Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt sie 08, 2025 2:56



Odpowiedz w wątku  [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 "Materiał" na męża. 
Autor Wiadomość
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn lip 18, 2005 20:16
Posty: 26
Post "Materiał" na męża.
Mam "mały" problem. Będąc ze swoja dziewczyną póltora roku...dostałem od niej zdanie w postaci, że nie nadaje się na ojca ani męża. Jestem wierzącym człowiekiem, staram się jak tylko mogę (czasami jednak nie wychodzi) dostarczac radośći miłość do naszego związku. A tu takie coś i w dodatku chce odejść mówiąc KOCHAM...:(

Jestem chłopakiem z dużym bagażem złych doświadczeń i nawyków..w postaci nieczystości i nieodpowiedzialności. Uczę się tego wszystkiego jakby od początku. Wstąpiłem i złożyłem przyzeczenie w RCS...codziennie się modlę o naprawę mojego życia.
Wszystko wraca ale przyznam szczerze mniejszym nawałem..

Bóg jest wielki i doświadcza mnie wielce dają pracę (pracuje od 1 miesiąca) i już dając nastepną od października na stałe.
Oczyszcza moje serce daje pokój....

Jestem we wspólnocie neokatechumenalnej...razem ze swoja (jeszcze)dziewczyną.....ona nie chce zrozumiec bo się boi. Rozumiem jej strach ale czy to nie Bóg naprawia i leczy wszelkie zlo w nas zawarte...czyz nie w ni nadzieja??
Pomóżcie mi proszę przez to przebrnąć ... jestem tu nowy ale muszę to przejść...Proszę również o modlitwę...


Pn lip 18, 2005 22:33
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn maja 19, 2003 8:14
Posty: 487
Post 
MaRaHiD
Ta dziewczyna nie kocha a szuka „godnego” siebie kandydata na męża i ojca :D ””””swoich”””” :D dzieci.
Szuka wg jakiejś tam swojej wyidealizowanej hierarchii wartości. Dziwny powód do zerwania...... dziwna dziewczyna
Ciekawe tylko jak ona to może wiedzieć przed ślubem czy Ty byłbyś złym bądź dobrym mężem czy ojcem. :D
Myślę, że nie ma przypadkow .....
Dobrze przynajmniej, że ona powiedziała to teraz a nie po ślubie. Poza tym jest wiele świetnych dziewczyn. ... :D nie martw sie :)
Dziękuj Bogu, że ta „Twoja” dziewczyna nie jest „Twoją” żoną. Masz szczescie MaRaHiD :D

Powodzenia życzę.
:)

_________________
Bóg zna Twoją przeszłość, ofiaruj mu teraźniejszość a On zatroszczy się o twoją przyszłość.


Śr lip 20, 2005 12:39
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Lars_P napisał(a):
Ta dziewczyna nie kocha a szuka „godnego” siebie kandydata na męża i ojca :D ””””swoich”””” :D dzieci.


Szybka diagnoza jak na tak niewiele informacji.

Lars_P napisał(a):
Szuka wg jakiejś tam swojej wyidealizowanej hierarchii wartości. Dziwny powód do zerwania...... dziwna dziewczyna


Co w tym dziwnego? Ma szukać według mojej albo Twojej hierarchii wartości?

Lars_P napisał(a):
Ciekawe tylko jak ona to może wiedzieć przed ślubem czy Ty byłbyś złym bądź dobrym mężem czy ojcem. :D


Tego się nigdy nie wie, co nie znaczy, że nie należy się nad tym zastanawiać.

Lars_P napisał(a):
Dobrze przynajmniej, że ona powiedziała to teraz a nie po ślubie. Poza tym jest wiele świetnych dziewczyn. ... :D nie martw sie :)
Dziękuj Bogu, że ta „Twoja” dziewczyna nie jest „Twoją” żoną. Masz szczescie MaRaHiD :D


Pewnie miałeś dobre intencje i chciałeś pocieszyć MaRaHiDa, ale dlaczego kosztem osoby, której nie znasz i która nie może się bronić?

Lars_P napisał(a):
Powodzenia życzę.
:)


Ja również :) I nie traktuj mojej wypowiedzi jako atak na Twoją osobę, po prostu bronię prawa kobiet do decydowania o własnym losie ;-)


Śr lip 20, 2005 12:59
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 30, 2004 13:22
Posty: 1845
Post 
Lars_P, chyba zbyt szybko postawiłeś diagnozę.
Może MaRaHiD wypowiedziałby się ciut więcej o tej dziewczynie, jak i o sobie. Dla mnie do jakiejkolwiek oceny, albo rady jest mało danych.
Zbyt ogólnie powiedział, że jest chłopakiem z bagażem złych doświadczeń i nawyków. Można to naprawdę różnorako zrozumieć.
W każdym razie jeśli sam chce poprawy swojego postępowania to się chwali, nadzieję muszą mu dać bliscy z otoczenia, ale czy koniecznie ta dziewczyna?

_________________
Miłować Go całym sercem, całym umysłem i całą mocą i miłować bliźniego, jak siebie samego daleko więcej znaczy niż wszystkie całopalenia i ofiary. Mk12,33


Cz lip 21, 2005 8:06
Zobacz profil

Dołączył(a): Pn cze 01, 2009 10:00
Posty: 5103
Post 
Przeniesione z działu "Gadaj dalej", który z założenia przeznaczony jest do kontynuowania rozmów rozpoczętych na czacie


Cz lip 21, 2005 9:51
Zobacz profil
Post 
MaRaHid - a moze porozmawiaj z nia, co dokladnie w Tobie nie nadaje sie na meza i ojca... ja tam tez mam bagaz doswiadczen - w postaci jakichs 25 zwiazkow, jednonocnych nie licze, problemow z alkoholem, zielskiem, 2 nalogi: papierosy i herbata, do tego srednio przyjemna aparycja. I znalazlem kochajaca osobe, ktora widzi to we mnie ale widzi cos jeszcze, widzi, ze dla niej sie zmieniam. Wiec niech Ci powie, a Ty przestan pokladac tyle nadziei w modlitwie, a wiecej w swoich czynach. Czyli po Polsku: wez sie sam do roboty, bo modlitwy i przysiegi nic Ci nie dadza, jesli nie wspomozesz ich ciezka i rzetelna praca. Conajwyzej dadza Ci sily do tej pracy.


Crosis


Cz lip 21, 2005 10:34
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz kwi 14, 2005 6:32
Posty: 72
Post 
Lars :lol: coś za szybko wyciaga wnioski :shock: może jest w gorącej wodzie kąpany :razz:
Według mnie, powód zerwania jest zupełnie inny :x

_________________
„Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj”


Cz lip 21, 2005 13:11
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 16:39
Posty: 170
Post 
Lars_P ma niestety zupelna racje!

MaRaHiD moze nie uwierzysz, ale mialem podobna historie. Bylem duzo mlodszy, bo teraz mi blizej 40stki, wiec moge Ci dac rade, z ktorej wcale nie musisz skorzystac. Napewno bardzo kochasz swoja dziewczyne. Niestety ona chlodnym kalkulowaniem stawia wyzej (jak celnie zaznaczyl Lars_P) luskus bycia zona takiego meza i ojca jakiego sobie wymyslila. Niestety to sie czesto msci, bo skad niby (Lars_P szacuneczek) moze wiedziec kto bedzie dobrym mezem i ojcem. Dostales sygnal, zebyc sie nad tym wszystkim zastanowic i postawic sprawe jasno. Zwiazek czesto buduje sie latami, jesli kocha, to powinna zaakceptowac Cie takiego jakim jestes. Tymbardziej, iz widac, ze sie starasz. Jesli nie, jest wiele innych dziewczyn. I jeszcze jedno. Ciekawy jestem dlaczego ona tak twierdzi, czy ma jakis gotowy przepis na meza i ojca? Czy to nie przypadkiem zbyt konserwatywne podejscie do sprawy? Zycie weryfikuje wiele rzeczy.


Śr lip 27, 2005 23:22
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt cze 18, 2004 13:21
Posty: 2617
Post 
Nigdy nie rozumiałem tej postawy "wybacz, ale nie nadajesz się na małżonka/rodzica" - gdzie w tym miłość? To wygląda jak zwierzęcy dobór naturalny, gdzie samica wybiera samca z najlepszymi genami, a nie jak miłość - ludzkie uczucie w którym pierwsze skrzypce gra poświęcenie i oddanie. Jeśli człowiek kocha drugiego człowieka, to widząc w nim pewne wady będzie pomagał mu z nimi walczyć, a nie skreśli go z ich powodu. Swoją drogą nie wiem czy to tylko mi się tak trafiło na przypadki tylko z jednej strony, ale nigdy nie spotkałem się z sytuacją aby mężczyzna zrywał z kobietą stwierdzając że nie nadaje się na żonę/matkę, za to odrzucanie "zalotnika" przez kobietę z powodu niespełniania analogicznych wymagań widziałem nie raz...
Nie będę oceniał Ciebie ani Twojej dziewczyny MaRaHiDzie, bo znam sytuację tylko z Twojej perspektywy, niemniej jeśli ona ma takie podejście o jakim powyżej pisałem, to szkoda mi jej oraz jej przyszłej rodziny, jeśli tego myślenia nie zmieni.

_________________
Opuściłem forum wiara.pl i mój profil czeka na usunięcie.
Pożegnanie jest tutaj


Cz lip 28, 2005 0:56
Zobacz profil

Dołączył(a): Cz cze 09, 2005 16:37
Posty: 10694
Post 
Incognito napisał(a):
Nigdy nie rozumiałem tej postawy "wybacz, ale nie nadajesz się na małżonka/rodzica" - gdzie w tym miłość?


Miłość to także odpowiedzialność. Za siebie, drugą osobę i "osoby trzecie". Miłość to również uznanie własnej słabości, a nie ślepe zadufanie w potęgę swojego uczucia. Potrafisz kochać tą idealną miłością, która nigdy nie ustaje? Nie lepiej uznać swoją słabość niż po latach stwierdzić, że jednak nie dam rady?

Incognito napisał(a):
To wygląda jak zwierzęcy dobór naturalny, gdzie samica wybiera samca z najlepszymi genami, a nie jak miłość - ludzkie uczucie w którym pierwsze skrzypce gra poświęcenie i oddanie. Jeśli człowiek kocha drugiego człowieka, to widząc w nim pewne wady będzie pomagał mu z nimi walczyć, a nie skreśli go z ich powodu.


Najpierw musisz dostatecznie poznać drugiego człowieka, aby móc stwierdzisz, że go kochasz (nie chodzi tu oczywiście o miłość do bliźniego). Tzw. miłość od pierwszego wejrzenia to dla mnie właśnie "zwierzęcy dobór naturalny".

Incognito napisał(a):
Swoją drogą nie wiem czy to tylko mi się tak trafiło na przypadki tylko z jednej strony, ale nigdy nie spotkałem się z sytuacją aby mężczyzna zrywał z kobietą stwierdzając że nie nadaje się na żonę/matkę, za to odrzucanie "zalotnika" przez kobietę z powodu niespełniania analogicznych wymagań widziałem nie raz...


Z jednej strony podyktowane jest to względami kulturowymi, gdzie inicjatywa leży po stronie mężczyzny, przez co już na początku może on dokonać wstępnej selekcji. Po drugie kobiety są z natury ostrożniejsze, ponieważ to one są mocniej związane biologicznie z przyszłym potomstwem. Dla nich więc konsekwencje nietrafionego wyboru małżonka są dotkliwsze.


Cz lip 28, 2005 10:01
Zobacz profil

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 16:39
Posty: 170
Post 
Nie! Za milosc sie nie bierze odpowiedzialnosci, bo co ma jedno do drugiego. Odpowiedzialnosc bierzemy za decyzje na kobiercu slubnym, za wspolny zwiazek, w koncu za bycie ojcem. Incognito ma zupelna racje piszac, ze milosc to poswiecenie, ale napewno niewiele ma wspolnego z "doborem naturalnym". No chyba, ze sie czlowiek kilka razy zawiodl w milosci i chce szybko zalozyc zwiazek i wychowac dzieci. :?
SweetChild piszac o milosci od pierwszego wejrzenia jako o "dzikim doborze naturalnym" masz chyba na mysli zauroczenie, tudziez pociag biologiczny, seksualny.
Ja wierze w milosc od pierwszego wejrzena.


N lip 31, 2005 1:46
Zobacz profil
Post 
Ja tez w to wierze... ale dla mnie milosc tez jest odpowiedzialnscia... no kurde, nie mozena w stanie zakochania tylko latac jak pszczolka po prochach i cieszyc sie zyciem, bo sa jeszcze smutki, problemy... a jak w imie milosci zaczniemy sex to co? To juz jest odpowiedzialnosc

Crosis


N lip 31, 2005 10:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pn kwi 12, 2004 7:42
Posty: 320
Post 
sweet child, mezczyzni poczuli sie urazeni prawem dziewczyny do decydowania kto bedzie jej mezem i ojcem jej dzieci :-) Kobieta ma prawo wybrac, popatrzec pragmatycznie na przyszlosc. Malzenstwo nie jest oparte na slepym zauroczeniu i fascynacji druga osoba. Malzensto jest oparte na milosci i pewnosci , ze udzwigne ciezar bycia z druga osoba. Moze ta dziewczyna nie chce i nie czuje sie na tyle silna by przez cale zycie wspomagac i wspierac kogos, kto jest slaby i sklonny do zlego. Ma do tego prawo. A Larsa-P prosze o powstrzymywanie sie od tak urazajacych kobiety komentarzy.
z mojego doswiadczenia wiem jedno - meza trzeba sobie wybrac patrzac juz w przyszlosc ,nie ulegac urokowi i chwilowym zauroczeniom. Trzeba miec pewnosc, ze sie bedzie kochalo tego czlowieka cale zycie, niezaleznie co zrobi, trzeba miec do niego bezgraniczne zaufanie.
I ja jestem zadowolona ze swojego malzenstwa :lol:

_________________
słowa są dla mnie ważne, jestem w połowie drogi:)))Obrazek


N lip 31, 2005 11:10
Zobacz profil
Post 
Cytuj:
z mojego doswiadczenia wiem jedno - meza trzeba sobie wybrac patrzac juz w przyszlosc ,nie ulegac urokowi i chwilowym zauroczeniom. Trzeba miec pewnosc, ze sie bedzie kochalo tego czlowieka cale zycie, niezaleznie co zrobi, trzeba miec do niego bezgraniczne zaufanie.


Co wg mnie nie przeszkadza, zeby kiedy jeszcze mamy czas korzystac z pieknych chwil zauroczenia, zakochania, nawet jesli to nie bedzie trwalo do slubu.

Crosis


N lip 31, 2005 11:14

Dołączył(a): So kwi 09, 2005 16:39
Posty: 170
Post 
Crosis, nadal uwazam ze milosc to stan ducha, a zwiazek (nie musi byc z milosci) to odpowiedzialnosc. W milosci nie musi byc seksu. Mozna kochac na odleglosc.

Agatka wlasnie w ostatnim odc. M jak Milosc byla taka sytuacja. Facet dwoi sie i troi, jest naprawde jak do rany przyloz, poza tym meski, no i tak dalej. Niestety ona wciaz nie potrafi otworzyc sie przed nim, ten pancerz ktory wybudowala po nieudanym zwiazku jest nie do przebicia. Wlasnie tlumaczy swoje postepowanie tym o czym Ty piszesz. Szuka dobrej partii dla siebie i dla dziecka. Moim zdaniem jest asekuracyjne podejscie i nie ma nic wspolnego z miloscia. Nawet jesli kiedys beda ze soba, to prawdopodobnie bedzie to zwiazek oparty na ukladzie. Jak wiele ma to wspolnego z miloscia? Rownie dobrze mozna wyjsc za maz za czlowieka ktorego sie nie kocha, ale ktory jest dobra partia na meza. Zawsze mozna go pokochac, ale to juz nie to samo. Najpiekniejsze milosci sa te spontaniczne, dzikie, pelne poswiecenia, te nieprzespane noce, no co tu duzo mowic, kazdy wie.


N lip 31, 2005 17:22
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Odpowiedz w wątku   [ Posty: 37 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL