Autor |
Wiadomość |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Jedno jest pewne, to mianowicie, ze nic nie jest pewne
Zapraszam do polemiki, jeśli ktoś ma silne argmenty na obalenie mojej tezy.
_________________ To beer, or not to beer? This is a question.
|
Pt lip 22, 2005 11:30 |
|
|
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Xenotymie, twoje istnienie nie jest (dla mnie?) pewne. Hmm, ale kto napisał powyższy post?
|
Pt lip 22, 2005 11:48 |
|
 |
R6
Dołączył(a): So mar 26, 2005 23:58 Posty: 3079
|
Co do bólu to przecież jesteśmy w stanie wytwarzać go umysłem. Śniło mi się ze upadłem i czułem wtedy ból chociaz w rzeczywistości nie spadłem np z łożka i nie uderzyłem sie w inny sposób. Podczas swiadomych snów dziwiłem się, ze dotykając śniącego mi sie biurka czuje jego powierzchnię. Byłem wtedy swiadomy tego ze nie jest prawdziwe a jednak je "czułem". Mysle ze nie tylko ja miewam takie doświadczenia.
|
Pt lip 22, 2005 11:57 |
|
|
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Samo to ze w snach pojawia sie bol, jest jakims dowodem jego istnienia w swiecie rzeczywistym, sen naogol jest przeniesiem jakis doznan rzeczywistych. Jasne nie wszytko co sie tam pojawia jest prawdziwe, ale samo pojecie bolu w snie rodzi sie z doswiadczenie tego w zyciu.
|
Pt lip 22, 2005 14:31 |
|
 |
Irbisol
Dołączył(a): Cz gru 02, 2004 19:24 Posty: 858
|
Xenotym napisał(a): Jedno jest pewne, to mianowicie, ze nic nie jest pewne  Zapraszam do polemiki, jeśli ktoś ma silne argmenty na obalenie mojej tezy.
Oczywiście że są rzeczy pewne: śmierć i podatki.
A tak naprawdę pewne jest tylko to, że otrzymujemy informacje i - ponieważ je przetwarzamy - w jakimś sensie musimy istnieć.
Niewiele tego, ale to przynajmniej jest PEWNE.
_________________ Z definicji Boga jest On "bytem koniecznym" więc zdanie że Byt konieczny nie istnieje jest absurdalne logicznie.
Bez duszy człowiek jest tylko zwierzęciem i jego zabicie nie różni się niczym od zabicia świni na szynkę.
|
Pt lip 22, 2005 20:32 |
|
|
|
 |
Xenotym
Dołączył(a): So kwi 23, 2005 17:37 Posty: 820
|
Irbisol napisał(a): Xenotym napisał(a): Jedno jest pewne, to mianowicie, ze nic nie jest pewne  Zapraszam do polemiki, jeśli ktoś ma silne argmenty na obalenie mojej tezy. Oczywiście że są rzeczy pewne: śmierć i podatki. A tak naprawdę pewne jest tylko to, że otrzymujemy informacje i - ponieważ je przetwarzamy - w jakimś sensie musimy istnieć. Niewiele tego, ale to przynajmniej jest PEWNE.
Tyle, że ściślej rzecz biorąc dla Ciebie ja mogę nie istnieć i vice versa.
Cholera.. w sumie jakby na to nie patrzeć, to być może gadam ze swoim snem. Irbisol starzejesz się chociaż (Piękny umysł)
Z tymi podatkami toś mi humoru nie poprawił... rzeczywiście wszystko wskazuje, że one jednak są.
_________________ To beer, or not to beer? This is a question.
|
Pt lip 22, 2005 20:42 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Crosis napisał(a): Dla mnie jako dla niewierzacego, smierc jest najpewniejsza rzecza. Jesteś pewien śmierci biologicznej. Ale nie jesteś pewien, że Boga rzeczywiście nie ma. SweetChild napisał(a): av napisał(a): Kard. Ratzinger na pogrzebie papieża powiedział:
"Możemy być pewni, że nasz ukochany papież stoi teraz w oknie Domu Ojca ...."
Skąd więc on tą pewność posiadał? "Jest pewne" w mowie potocznej to skrót od "jest wysoce prawdopodobne". Chyba, że sam Bóg mu powiedział...
Wierzymy w Boga i życie wieczne, ale to jest wiara a nie wiedza. Zauważmy, że on nie powiedział "wierzymy" tylko "możemy być pewni". Więc w jego słowach było już coś więcej niz wiara, była pewność. Na jakiej podstawie mógł tak powiedzieć?
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
So lip 23, 2005 7:48 |
|
 |
wiking
Dołączył(a): Pt lis 12, 2004 21:57 Posty: 2184
|
Wiesz Av,
pewnosc sie berze tez z doswiadczenia, jesli nasza relacja z Bogiem opiera sie na faktach naszego zycia, na jego przebaczeniu naszych grzechow, jesli wyzwolil nas z jakies niewoli, mamy pewnosc idaca daleko dalej niz zwykla "wiara" tak jak ja cytujesz.
U Jana (6,69) czytamy ze aposlowie mowia:
Cytuj: A mysmy uwierzyli i poznali, ze Ty jestes Swietym Boga».
Pan Jezus mowi (J 17,8): Cytuj: Slowa bowiem, które Mi powierzyles, im przekazalem, a oni je przyjeli i prawdziwie poznali, ze od Ciebie wyszedlem, oraz uwierzyli, zes Ty Mnie poslal. Jeszcze tylko z listu Jana (1 J 4,17): Cytuj: Mysmy poznali i uwierzyli milosci, jaka Bóg ma ku nam. Bóg jest miloscia: kto trwa w milosci, trwa w Bogu, a Bóg trwa w nim.
|
So lip 23, 2005 9:32 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
av, a czy ja napisalem ze jestem pewny, ze bog nie istnieje? Nie. Jestem pewny, ze dla mnie go nie ma. Dla mnie on nie istnieje. To, ze moze istniec dla innych ludzi, przyjmuje do wiadomosci. Ale jak narazie, dla mnie on nie istnieje i tego jestem pewny, jesli wydarzenia zmienia moj swiatopoglad, zweryfikuje sie tez ta pewnosc.
Crosis
|
So lip 23, 2005 9:59 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Istnienie bądź nieistnienie Boga jest faktem obiektywnym, więc nie ma tak, że Bóg nie istnieje dla innej osoby a istnieje dla innej.
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
So lip 23, 2005 10:04 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Jak nie ma skoro ja tak mam? Dla mnie boga nie ma, ale w pelni akceptuje to, ze on istnieje dla Ciebie i dla kazdego innego wierzacego, obojetnie w co on wierzy. Ktos wierzy w Allaha - akceptuje istnienie allacha dla tej osoby... w Peruna - tak samo. W czarnoczerwonego boskiego zolwia z rozowymi paskami na bokach - jesli ta osoba wierzy, a akceptuje istnienie obiektu jej wiary dla niej samej.
Istnienie moj drogi lub niestnienie boga nie moze byc faktem obiektywnym. Bo ciagle jest to wiara. Modlac sie mowisz:
"Wierze w boga..."
Dlatego wlasnie Ty wierzysz, dla Ciebie istnieje. Ja nie wierze, dla mnie nie istnieje, ale akcptuje Twoja wiare i to, ze wierzysz dobrze. Co za tym idzie akceptuje istnienei boga dla Ciebie.
Crosis
|
So lip 23, 2005 11:31 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Idac dalej, w kwestii tego obiektywizmu: dla Ciebie bog istnieje i Ty wierzysz, ze on istnieje dla wszystkich innych ludzi, ktorzy moze go nie widza. I ja Ci tego nie odmawiam. Akceptuje to. Natomiast ciagle w graniach mojej wolnosci, uwazam, ze dla mnie on nie istnieje i kropka.
Crosis
|
So lip 23, 2005 11:36 |
|
 |
av
Dołączył(a): Wt maja 31, 2005 17:46 Posty: 337
|
Wierzymy w Boga bądź w Niego nie wierzymy, ale obiektywny fakt istnienia bądź nieistnienia Boga jest niezależny od naszej wiary bądź niewiary.
_________________ Mój Panie i Boże, zabierz mi wszystko, co oddala mnie od Ciebie. Mój Panie i Boże, daj mi to wszystko co zbliża mnie do Ciebie.
|
So lip 23, 2005 11:44 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nie sluchasz mnie. Nie ma czegos takiego jak obiektywny fakt istnienia czy nie istnienia boga. Jest subiektywna wiara. Dlatego jest to wlasnie subiektywne, bo dla Ciebie jego obiektywne istnienie jest Twoim subiektywnym odczuciem. Tak samo jak dla mnie jego nie istnienie jest moim subiektywnym odczuciem. Z tym, ze roznimy sie tym, ze ja nie nazywam go faktem obiektywnym.
A dlaczego:
Poniewaz nikt nie jest w stanie rzetelnie i na dowodach empirycznych udowodnic nie istnienia lub istnienia boga
Nie da sie udowdnic ani tego, ani tego. Dlatego jest to kwestia wiary, a wiara jest subiektywna, prywatna sprawa kazdego czlowieka.
Crosis
|
So lip 23, 2005 11:48 |
|
 |
Anonim (konto usunięte)
|
Nadto, popelniles blad logiczny:
Cytuj: ale obiektywny fakt istnienia bądź nieistnienia Boga jest niezależny od naszej wiary bądź niewiary.
Jak mozesz mowic o obiektywnym fakcie istnienia badz nieistnienia. Jesli fakt jest obiektywny, w sensie jeden z nich, to drugi sie wyklucza. Jesli wiec polaczyles je spojnikiem badz, to nie ma sensu.
|
So lip 23, 2005 11:50 |
|
|
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz dodawać załączników
|
|