I Bóg nie powiedział Ci, że wcale nie mam psa, tylko kota?

Nie ,zakreślił mi tylko wizualnie odpowiedź ,że się polepszyło i dlatego tak napisałem ,
zadaj jakieś pytanie dotyczące wiary ,religii ,coś o czym nikt nie wie, zapytam się Go i zobaczymy co odpowie .Głośno zadam mu pytanie .

Poproszę o odpowiedzi:

1. Czym jest ten świat?
2. Dlaczego Jezus wyprze się tych, którzy czynią cuda w Jego imieniu?
3. Jak nauczać w prawdzie nie wskazując na błędy i przyznając błądzącemu rację, mimo iż wiemy , że nie ma racji?

Może to nie głos, ale miły znak. Jadąc pociągiem z rodzinką na wycieczkę do/na Safari w Borysewie przytrafiła mi się miła przygoda. Odbicie z zegarka na fotelu przede mną miało kształt krzyża. Krzyż był dużo lepiej widoczny niż na zdjęciu. Trochę zwiększyłem kontrast w rogu. Słabo to widać, ale zegarek wskazywał 8:15. Jako osoba twardo stąpająca po ziemi mogę to uznać za przypadek, ale jakże miły To był zeszły weekend.

Bóg poza wyjątkami, które są zatwierdzone przez stosowne władze Kościelne nie mówi słyszalnie.
I każdy kto słyszy ,że Bóg do niego mówi to w rzeczywistości słyszy szatana podszywającego się pod Pana Boga.
Szatan podaje się za Anioła Światłości. W duchowości Ojców Pustyni była taka legenda. Do jednego ojca , przeszedł anioł podający się za Archanioła Gabriela. A mnich mu powiedział ,,upewnij się żeś na pewno do mnie posłany bo ja nie jestem godzien". A inny mnich zalecał innemu mnichowi do którego rzekomo przychodziła Matka Boska - napluj jej w twarz. Jeśli to Matka Boska to jest pokorna. A jeśli to szatan to nie zniesie tego gdyż jest pyszny.
Chęć słyszenia Boga to nic innego jak pycha by być lepszym od innych i szatan to wykorzystuje i podszywa się pod Pana Boga. Nawet wysłuchuje intencje , pociesza, zniechęca do grzechu, zachęca nawet do Sakramentów do czasu by poprzez uwiarygodnienie się zyskać zaufanie a potem wyrządzić wielką szkodę.
Szatan ma urojenia by być Bogiem. Jak Absalom chce pokonać Ojca by objąć władzę. A finał jest wiadomy.
Dodatkowo prowadzenie przez niby słyszalny ,,głos Boga" narusza wolną wolę i jest oznaką duchowego lenistwa. Taki człowiek nie myśli samodzielnie.
Pan Jezus powiedział ,,Jestem cichy i pokornego serca".

Bóg w naszym oddzieleniu, dzięki orędownictwu samego Jezusa, dał nam pocieszyciela , którym jest Duch św Głos samego Ojca. Dostępujemy zaszczytu bierzmowania które są darami Ducha św. Jeżeli Duch św jest głosem Ojca to jak usłyszeć głos jeżeli jednocześnie nauczane jest , że słyszenie tego głosu jest pychą?
Pan Jezus powiedział ,,Jestem cichy i pokornego serca". –ponieważ wiedział, że tylko wola Ojca jest na tyle dobra jednocześnie dla wszystkich , że tylko Jej słuchał. Wiedział, że głównym powodem rozdziału między wolą Ojca a tym co chcemy aby się działo tu na ziemi jest tworzenie innej woli –czyli woli przeciwnej Bogu. A zatem to właśnie ta nasza wola jest powodem wszelkich nieszczęść bo jest wolą pozbawioną miłości. I tylko słuchając Jego woli możemy być pewni ,że wszystko będzie dobre.
„Bóg poza wyjątkami, które są zatwierdzone przez stosowne władze Kościelne nie mówi słyszalnie.”
Czy mam przez to rozumieć , że władzom kościoła zależy na tym aby nikt nie ośmielił się słuchać Boga bo tylko władze mogą mieć do tego prawo? Czy to, między innymi, nie z tego powodu, ma nastąpić koniec wszelkiej władzy?

„Dodatkowo prowadzenie przez niby słyszalny ,,głos Boga" narusza wolną wolę i jest oznaką duchowego lenistwa. Taki człowiek nie myśli samodzielnie.”
To nie duchowe lenistwo ale zrozumienie, że szatan z taka łatwością nas oszukuje iż tylko z pomocą Boga i Jego głosu możemy uniknąć jego pułapek. Gdy jesteśmy poddani wpływowi szatana nie jesteśmy zdolni wykonać własnej woli choćbyśmy chcieli robić coś innego, oraz pogrążeni w smutku lub nawet wręcz depresji. Gdy oznajmiana jest nam wola Boga to jej wykonanie jest łatwe i radosne. I całe niebiosa cieszą się ,że wola Boga Ojca jest realizowana tu na ziemi. Tzw myślenie samodzielne jest myśleniem w „oddzieleniu” czyli bez Boga.
Na szczęście Jezus przekazał nam doskonałe słowa modlitwy w których modlimy się „bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi”. Jeżeli władze kościoła boją się ,że owieczki usłyszą nie ten głos to czy nie podlegają podszeptom szatana? Wszak lęk jest oznaką jego działalności. Bo Duch św obdarza pokojem Boga, który daje szacunek i miłość każdemu człowiekowi który chce być z Nim w łączności a zatem słyszeć Jego podpowiedzi a nie polegać na swoim małym rozumku malutkiego dziecka. Poleganie na Bogu jest właśnie tym czego nam najbardziej brakuje!!!

Nasze, życie to cały czas jest walka dobra ze złem, więc słyszymy i Boga i szatana, a wybieramy jedną z wersji. Pan Jezus mówi - będą patrzyli a nie zobaczą, będą słuchali a nie usłyszą - Nie dałem cudzysłowu chodzi tylko o sens. Generalnie każdy słyszy głos Boga tylko niewielu ma tego świadomość, bo traktuje to jako swoją własną myśl nie zważając na formę gramatyczną tej myśli. Daję przykład. Pojechałem po bandzie - to jest twoja myśl a "ale pojechałeś po bandzie" to może być głos albo Boga albo szatana.
Na początku mojej drogi zastanawiałem się jak odróżnić głos Boga od głosu szatana i przyszła mi myśl: wychodząc od słów Pana Jezusa "Znam moje owce, a moje mnie znają", że moja dusza zna Pana i nie da się oszukać, więc moja dusza zaśpiewa z radości jak zbliży się do niej Bóg, a jak zbliży się do niej szatan to moja dusza się przerazi. Jak Bóg mówił coś ważnego to moja dusza śpiewała i wiedziałem, że to od Boga.
Daję przykład: modliłem się o błogosławieństwo i po pół roku moja dusza zaśpiewała z ogromną radością "to Mój Pan wiele mi uczynił ........ On mnie wysłuchał" Dzisiaj już nie musi mówić do mnie w ten sposób, bo nauczył mnie jak mam dbać o swoje uszy, żeby słyszeć i odróżniać słowo Boga od słów szatana.
Jak mnie szatan zmyli i upadnę to za chwilę już z tym się źle czuję i wiem, że źle zrobiłem.

To ty słyszysz głosy?

Tak masz rację, pięknie to opisałeś.
Głos Boga może słyszeć ten, kto pragnie ten głos usłyszeć i zasługuje na to, by Bóg do niego przemawiał.
Wzrastanie w miłości Bożej poprzez dobre, uczciwe życie, poprzez szczerą modlitwę, pozwala na zawarcie przez nas większej jedności, większej łączności z Bogiem.
Duch Święty nas prowadzi często będąc w naszym sumieniu, w naszych myślach. Również zły duch wkrada się w nasze myśli i pragnie nas zwodzić, czy wyzwalać nieuzasadnione poczucie winy. Bardzo ważne jest własne rozeznanie, czyli wejrzenie w głąb swoje duszy. Aby uzyskać dobre rozeznanie swoich myślowych podszeptów, musimy bardzo dużo się modlić i prosić Ducha Świętego o to rozeznanie, a mądre i właściwe myśli nadejdą. Z mocą modlitwy możemy być prowadzeni właściwą drogą. Módlmy się, by Jezus Chrystus nas prowadził.
To modlitwa ogranicza działanie złego ducha.

Ja też słyszę głos Boga i jestem przez to bardzo szczęśliwa.
Na tym forum osoby typu Robek będą kpić z tego co piszemy. Nie przejmuj się tym. Ty znasz prawdę, ja też ją znam i życzę wszystkim, by ją poznali.

Tak częściowo masz rację, ale tyko częściowo.
Odpowiedz mi skąd masz taką wiedzę, taką pewność, że Bóg nie przemawia bezpośrednio sam do człowieka. Skąd jesteś taki pewny, że Duch Święty nie działa. Otrzymaliśmy moc ducha świętego w Sakramencie Bierzmowania - po co ?
Czyż Jezus nie ukazał swojej mocy Apostołowi Pawłowi i nie powiedział: Szawle, czemu prześladujesz moich wyznawców. Czy to wydarzenie nie jest dowodem, że Jezus działa według swojej woli ?
Czyż my ludzie nie jesteśmy Świątyniami Boga.
Kto z ludzi ma prawo ocenić formę działania Boga. Któż z ludzi może stwierdzić, czy Bóg rozmawia do danego człowieka.
Dlaczego takie prawo daje się tylko szatanowi, a Bogu nie.
Mamy liczne cuda i świadectwa osób, co doświadczyły działania Boga i twierdzenie, że tylko szatan ma prawo do działania jest nie tylko złe, ale jest hipokryzją.

Dokładnie ponieważ trwanie z Jezusem przynosi wewnętrzny pokój. Przez słowa Jezusa „Pokój mój daje wam nie tak jak daje świat” Pokój ten może być natychmiast przywrócony gdy na skutek błędnej decyzji zostanę go pozbawiony. Wymaga jednak modlitwy do Ducha św aby zrozumieć co było błędne aby nadal nie trwać błędzie ( grzechu , braku miłości) i jako ponowny dar pomógł mi trwać w Bogu i przejawiać istnienie Boga. Bo Bóg będąc osobą uosabia się ponieważ jest tym co jednoczy. Oddając siebie Bogu zyskuję Jego Syna bo On chce wszystkich traktować jak swojego Syna bo tym wszyscy jesteśmy ( to jest prawdą) Gdy to rozpoznaję i manifestuję staję się kagankiem. A stając się kagankiem podobnym do apostołów wskazuję na rzeczywistość Ducha św i Jezusa a tym samym Boga.


Błąd. To nie zasługa i nie czyny są tym co pozwala na usłyszenie Boga. Bo jakież sprawiedliwe czyny mogły by być dokonywane , skoro ten czynnik ego każący bycia lepszym ( pokazanym już u Kaina i Abla) i przez różnicowanie i wywyższanie się każe innym stać w milczeniu i smutku , bo przecież nie zasłużyłem. I jaka to mogła by być sprawiedliwość Boga w obliczu tego jak tu jesteśmy oszukiwani tylko dlatego ,że jeden dał się oszukać mniej a drugi więcej?
Bóg potrzebuje jedynie naszej chęci> Naszego pragnienia aby być z Bogiem i uświadomienia sobie, że moje docieranie do Boga bez Boga jest tym dreptaniem w miejscu i nieustannym szukaniem rozwiązania problemu jakim jest oddzielenie po przez uporczywe trwanie w tym oddzieleniu.
Dlatego łotr na krzyżu , który zapragnął być z Jezusem nic nie musiał już uczynić. I jak wyglądała by sprawiedliwość Boga gdyby pojednanie mogło nastąpić dla jednych po uczynieniu czegoś szczególnego a dla innych jeszcze innego czynu? Trzeba rozpoznać ,że to moja odpowiedzialność za chęć bycia lub nie z Bogiem jest tym krokiem , który ma być pierwszy ( bo przecież miłość –Bóg do niczego nie zmusza ,nie jest tyranem na wzór szatana , który ma za nic naszą wolę). Następnym krokiem jest otrzymanie łaski pojednania i jej przyjęcie ponieważ często chcemy ale też realizujemy myśl „chciałbym ale boję się”. A gdy się boję to nie ufam miłości. A gdy nie ufam to dalej tkwię w tym samym punkcie gdzie chcę sobie radzić sam bez Jezusa. Gdzie Jezus wyraźnie powiedział :”Nikt nie przychodzi do Ojca jak tylko przeze mnie”. Prawdziwe rozumienie i docenienie czym jest ta łaska skutkuje dzieleniem się tym zrozumieniem. Co ma też inny wymiar bo każe wszystkich ludzi rozpoznawać jako tych , którzy mają w zasięgu ręki tę samą łaskę tylko muszą to dostrzec. Gdzie trzeba często to im uzmysławiać.

Chciałabym również podzielić się swoją radością o szczególnym zdarzeniu w moim życiu.
Było to ok. niecały rok temu. Miałam napisać na komputerze bardzo ważne dla mnie pismo urzędowe w mojej sprawie. Trzymałam dokumenty w ręku i szłam do drugiego pokoju by zrobić ich ksero. Byłam bardzo zmartwiona i gdy szłam z tymi dokumentami, to na środku pokoju usłyszałam taki mocny wewnętrzny głos " nie bój się, jestem z tobą, twoja wiara cię obroni"
To był tak silny wewnętrzny głos, niesłyszalny uszami, ale był tak mocny, że słysząc go zostałam sparaliżowana na środku pokoju i nie byłam wstanie zrobić ani jednego kroku na przód.
Ten głos był wewnątrz mnie, w mojej głowie, ale jego moc była tak duża i wymowna. Problem urzędowy którym byłam zmartwiona, nie był już więcej dla mnie żadnym problemem.
Ale nie ten problem miał dla mnie znaczenie, tylko to, że dostałam pocieszenie, tak wymowne, tak odczuwalne, tak niewyobrażalne. Przez dwa dni po tym zdarzeniu można powiedzieć, że non stop płakałam. Były to łzy wielkiego szczęścia i radości. Słowa: Jestem przy tobie, twoja wiara cię obroni, były tak pięknymi słowami. Dały i dają mi wielką nadzieję, że dla Boga jestem wartościową osobą, że z moją wiarą nie jest tak źle. Często zadaję sobie pytanie: czym sobie na to zasłużyłam i dlaczego mnie spotkało tyle łask. O uzdrowieniu moim pisałam w swoim świadectwie. Zrozumiałam, że Bóg jest z nami, że nas widzi, że nas słyszy,m że zna nasze problemy, że nas wspomaga, że nas pociesza.
Wiem, że niewielu mi w to co napisałam uwierzy, ale ja to doświadczyłam. Otrzymałam tą łaskę. Jest ona niewyobrażalną dla mnie radością. Teraz wiem, że nie ma takiego problemu, takiego zmartwienia, którym mam się trwożyć. Cóż są warte nasze ziemskie, ludzkie problemy ?
Naszym pragnieniem ma być miłość i opieka Boża i to jest nasze największe bogactwo.
Życie przeminie a wieczność zostanie.

Wedlug mnie obok obudzonego we mnie głębokiego pragnienia uslyszenia czy zbliżenia się Boga, niezbędna jest tez moja własna wiara w to, że pomimo własnej grzeszności i niedoskonałości jestem warta tego, by chciał On ze mną rozmawić .., a więc wiara w Jego bezwarunkową (a nie zasłużoną) miłość. Tylko wtedy mogę się na Niego otworzyć i chyba tylko wtedy naprawdę chcę Go wysłuchać ..



Myslę, że na początku musi być raczej odwrotnie: porzez otrzymaną łaskę nawiązania łączności z Bogiem zostaję coraz bardziej uzdalniana do modlitwy i dobrego, uczciwego zycia w jedności z Nim .. Przed doświadczeniem Jego bliskości, były to raczej tylko mało owocne wysiłki i często też pozory.

Już tu mówiłem ale powtórzę ,słyszę głos Boga codziennie ,przemawia do mnie nieustannie aż mam tego powoli dosyć ale jakoś wytrzymuję ,Bóg przemawia do mnie od sierpnia 2008 roku kiedy to nawróciłem się na wiarę w Norwegii ,przed tym rokiem nawet nie wiedziałem ,że Bóg istnieje ,wiele rzeczy o których piszę na tym forum i najczęściej jestem wyśmiewany wiem od Boga Ojca albo z orędzi do Żywego Płomienia którym z resztą ja jestem .Mało mnie interesuje czy ktokolwiek mi wierzy ,że słyszę głos Boga bo i tak zostało tylko niecałe 20 lat życia na tej ziemi ,gdyż w 2036 roku będzie koniec świata ,prawdziwy koniec a nie jakieś banały .
Jestem starszym bratem Jezusa Chrystusa ,jestem polakiem z prastarego rodu słowiańskiego ,w przepowiedniach jest powiedziane ,że iskra wychodzi z Polski ,iskrą jestem ja .
Moja wiedza na tematy religijne jest skąpa dlatego ,że zaniedbałem naukę nieco ,ale jeszcze mam trochę czasu żeby to nadrobić .

No to poleciałeś.....starszy brat Jezusa Chrystusa......