Jakie kłamstwo?.....przecież żaden bank nie zapłacił podatku z własnych zysków, wszystkie gremialnie po informacji o podatku podniosły koszty obsługi klienta - pierwszy PKO BP.
Mój nie bierze kosztów za konto, ale wprowadził opłatę za posiadanie karty bankomatowej, a od grudnia w zamian za zlikwidowanie opłat za kartę, wprowadził zasadę, że tylko 2 x w miesiącu mogę wypłacić pieniądze z bankomatu. Każda kolejna wypłata kosztuje już 5 zł, niezależnie od wielkości pobieranej kwoty.
Do grudnia polskie banki to jedynie PKP BP, Getin bank i Pocztowy.

Kłamstwo? Podałam siebie za przykład, swoje konto oszczędnościowe. Nie wierzysz? Mam Ci przesłać wydruki z poszczególnych miesięcy? Nie wiem jak to jest przy kredytach, bo nie zamierzam brać.

Weź kredyt, wtedy się przekonasz.

Gdyby taki podatek wynosil 5, czy 10 %...to jakis wplyw moglby byc widoczny, przy 0,2 to ten teksciarz jaja z ludzi robi. Kodziarski, glupawy artykul. Dwa przyklady. Jeden to obsluga kart platniczych. Jeszcze ponad rok temu, banki kasowaly za te obsluge ponad 2% z obrotu sklepu, a nie zysku! I dopiero UE zmienilo te przepisy, i teraz jest to w zaleznosci od obrotu sklepu 0,2 do 1% i co? Zmniejszyly sie oplaty? Drugi to vat. Przeciez na uslugi bankowe, takze PO go podnioslo o 1%! I co? Malgosie wredy nie protestowaly, ze wzrosly oplaty?

Oczywiście, że kłamstwo, bo pieniące na każdą opłatę, nieważne czy odprowadzaną do budżetu państwa czy za usługi firm, banki biorą z opłat za swoje usługi. Zawsze i wszędzie.

Skąd wiesz, że nie protestowały?

To, że banki biorą opłaty, rozumiem, ale że swoje koszty (podatek) przerzucaja na klientów w całości (zyski większe niż przed podatkiem), to nie jest w porzadku.

A jak przed wprowadzeniem nowego podatku pieniądze na pokrycie swoich kosztów banki brały z opłat pobieranych od klientów, to nie było w tym nic nie w porządku? Wszystko było jak trzeba?

Zastanowiłem się i... chyba głupi jestem, bo do niczego ciekawego nie doszedłem. To znaczy owszem, dalej mi się zdaje, że jeśli bank po wprowadzeniu podatku nie spłaca go z zysku czy z rezerw, tylko wprowadza nowe opłaty dla swoich klientów, to podatek płacą klienci banku. Przy czym bank etycznie jest tutaj w porządku, bo ryzykuje, że klienci przestaną korzystać z usług obłożonych dodatkową opłatą; wolno im. Jest natomiast pytanie, czy władza wprowadzając ten podatek liczyła się z tym, kogo będzie drenować z kapitału, tzn. czy wladza obkładając podatkiem akurat banki wykazała się idiotyzmem (myśleli, że nie będą drenować obywateli), czy cynizmem (wiedzieli, że będą drenować obywateli).

Mógłbyś i Ty wyłożyć swoją rację łopatologicznie?

Zacietrzewiasz się zupełnie niepotrzebnie - banki zawsze brały pieniądze klientów, bo banki w 90% (10% to kapitał założycielski), podobnie jak rząd w 100%, operują nie swoimi pieniędzmi.



Władza działa podobnie jak banki - w oparciu o nasze pieniądze, więc żadna różnica w jaki sposób drenuje nasze kieszenie, zatem nie potrzebuje żadnego zastanawiania się.

Zdaje się czegoś nie rozumiesz. Oczywiście, że banki zarabiają na ludności i to jest ok, ale podatek jest od ich zysku. Żadna firma nie obniża wynagrodzeń jeśli jej zobowiązania się zwiększają, chyba że grozi upadkowi, ale wówczas ma obowiązek dać wypowiedzenie warunków płacy. A bank? Bank co najwyżej poinformował, że zwiększa opłaty (nie każdy) i po nowej daninie zarobił jeszcze więcej. Lichwa i koniec.

Ja to wiem. Ale chyba jest różnica (nie wierzę, że to piszę), kiedy władza oficjanie nakłada podatek na obywatela, a kiedy oficjalnie nakłada podatek na bank rozumiejąc, że obywatel myśli o banku jako o takim bardzo bogatym gościu, który może, a wręcz powinien dorzucić państwu ze swojej własnej, prywatnej, wypchanej skarpety?

Przecież o to chodzi, co jasno i klarownie wyłuszczył Kurski.
Pytanie jaki sposób drenażu zaplanowano na 2017r.....w 2016 roku budżet ratowały: sprzedaż LTE -9 mld zł i NB BP 8 mld zł zysku, co pokryło cały wydatek na 500+, sprzedaż obligacji skarbu państwa na kwotę 30,5 mld zł, zgarnięto resztki OFE
Przy spadku inwestycji, gorszych wynikach ekonomicznych, gdy nie będzie już czego sprzedawać, albo braknie chętnych na kolejne transze obligacji, znów wymyślą kolejny sposób sięgnięcia po nasze pieniądze.....Morawiecki już wyliczył ile pieniędzy zgromadzili Polacy na kontach oszczędnościowych, w obligacjach, funduszach i obcej walucie.

Aha. Ale to śmiesznie wygląda w zasadzie – władza daje 500+, a zabiera klientom banków, wychodząc chyba z założenia Prezesa, że jak ktoś konto w banku ma, to ohoho! bogaty jest! a zatem sfinansować zrzutkę na rodziny wielodzietne może.

Kiedyś stały przede mną w kolejce do kasy dwie takie starsze kobiety, nie babcie jeszcze, ale już posunięte w latach i rozmawiały o tym, jak to będą chwilówkę brać, jak to się mówi uczenie, na konsumpcję, czyli żeby coś sobie kupić przed końcem miesiąca, nakręcając w ten sposób zapotrzebowanie na produkty polskiej gospodarki. Zwykłe ciotki polskie, takie omalże moherowe.

Czy ktoś byłby w stanie wytłumaczyć to Oberprezesowi, że dzięki podatkowi bankowemu na rodziny wielodzietne zrzucać się będą rodziny wielodzietne, a nie tylko co bogatsi? Chyba że on to wie, i g... go to obchodzi.

Mało, że go nie obchodzi, to i nie rozumie.
W świecie biznesu dominuje - w RP też sie zaczyna - aby stanowiska kierownicze powierzać osobom posiadającym rodziny.
Wedle zasady - kto sprawdzi sie w rodzinie, sprawdzi się w kontaktach z ludźmi.
Samotne osoby z wiekiem na ogól stają sie ludźmi zgorzkniałymi, gniewnymi, często nienawidzącymi innych, egocentrycznie nakierowanych tylko na własne ja.

Są tu dwa ale
Po pierwsze, możemy chyba założyć, że rodziny wielodzietne mają konto w banku statystycznie nie częściej niż pozostali obywatele. Na podatek bankowy zrzucają się wszyscy po równo, a pieniądze z zebranej puli dostaję tylko rodziny wielodzietne. Co może oznaczać, że wprawdzie do puli dorzucają 1 zł, ale otrzymują 10 zł.
Po drugie, koszt 500+ jest sporo większy niż wpływy z podatku bankowego, a podstawą finansowania 500+ mają być pieniądze z domykania luki w VAT. To kolejne 90 zł, co razem z dychą z banków daje 100 zł.
Kwoty powyżej jedynie obrazowe, bo nawet nie szacunkowe.


Resztki OFE jeszcze są, dopiero zapadła decyzja, aby zagarnąć z nich 25% haraczu. W każdym razie w budżecie na 2016 ich nie ma, prawdopodobnie będą właśnie na ratowanie budżetu w 2017.

Chyba mnie zdemaskował. : ) Widzicie, taka ta opozycja niezborna, że nawet kłamać we własnym interesie nie potrafi. : )))