Sondaże pokazują, że raczej zdecydowana większość wzięła to pod uwagę i niewiele jej to przeszkadza. Dlaczego? Moim zdaniem nie są przekonani, że to najwyższe świeckie prawo oraz wymiar sprawiedliwości są gwarantem praworządności w państwie. Pozostaje pytanie, co można by zrobić, aby to przekonanie w narodzie wzmocnić...

Ale jakiego, przepraszam, bandyty i jakiej ofiary? Kto jest ofiarą handlarza narkotyków? Jeśli ich użytkownik, to zauważ, że oni tam mordują "bandytów" i "ofiary" po równo. Jeśli natomiast chodzi o towarzyszącą handlowi narkotykami brutalność wobec konkurentów oraz ofiary wśród osób postronnych, to prawdłowosć jest prosta - zwiększenie brutalności władz zawsze skutkuje większą brutalnością badytów, przerabiał to Meksyk, który ostatnio bezskutecznie zabiegał w ONZ o zmianę kursu, przerabia Iran, gdzie wciaż wierzą, że wieszanie "handlarzy" poskutkuje czymkolwiek pozytywnym.

Ja miałem na myśli aspekt bardziej religijny.
Ktoś, kto plugawi prawo swojego własnego państwa i uporczywie tkwi w tym grzechu, sprzeniewierza się także Ewangelii i nie może chyba mienić się dobrym katolikiem.

A jakoś nie przeszkadza to innym katolikom na niego głosować wyborach.

To plus ofiary osób uzależnionych, które np. muszą zdobyć kasę na zakupy.


Dlatego pisałem, że to desperackie metody.


Zawsze można powiedzieć, że należy bardziej słuchać Boga niż ludzi.

Idąc tą logiką należałoby zacząć zabijać wszystkich ubogich, czyli potencjalnie zdesperowanych.

Idąc tą logiką można by wybić w zasadzie wszystkich, bo każdy może być potencjalnie zdesperowany. Zresztą przerabialiśmy to nie tak dawno, bo w czasach wczesnego PRL-u, gdzie co rusz jakaś grupa stawała się wrogiem systemu i była brana na celownik. Chyba też nie ma tu nikogo, kto byłby zwolennikiem takich rozwiązań, chociaż usilne wskazywanie zdrajców Ojczyzny powinno niepokoić.

Ale wracając na Filipiny - istnieje według mnie zasadnicza ilościowa różnica pomiędzy rzeczywistym zdesperowaniem narkomanów a rzeczywistym zdesperowaniem ubogich, przy czym miarą rzeczywistego zdesperowania jest liczba i ciężar popełnianych przestępstw per capita. Moim zdaniem Filipińczycy musieli czuć się mocno zagrożeni ze strony podziemia narkotykowego, jeśli wyrazili swoje poparcie dla tak drastycznych metod jak uliczne egzekucje. Pewnie wszyscy się zgodzimy, że wybrali rozwiązanie złe (o ile w ogóle można tu mówić o rozwiązaniu). Ja proponuję zastanowić się nad przyczynami tego złego wyboru i czy państwo cywilizowane nie może podjąć działań, które mogłyby zmniejszyć ryzyko złych wyborów jego obywateli. Bo problem nie jest jedynie egzotyczny, zarówno w Europie jak i w USA ruchy ekstremistyczne rosną w siłę.

Filipińczycy chociaż konkretnie walczą z podziemiem narkotykowym

Andy, skończ. Rzygać się chce od tej Twojej nienawiści. Leczysz się? Kontynuuj.



O tym właśnie pisałem, wskazując na częściową winę nagle zaszokowanego ONZ, które od dekad forsuje twierdzenie, że problem uzależnień nie jest natury zdrowotnej, tylko kryminalnej, a użytkownicy narkotyków (tych nielegalnych rzecz jasna), narkomani i handlarze to właściwie podludzie.



Nie wiem jak jest na Filipinach, ale pewnie podobnie jak u nas, u nas zaś wychodziłoby, że pierwsi do odstrzału powinni pójść ludzie narkotyzujący się alkoholem, czyli sprawcy ponad połowy przestępstw z użyciem przemocy, tj. zabójstw, pobić, rozbojów i gwałtów.

Też nie wiem, jak jest na Filipinach, ale moim zdaniem jest spore prawdopodobieństwo, że jednak inaczej niż u nas. Z własnego doświadczenia zauważyłem, że im dalej na południe tym powszechność narkotyzowania się alkoholem maleje.

Rzygać się chce od twojej nienawiści

@SweetChild
Szybki zwiad pokazuje, że tam mają tam poważny problem z metamfetaminą. Jako, że jest to stymulant, całkiem możliwe, że faktycznie sporo osób popełnia pod jego wpływem przestępstwa.

Jedną ręką 500+ "dla zwiększenia dzietności", a drugą gorszej jakości szczepionki...dla zmniejszenia?
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/ ... ci/yflxmz9

Atmosfera modlitwy na pogrzebie Inki :
https://www.facebook.com/pikiotv/videos ... f=NEWSFEED

Zdesperowany ubogi, będzie grzebał za jedzeniem po śmietnikach
Natomiast narkoman tej kasy na narkotyki ze śmieci nie wygrzebie, więc musi kogoś pobić i okraść, i przez to narkomani są większym zagrożeniem niż uboczy.

Myślisz, że ubodzy myślą tylko o jedzeniu?