Jakies dowody? Oczywiście mówie o czasie premierowania Kopacz, bo wczesniej Tusk jako premier miał prawo.

Żartujesz?
Wyobraź sobie ze Kopacz była szefem partii ale nikt jej nie słuchał. A zarządzanie szło z Brukseli. To była tajemnica poliszynela.

Prosiłam o dowody, a nie Twoje zdanie.

Najpierw udowodnij ze wicepremierem został z nadania Kaczyńskiego. To jest tak samo nie do udowodnienia jak to ze Kopacz była sterowana przez Tuska

http://www.tvn24.pl/piaskiem-po-oczach, ... 80380.html
Tutaj masz wywiad z TVN z Szałamacha o kulisach zmian. Ani słowem o Kaczyńskim.

A co niby miałoby być o Kaczyńskim?
Przecież nikt oficjalnie nie przyzna, że pionki rozdaje Kaczyński, a taka Szydło jest jedynie marionetką w teatrze lalek.
Może co najwyżej wyjść na scenę i powiedzieć: podjęłam decyzję.
I potem cała Polska się z tego śmieje.
Wysłuchałem tego wywiadu wczoraj w TVN24.
Wyjątkowo nudny, bo Szałamacha mówił tak, żeby nic nie powiedzieć.
Właściwie można było odnieść wrażenie, że to on sam podał się do dymisji dla lepszej sprawy.
A największym sukcesem ministra jest zahamowanie trendu do obniżania Polsce ratingu przez zagraniczne agencje.
Ciekawe, że ten trend pojawił się całkiem nagle, gdy tylko formacja Szałamachy doszła do władzy, a wcześniej przez całe lata panował trend odwrotny, tzn. umacniania pozycji Polski.
O tym, że miało być lepiej, a jest gorzej, ani słowa.

Przecież Szydło jasno powiedziała, że Kaczyński mianował Morawieckiego.
viewtopic.php?p=923765#p923765

Facet spoza PiS, ba kiedyś doradca Tuska, wepchnął się sam niezauważenie do rządu PiS w momencie, gdy Szydło kupowała pasztet, a Kaczyński układał skład rządu.

Helenko przeczytaj dokładnie to co wskazujesz. Kaczyński jako prezes partii wskazał komitetowi politycznemu w swojej partii. I to partia zdecydowała. Czyli tak samo jak to ma miejsce w każdej innej partii.
Moim zdaniem to jest ok. Nie ok jest to ze to Szydlo jest premierem a nie Kaczyński. Byłoby czytelniej. Ale taka opcja tez się mieści w demokracji.
Jak juz mówiłem nie jestem zwolennikiem obecnego ustroju Polski. Jednak staram się obiektywnie spojrzeć na to co mamy i nie widzę różnicy w tym co jest a tym co było. Wybory wygrała partia i to partia decyduje kto zasiada gdzie. Szefowie partii zwycięskiej decydują nie tylko o składzie rzadu ale tez o szefach komisji w parlamencie. Jakby wybory były bezpośrednie i mielibyśmy system jak w USA to za nominacje odpowiada jedna osoba i ta osoba może zdymisjonować taka osobę. U nas nawet jak premierowi nie będzie się ktoś podobać to szef partii może zdymisjonować premiera bo ma większość. I dlatego moim zdaniem taki system polityczny jak nasz jest chory. Najgorsze w nim jest to ze następuje rozmycie odpowiedzialności.

Sam w to nie wierzysz.

Dokładnie, tylko, że Kaczyński dobrze wiedział jakie będa wyniki wyborów, jesli to on będzie pretendował do stołka premiera, to raz, a po drugie taka pozycja mu odpowiada, bo ... za nic nie odpowiada. Bardzo wyraziście powiedział to autorytet PiSu, prof. Wolniewicz:
http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/ ... st/5n1eflx
Co do reszty, to wykaujesz swoją naiwność, twierdząc, że to partia decyduje. W PiS nie ma demokracji. Jest dyktatura.

Przejaskrawione zapewne, ale film z Sejmu. Kto sledzi obrady na biezaco moze zweryfikowac.
https://m.youtube.com/watch?v=Jg6lX-Psvr4

Oczywiście ze to Kaczynski zdecydował. Nie mam żadnych złudzeń. Tak samo jak nie mam złudzeń ze w gabinecie Kopacz decydował Tusk. Ja nie mam złudzeń co do tego systemu parlamentarnego który mamy. Właśnie dlatego jestemjemu przeciwny. Dokładnie napisałem ci co uważam powyżej i jak moim zdaniem byłoby lepiej. Widzisz ja nie mam złudzeń a ty nie wierzysz PiS a wierzysz PO. To tak różnica między nami.

Nie wiedziałem ze Wolniewicz to autorytet PiS bardziej uważałem go za sprzyjającego PiS ale jednak momentami niezależnego ale nie śledzę jego wypowiedzi. Gość jest z innej bajki i nie zgadzam sie z większością jego poglądów chociaż czasami ma racje.

Z tego, że poprosiłam o dowód, że Tusk obsadzał ministerstwa w rządzie Kopacz wyciągnąłeś taki wniosek? A nie przyszło Ci do głowy, że wówczas nie interesowałam się aż tak bardzo polityką i po prostu proszę o konkret?

Co do wypowiedzi Wolniewicza to częściowo sie zgadzam chociaż nie zaglądam z zasady na portale plotkarskie a za taki uważam fakt czy super express.
Te nominacje Macierewicza i Ziobry uważam za złe i w odbiorze społecznym negatywne. Jak dowiedziałem się jaki jest wynik byłem przekonany ze Kaczyński wróci i ze będzie to co mamy. Byłem tez przekonany ze opozycja pójdzie w rozsypkę jak poszła i ze rozpocznie sie wojna Schetyny z ludźmi Tuska. Manewr zastąpienia PO Nowoczesna sie nie udał i walczą oni o wspólny elektorat. Efekt jest taki ze PiS macsie świetnie i nie ma z kim przegrać jak to kiedyś powiedział o sobie Tusk. Dla Polski to oczywiście negatywne i dla demokracji rownież. Dopóki opozycja bedzie walczyć ze sobą to PiS może robić co chce bo nikogo to nie interesuje. Ludzie widza więcej i większość ma gdzieś czy rządzi PiS czy PO. Dopóki ich to w jakiś sposób nie dotyczy i nie tracą na tym kasy.
Jeśli opozycja bedzie tak podzielona to nic sienie zmieni. Pokrzykiwanie takie niczego nie zmieni. Hejt na nich nie działa.

Myślałem ze skoro wypowiadasz sie o polityce to sie na niej znasz. Możliwe ze założenie było błędne.
Dowodów na to ze Kaczyński czy Tusk rządzą z tylnego siedzenia nie znajdziesz. Tak samo jak nie było dowodów na to za czasów AWS jak premierem był Buzek a rządził z tylnego siedzenia Krzaklewski.

Akurat dowody na rządy Kaczyńskiego z tylnego siedzenia są widoczne aż nadto, a Szydło potwierdziła.
Aby widzieć co się dzieje niekoniecznie trzeba znać się na polityce, bo polityka to bagno, oszustwo, kombinatorstwo itp. itd. Ja nie oceniam polityki, ale postawy polityków. Jakkolwiek postawa Tuska pozostawiała duzo do życzenia, to nigdy nie wyciągnął ojca Kaczyńskiego jako tego, który miast siedzieć w więzieniu jak wszyscy z AK, robił karierę, a synowie grali w filmie. Nigdy nie nazwał nikogo gorszym sortem czy też nie postawił po stronie ZOMO, a jego służby nie nachodziły nikogo w domu o 6 rano.
Nigdy nie zagłosowałam na nikogo z PO, a na śp. Kaczyńskiego głosowałam w drugiej turze wyborów prezydenckich (nie na Tuska, a na Kaczyńskiego, bo Tusk w debacie publicznej okazał się awanturnikiem). Kaczyńskich nigdy nie darzyłam sympatią, ale to nie stanowiło przeszkody.
W wyborach parlamentarnych miałam ten luksus, że mogłam głosować na człowieka, którego znam i miałam w nosie do jakiej partii nalezy, bo wiem ile jest wart. Jednakże, gdyby jego partia miała szanse wygrać, zagłosowałabym na kogokolwiek niezależnego, bo z poglądami tej partii chyba najbardziej nie jest mi po drodze (nie jest mi po drodze z żadną partią).