No to tą swoją zasadę wielokrotnie już złamałaś, więc trudno to nazwać zasadą.
Prorokowanie do kłótni to jest właśnie troling.

Rzeczywiście wszystko wskazuje na to że mamy do czynienia z człowiekiem naznaczonym dysfunkcją psychiczną, dlatego też może należałoby po prostu dla jego własnego dobra ignorować to co w wyniku swojego zaburzenia wypisuje.

Nie. Trolling polega między innymi na skupianiu uwagi na trollującym, a ja jestem skupiona na Tobie i bzdurach, które piszesz.
Nie złamałam zasady, bo ja się nie kłócę z Tobą, a próbuję wszelkimi drogami sprowokować w Tobie myślenie, abyś zobaczył, że potrzebujesz lekarza.

Już to niejednokrotnie próbowałam sugerować, sama ignorując, ale niestety, nie wytrwałam w postanowieniu. Tyle, że brak konsekwencji dotyczy wyłącznie tego tematu.

Małgosiaa; Założyłaś, że jestem wariatem, bo to jest dla Ciebie dużo wygodniejsze. Bo od siebie nic nie będziesz musiała wymagać. Jesśli jednak okaże się, że jestem prorokiem, to twój świat legnie w gruzach i przed tym się tak bronisz.
Ostatnia twoja nadzieja, że jestem wariatem. Dlatego szukasz na to dowodów.

Nie Ty pierwszy i nie ostatni ogłosiłeś się prorokiem. Więcej pokory, krzysiek. To, że coś Ci się wydaje, nie znaczy jeszcze, że taka jest rzeczywistość.

Yarpen; dostałem upoważnienie, żeby powiedzieć co powiedziałem proboszczowi ale za tą informację musisz zapłacić. W związku z tym, że pytanie dotyczy zamkniętego tematu ,, Żebrałem o Boże miłosierdzie" to musisz otworzyć ten temat i obiecać, że z byle powodu go znowu nie zamkniesz.

Ignorowanie polega na milczeniu a nie popisach, że się będzie ignorować a tego się nie czyni. Nie są to też kąśliwe uwagi, by innego człowieka poniżyć i wówczas ma się złudne przeświadczenie o swej wyższości.
________________________

O to tak naprawdę chodzi, o wykreowanie swej 'normalności'.

Krzesiek ma cały czas to co chce: skupia na sobie uwagę. Za mało, by przypisać mu jakąkolwiek poważną dysfunkcję psychiczną. Niektórzy uzurpują sobie prawo do diagnozowania. Na jakiej podstawie?
Jeśli nawet ma problemy zdrowotne to okrutnym jest naśmiewanie się z nich. Osoba z problemami zdrowotnymi jest jednowymiarowa, jak beton. Tylko więc osoba zdrowa ma ruch, by móc dostosować się do zaistniałej sytuacji.
Tu obserwuję sytuację odwrotną. Osoby, które czują się zdrowe zmuszają kogoś komu diagnozują zaburzenie do tego, by się zmienił wiedząc, że istotą choroby jest brak takich możliwości. To dopiero prawdziwy psychiatryk lub raczej tragifarsa! Kto tu kogo chce leczyć?

A jeśli krzyś realizuje zupełnie inny cel niż myślicie? Jak posługuje się inną logiką, znaczy, że świr. Koniec, kropka.

Przepraszam moderację, ale manipulowanie (świadome lub nie) musi natrafić na podatny grunt, by mogło zaistnieć. Cały czas mamy do czynienia z sytuacją dialogiczną. W takich sytuacjach wychodzi z człowieka co w nim tak naprawdę siedzi. A ja widzę pogardę dla chorego człowieka (nie chodzi o Krzysia, on jest tu figurą), bo sądy wartościujące są wydawane w tle przypisanej człowiekowi choroby.

A propos, skoro jesteśmy we właściwym wątku – nie przypominam sobie byś zareagowała na prośbę moderatora i udowodniła swoje mające mnie zdyskredytować bełkotanie, które to sobie z brudnego paluszka wyssałaś. W takim razie proszę byś je grzecznie i potulnie odszczekała.
No dalej – hau hau.

http://forum.wiara.pl/viewtopic.php?p=942406#p942406

@Liza
Widzisz co chcesz widzieć i to jest Twój problem. Wiem, że pijesz do mnie, chociaż bezpośrednio się nie zwracasz (gdzież byś zawracała sobie głowę powietrzem). Niby co to jest w Twoim wydaniu? Ignorowanie, czy manipulacja? A może znów pamięć zawodzi? Nie sil się na moralizatorstwo, bo akurat Ty nie masz do tego prawa.

Nie jestem psychologiem, więc moje sposoby zwrócenia mu uwagi na potrzebę konsultacji ze specjalistą nie są doskonałe i za to przepraszam. Jednakże nie uważam, że aktem miłosierdzia jest udawanie, że problemu nie ma.

Liza; nie sądzę, żebyś mi uwierzyła ale traktuję twoją wypowiedź jako wsparcie. Niewiele osób się tutaj odważyło, aby mnie wesprzeć.

Małgosiaa; ten twój akt miłosierdzia to jest mizerykordia, czyli dobijanie rannego.

Krzyś...To prawda, mam wątpliwości. Nie próbowałam ich jednak rozsupłać. Teraz się już oddalam, co mialam do powiedzenia, napisałam. Mamy Wielki Post, więc ograniczam do minimum pisanie na tym forum.

Wyssane z brudnego paluszka brednie które miały w sposób infantylny i żałosny zdyskredytować interlokutora, Liza miała odwagę naszczekać – ale już ich grzecznie i potulnie odszczekać oczywiście nie. No ale czego się po takim indywiduum spodziewać – dojrzałość? prawdomówności? Litości... Ciekawi mnie tylko co też w jej niewątpliwie mądrej na co dzień główce siedzi, skoro rości sobie prawo do wypisywania moralizatorskich kobył, podczas gdy sama standardy etyczne ma co najwyżej kloaczne.

LOL
To nie targ, że będziesz ustalał cenę za to, iż przedstawisz jakieś informacje. Swoją drogą, to właśnie pokazałeś, że żaden z Ciebie prorok skoro chcesz kupczyć tym, co podobno otrzymałeś od Boga. I nie mów, że tak Bóg Ci powiedział, bo nikt w to nie uwierzy.

Twoje pytanie dotyczy tamtego tematu. Sam zamknąłeś dyskusję w tym temacie. Nie rozumiem twojego zdziwienia.