Bożej Rozalii Celakówny:

W tej chwili powstał straszliwy huk. Owa kula pękła. Z jej wnętrza wybuchnął ogromny ogień, za nim polała się obrzydliwa lawa jak z wulkanu, niszcząc doszczętnie wszystkie państwa, które nie uznały Chrystusa. Widziałam zniszczone Niemcy i inne zachodnie państwa Europy. Z przerażeniem zwróciłam się o ratunek do tego Pana, a on mi mówił: Nie bój się, dziecko, i trzymał mnie za ramiona. Pytam go: Czy to jest koniec świata, a ten ogień i lawa, czy to jest piekło? Otrzymuję odpowiedź: Nie jest to koniec świata ani piekło, tylko straszna wojna, która ma dopełnić dzieła zniszczenia. Granice Polski były nienaruszone - Polska ocalała. Ta osoba nieznana mówi jeszcze do mnie: Państwa oddane pod panowanie Chrystusa i Jego Boskiemu Sercu, dojdą do szczytu potęgi i będzie już jedna Owczarnia i jeden Pasterz.

Wszyscy wciąż mamy jeszcze wybór:
czy chcemy oddać się Jezusowi Chrystusowi, czy chcemy żyć wbrew Niemu.

Wszyscy katolicy wciąż też mają jeszcze wybór, czy chcą wierzyć w prywatne objawienia czy też nie.

Nie tylko katolicy - wszyscy są wolni.

Dokładnie. Nawet w te uznane przez Kościół.

Biedny nasz Kościół gdy duchowni opluwają duchownych, a wierni powielają te oszczerstwa, kłamią o duchownych, kłamią o zamknięciu procesu beatyfikacyjnego, równolegle imputując Bogu niezdolność rozeznania, i tego "nierozeznającemu" Bogu usiłują wtłoczyć na głowę swoją koronę....swoją, bo On ma spełniać ich wizje.

W przypadku niekatolików to chyba oczywista oczywistość, że objawienia Sługi Bożej Rozalii Celakówny mogą skwitować wzruszeniem ramion.

Po co dzielisz ludzi na katolików i nie-katolików.
Wszyscy ludzie są wolni.

A jeden z łotrów ukrzyżowanych razem z Jezusem Chrystusem po śmierci odszedł razem z Nim do Raju. Po prostu oddał z wiarą szacunek Temu Który Jest. Bo tak chciał.

Każdy do swej śmierci może uważać i chcieć to co chce.
Nawet jeśli ma zniewolony umysł - w każdej chwili może się uwolnić.
Dopóki żyje.

Nie ja dzielę, ja tylko przypominam ten fakt.

Koronę tak, zatrute zródło nie!

@veros, wytłumacz mi jedną rzecz, bo ja wtedy nie byłam w tym temacie, dlaczego w okresie pontyfikatu Jana Pawła II nie dokonano tego dzieła ?

A myślisz, że ja byłem?
O koncepcji Intronizacji dowiedziałem się jakieś 3-4 lata temu przy słuchając kazań księdza Piotra Natanka, który zaczął wtedy być sławny dzięki Kardynałowi Dziwiszowi. Potem poznałem pisma ks. Tadeusza Kiersztyna i zasięgnąłem opinii - poprzez media - sumienia Narodu - ks. Stanisława Małkowskiego.

Proces beatyfikacyjny na szczeblu diecezjalnym w diecezji krakowskiej został uruchomiony w roku 1996 przez Kardynała Macharskiego, Ordynariusza miejsca - za życia świętego Papieża Jana Pawła II - z całą pewnością za jego wiedzą, a może i inicjatywą.
W roku 1996 ks. Rafał Celak - krewny Sługi Bożej Rozalii Celakówny przekazuje notarialnie dom Rozalii na własność Kurii Metropolitalnej w Krakowie
Około roku 2000 wszystkie dokumenty w sprawie skompletowano i dokonano analizy na szczeblu diecezjalnym, bez żadnych uwag negatywnych.
W roku 2000 umierają ks. Rafał Celak i opiekunka domu Rozalii, pani Janina Wadowska.
W 2001 roku następuje nad Jachówką i Makowem Podhalańskim oberwanie chmury, w wyniku którego chata po Rozalii i pobliskie domy uległy niewielkiemu zniszczeniu. Kilka dni później zamówione przez Kurię Krakowską buldożery zrównały z ziemią dom Rozalii, mimo protestów mieszkańców Jachówki. Pozostałe, sąsiednie domy sąsiadów Rozalii stoją i są użytkowane po dziś dzień.
W roku 2005 umiera św. Jan Paweł II, Papież a kardynał Dziwisz obejmuje diecezję krakowską.
w latach 2000- 2007 nic się nie dzieje w procesie beatyfikacyjnym w Krakowie mimo licznych próśb a nawet zmiany Postulatorki procesu na Ewę Wieczorek. Poprzednia wieloletnia od początku Postulatorka Sylwia Kaczmarek przechodzi do stanu zakonnego i zamyka się w klasztorze.

Reszcie w 2007 roku Kuria oświadcza, że zakończyła proces na szczeblu diecezjalnym, zamierza przesłać dokumenty do Watykanu (tu czytałem czy słyszałem inne oświadczenia, jakoby kard. Dziwisz twierdził, że Sługa Boża nie zaznaczyła się niczym szczególnym i nie rokuje na beatyfikację, wobec tego nie będzie przesyłał dokumentów do Watykanu - czy tak było - nie wiem, jestem tylko czytelnikiem tego co wydobyłem z internetu. ) Równocześnie Kuria odbiera Pani Ewie Postulację i nadaje ją ks. Natankowi albo Kiersztynowi - bo juz się trochę pogubiłem.
2014 - w sprawie dalej nic nie wiadomo, nie wiadomo nawet czy papiery na pewno wyjechały do Watykanu. Natomiast zgłaszają się Krakowscy jezuici i oswiadczają, że oni mają jako jedyni - prawo do Postulacji w procesie beatyfikacji Sługi Bożej.

W powyższym przebiegu mogą być błędy rzeczowe lub chronologiczne, jezuici nie podają żadnego kalendarium historycznego więc trzeba się opierać na innych danych.

I znów kłamstwa i pomówienia....w 2012 Kongregacja Spraw kanonizacyjnych w 2012r wydała nihil obstat i wyznaczyła wicepostulatorem o. prof. W. Kubika.
Wiele stron tu podano.....ale gdy ktoś umiłuje kłamstwa nie zdolny jak powyżej widać przyjąć prawdy.

Dlaczego za pontyfikatu Jana Pawła II nie dokonano beatyfikacji R. Celakówny?.....zapewne papież uznał, że pilniejsze i ważniejsze jest przekazanie całemu światu orędzia miłosierdzia przekazanego, które Jezus przekazał św Faustynie.
Orędzia te decyzją Watykanu zakazane były do rozpowszechniania do 1976r. kard Wojtyła sprawił cofniecie decyzji Watykanu.
I przestań powtarzać pomówienia o "zatrutym źródle", bo grzeszysz przyjmując i powielając plotki suspendowanego kapłana.

Wszystkie inne zródła świadczą podobnie - poczytaj w internecie.