Autor |
Wiadomość |
hubertok
Dołączył(a): Wt lip 12, 2005 4:12 Posty: 12
|
Joker napisał(a): Lektura De Mello pomaga mi często w trudnych momentach. Miał rację, gdy zachęcał do nie pokładania zbytniej wiary w innych ludziach. To pomaga spojrzeć na życie realistycznie. Bez idealizacji przyjaciół, zdając sobie sprawę,że różnie mogą się koleje losu potoczyć. Pomógł mi zdać sobie sprawę,że tak naprawdę do szczęścia nie potrzebuję określonych warunków życiowych, określonych relacji z innymi. Mówił,że ludzie tak naprawdę nie chcą być szczęśliwi, tak po prostu-w tym sensie,że uzależniają szczęście od warunków zewnętrznych. Wprawdzie nie zawsze udaje mi się do tego stosować, ale pierwszy krok mam już za sobą. Tak tylko, ze po co mam czytać de Mello jak jezus powiedział lepiej i dokładniej  DO szczęscia nic nie potrzebujesz zewnetrznego "Nie troszczcie się" Przyjaciele mogą zawieść - zaparcie Piotra, zdrada Judasza, niewierność Tomasza No i Jezus był/jast Bogiem a de Mello człowiekiem. De Mello może co najwyżej dać inspirację, Bóg daje też SIŁĘ, de Mello odszedł, Jezus ŻYJE. Joker napisał(a): Czy w chrześcijaństwie chodzi o umartwianie? No, masz rację,że nie tylko. Jednak umartwianie, cierpienie jest jego nieodłączną częścią, związaną z Krzyżem. Jest też znacznącym odwróceniem hierarchii wartości. Być może więc rzeczywiście jest ono bliższe ludziom cierpiącym na codzień, z różnych powodów. Inni zaś albo odchodzą od tej wiary, albo właśnie stają się letni - czyli uznając zasady żyją z nimi w sprzeczności-co prowadzi do zaniku religijności. Oczywiście nie znaczy to,że człowiek szczęśliwy nie może być dobrym chrześcijaninem-nie ma reguły; jednak chyba zgodzisz się,że generalnie coś w tym jest co mówię? pozdrawiam 
W krzyzu zbawienie a nie umartwianie
Chrześcijaństwo jest religią miłości i to jest jej najpiekniejsza cecha. Oczywiście "po ludzku" jest to cecha najgłupsza, a niektórzy powiedzą nawet "nieludzka" - prawda Jokerze 
|
Pn lip 18, 2005 13:39 |
|
|
|
 |
Joker
Dołączył(a): Pt maja 27, 2005 15:25 Posty: 201
|
Eh, nie traktuję de Mello jako Boga, ani jakiegoś guru. Nie zgadzam się we wszystkim-np,że trzeba się zgodzić na wszystko jak leci.
Po prostu był jednym z autorów który mnie zainspirował do poszukiwań, a tu akurat temat o nim więc wypada coś wspomnieć
Więcej wypowiem sie potem.
|
Pn lip 18, 2005 14:11 |
|
 |
hubertok
Dołączył(a): Wt lip 12, 2005 4:12 Posty: 12
|
Ja Cię nawet rozumiem. Sam kiedyś szukałem na Wschodzie
Dziś mogę powiedzieć o sobie "cudze chwaliłem, swego nie znałem"
Bóg z Tobą
|
Wt lip 19, 2005 7:22 |
|
|
|
 |
Nirwana
Dołączył(a): Śr lip 13, 2005 19:43 Posty: 24
|
" Cytuj: Wojtek37"Bracie Nirwana - po pierwsze Jezus był naprawdę religijnym Żydem, i przestrzegał wszystkich praw Izraela. Mówił zato...
Mt 23: 3 BT "Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią." Jeśli już, to siostro Nirwano,  nie przestrzegał praw szabatu nakreślonych przez faryzeuszy, nie przestrzegał narzuconych przez nich praw dotyczących zachowania czystości.Odrzucał przepisy których humanizm był bardzo wątpliwy [ Cytuj: b]Ga 5: 6 BT "Albowiem w Chrystusie Jezusie ani obrzezanie, ani jego brak nie mają żadnego znaczenia, tylko wiara, która działa przez miłość."
Kol 3: 11 BT "A tu już nie ma Greka ani Żyda, obrzezania ani nieobrzezania, barbarzyńcy, Scyty, niewolnika, wolnego, lecz wszystkim we wszystkich /jest/ Chrystus." [/b] .
Pisząc o obrzezaniu miałam na myśli pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, bo o nich była mowa 
|
Wt lip 19, 2005 10:01 |
|
 |
Joker
Dołączył(a): Pt maja 27, 2005 15:25 Posty: 201
|
hubertok napisał(a): Ja Cię nawet rozumiem. Sam kiedyś szukałem na Wschodzie Dziś mogę powiedzieć o sobie "cudze chwaliłem, swego nie znałem" Bóg z Tobą
He,he; a ja po dość gwałtownym wiary kryzysie zaczynam zdawać sobie sprawę,że straszne głupoty chyba w tym temacie chrzniłem
Na powrót się przekonuję,że to właśnie chrześcijaństwo,katolicyzm prawidłowo określa miejsce me w świecie i,że bez Boga mało jestem wart.
To całe wielkie 'poszukiwanie' to w gruncie rzeczy mętlik w głowie i niewiele więcej.
Cieszę,że Pan Bóg w miarę szybko dał mi to pojąć. A przynajmniej powoli daje...
pozdrawiam
|
Cz sie 18, 2005 18:04 |
|
|
|
 |
Sky
Dołączył(a): Wt lis 15, 2005 20:56 Posty: 1
|
 Mello do wzięcia :)
Anthony De Mello SJ
"U źródeł"
wersja free: w formacie RealAudio do ściągnięcia z internetu.
Medytacje prowadzi:
Andrzej Piszczatowski
KASETA 1
Strona A
1. Wstęp
2. Zakończenie
3. Absolut
4. Odkrycie
Link do pliku: 3.52MB
http://www.voxinigo.prv.pl/tj020-ra/tj020k1a.ra
Strona B
1. Wędrowiec
2. Królestwo
3. Oświecenie
4. Odkrycie
Link do pliku: 3.63MB
http://www.voxinigo.prv.pl/tj020-ra/tj020k1b.ra
KASETA 2
Strona A
1. Ostatnie spojrzenie
2. Przebudzenie
3. Pożegnanie
4. Zachwyt
Link do pliku: 3.98MB
http://www.voxinigo.prv.pl/tj020-ra/tj020k2a.ra
Strona B
1. Biblia
2. Odkupienie
3. Rozpoznanie
4. Centrum
Link do pliku: 3.48MB
http://www.voxinigo.prv.pl/tj020-ra/tj020k2b.ra
KASETA 3
Strona A
1. Wulkan
2. Symfonia
3. Odpowiedź
4. Strumień
5. Brzask
6. Powierzenie się
Plik skasowano z serwera -pisz do mnie na maila
Strona B
1. Wychowanie
2. Błogosławieństwo
3. Ocean
4. Blask
5. Warta
Plik skasowano z serwera -pisz do mnie na maila
-----
Poza tym mam w e-bookach:
"Wezwanie do miłości"
"Śpiew ptaka"
"Minuta mądrości"
"Modlitwa żaby"
"Przebudzenie"
Każdy plik po kilkadziesiąt kb.
Chętnym wyślę mailem lub wymienię się na inne e-booki tego autora.
Piszcie na priva:
skymenWYTNIJTO@op.pl
Pozdr-
Sky

|
Wt lis 15, 2005 22:05 |
|
 |
perdelek
Dołączył(a): Wt gru 13, 2005 11:46 Posty: 5
|
Witajcie! To mój pierwszy post na tym forum! Od razu dodam, że nie jestem katolikiem, ale kiedyś nim byłem (około 10 lat temu), powiem więcej jestem ochrzczony, przystępowałem do Komunii Św. oraz do Bierzmowania. Tyle tytułem wstępu.
Nieprzypadkowo piszę w tym temacie, ponieważ przeczytałem kilka książek A. de Mello (Przebudzenie, Wezwanie do miłości, Minuta Mądrości, Modlitwa Żaby). Co prawda wcześniej zetknąłem się z równie wartościową literaturą hinduistyczną, buddyjską, tao, niemniej ów jezuita naprawdę wywarł na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Podobają mi się wasze posty, dlatego pewnie będę częściej odwiedzał to forum. Zaskakuje mnie fakt, dlaczego z reguły katolicy atakują de Mello, natomiast pozostali bronią tego autora. Faktycznie denerwuje mnie, że na każdej witrynie katolickej wszystko co niekatolickie jest niebezpieczne i złe, a jedynie słuszne jest to co zatwierdził Ratzinger czy inny "ojciec od doktryny". Uważam, że wiele krzywdzących haseł przeczytałem pod adresem de Mello w tym temacie. Przede wszystkim odnośnie postrzegania Boga. Nie uważam książek de Mello za niebezpieczne a wręcz za mogące otworzyć oczy wielu ludziom. Trzymanie się kurczowo credo może być bardzo szkodliwe. Ostrzegał przed tym sam Jezus mówiąc: "Kto będzie chciał życie zachować straci je, kto gotów życie stracić zyska je". No, może nie tak dokładnie ale coś w tym sensie, co ja zinterpretowałem, że warto wkroczyć na niebezpieczne ścieżki, badać, poszukiwać. Ryzyko się opłaca. Moim zdaniem po to dał człowiekowi rozum, a religia jest narzędziem podobnie jak umysł, drogą do Boga, a niestety często (i w wyznaniu rzymsko-katolickim) staje się Bogiem, choćby zabraniając rozmyślać po swojemu o Bogu, w czym narusza elementarne, boskie prawo wolnej woli. Dlatego każdy w sobie szuka Boga, ja też. Sądzę, że w aspekcie Boskiej Wszechmocy wszyscy mamy bardzo mizerne i blade pojęcie o Nim. Ale po to dał Bóg rozum, żeby człowiek poznawał Boga najbardziej jak może, aby smakował coraz większy horyzont Boga, dostrzegał coraz więcej płaszczyzn. Dlatego nie wierzę wyłącznie w Boga osobowego. Moim zdaniem Bóg ma zarówno naturę jednoosobową, jak i dwoistą, troistą i nieskończenie wieloosobową, a nawet aosobową. Wierzę też w boski aspekt bezosobowy, boskie światło, energię boską którą może być np Wszechświat. Czy zatem wierzę tylko w Boga jako energię czy Kosmos? Totalne uproszczenie. Moim zdaniem to tylko jeden z aspektów Boga, płaszcz Boga czy jak to inaczej nazwać. Sądzę pewnie tak jak wy, że materia pochodzi od życia, że źródłem życia jest życie - więc wierzę też w osobowe aspekty Bóstwa, lecz nie wiem, czy mamy prawo do skarłowacenia, zantropomorfizowania czegoś niepojętego i niepomiernie większego od nas. Wierzę, że cząstka Boga jest w nas, czuję Ją, dlatego szanuję i traktuję równo każdego człowieka. Nie wiem jednak jak nazwać To coś. Chyba najbardziej odpowiednia jest dusza. Uważam i tak wywnioskowałem czytając de Mello, że ten jezuita podobnie postrzegał Boga. Uważam, że pisanie o "Bogu de Mello" jako pustce jest krzywdzące. Uważam, że Boga można postrzegać też jako Wszystko i Nic, to też jeden z jego aspektów. To może stąd wyrwano pojedyncze zdanie z kontekstu, a moim zdaniem chodzi o to, że czasem aby poznać Boga trzeba zanegować Jego istnienie, spróbować poznać też naturę nicości Boga, którą to pewnie niewielu mistyków rozumie a do końca pewnie nikt. Ale długol mi wyszedł, choć to tylko kilka luźnych przemyśleń powiązanych z osobą A. de Mello. Pozdrawiam i podziwiam za interesującą dyskusję!
_________________ Serce człowieka bije... drugiego niemiłosiernie!!
|
Śr gru 14, 2005 11:18 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|