O, masz wgląd w plany?

To prywatna wizja, nie musisz w nią wierzyć

Nikt świadomie niczego nie wybiera ,wszystkim dyryguje Bóg Ojciec ,my tylko możemy się starać żyć tak żeby nie trafić do Piekła czy Czyścca ,jednak ostateczną decyzję podejmuje Bóg na sądzie jednostkowym lub ostatecznym .

każdy wyznawca wie, która religia jest prawdziwa, inaczej nie byłby wyznawcą. Ci, którzy tego nie akceptują, są agnostykami lub ateistami, a więc to nie ich sprawa ani problem.
Natomiast klarowność na przykład w katolicyzmie pozostawia wiele do życzenia, zwykle jest kwestią interpretacji, zmiennej historycznie.

Po 20 latach już niewiele pamiętam z czasów kiedy miałem 7-10 lat, więc po śmierci w ciągu 100 może 200 lat całkowicie zapomne to moje doczesne życie.
W sumie to nawet dobrze.



Żadne wspólnoty mnie nie interesują, natomiast jeśli chodzi o forum to chciałem sie dowiedzieć paru rzeczy odnośnie tego całego życia po życiu, cała reszta nie jest mi potrzebna.

Michael Brown pisze o tym w swojej książce "Po drugiej stronie", w której zebrał relacje wielu osób w stanie śmierci klinicznej.


Rzeką zapomnienia była Leta, o której można przeczytać krótko na Wikipedii :


Starożytni Grecy mieli bardzo zbliżone do chrześcijańskiego pojęcie zaświatów, przynajmniej jeśli chodzi o zarys pewnej filozofii. Rzeka zapomnienia to swego rodzaju metafora.

Ale gdzie tam. Zero podobieństw.

Niby jest Elizjum, które jest o tyle podobne do naszego Nieba że jest to miejsce szczęśliwości sprawiedliwych, no i jest Tartar który jest o tyle podobny do naszego piekła że jest to miejsce kaźni niegodziwych. Co prawda strożytni Grecy mieli jeszcze stan pośredni, którego w chrześcijaństwie już nie ma (natomiast zapytałbym, czy nosi podobieństwa do Szeolu z ST? nie wiem, czy można takie analoge wyciągać) Ale dalej to mamy analogie, że i chrześcijaństwo, i starożytni Grecy mówią o jakimś sądzie dla umarłych, który zadecyduje do jakiego stanu się udadzą.

Elizjum?
Nie słyszałem. To jest gdzieś na Madagaskarze?
Słyszałem o polach elizejskich.Miałem koleżankę na studiach Elizę. Tudzież był film Elza - lwica z afrykańskiego buszu.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Elizjum

Dlaczego ludzie mieli by wybrać piekło? I dlaczego ten wybór ma się odbyć dopiero po śmierci?
Jezus mówił „szukajcie wpierw Królestwa Bożego i Jego sprawiedliwości”. W modlitwie do Ojca mamy modlić się „bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi”. Jeżeli to co widzę w około siebie nie przypomina nieba. Jeżeli istnieje mnóstwo chorych wszyscy „muszą” umrzeć. Większość nieustannie poszukuje szczęścia , to gdzieś musi być błąd. Oczywiste jest, że skoro ta nauka trwa 2000 lat to ten błąd jest kardynalny. Doszło już do tego , że ludzie szukają rozwiązań w innych religiach niektórzy wracają do „korzeni” do religii słowiańskich zaczynają czcić święte gaje i drzewa itp. Lub zastanawiają się nad innymi religiami, islam, buddyzm…
A Jezus mówił : „Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom” (Mt 11, 25). Czy nie widzicie, że większość tu „poszukujących” należy do tych , którzy czepiają się różnych elementów istniejących na tym świecie ( świecie uznanym za Boga za oszustwo skierowane przeciwko Niemu , gdzie Jezus modląc się do Ojca mówił „nie proszę za tym światem…” po to aby udowadniać , że Boga nie ma lub , że jest okrutny? Jakiego maja przewodnika? Swój własny najmądrzejszy umysł ( umysł, który jest na tyle leniwy lub zatwardziały w swoich przekonaniach, zamknięty na próbę innego myślenia pozwalającego na zrozumienie swoich błędów). Umysł zamkniety w swojej świętej odrębności zacięty aby nie komunikować się prawdziwie aby tylko nawet na moment nie dotknąć znamion prawdy kim jest Chrystus. Za to zawzięcie i z wszelkimi możliwymi pretensjami do wszystkich ( oprócz siebie) pytają dlaczego ja mam znaleźć się w piekle? Ja chcę znaleźć się w niebie bez tych wszystkich kłopotliwych poczynań i poszukiwań a zwłaszcza zapierania się samego siebie i wybieranie jakiegoś Chrystusa ( gdzie Jezus mówi wyraźnie i dobitnie „nikt nie przychodzi do Ojca –który jest niebem- jak tylko prze ze mnie). Mój „rozum” mówi mi jak to zrobić aby było dobrze. Albo uzurpuje sobie prawo do tego aby innych obwiniać ,za to że są źli. Po to aby tylko nie zobaczyć jak bardzo czynnie uczestniczę w tym dziele zaprzeczania Bogu i życia Chrystusa w nas. „Odpuszczamy” innym ich winy gdzie powinno to skutkować np. uzdrowieniem tak jak w przypadku paralityka. Gdzie Jezus dla uwypuklenia jak wygląda prawdziwe odpuszczenie grzechów mówił :”Co jest łatwiej powiedzieć ? Weź swoje łoże i choć , czy odpuszczają ci się twoje grzechy?”
Bóg dał nam Zbawiciela i łączenie się z Nim jest skuteczne w swoim działaniu. Ale nie może ono polegać na wyborze trochę Bogu świeczkę i trochę diabłu ogarek. Bo to nie działa. Nie jest możliwe połączenie przeciwieństw. Prawdy i kłamstwa aby wyszła z tego prawda. A skoro człowiek ma pragnienie czegoś innego niż prawda i czegoś innego niż Bóg to jak może wybrać Boga?
Bóg nikogo do niczego nie zmusza a aby być w pełnej relacji z NIm potrzeba Go kochać i cenić. Bo nie rzuca sie pereł przed wieprze. Bóg nie uznaje nikogo za wieprza , ale większość tego wieprza w sobie ceni sobie nad Boga...

Pojecie grzechu sluzylo tylko i wylacznie budowaniu systemow religijnych .

Poza religia nie ma grzesznikow ...ani grzechu.

Grzech to podstawa kazdej religii .Zadna religia nie moze istniec bez pojecia grzechu.

Poza religią każdy uczciwy człowiek w momencie gdy dokona zła godzącego w innych, czy w siebie, odczuwa dyskomfort psychiczny......i to zło nosi miano grzechu.
Zło istnieje niezależnie od religii, czy miana dokonanego zła.

Zlo popelnione poza religia nazywa sie przestepstwem i jest karane za zycia.

Wyznawcy religii chrzescijanskich czekaja na sad ostateczny, ktory odbywa sie po smierci.
Kara za grzechy rowniez jest wymierzana po smierci.

To w końcu - po śmieci czy na sądzie ostatecznym?