pisze wiersze oraz wiele innych rzeczy

pisze wiersze oraz inne rzeczy dużo myślę. Oglądam horrory i filmy o nieszczęściach, o samobójcach, itp.

Nie dziwne gdy jak sam piszesz

jakoś mi ten dzień zleciał, sobie tak w samotności siedze i działam. Nikt mi nie zwraca uwagi, nie krytykuje, nie mówi że kiepsko myslę, że zapominam, że za wolno coś robię, że denerwuje spokojem, itp. Jestem wolny, polecam to uczucie, tutaj mam najświeższe powietrze.

jak sobie siedzę w samotności to przynajmniej nic wymyka się z kontroli. Nie lubę zobowiązań lubię prywatność. Dlaczego a dlatego, że ja często mam takie zacięcia, w których się gubię. Ludzie tego nie rozumieją. Z początku stwarzam wrażenie dobre bo nieźle wyglądam ale później jest coraz gorzej. Te przycięcia myślowe, urwane filmy powoduję że wiele zawalam. Wielu to tłumaczy moim jakimś lenistwem czy czyms podobnym. Dlatego nie wracam do świata tylko żyje w prywatności aby po pierwsze czuć sie dobrze a po drugie nikomu nie zawracać głowy i psuć nerwów. Przykłady podam kiedy indziej

Przepraszam, może wyjdę teraz na osobę pozbawioną serca i wszelkiej wrażliwości, ale widzę przed sobą człowieka, który w jakiś przewrotny sposób czerpie dziwną satysfakcję z tego, że jest niezrozumiany i wyłączony ze świata. Dla mnie brzmi to po prostu jak depresja. Jeżeli dochodzą do tego problemy zdrowotne, to tak jak wspominała jedna z wypowiadających się wcześniej osób, powinien pan skorzystać z porady specjalisty. Życie to możliwość zmiany. A wegetuje pan na własne życzenie. Może jestem w błędzie, ale na podstawie pańskich wypowiedzi dochodzę do wniosku, że pan wcale nie chce się zmieniać. To właśnie jest pański problem. Zastygł pan w takiej skorupie, którą pan sobie sam wyhodował i w kółko tylko powtarza, że świat jest zły, ludzie beznadziejni i nikt pana nie zrozumie. To pójście na łatwiznę. Żeby faktycznie coś zmienić trzeba dać coś od siebie. Boi się pan, że nie podoła? Cóż, człowiek potknie się wiele razy zanim nauczy się chodzić. Proszę tylko nie obwiniać wszystkiego dookoła za własną niechęć do działania, bo to nie prowadzi do niczego oprócz rozczarowań. Tyle ode mnie.

.

każdy myśli jak uważa i nie musi mieć racji. Dlatego żyję w samotności. Nie będę odpowiadał na te nie eleganckie zarzuty bo jestem bardzo kulturalnym człowiekiem. Nie będę się wdawał w jakieś prowokacyjne rozmowy. Piszę dalej. Dzisiaj dzień jakoś mi minął, spotkałem kolegę, nieźle się uśmialiśmy. Później jeszcze kilku, trochę wypiliśmy alkoholu i jest ok.

Jeszcze raz powtarzam i tak mi nie pomożecie, pomożecie raczej sobie, bo będziecie mieć poczucie że komuś pomagacie, a tak nie jest. W rezultacie sobie pomożecie a mi zaszkodzicie. Ja wiedziałem, że będziecie mnie w dużej mierze oceniać negatywnie, tacy są ludzie. Tylko źle o kimś mówić, jeśli mówić to albo źle albo wcale, rzadko dobrze. Dlatego wiara katolicka zamiera. Mój brat cięty jest na to dlatego pije, nie chodzi do kościoła wogóle, zresztą też i koledzy niektórzy

postaram sie udać do tego psychologa bo widzę, że to ostatnia deska ratunku. Tutaj jak bedę słuchał 95 proc ludzi (zdarzają sie rodzynki, które pomagają) to prędzej w grobie wyląduję, bo tacy są dobrzy ludzie, egoiści.

jutro mam zamiar udać sie do psychologa ale obawiam się, że nie wytrzymam psychicznie i tam nie pójdę. Boję się porazki okropnie.

a jeszcze jak tutaj te ludzie mnie atakują to jeszcze bardziej nie chce mi się tam iść i wogóle żyć.

cały czas tęsknię za światem. Szukam kierownictwa czyli osób odpowiedzialnych za to miejsce, za ten świat.
Bo ja tu jestem przypadkowo, tak nie miało być

nie poszedlem do psychologa bo źle się czuję ale miałem szczęścia i spotkałem go w internecie. Utwierdził we mnie mój pogląd aby nie zwracać na ludzi, co mówią, bo oni w wiekszości zazdroszczą mi. Tak jest. Będe otwarty dla ludzi naprawde pozytywnych a nie takich nawiedzonych pyszniących się, zadufanych w sobie i uważających że ich na bardzo wysokich poziomie. To czy dana wiara na wysokim poziomie poznaje się po owocach, po spotkaniu z innym czlowiekiem, głównie tym najmniejszym. Dlatego nie będę prowadził dyskusji na niskim poziomie z kimś kto uważa się za niewiadomo kogo.

a po drugie w życiu sie wszystko robi po młodziezowemu, dlatego człowiek jest wyluzowany, a nie słuchać różnych pierdół