Akurat ja nie uwazam, ze mi sie cos nalezy a przebaczenie grzechow na pewno nie. To ty oczekujesz, ze czy sie stoi czy sie lezy... Duch sw odpuscic musi.

Tyle, ze ja je przyjmuje w Sakramencie Pokuty jak niezasluzony dar, jak i Komunie sw i nie rozpamietowywuje mouch, przebaczonych, grzechow. Patrze do przodu, co zrobic lepiej.

Widzisz twoje sumienie też nie jest dla mnie wiarygodnym kryterium, jeśli pozwala Ci rzucać oskarżenia bez pokrycia.Każdy swoje sumienie prostuje na beczce i moje pewnie takie jest. Jednak przez czternaście lat codziennej Komunii Świętej, Bóg trochę mi je wyprostował.

Sumienie, które nie jest rozwijane, a wręcz zagłuszane własnym widzimisię przestaje wyrzucać nieprawości. Jest zwyczajnie przygniecione własną mundrością i egoizmem człowieka.

Czy bez pokrycia owe oskarżenia? Na marginesie to nie oskarżenia, a upomnienia. Nie sa bez pokrycia, bo mają źródło w Biblii i nauczaniu UNK. Twoje widzimisię nie ma takiej podstawy.

To może Helenko wypowiedz się merytorycznie - czy podczas sakramentu pojednania trzeba prosić Boga o przebaczenie grzechów czy nie trzeba?

Na to pytanie otrzymałeś mnóstwo merytorycznych odpowiedzi, ale ich nie zaakceptowałeś.
Prośbą o przebaczenie jest już decyzja zerwania z grzechem, rachunek sumienia, mocne postanowienie poprawy i szczera spowiedź, w której mówimy:" więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie szczerze żałuję...". Słowa "przebacz mi Panie" nic nie znaczą, jeśli nie ma skruchy, nie ma woli poprawy.

A jednak wykręciłaś się sianem. Tak jak próbuję Cię zrozumieć to po wypełnieniu tych pięciu punktów formalnej prośby nie trzeba składać, bo przebaczenie się należy?
Sama decyzja jest prośbą? Z taką konstrukcją logiczną jeszcze się nie spotkałem

Te piec punktow nie sa formalnoscia a czesciami Sakramentu Pokuty. Tak jak do Sakramentu Chrztu naleza obrzedy namaszczenia olejem katechumenow czy Krzyzma czy tez wyznania wiary a nie tylko polanie woda glowy. W warunkach polowych samo polanie woda glowy z wypowiedziana formula chrzcielna starcza, w warunkach normalnych jest tam wiecej. Przy innych sakramentach tez.

I nie chodzi o formalnosc do odhaczenia, ale o pomoc czlowiekowi w owocnym przezyciu tego sakramentu.

Dlatego tez ta formula na zakonczenie. Formulki sa dobre, bo w sytuacjach stresujacych ulatwiaja nam zycie i przypominaja to co wazne.
Po wyznaniu grzechow
Wiecej grzechow nie pamietam - czyli jesli, to nieswiadomie i nie z premedytacja czego nie powiedzialem no i wczesniej zrobilem rachunek sumienia
Za wszystkie serdecznie zaluje - najlepiej, jesli powiesz to szczerze
Postanawiam poprawe - co ty starannie pomijasz, widac troche wysilku i obietnica przemiany to zbyt duzo na doroslego mezczyzne. Jeszcze by trzeba cos na serio zrobic!
I prosze cie ojcze o rozgrzeszenie - tu masz prosbe i do kaplana, ktory te wladze dostal od Boga i do Boga w jednym.
A potem dostajesz pokute najczesciej do odmowienia. I moze szkoda, ze ksiadz czesto pomija warunek zadoscuczynienia i ten jakos ludziom przemyka bokiem. Bo gdyby co tydzien slyszeli: "idz przepros meza swojej kochanki za uwiedzenie jego zony i bez tego nie wracaj", to by cos w koncu zmienili w swoim zyciu.
Moze by oddali te 50 zlotych, ktore sobie przywlaszczyli po pomylce kasjerki?

Krzysztof, rozmawianie w Tobą, jest jak ciągła próba omijania głównego problemu.

Mówiliśmy o postanowieniu trwania w grzechu, zmieniłeś temat na chodzenie do Komunii
Mowiliśmy o sumieniu, to przeskakujesz na proszenie o przebaczenie i tak ciągle, żeby nie dojść do żadnego ustalenia.

Fakty są jednoznaczne. Spowiedź, którą odbywasz, to Twój własny wymysł, różniący się od tego co ustalone. Używasz podczas spowiedzi dwuznacznych sformułowań, którymi oszukujesz spowiednika, tylko po to aby usłyszeć od niego rozgrzeszenie. Słowa rozgrzeszenia wystarczają Ci, chociaż wiesz, że spowiednik nie miał szans prawidłowo Cię zrozumieć.
Uważasz, że jesteś uczciwy wobec niego? W takim razie poinformuj go o swoich teoriach, o których informujesz nas tutaj. Bazowanie na kłamstwie i oszustwie podczas spowiedzi i przekonanie, że może to być skuteczne, to całkowita patologia. Bądź ze spowiednikiem szczery i to wszystko.

Bez sensu jest to tłumaczenie. Jasno widać, że krzysiekniepiekło przekroczył próg przekonania o własnej nieomylności i Kościół zasadniczo nie jest mu potrzebny do określania co jest właściwe, a co błędne.

Na to wygląda. Ale mimo wszystko, mimo przekonania o rzekomej omylności Kościoła i wszystkich innych wierzących, jaką każdy może mieć, nie widzę sposobu, jak można skutecznie perswadować sobie samemu, że nieprawda którą się posługuję, nie jest nieprawdą. Przynajmniej jeśli chodzi o taki ewidentny przypadek, jak ten.
Dla mnie nie chodzi tu o odkrywanie nowych prawd pseudo wiary, które w swojej skomplikowanej formie mogą być dla kogoś mało czytelne, tu sprawa jest prosta i oczywista. Grzechy zostają dopuszczane, jeśli wyraża się postanowienie poprawy, a jeśli postanowienia poprawy się nie wyraża, to grzech nie zostają odpuszczone. Koniec kropka. Co można tu zrozumieć odwrotnie? O czym my tu w ogóle rozmawiamy?

To powiedz chwat, odkąd postanawiasz poprawę podczas spowiedzi ti z ilu grzechów udało Ci się wyzwolić?

To nie ma żadnego znaczenia w kwestii tego, co sobie wymyśliłeś i Twojego odstępstwa od nauczania Kościoła.

Krzysiek, jak masz zamiar cos komus wyjasnic to pisz wprost i nie kombinuj, bo to co do tej pory robisz to wychwalanie siebie i swoich pomyslow, obrazajac przy tym wszystkich innych.
Prosba o przebaczenie jest zawarta w tych punktach o ktorych piszesz, a ze ty nie rozumiesz tego i znaczenia Sakramentu Pokuty i Pojednania to nie znaczy ze inni maja takie samo bledne pojecie.
Poza tym kazdy ma inna wrazliwosc sumienia i przez to bedzie rozny ich zal za grzechy, Bog zna kazdego i kazdego traktuje indywidualnie.
Ty natomiast wszystkich oprocz siebie wrzucasz do jednego worka nie majac zielonego pojecia kim sa i jaka jest ich wiara i relacja z Bogiem.

Jak napisalem na poczatku, jak masz cos do przekazania innym to pisz wprost nie obrazajac innych, bo w dotychczasowy sposob to tylko pokazujesz jak wielka jest twoja pycha i jak wypaczone jest twoje pojecie Sakramentow, obrazajac przy tym bliznich, czyli grzeszac, a to nie swiadczy o dzialaniu Ducha Sw, w tym co robisz.

Z moich obserwacji wynika,że najbardziej nas wkurza ta osoba, która siedzi po drugiej stronie lustra. Złodzieja najbardziej wkurza jak mu ukradną. Najbardziej Was wkurzam wtedy jak robię to co Wy robicie.

My? My ani nie negujemy, ani tym bardziej nie zmieniamy nauczania Kościoła pod swoje przekonania tak jak Ty to robisz.