Dzicz.....i to klasyczny obraz polskich katolików prawych patriotów......
Kazimierz Ujazdowski europoseł PiS, wskazujący błąd Kuchcińskiego też należy do spisku i dziczy......

Alicjo , stacje telewizyjne ( oprocz oczywiscie TVN ) przypominaja dzis od rana jak pan Bronek kiedys zalecal ulicznym krzykaczom lewatywe na odnowienie ich mozgow . ma racje ?

Tego co npp.o. prezydent Duda(us) mowil kiedys, oczywiscie media rezimowe i jedynie sluszne nie puszcza.
Jeszcze by mit "ratujacego hostie i ojczyzne" padl.

Choc pewnie by wielu i tak w to nie uwierzylo. W koncu to ludzie, ktorzy gotowi by pobic parasolkami za informacje, ze Matka Boska jest Zydowka.

Totalitarna opozycja w kółko wrzeszczy: Władzy demokratycznie wybranej, nie uznamy nigdy. Szczują przeciw Polsce, bo władza dobiera się do skóry. Odbiera kasę z karuzeli VAT, przekręcanych przetargów, układów mafijnych. A co gorsza ogranicza nieetyczne dochody bijącego serca partii. A tego już znieść nie mogą.

Ale fajny ten zabawny filmik z faciem kładącym się na jezdni i swobodnie odchodzącym w trakcie chwalenia się wyczynem dla niemieckich mediów. Ciekawym ino, czy zrobił to za pieniądze, dla pieniędzy, czy z ogłupienia.

Ale jest net i wszystko można odtworzyć, choćby to:
Za czasów rządów PiS my policji przeciwko manifestantom wyprowadzać nie będziemy, B. Szydło, 20.12.2015, w TVN24.

I co? Policja została wyprowadzona przeciwko manifestacjom, które trwają od 16 grudnia?

Zamieszkałeś na księżycu i nie widzisz wydarzeń z piątku/soboty/niedzieli?
A zz policjantów bajki pisze
http://www.nszzp.pl/aktualnoci/7188-2016-12-17-18-57-02

Z sondaży wynika, że jednak jakoś obchodzi. Zwłaszcza, że, oczywiście, większość ludzi nie zna i nie pozna szczegółów - dotrą do nich jedynie hasła w rodzaju "władza się zamyka i nie chce się wam pokazywać!". To wszak kwintesencja owej "arogancji władzy", która podobno była kluczowym powodem utraty władzy przez PO.



Nie rozumiem, dlaczego to miałaby być próba obalenia reżimu.



To tylko propaganda PiS. Im bliżej było głosowania w tej sprawie, tym częściej pojawiały się głosy, że opozycja nie wyklucza nawet poparcia tej ustawy.



Znowu nie. Po pierwsze, zgodnie z Konstytucją czas na uchwalenie budżetu (a ściślej, na przedstawienie ustawy budżetowej prezydentowi do podpisu) na 2017 r. upływa dopiero 31 stycznia 2017 r., czasu jest więc mnóstwo. Po drugie, jeżeli ten termin nie byłby dotrzymany, prezydent miałby jedynie UPRAWNIENIE (a nie obowiązek) do skrócenia kadencji Sejmu. Po trzecie wreszcie, Konstytucja zawiera doskonały wytrych na tego rodzaju kłopoty - w art. 219 ust. 4 stanowi po prostu, że jeżeli budżet na dany rok nie zostanie uchwalony przed jego rozpoczęciem, gospodarkę budżetową prowadzi się na podstawie.. projektu ustawy. Inaczej mówiąc: jeżeli tego rodzaju pomysł miałby stać za "puczem", to nie miał on szans powodzenia i tak doświadczeni politycy, jak choćby Schetyna, nie mogą tego nie wiedzieć.



Bynajmniej. Do obalenia rządu wystarczy rozbicie jedności obozu rządzącego. A opiera się on na ledwie 4 głosach. Opozycja jak dotąd nie zrobiła literalnie nic, żeby ten cel osiągnąć. Na szczęście z przecieków wynika, że absurdalne i irracjonalne decyzje pisowskiej wierzchuszki dokonają tego za nią - w PiS podobno już funkcjonuje nieformalny "klub czterech", a niedawne kilka przegranych przez PiS głosowań miało być jego manifestacją. Coraz więcej szeregowych posłów PiS żali się dziennikarzom, że nie rozumieją decyzji kierownictwa, a jeszcze bardziej nie rozumieją bezsensownego upierania się przy nich bez względu na konsekwencje. Opozycja powinna jednak wziąć pod uwagę fakt, że ci posłowie są całkowicie zależni od Kaczyńskiego, a poza tym zwyczajnie się go boją. W końcu każdy rozłamowiec zostanie natychmiast - a teraz już także przez publiczną telewizję czy służby specjalne - okrzyknięty zdrajcą, zaprzańcem, postubekiem i agentem niemieckim, cała jego rodzina aż do dziada pradziada zostanie skrupulatnie zlustrowana, konta bankowe prześwietlone na 30 lat wstecz itp. Trzeba tym ludziom zaoferować "grubą kreskę". Dobrze, głosowaliście za wszystkimi rozwalającymi państwo ustawami, ale rozumiemy, że byliście zmanipulowani, zrywając z PiS odkupicie całkowicie swoje winy, a w przyszłości, kiedy już PiS będzie rozliczany, wy będziecie mieli spokój, a może nawet wam też coś skapnie. To jak będzie, kochani?



Na razie nie ma takiego powodu. Poprzedni rok był spijaniem śmietanki po poprzednich rządach, a społeczeństwo, którego nie interesuje jakiś tam Trybunał Konstytucyjny, zostało upojone 500+. Niemniej warto pamiętać, że choć PiS nieodmiennie prowadzi w sondażach, jego wynik jest wcale nieszczególny. "Wyraźne" prowadzenie ma tylko dlatego, że lemingoza cały czas dzieli się między PO i .N - gdyby się one zjednoczyły, PiS prowadziłby już tylko o kilka pkt procentowych, co byłoby również zauważane przez ludzi. Z przecieków wynika, że plan był zupełnie inny: Kaczyński dlatego rzucił 500+ na pierwszy front, żeby szybko wybić poparcie na grubo powyżej 50%, zarządzić przedterminowe wybory i złapać większość konstytucyjną. To nie wypaliło całkowicie. A teraz kluczowy będzie - co przyznał także m.in. pisowski kwartalnik Nowe Państwo - przyszły rok. Po raz pierwszy gospodarka państwa opierać się będzie na budżecie stworzonym wyłącznie przez PiS. Zacznie się deforma edukacji, co najprawdopodobniej spowoduje chaos. Zacznie się również deforma sądownictwa, co spowoduje kolejny chaos. Wzrost gospodarczy spadł poniżej 2% i to, że w przyszłym roku zacznie rosnąć, może okazać się jedynie pobożnym życzeniem Morawieckiego. W wielu obszarach szykuje się wzrost cen, czemu nie zawsze będzie winny PiS, ale społeczeństwo raczej nie będzie tego specjalnie subtelnie ważyć. Skończą się dalsze poduszki socjalne, co jasno oznajmił Kaczyński na posiedzeniu klubu jakiś czas temu - koniec z obietnicami, bo nie ma pieniędzy. Tym samym nie będzie już możliwości zalewania kolejnych konfliktów kasą, jak to było przy okazji "czarnego protestu". Szykują się wielkie protesty górników, które mają się zacząć już w święta - górnicy potrafili jak dotąd zachwiać każdą władzą, a PiS nie ma żadnego pomysłu na rozwiązanie tego problemu innego niż kontynuowanie linii PO, która polegała na odsuwaniu go w czasie. Pogarszać się będzie również sytuacja międzynarodowa.



To prawda. Ale im bardziej będzie się pogarszać sytuacja w Polsce, tym bardziej społeczeństwo zacznie zauważać, że PiS to też histerycy. Zachowanie Kuchcińskiego w ostatnich dniach trudno tłumaczyć czymkolwiek innym, niż histerią. Zacznie to również zauważać spokojniejsza część elektoratu PiS, który - co istotne - ma bardzo fajną alternatywę w postaci Kukiza, który jest mu całkiem bliski ideowo (odpowiednio ostro wali również w PO, też chce "obalenia systemu III RP" itp.), a zarazem jawi się dzisiaj jako oaza spokoju i racjonalności. Z drugiej strony spokój może wprowadzić Tusk, który wyraźnie szykuje się do powrotu do krajowej polityki. Tusk jest bardzo podobny do Kaczyńskiego - bardziej niż ktokolwiek z antypisu byłby skłonny zauważyć, bynajmniej wcale nie ma większego od niego szacunku dla "demokracji" ani niższego poziomu agresji - ale w jednym wyraźnie się od niego różni: potrafi działać w białych rękawiczkach. Rżnie, wycina, bezwzględnie i autorytarnie sprawuje władzę, ale tak, że cały czas wygląda jak skromny i wyważony "Europejczyk". Kaczyński kompletnie tego nie potrafi, dlatego tak się go boi, a zarazem tak go Tusk frustruje - widzi bowiem doskonale, co Tusk "naprawdę" robi, ale nie jest w stanie zrobić nic, by zauważył to ktokolwiek poza nim i jego wyznawcami. Perspektywa posiadania "na górze" z jednej strony racjonalnego Kukiza, a z drugiej racjonalnego Tuska, może się wydać niezwykle atrakcyjna masom, coraz bardziej zmęczonym awanturami między PiS i PO/.N.

Przyglądałem się wydarzeniom i jakoś nie widziałem, aby policja została użyta przeciwko protestującym. Pilnowali, jak to jest w ich obowiązku, porządku i przestrzegania prawa.


No przeczytałem i nie ma tam nic o tym, że policjanci zostali użyci przez rząd przeciwko protestującym.

Jakkolwiek by nie było, Sejmu obstawiony szpalerami Policji nie wygląda zachęcająco, zwłaszcza zagranicą. To znacznie bardziej "atrakcyjne" medialnie widowisko, niż jakieś tam marsze KOD - nic dziwnego, że o Polsce zagraniczne media mówią już dzisiaj na pierwszych stronach.

Jak by nie było, to po tym, co wyprawiali protestujący w piątek w nocy, to nie dziwne, że następnego dnia Sejm otoczył kordon Policji.

na dzis totalna planuje w calym kraju wypuscic dzicz z klatek . . . .

Bo tak objawił jakiś trzepnięty wpotylicę prorok, więc jego wyznawcy za wszelką cenę będą się doszukiwać Majdanu, nawet przy trzytysięcznych manifestacjach


Też tak to widzę. I mam coraz silniejsze wrażenie, że pisowcom te protesty i manifestacje opozycji są na rękę. Kaczyński już przygotowuje grunt pod narrację o sabotażystach sypiących piach w tryby polskiej gospodarki i stojącymi za nimi imperialistami Sorosa. Jak nie ma chleba to trzeba ludowi zapewnić igrzyska

Cała akcja Kuchcińskiego wygląda jak prowokacja, od inicjatywy ograniczenia dostępu dziennikarzy do sejmu aż po wykluczenie posła Szczerby praktycznie za nic. Dzięki temu można dziś ustawiać niemal cała opozycję tam, gdzie stała Samoobrona i oskarżać o próbę destabilizacji państwa (TVPiS) czy wręcz próbę obalenia reżimu i wysuwać sugestie, że się co poniektórym ustrój nie podoba.

A tak przy okazji zapytam zwolenników PiS - nie wstyd wam za propagandę Waszej telewizji? Nie jestem fanem Kurskiego, ale miałem go za inteligentnego człowieka, tymczasem styl jego propagandy jest moim zdaniem żenujący. Na tym tle TVN-owska "cała prawda całą dobę" to finezyjna robota...

drogi SweetChildSayNotToPisizm . przed chwila Piotr Duda ( ten od Solidarnosci ) zameldowal w TV ze czas przestac sie spierac w ktorym korytarzu maja stac dziennikarze . dosc wyszukiwania na sile pretekstow do burd ulicznych .

TVN cala prawda cala dobe ? to cos nowego . kiedys w ZSRR byla gazeta o nazwie " Prawda " .

Może. Ale w dłuższej perspektywie tak się nie da rządzić i Kaczyński o tym doskonale wie, bo już raz tego próbował. W 2007 r. też wydawało mu się, że retoryką: "jesteśmy atakowani ze wszystkich stron, dlatego nie dajemy rady, potrzebujemy silniejszego mandatu" wygra jeszcze więcej, zresztą, co warto podkreślić, długo w takim przekonaniu podtrzymywały go sondaże. Okazało się, że w ten sposób jest wprawdzie w stanie zmobilizować trochę wyborców - PiS w przedterminowych wyborach uzyskał lepszy wynik niż w 2005 r. - ale jednocześnie bardzo silnie mobilizuje wówczas przeciwko sobie milczącą większość. Społeczeństwo, co naturalne, nie bawi się w subtelności. Odpowiada ten, kto rządzi. Daliśmy wam szansę, to sobie radźcie, a jak sobie nie radzicie, to do widzenia. Problem jednak w tym - moim zdaniem - że Kaczyński nie potrafi inaczej. Po prostu nie ma innego pomysłu.