Quantcast
Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt lis 21, 2025 20:17



Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona
 Raz dziecinny, raz brutalny papież Benedykt 
Autor Wiadomość
Post Raz dziecinny, raz brutalny papież Benedykt
wywiad z religioznawcą, prof. Zbigniewem Mikołejko z Życia Warszawy z dn 27 lipca>>>>>>>>>>>>>>>>>

Jutro upływa setny dzień pontyfikatu Benedykta XVI. Czy papież zaskoczył czymś Pana w czasie tych pierwszych 100 dni?

Niczym. Papież pojechał właśnie na wakacje, ale, moim zdaniem, właściwie jest na wakacjach przez całe te 100 dni. To bardzo bezbarwny pontyfikat. Nie zdarzyło się nic, co w jakiś sposób określiłoby jego charakter. Za poprzedników Ratzingera działo się coś ważnego, podejmowano zasadnicze decyzje. Jan XXIII - to sobór, Paweł VI - druga sesja soboru. Za Jana Pawła II mieliśmy jeden wielki spektakl - niezwykle ciekawy, intensywny, bogaty w treści. A teraz mamy do czynienia z człowiekiem, który po prostu sobie tkwi w Watykanie.

Na apel papieża i Kościoła włoskiego Włosi zbojkotowali ostatnio referendum na temat liberalizacji ustawy o sztucznym zapłodnieniu. Czy nie jest to sygnał, że Kościół ma jednak szansę przekonać społeczeństwa zachodnie do swej twardej postawy w sprawach moralnych?

Według mnie, to referendum nie było sukcesem Kościoła. Społeczeństwa Europy są dziś niechętne udziałowi we wszelkich referendach i głosowaniach. Po drugie, ta sprawa jest bardzo trudna do oceny, nie tak jednoznaczna jak np. aborcja czy rozwody, więc ludzie po prostu nie wiedzieli, jak głosować. Tak naprawdę Włosi nie bardzo przejmują się apelami Kościoła. Gdy bliski współpracownik Ratzingera wezwał do nieczytania "Kodu Leonarda da Vinci", to w ciągu następnych dni zanotowano we Włoszech ogromny wzrost sprzedaży tej książki. Generalnie rzecz biorąc, proces obojętnienia wobec instytucjonalnej religii cały czas ulega na Zachodzie pogłębieniu.

Benedykt postawił zaporę tzw. kościelnym rozwodom, które są furtką dla katolików chcących - po bożemu - uciec z małżeństwa. To świadczy, że jest bardziej rygorystyczny od Jana Pawła II?

W wielu sprawach jest ostrzejszy, twardszy. Co ciekawe, podczas konklawe zawarto kontrakt pomiędzy liberałami i konserwatystami. Polegał na tym, że Benedykt miał się wycofać ze swoich najbardziej konserwatywnych poglądów, w zamian za co dostał głosy również liberalnych kardynałów. Tymczasem jednak na prefekta ds. doktryny wiary powołał niesłychanie twardogłowego arcybiskupa Levadę z USA.

Konserwatywną linię potwierdza też chyba dokument "Eucharystia - źródło i szczyt życia Kościoła", w którym papież potwierdził zakaz przystępowania do komunii rozwodników.

Jeden z głównych konkurentów Ratzingera na konklawe, mediolański arcybiskup Tettamanzi, opowiadał się za tym, by do komunii mogli przystępować przymajmniej ci rozwodnicy, którzy stali się rozwodnikami nie z własnej woli. Bo co oni mają zrobić, kiedy małżonkowie po prostu od nich odeszli? Mówiło się, że i Ratzinger będzie chciał dokonać zmian w tym duchu, które wydają się logiczne. Okazało się jednak, że kontrakt z liberałami, przynajmniej w tej materii, nie jest respektowany.

Benedykt bardziej zdecydowanie niż Jan Paweł II potępia też polityków katolików, którzy są za legalną aborcją. Spodziewa się Pan, że może wprowadzić zasadę ekskomunikowania takich polityków, przed czym wzdragał się Wojtyła?

Wspomniany już Levada pewnie będzie chciał to narzucić. Jest jednym z nielicznych biskupów amerykańskich, którzy się za tym opowiedzieli.

Ratzinger był przedstawiany jako zimny, bezduszny teolog, tymczasem jako papież okazuje się całkiem sympatyczny. To chyba jego atut?

Na pewno jest miło, gdy papież się uśmiecha, lubi misie, czyta Pończoszankę. Ale istotne jest co innego: jako najważniejszy człowiek Kościoła zajmuje w sprawach teologii i moralności absolutnie twarde stanowisko. Znam wszystkie istotne dokumenty Kongregacji Doktryny Wiary; są apodyktyczne, brutalne, sformułowane w sposób straszny. A o kształcie Kościoła decyduje się właśnie w tych tekstach, a nie w tym, że ktoś pogłaszcze dzieci po główce albo wykrztusi z kartki trzy słowa po polsku. Sympatyczne zachowanie to tylko kwiatek do kożucha, a ten kożuch jest niestety bardzo ciężki.

Źróło i pełny tekst wywiadu na http://www.zw.com.pl/apps/index.jsp


Pt lip 29, 2005 10:15
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Wysłałam opinię do tego wywiadu mailem, ale powtórzę tutaj.

Pożal się Boże nad takim relignoznawcą. Wyraźnie widać, że osoba biorąca udził w wywiadzie nie patrzy obiektywnie, zależy jej tylko na obrzuceniu obelgami pasterza Kościoła Katolickiego.


Pt lip 29, 2005 21:37
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt mar 22, 2005 14:17
Posty: 476
Post 
Ja powiem tylko tyle.Religioznawca tez moze byc ateistą.
A ten wywiad jest mocno tendencyjny.Jak ktos lubi takie gazety, to co zrobic...Kazda gazeta urabia w czytelnikach okreslony swiatopoglad, Życie Warszawy tez.


Pt lip 29, 2005 22:10
Zobacz profil

Dołączył(a): Pt mar 25, 2005 15:52
Posty: 586
Post 
Cytuj:
Nie zdarzyło się nic, co w jakiś sposób określiłoby jego charakter.


Nie liczy się efektowność, ale efektywność. Parę rzeczy już Benedykt XVI zrobił... Ponoć też pracuje nad pierwszą encykliką (czekam z niecierpliwością, bowiem może to być naprawdę wielkie i ciekawe teologiczne dzieło - Ratzingera jako teologa bardzo szanuję).

Cytuj:
Co ciekawe, podczas konklawe zawarto kontrakt pomiędzy liberałami i konserwatystami.


Skąd on o tym może wiedzieć? :o

Cytuj:
Okazało się jednak, że kontrakt z liberałami, przynajmniej w tej materii, nie jest respektowany.


Matko, jakie bredzenie...

Cytuj:
Znam wszystkie istotne dokumenty Kongregacji Doktryny Wiary; są apodyktyczne, brutalne, sformułowane w sposób straszny.


Nie wiem, czy w takim razie znamy te same dokumenty :o .


Pt lip 29, 2005 22:18
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
1KOR13 napisał(a):
Cytuj:
Znam wszystkie istotne dokumenty Kongregacji Doktryny Wiary; są apodyktyczne, brutalne, sformułowane w sposób straszny.

Nie wiem, czy w takim razie znamy te same dokumenty :o .

Rzeczywiście to są mocne słowa, jednak Dominus Iesus brutalnym dokumentem jednak jest ("miłość do niekatolików"), musisz to przyznać.
Wywiad faktycznie tendencyjny jednak ma w sobie coś konstruktywnego. Gdyby wyważyć niektóre określenia i uwiarygodnić niektóre fakty jestem w stanie przyjąć poglądy tego religioznawcy. Może te słowa to jego osobisty zawód i rozczarowanie po tak bogatym pontyfikacie JPII?


Pt lip 29, 2005 23:25
Zobacz profil
Post 
Meg napisał(a):
Wysłałam opinię do tego wywiadu mailem, ale powtórzę tutaj.

Pożal się Boże nad takim relignoznawcą. Wyraźnie widać, że osoba biorąca udził w wywiadzie nie patrzy obiektywnie, zależy jej tylko na obrzuceniu obelgami pasterza Kościoła Katolickiego.

A tobie najwyraźniej zależy na niedopuszczeniu jakichkolwiek głosów krytyki w stronę papieża. Wywiad jest w wielu aspektach obiektywny i pokazuje prawdę, no bo co wasz papież uczynił do tej pory no co? Tylko się uśmiecha i zgrywa dobrodusznego dziadziusia od czasu do czasu coś powie po Polsku i z tego powodu wszyscy się mają nad nim tak zachwycać? Póki co nie zrobił on nic konstruktywnego jako papież.


So lip 30, 2005 6:59
Post 

hehehe
Gdzieś jeszcze leżą i bieleją moje posty, gdzie pisałem co ja myślę o perspektywie utrzymania władzy przez konserwatystów. Może to nie były jakieś wyszukane analizy, ale "tak mi się coś zdaje", że papież mógłby być w końcu trochę bardziej liberalny. Być może, tak jak komentował Szostkiewicz po wyborze Ratzingera, rzeczywiście liberałowie nie mają jeszcze w sobie dosyć "dobroci", by sięgnąć po ten urząd. To niewykluczone.

Mówiono, że pontyfikat po Wojtyle będzie przejściowy.

Natomiast np. po Wojtyle wydaje się, że życie Kościoła, ewangelizacja zależą tylko od papieża. On jeździ po całym świecie, on się wita z tłumami, on robi gesty i symbole. Tak wcale nie musi być. Jeżeli Ratzinger darowałby sobie dużą ilośćpielgrzymek, to chyba coś wróciłoby do normalności. Szef tak wielkiej organizacji niekoniecznie jest od tego, by bywać "swoją osobą" wszędzie. Osobiście nie będę robił Ratzingerowi wyrzutów, jeśli będzie bardziej siedział w centrali.

Natomiast co do oceniania pontyfikatu, to ja jednak bym odczekał trochę dłużej niż 100 dni.


So lip 30, 2005 7:16
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So maja 14, 2005 8:30
Posty: 964
Post 
Njabardziej rozśmieszają mnie nagłówki artykułów: "Papież pozdrowił po polsku", "Papież powiedział 6 słów w języku swojego wielkiego poprzednika", "Papież rozmawiał przez telefon komórkowy". Kościół to nie gesty a postanowienia. A tych jeszcze nie było.
Niby coś delikatnie ruszyło, ale faktycznie 100 dni to za mało. Gdzieś przeczytałem że Aleksy II uważa że z Benedyktem będzie można w końcu dojść do porozumienia i że dialog nareszcie ruszy. Zdaje się że jest to czcze gadanie, wymierzone jedynie w Polaków, bo nie widzę narazie nijak ekumenicznego wymiaru pontyfikatu BXVI. A może nowy papież jest bardziej ustępliwy niż jego poprzednik? Ciężko w to uwierzyć, znając biografię kard. Ratzingera. Narazie trochę ożywiło się dzięki kard.Kasperowi w Światowej Radzie Kościołów i wierzę że to dzięki BXVI :) pzdr


So lip 30, 2005 10:06
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
GoodBoy napisał(a):
A tobie najwyraźniej zależy na niedopuszczeniu jakichkolwiek głosów krytyki w stronę papieża. Wywiad jest w wielu aspektach obiektywny i pokazuje prawdę, no bo co wasz papież uczynił do tej pory no co? Tylko się uśmiecha i zgrywa dobrodusznego dziadziusia od czasu do czasu coś powie po Polsku i z tego powodu wszyscy się mają nad nim tak zachwycać? Póki co nie zrobił on nic konstruktywnego jako papież.


Tak, ale nie dokońca. Nie dopuszczam krytyki, która nie ma większego sensu, a polega głównie na tym aby obrażać osobę papieża. Przecież jest papieżem niewiele ponad 100 dni, pewnie nawet jeszcze nie przyzwyczaił się do swojej nowej roli. Na początek musi przecież nakreślić sobie program swojego pontyfikatu, co z pewnością trwa trochę. Poza tym twierdzenie, że nic nie robi jest kłamstwem, pisze encyklikę i książkę, gdyby szanowny relignoznawca wiedział ile to zajmuje czasu nie wysuwał by takich bzdurnych spekulacji.

Cytuj:
Jutro upływa setny dzień pontyfikatu Benedykta XVI. Czy papież zaskoczył czymś Pana w czasie tych pierwszych 100 dni?

Niczym. Papież pojechał właśnie na wakacje, ale, moim zdaniem, właściwie jest na wakacjach przez całe te 100 dni. To bardzo bezbarwny pontyfikat. Nie zdarzyło się nic, co w jakiś sposób określiłoby jego charakter. Za poprzedników Ratzingera działo się coś ważnego, podejmowano zasadnicze decyzje. Jan XXIII - to sobór, Paweł VI - druga sesja soboru. Za Jana Pawła II mieliśmy jeden wielki spektakl - niezwykle ciekawy, intensywny, bogaty w treści. A teraz mamy do czynienia z człowiekiem, który po prostu sobie tkwi w Watykanie.


Papież pojechał na wakacje dlatego, że ciężko pracował przez ten cały czas kiedy był jeszcze kardynałem, prefektem i ma do tego pełne prawo. Nikt nie zabrania przecież szanownemu ekspertowi, który również w moim przekonaniu nic nie robi pojechać na wakacje.

Tak jak już pisałam wcześniej za wcześnie na określanie co się działo za pontyfikatu Ratzingera, przecież on jeszzce trwa. Wcześniejsi papieże panowali lata i przez te lata zrobili to co uważali za stosowne.

Skąd miły pan może wiedzieć co Ratzinger robi w Watykanie, przecież nie ma go tam. Z pewnością robi dużo.

Cytuj:
Benedykt postawił zaporę tzw. kościelnym rozwodom, które są furtką dla katolików chcących - po bożemu - uciec z małżeństwa. To świadczy, że jest bardziej rygorystyczny od Jana Pawła II?

W wielu sprawach jest ostrzejszy, twardszy. Co ciekawe, podczas konklawe zawarto kontrakt pomiędzy liberałami i konserwatystami. Polegał na tym, że Benedykt miał się wycofać ze swoich najbardziej konserwatywnych poglądów, w zamian za co dostał głosy również liberalnych kardynałów. Tymczasem jednak na prefekta ds. doktryny wiary powołał niesłychanie twardogłowego arcybiskupa Levadę z USA.


Zawarto kontrakt? Poraz kolejny stawiam pytanie, skąd relignoznawca może wiedzieć co robiono na konklawe, które jest całkowicie tajne i zabronione jestmówienie czegokolwiek na ten temat. Jest to więc tylko spekulacja szanownego pana, a jego prywatna opinia nie musi być prawdą i nie powinna być tak traktowana.

Cytuj:
Jeden z głównych konkurentów Ratzingera na konklawe, mediolański arcybiskup Tettamanzi, opowiadał się za tym, by do komunii mogli przystępować przymajmniej ci rozwodnicy, którzy stali się rozwodnikami nie z własnej woli. Bo co oni mają zrobić, kiedy małżonkowie po prostu od nich odeszli? Mówiło się, że i Ratzinger będzie chciał dokonać zmian w tym duchu, które wydają się logiczne. Okazało się jednak, że kontrakt z liberałami, przynajmniej w tej materii, nie jest respektowany.


O spekulacjach na temat konkraktu pisałam powyżej więc nie ma sensu przypisywać poraz kolejny tego samego.

Cytuj:
Ratzinger był przedstawiany jako zimny, bezduszny teolog, tymczasem jako papież okazuje się całkiem sympatyczny. To chyba jego atut?

Na pewno jest miło, gdy papież się uśmiecha, lubi misie, czyta Pończoszankę. Ale istotne jest co innego: jako najważniejszy człowiek Kościoła zajmuje w sprawach teologii i moralności absolutnie twarde stanowisko. Znam wszystkie istotne dokumenty Kongregacji Doktryny Wiary; są apodyktyczne, brutalne, sformułowane w sposób straszny. A o kształcie Kościoła decyduje się właśnie w tych tekstach, a nie w tym, że ktoś pogłaszcze dzieci po główce albo wykrztusi z kartki trzy słowa po polsku. Sympatyczne zachowanie to tylko kwiatek do kożucha, a ten kożuch jest niestety bardzo ciężki.


Również zastanawiam się czy znamy te same dokumenty, a jeśli te same to ja mam co ciekawe zupełnie inne zdanie na ten temat. Jest to poraz kolejny prywatna opinia pana relignoznawcy, widać nieobiektywna.


So lip 30, 2005 13:50
Zobacz profil WWW
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sie 21, 2008 19:19
Posty: 12722
Post Re: Raz dziecinny, raz brutalny papież Benedykt
Osobiście najbardziej nie lubię, jak się krytykuje... nieprawdę :)
Ale po kolei...

Spektaklu zapewne nie będzie - też tak myślę. Ale i postępowania JP II nie nazwałabym spektaklem... I myślę, że nigdy nic nie składa się z samych dużych wydarzeń. Ani życie człowieka, ani "życie" państwa, ani w "życie" Kościoła. Jest czas na duże kroki i małe kroczki, i żadne nie są mniej ważne. A myślę, że i dużych można się spodziewać. Być może na linii katolicyzm-prawosławie, w końcu?

"Poczucie niemieckiej winy ", czy jak to określił prof. Mikołejko, nie ma tu nic do rzeczy. Pomijając to, że w ogóle chyba jest bez sensu, byłoby najgorszą rzeczą pod słońcem, gdyby miało wpływać na ważne decyzje. Natomiast jest wola dialogu papieża, której profesor widocznie nie zauważył.

Koscielnych rozwodów NIE MA. Po prostu. Pytanie świadczy o nieznajomości rzeczywistości, ale odpowiedź również. Bo nikt nie broni rozwodnikom przyjmować Sakramentów, o ile nie wchodzą w kolejne związki. Więc na pytanie:

Cytuj:
Bo co oni mają zrobić, kiedy małżonkowie po prostu od nich odeszli?

odpowiedź brzmi - spokojnie żyć dalej, przystępując do Sakramentów i pozostając wiernymi swoim małżonkom (nie "byłym", bo małżeństwo sakramentalne nie ulega rozwiązaniu).

O konklawe pisać nie będę, skoro już kilka osób o tym mówiło. Ale myślę, że rzeczywiście "coś nie tak" jest z kontraktem - tyle, że nie z jego realizacją a istnieniem ;)

Co do "misiów" i "Pończoszanki" - po raz pierwszy usłyszałam o tym w tym wywiadzie, więc chyba rzeczywiście nie jest to najistotniejsze... ;) A brutalność... cóż - to subiektywny odbiór pana profesora, więc o czym tu dyskutować? Można tylko zapytać, jakim sposobem można znać "wszystkie istotne dokumenty Kongregacji Doktryny Wiary" i nie znać stanowiska Kościoła w kwestii rozwodów i problemów rozwodników? Nieistotna kwestia?

Goodboy - co wg Ciebie byłoby "konstruktywne"?

_________________
Aby we wszystkim był Bóg uwielbiony


So lip 30, 2005 14:27
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Wychodzi na to, że nie tylko ja zastanawiam się nad tym o co chodziło szanownemu relignoznawcy z tymi misiami? :)


So lip 30, 2005 21:14
Zobacz profil WWW
Post 
Meg napisał(a):
Tak, ale nie dokońca. Nie dopuszczam krytyki, która nie ma większego sensu, a polega głównie na tym aby obrażać osobę papieża.

Jeżeli wytykanie błędów i lenistwa papieża nazywasz obrażaniem to ja ci gratuluję.
Nie dopuszczanie krytyki niesie zawsze w sobie zgubne skutki. Ale nie martw się ta krytyka i tak będzie. Kościół musi wiedzieć, że krytycy depcza mu po piętach i wytkną każdy błąd.

Meg napisał(a):
Przecież jest papieżem niewiele ponad 100 dni, pewnie nawet jeszcze nie przyzwyczaił się do swojej nowej roli. Na początek musi przecież nakreślić sobie program swojego pontyfikatu, co z pewnością trwa trochę.

Aha to może będziemy mieli prawo go oceniać dopiero po 20 latach????
100 dni to 3 miesiące, w tym czasie można zrobić wiele, ale można też nie zrobić nic i bąki zbijać, albo uśmiechać się do ludzi, machać im na powitanie, zgrywać dobordusznego dziadziusia i wydusić z siebie 5 słów na krzyż po Polsku.

Meg napisał(a):
Poza tym twierdzenie, że nic nie robi jest kłamstwem, pisze encyklikę i książkę, gdyby szanowny relignoznawca wiedział ile to zajmuje czasu nie wysuwał by takich bzdurnych spekulacji.

Po pierwsze liczą się efekty, a nie to że on coś tam pisze. Efekty są póki co nikłe. I co z tego, że on napisze tę encyklikę? Już widzę jak 800 milionów katolików żuca się do lektury, o tu mi pociąg jedzie;)
W sensie jak wy chrześcijanie to nazywacie - ekumenicznym nie zrobił absolutnie nic.
P drugie zapewne ty jesteś lepszą religioznawczynią od prof Mikołejki, o ile w ogóle jesteś jakąkolwiek religioznawczynią :?

Meg napisał(a):
Papież pojechał na wakacje dlatego, że ciężko pracował przez ten cały czas kiedy był jeszcze kardynałem, prefektem i ma do tego pełne prawo. Nikt nie zabrania przecież szanownemu ekspertowi, który również w moim przekonaniu nic nie robi pojechać na wakacje.

Zaróno religioznawca jak i ty możecie ocenić papieża w jakiś tam sposób natomiast ty nie znasz religioznawcy więc nie kłam że nic nie robi bo nie możesz tego zbadać.

Meg napisał(a):
Tak jak już pisałam wcześniej za wcześnie na określanie co się działo za pontyfikatu Ratzingera, przecież on jeszzce trwa.

Masz racje to poczekajmy kilkadziesiąt lat, wtedy z laski swojej nam pozwolisz go ocenić a na razie siedźmy ciho jak mysz pod miotłą...

Meg napisał(a):
Wcześniejsi papieże panowali lata i przez te lata zrobili to co uważali za stosowne.

O, świtnie to ujęłaś! Masz racje zrobili to co uznali za stosowne, a nie to czego chcięli chrześcijanie. Pełna dyktatura. Full service. Jak na Kubie i Niałorusi :)

Meg napisał(a):
Skąd miły pan może wiedzieć co Ratzinger robi w Watykanie, przecież nie ma go tam.

Jest w końcu religioznawcą więc ma swoje sposoby. Ty nią nie jesteś (a może jesteś?)

Meg napisał(a):
Z pewnością robi dużo.

Cóż za bałwochwalcze stwierdzenie.
W zapewnienia nie wierzę, wierzę w efekty, a ponieważ jeg pontyfikatu efektów jak narazie nie ma to wnioski się same nasuwają.
Na takiej samej zasadzie jak ty stwierdziłąś, że "z pewnością" robi dużo to ja ci odpowiem, że z pewnością nie robi nic, poza pisaniem encykliki. Wow jestem pod wrażeniem. Skaczmy ze szcześcia bo papież benedykt raczył z łaski swojej zasiąść do pisania encykliki. BRAWO

Meg napisał(a):
Zawarto kontrakt? Poraz kolejny stawiam pytanie, skąd relignoznawca może wiedzieć co robiono na konklawe, które jest całkowicie tajne i zabronione jestmówienie czegokolwiek na ten temat. Jest to więc tylko spekulacja szanownego pana, a jego prywatna opinia nie musi być prawdą i nie powinna być tak traktowana.

A twoja opinia jest prawda i powinna być traktowana?
W końcu on jest religioznwacą z autorytetem w swoim środowisku więc nie wymyśla sobie swoich poglądów z księżyca tylko na podstawie pewnych wniosków.

Meg napisał(a):
Na pewno jest miło, gdy papież się uśmiecha, lubi misie, czyta Pończoszankę.

Wg mnie jest sztuczny. Zanim został papieżem był zimnym, chłodnym człowiekiem a teraz co nagła zmiana? Olśnienie? Nagle stął się dobrym dziadziuniem? Całe jego zachowanie jako papieża jest sztuczne, te wszystkie wymuszone uśmieszki, zgrywanie potulnego dziadziusia, ta cała aura wokół siebie jaką ratzinger roztacza jest wręcz śmieszna. Czemu on nie jest sobą tylko udaje kogoś innego?

Meg napisał(a):
Ale istotne jest co innego: jako najważniejszy człowiek Kościoła zajmuje w sprawach teologii i moralności absolutnie twarde stanowisko.

Tak i to jest największa jego wada. CZyli nic w kościele się nie zmieni. Jest cudownie i wspaniale.... Może następny papież będzie bardziej liberalny :)

Meg napisał(a):
Również zastanawiam się czy znamy te same dokumenty, a jeśli te same to ja mam co ciekawe zupełnie inne zdanie na ten temat. Jest to poraz kolejny prywatna opinia pana relignoznawcy, widać nieobiektywna.

Twoja opinia jest również opinią prywatną. On jest cenionym religioznawcą a ty kim jesteś? Rzeczywiście czytałaś najwyraźniej inne dokumenty :)


N lip 31, 2005 10:28
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N maja 01, 2005 22:00
Posty: 435
Post 
GoodBoy napisał(a):
Meg napisał(a):
Skąd miły pan może wiedzieć co Ratzinger robi w Watykanie, przecież nie ma go tam.

Jest w końcu religioznawcą więc ma swoje sposoby.


:hahaha:

Na pewno zainstalował podsłuchy, poza tym ma kilka wtyczek wśród kardynałów - jak każdy religioznawca.

_________________
"Nie ma nic gorszego jak życie, którego nikt nie obserwuje."
Irving Yalom


N lip 31, 2005 11:20
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 04, 2005 2:06
Posty: 899
Post 
Goodboy

Nie podoba mi sie twoja krytyka papieza.To wszystko.

Pozdrawiam :)

_________________
Duchu Swiety daj zasluge mestwa, daj wieniec zwyciestwa, daj szczescie bez miary.

Pozdrawiam :)


N lip 31, 2005 21:38
Zobacz profil
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lut 17, 2005 22:28
Posty: 1652
Post 
Cytuj:
Jeżeli wytykanie błędów i lenistwa papieża nazywasz obrażaniem to ja ci gratuluję.
Nie dopuszczanie krytyki niesie zawsze w sobie zgubne skutki. Ale nie martw się ta krytyka i tak będzie. Kościół musi wiedzieć, że krytycy depcza mu po piętach i wytkną każdy błąd.


Może napiszesz jakich błędów, bo ja nie widzę aby papież takowe popełniał, więc nie mam mu czego wytykać.

Cytuj:
Aha to może będziemy mieli prawo go oceniać dopiero po 20 latach??
100 dni to 3 miesiące, w tym czasie można zrobić wiele, ale można też nie zrobić nic i bąki zbijać, albo uśmiechać się do ludzi, machać im na powitanie, zgrywać dobordusznego dziadziusia i wydusić z siebie 5 słów na krzyż po Polsku.


Papież pracuje "u siebie" i tam robi, to co do Niego należy. To co Ty widzisz z zewnątrz to niejedyne zadania papieża.
Spotkania na modlitwie Anioł Pański, środowe audiencje to tylko sympatyczne dodatki. Natomiast resztę Ratzinger wykonuje w pałacu Apostolskim.
Widzisz w tym coś złego, że uczy się Polskiego? Ja nie widzę, więc nie mam mu w tej kwestii nic do zarzucenia, ani wypominania.
Papież to nie prezydent, zamin jak to określasz "zacznie coś robić" musi nakreślić stosowny program. Zaplanowano już wizytę Benedykta XVI w synagodze w ramach dialogu. Warto przypomnieć, że jak narazie jedynie Jan Paweł II odwiedził tę Świątynię i będzie to miało bardzo ważny charakter.
Nie mówię, że mamy czekać 20 lat, ale proponuję dać mu trochę czasu na oswojenie się z tą całą sytuacją.

Cytuj:
Po pierwsze liczą się efekty, a nie to że on coś tam pisze. Efekty są póki co nikłe. I co z tego, że on napisze tę encyklikę? Już widzę jak 800 milionów katolików żuca się do lektury, o tu mi pociąg jedzie;)
W sensie jak wy chrześcijanie to nazywacie - ekumenicznym nie zrobił absolutnie nic.
P drugie zapewne ty jesteś lepszą religioznawczynią od prof Mikołejki, o ile w ogóle jesteś jakąkolwiek religioznawczynią


Może nie wiesz, ale zanim nastąpią efekty, to one muszą wynikać z wcześniejszych działań. Efekt nie zrobi się sam, trzeba nad nim pracować. Twoim zdaniem wszystko powinno być już gotowe zaraz po wyborze na Stolicę Piotrową. Zrozum, że niewszytko można zrobić "na odpieprz", niekiedy trzeba włożyć w to więcej wysiłku i pracy.
WIęc jeśli napisze encyklikę i książkę to efekty będą. Zdecydowanie to nie jego wina, że niedzielni katolicy nie sięgną do takich dzieł, nieprawdaż?
Z tego co widzę ten pseudo profesor jest bardzo kiepski...

Cytuj:
Zaróno religioznawca jak i ty możecie ocenić papieża w jakiś tam sposób natomiast ty nie znasz religioznawcy więc nie kłam że nic nie robi bo nie możesz tego zbadać.


Tak, ja nie znam relignoznawcy, a relignoznawca nie zna papieża i nie wie co On w danej chwili robi. W takim wypadku jeśli ja kłamie (?) to kłamie również relignoznawca.

Cytuj:
Masz racje to poczekajmy kilkadziesiąt lat, wtedy z laski swojej nam pozwolisz go ocenić a na razie siedźmy ciho jak mysz pod miotłą...


Poco ta ironia? Zorumiem, że Ty nie możesz dać innym prawa do własnego zdania, ale to jeszcze nie powód na takie zachowanie. Rozumiem, że Ty kiedy nie masz argumętów uciekasz się do złośliwości, co już zaobserwowałam wielokrotnie.

Cytuj:
Jest w końcu religioznawcą więc ma swoje sposoby. Ty nią nie jesteś (a może jesteś?)


To, że jest relignoznawcą nie oznacza, że wie wszystko na temat pracy papieża, z tego co czytam, to wie bardzo mało. Zastanowiłąbym się wogóle czy On przeczytał choć jedno z dzieł Ratzingera.

Cytuj:
Cóż za bałwochwalcze stwierdzenie.
W zapewnienia nie wierzę, wierzę w efekty, a ponieważ jeg pontyfikatu efektów jak narazie nie ma to wnioski się same nasuwają.
Na takiej samej zasadzie jak ty stwierdziłąś, że "z pewnością" robi dużo to ja ci odpowiem, że z pewnością nie robi nic, poza pisaniem encykliki. Wow jestem pod wrażeniem. Skaczmy ze szcześcia bo papież benedykt raczył z łaski swojej zasiąść do pisania encykliki. BRAWO


Radzę na początek zapoznać się z definicją bałwochwalstwa, a oto co na ten temat pisze wikipedia:

Bałwochwalstwo, idolatria (łac. z gr. służba bóstwu) – oddawanie czci przedmiotom wyobrażającym bóstwa.

Nie wydaje mi się, aby papież być przedmiotem ( :? ), a tym bardziej bóstwem.

Stwierdzenie, że papież robi dużo jest więc przytoczeniem faktu, a nie wcześniej przytoczoną definicją, choć Tobie nie podoba się, że wykonuje swoje zadania. Nie musi...

Cytuj:
A twoja opinia jest prawda i powinna być traktowana?
W końcu on jest religioznwacą z autorytetem w swoim środowisku więc nie wymyśla sobie swoich poglądów z księżyca tylko na podstawie pewnych wniosków.


Stwierdzenie, że kardynałownie nie zawarli kontraktu jest prawdą, bo nie mogą robić czegoś takiego na konklawe. Czyżby "wybitny" relignoznawca o tym nie wiedział?

Cytuj:
Wg mnie jest sztuczny. Zanim został papieżem był zimnym, chłodnym człowiekiem a teraz co nagła zmiana? Olśnienie? Nagle stął się dobrym dziadziuniem? Całe jego zachowanie jako papieża jest sztuczne, te wszystkie wymuszone uśmieszki, zgrywanie potulnego dziadziusia, ta cała aura wokół siebie jaką ratzinger roztacza jest wręcz śmieszna. Czemu on nie jest sobą tylko udaje kogoś innego?


Rozumiem, że znałęś osobiście kard. Ratzingera i wiesz jaki On jest. Przeczytałeś jego książki, autobiografie? Nie można oczeniać człowieka tylko o tym co podają w telewizji. Poza tym jeśli ktoś ma twarde stanowisko w jakiejś sprawie to nie znaczy, że jest złym człowiekiem, ale przykłada się do powierzonego mu zadania.
Jego "uśmieszki" nie wydają mi się sztuczne, a odwrotnie bardzo szczere. Mam nadzieję, że napisanie Ratzinger z małej litery było tylko pomyłką ;-) :D

Cytuj:
Tak i to jest największa jego wada. CZyli nic w kościele się nie zmieni. Jest cudownie i wspaniale.... Może następny papież będzie bardziej liberalny


Wszystko jest wporządku więc nie rozumiem co miałoby się zmieniać? Niewiem, czy jesteś katolikiem, czy nie, ale osóby które nie są nie powinny się wtrącać do Kościołą, bo to ich nie dotyczy i robią co chcą.

Hm... może Ty wiesz o co chodziło sznaownemu panu pisząc o misiach i pończoszankach? Bardzo chciałabym wiedzieć :)


N lip 31, 2005 21:52
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.   [ Posty: 34 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3  Następna strona

Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Designed by Vjacheslav Trushkin for Free Forums/DivisionCore.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL