Widać nie pamiętasz tamtych czasów i ciągłej awantury która robił Wałęsa z obozem solidarnościowym.

Oczywiscie ze pamietam.
Tyle, ze nie wiem w czym niby konkretnie Walesa mial tym pomoc ubekom. Polacy juz tak maja, ze sie kloca.
Szczegolnie ci "z misja" nie znosza konkurencji.

Za to wiem, ze aktualna ustawa deubekizacyjna, ktora wyzerowuje lata sluzby przed rokiem 1989 to zemsta malych ludzkiow, ktorzy dzieki tym, ktorym odebrali lata pracy liczone do emerytury, mogli zyc spokojnie ostatnie 28 lat.

Chociażby blokowaniem lustracji. Do dzisiaj nie było kasacji wysokich emerytur ubeckich.
Ustawa obecna jest wiele lat spóźniona. Nie chodzi o zemstę a o elementarna uczciwość wobec tych którzy byli prześladowani przez ubekow. Nie podoba mi się ta ustawa ale z całkiem innych powodów. Ruch obcięcia im pensji i degradacja Jaruzelskiego i Kiszczaka uważam za ruchy prawidłowe ale spóźnione.
To właśnie dlatego IIIRP przez ośrodki skrajne była określana jako PRLBIS

A konkretnie jak Walesa sam jeden zablokowal lustracje? Moze odswiezysz mi pamiec?


Co do wyzerowania lat sluzbom mundurowym w PRL, rownie dobrze mozna (i moze nalezaloby) wyterowac lata pracy w okresie przynaleznosci partyjnej w PRL. Dosyc wtedy mieli przywilejow, zeby do dzis z tego zyc. Czyz nie?

Nie znam szczegolow, ale byc moze to wyzerowanie lat oznacza lata nieskladkowe, czyli moze oznaczac utrate emerytury w ogole.
Kaczynizacja prawa postepuje.
Ale, ale...czy jemu sie w ogole willa na Zoliborzu nalezy? Moze i to nalezaloby (wreszcie) zlustrowac?

Kto sieje wiatr, zbiera burze. Oby tym razem trafila tylko tych, ktorzy teraz sie mszcza na slepo.

Przypomnij sobie nocna zmianę. Przypomnij sobie wszystkich dziwnych ludzi w otoczeniu Wałęsy. Przypomnij sobie jak Michnik sam grasował po archiwach SB. I zacznij od pewnego porozumienia zwartego w Magdalence. Zdjęcia do dzisiaj krążą po sieci.

Dokładnie. Mój znajomy służył w kontrwywiadzie. Nikomu nie zaszkodził, a teraz mu wyzerują wszystkie lata. Inny, sąsiad był oficerem najpierw w WSW, potem w ŻW. Wspaniały człowiek. Zostanie na lodzie, bo nikomu się nie chce zweryfikować tych ludzi. Po co? Grunt, że będzie z czego przyznawać sobie comiesięczne obowiązkowe premie w wysokości pensji (tak jest w MSZ) .
https://wiadomosci.wp.pl/kat,59154,titl ... &_ticrsn=3
Tej ustawy nie ruszyli, bo dotyczy wierchuszki.

@Coroner, te z Kaczynskim?

Uwazasz, ze porozumienie w Magdalence to dzielo Walesy? No coz, stawiasz wlasnie pomnik jego osobie.

Moze przypomnij sobie stan wojenny, wojska radzieckie w Polsce, niepokoj sasiadow, do ktorych tez te zmiany dotarly i udowodnij, ze bylo lepsze wyjscie niz Okragly Stol i inne porozumienia.

Pamietam, i pamietam tez to co wypłynęło w sprawie Wojciecha. I ze Kreml kazał Wojciechowi zaprowadzić porządek. Z tego co wiem nie rozważali wkroczenia. Przynajmniej takie rzeczy wychodzą z rożnych notatek oficerów sowieckich.
Co do Wałęsy to jego wkład w latach 80 jest niepodważalny. Niepodważalne jest rownież to ze w latach 70 współpracował i donosił na kolegów.
Dzisiaj nie ma w zasadzie sensu kogokolwiek oceniać o osadzać. Wałęsa nie jest juz czynnym politykiem. Wprawdzie rozumiem Gwiazdę i innych z WZZ. Tyle lat ich Wałęsa oczerniał i wyzywał i ciągał po sadach i razem ze swoim środowiskiem próbował wykluczyć z życia ze reakcja nie dziwi. Cóż kto sieje wiatr zbiera burze. I właśnie taka burze zbiera Lechu.
Gdyby Wałęsa spokojnie do tego podszedł i chciał wyjaśnień to dawno sprawa byłaby wyjaśniona i zapomniana. Niestety ale Wałęsa nie był zainteresowany prawda.
Zawsze uważałem ze krzywdę Wałesie zrobiono gdy z związkowca zrobiono polityka.

Cóż, Wałęsa to prosty człowiek. Będąc ikoną wolności chciał być nieskazitelny, a wystarczyło przyznać się do współpracy, wyjaśnić, przeprosić ... . Każdemu może zdarzyć się wpadka, zwłaszcza, gdy ma rodzinę.

Podejrzewam, że Kiszczak, wykorzystując swoje stanowisko, wziął najmocniejsze haki na Wałęsę, jakie tylko mógł. A cel szantażu tymi hakami miał jasny i kiedyś nawet wyraził go wprost mówiąc, że jeśli go tkną, to pospadają aureole.

Nie ma powodu sądzić, że Kiszczak miał jakiekolwiek ważniejsze cele niż zapewnienie sobie bezpieczeństwa, ani że pozwolił komuś wziąć na Wałęsę lepsze haki niż miał sam. Najbardziej prawdopodobne jest, że w archiwach zostały resztki dokumentów o współpracy Wałęsy.

Z tego, na co zwrócił uwagę Johnny:

wynika, że na początku lat '80 Wałęsa nie współpracował (przynajmniej nie w takiej formie, która by go dyskredytowała, bo podobno jakieś kontakty z SB miał). A skoro wtedy nie udawało się go zmusić do współpracy, to potem pewnie też nie, bo niczego nowego od tamtego czasu nie zdobyli.


Fakt, że Jaruzelski i Kwaśniewski byli komunistami, więc współpracowali z komunistami jest banałem. Wałęsa natomiast wtedy zapewne nie współpracował, bo haki na niego musieli już podrabiać.


Haki na ludzi w Polsce zbierały głównie służby PRL-owskie, a następnie najwyżej wysyłali je do Moskwy, więc to wątpliwe, aby tam mieli coś więcej. Ponadto, Wałęsa stał się symbolem walki o wolność dla Zachodu i całego bloku wschodniego. Zatem dla Rosjan był postacią ekstremalnie niewygodną. Dziwne więc, że nie zniszczyli jego reputacji, jeśli przyjmuje się, że mieli taką możliwość, ponieważ mieli "najlepsze haki".


To trzeba by dopiero wykazać. Ja niestety nie pamiętam szczegółów polityki z początku lat '90, a Ty ostatnio nawet napisałeś, że wziąłeś jakieś dane z portalu bankier.pl, po czym podałeś link do postu na forum bankier.pl, w którym jakiś gość coś chlapnął bez dowodu. Niekiedy tak nonszalancko podchodzisz do źródeł, więc przydałoby się to źródło poznać.


Jeśli chodzi o wybaczenie w chrześcijaństwie - gdy ludzie wybaczają innym ludziom - to nie zauważyłem, aby były jakieś warunki.

A Wałęsa pewnie już nigdy się nie przyzna. Oczywiście źle to o nim świadczy ale tak już jest.

Dokładnie. Ale prawda wyzwala. I zawsze warto żyć w prawdzie. Ja znam chyba ze 20 rożnych wersji Wałęsy a ostatnia o urządzeniu podsłuchowym o nazwie Bolek to cała prawda o matactwach Wałęsy. To ze zbłądził to raz a dwa to jak próbował fałszować prawdę o sobie jak był Prezydentem. I to jest karygodne.
Odnośnie Wałęsy to może teraz będzie mógł uwolnić się od przeszłości jak jest ona juz wszystkim znana.

Kiedy Walesa uwolni sie od przeszlosci, to jego sprawa.
Akurat dzis, w epoce chamskich misiewiczow i innych, ktorym nie chodzi ani o prawde, a juz na pewno nie o czlowieka, tylko o zgnojenie kazdego, kto nie jest pokorny wobec (starannie ukrywanego) geniuszu Prezesa, nie jest dobry czas, zeby ktokolwie probowal publicznie “uwalniac sie od przeszlosci“.
No chyba, ze Prezes sam zacznie tlumaczyc skad ta willa, kariera w telewizji, wygodne zycie, temat pracy doktorskiej i brak internowania.
Potem za jego przykladem moze pojda inni.

Walesa zrobil wiecej dla Polski niz JarKacz i wielu innych, a ze pospolstwo dzis koniecznie chce go sciagnac z piedestalu historii, to takie....polskie.

A potrafisz rozmawiać o Walesie bez wtrącania o PiS i Kaczyńskim?
Rozmawiamy o donosicielstwie Wałęsy a nie co zrobili inni dla polski.
Nikt nie neguje zasług Wałęsy. Przynajmniej nikt z historyków. A faktem jest ze Wałęsa donosił na kolegów i brał za to kasę.
Pierwsza która publicznie zaczęła domagać się przyznania Wałęsy była Anna Walentynowicz i to ona była przez wiele lat niszczona przez Lecha i jego otoczenie. Drugim był Wyszkowski a trzecim Gwiazda. To wyszkowskiego Wałęsa ciągał po sadach. To im najbardziej zależało na prawdzie o walesie. Kaczyński brał udział w okrągłym stole i był w ekipie Wałęsy w czasach przemian. Fakt ze gdzieś na sieci widziałem jego odmowę współpracy w 1981 roku ale temat dotyczy nie Misiewiczow czy Kaczyńskich a TW Bolek i jego współpracy.

Moment.
Co to znaczy, konkretnie: “donosil na kolegow“?
Miales moze watpliwa przyjemnosc byc wezwanym na rozmowe do SB? Wiesz jak to wygladalo? Kiedy mnie to spotkalo, byly lata osiemdziesiate i ja juz wiedzialam mniej wiecej jak sie (nie) zachowac. Walesa w latach siedemdziesiatych nie mial wsparcia chocby i KORu, a za to rodzine na utrzymaniu.
Podejrzewam, ze kombinowal jak kon pod gorke, jak z tego wyjsc bez duzych szkod. Moze zle wykombinowal, ale na pewno nie mial mozliwosci odmowic rozmow i spotkan. A jak one przebiegaly i co z nich moglo i bylo uzyte przeciw innym, to juz dalsza sprawa.
Moim zdaniem mimo wszystko, nie bylo u nas tak zle jak w DDR, gdzie kazdy kazdego szpiegowal. U nas bylo wiadomo (z grubsza) kto jest w SB, kto jest wzywany na rozmowy (pisze o latach osiemdziesiatych), a i ten wzywany czesto w gronie rodziny, czy zaufanych znajomych informowal co powiedzial.

A mnie się wydaje, że to ludzka zazdrość. Bo nie sądzę, że wszyscy oskarżający są pewni, że nie posunęliby się do współpracy ze służbami PRL będąc w podobnej sytuacji do Wałęsy. Zazdroszczą, że on był przywódcą Solidarności, dostał nagrodę Nobla, a później był prezydentem . (Fakt - ja go nie wybrałam, nie przyczyniłam się do wyboru, ale wybór zaakceptowałam. Nie poszłam na drugą turę, bo nie miałam spośród kogo wybierać). Że jest rozpoznawalny na całym świecie, że większość świata wie o Polsce tylko dzięki niemu i św. Janowi Pawłowi II.
Ja w każdym razie nie wiem jak zachowałabym się. Chciałabym być twarda, ale czy na pewno byłabym?
Łatwo jest oceniać, potępiać, siedząc wygodnie w fotelu.