Mam przepisać teraz jeszcze raz to, co już napisałem w tym wątku, specjalnie dla Ciebie? Czy może potrafisz sama klikać strony wstecz?

Mam dwuletnią córkę i gdyby coś jej groziło ze strony zboczeńca to zdecydowanie nie mógłby on liczyć na uszanowanie przeze mnie jego woli.


Normalny ojciec nie pozwala aby jedno z dzieci robiło krzywdę innemu.
Ojciec broni też własne dzieci przez zagrożeniem z zewnątrz, a podobno wszyscy jesteśmy dziećmi bożymi.


Czy to taka wielka filozofia?

Dzieci stają się pełnoletnie i niestety ale w tym momencie rodzic musi pozwolić robić im to, co chcą. Co niestety bywa dla niego bolesne. Może je kochać, wspierać, próbować przekonywać, ale decyzje odnośnie swojego życia, dzieci podejmą samodzielnie.

Załóżmy że członkiem rodziny jest dorosły pedofil. Czy jego rodzice powinni tolerować molestowanie młodszego (nieletniego) rodzeństwa? NO BO ON JEST DOROSŁY I CHCE(?!)

Powiedziałem, że decyzje odnośnie swojego życia, dzieci podejmą samodzielnie.

A Ty mówisz "członkiem rodziny jest dorosły pedofil", to pozwolono mu podjąć decyzję zostania pedofilem, czy nie?

Wątpię by zostanie pedofilem było następstwem decyzji.

Możesz odpowiedzieć na pytanie? Pomoże mi to zrozumieć Twój pogląd.

Zaraz, należy odróżnić od orientację od parafilii. To że facet woli facetów, kobieta kobiety, ktoś jest bi a ktoś wprost przeciwnie aseksualny, to się taki rodzi.
A parafilia się rozwija, np. komuś sadystyczne fantazje, ktoś ogląda pornografię i przestaje mu wystarczać zwykła ale chce z dziećmi i zwierzętami.

Pedofilem nie zostaje się na podstawie decyzji, właśnie. A w Twoim przykładzie, mówisz że członkiem rodziny JEST dorosły pedofil. Co znaczy to "jest"? Dopuścił się czegoś, zadeklarował coś, ma skłonności, są podejrzenia..., co pozwoliło Ci go tak zdefiniować?

A alkoholikiem lub heroinistą zostaje się na postawie decyzji?

W sumie co za różnica jak gość stał się pedofilem i ile ma lat. Próbuje skrzywdzić dziecko to należy temu przeciwdziałać. Co mnie obchodzi jego zła wola i jej źródła kiedy idzie o życie mojego malutkiego dziecka. Ojciec, który nie próbuje z całych sił ochronić nieletniego dziecka nie jest dobrym ojcem. Do tego wniosku zmierzam.

Liczylam na konkretna wypowiedz...Bo z tego, co do tej pory wyraziles wynika, ze bronisz prawa pedofilow do wolnosci. Chcialabym zrozumiec twoje stanowisko w tej sprawie...dlaczego uwazasz, ze pedofile powinni pozostac na wolnosci...?

Moglbys mnie oswiecic twoja logika i madroscia...?

Z gory dziekuje...

Polecam: Ks. Dominik Chmielewski Forum Charyzmatyczne 2016 (2 z 5)
https://www.youtube.com/watch?v=WoxKM1sU2gc

Byłabyś tak uprzejma @ado, przytoczyć moją wypowiedź "uważam, że pedofile powinni pozostać na wolności"?

Przypuszczam, że zrozumiałeś ślepą uliczkę myślałenia "stania się pedofilem" i wykrecasz się teraz komentarzem "w sumie co za różnica".

Chodzi o to, że Bóg wedle Twojego życzenia, miałby chronić dzieci przed pedofilami. Niestety nie może chronić nikogo przed kimś (pedofilem) zanim ten nim nie został, czyli nie popełnił czynu pedofilskiego, czyli de facto jeszcze nim nie jest.
Chcąc uczynić zadość Twojemu zyczeniu chronienia przed wystepkiem, trzeba by do niego w ogóle nigdy nie dopuścić, czyli zapobiec zanim kiedykolwiek wystąpił. Bo jeśli kiedykolwiek wystąpił, to znaczy, że ochrona nie wystąpiła. W ten sposób zapętlamy się w błędne koło myślenia, ochrony przed czymś, czego jeszcze nie ma.
W tym wątku ta uwaga już byla, bodajże @medieval zwrócił uwagę na to zagadnienie.

No nie, tak to nie działa. Po pierwsze czynów pedofilskich dokonują nie tylko pedofile, pod drugie pedofilem jest się na długo przed popełnieniem takiego czynu, a można być nim także niczego takiego nie robiąc. Twoje utożsamienie popełnienia czynu pedofilskiego ze staniem się pedofilem nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Wystarczyłoby zatem, na dobry poczatek, by Bóg pedofili uzdrowił, by nie odczuwali popędu do dzieci.