@Marku Piotrowski, miałam więcej nie pisać, ale jeszcze tylko chcę ci odpowiedzieć na twój szkalujący wpis.
Na pewno nie jestem w twojej drużynie i nie będę. Kiedyś byłam, ale gdy już maska opadła z oczu, to nie mogę w niej, bo zaprzedała bym swoją duszę.
Dwa dni temu miałam pewien sen.
Śniło mi się zbiornik wodny w którym płynęli ludzie. Woda w tym zbiorniku była bardzo brudna, jak taki czarny zmącony muł. Na końcu zbiornika był mur. Przed tym murem kończącym ten zbiornik była wielka otchłań - dziura nie mająca końca. Nie płynęłam w tym zbiorniku, ale widziałam, że tam ta dziura - otchłań się znajduje. Nie płynęłam w tym zbiorniku, tylko obserwowałam ludzi tam płynących. Bardzo dziwiłam się jak mogą w tej brudnej wodzie płynąć. Byłam przerażona, bo byli blisko muru i wiedziałam, że za chwilę poginą.

Powiesz - senne bzdety.
Ja ci powiem, że ukazana została mi prawda na temat ludzi. Płyną w brudach i nawet sobie nie zdają sprawy, że czeka ich upadek w otchłań.
Mogła bym ci opisać wiele takich snów i wiele innych przesłań, ale zdaję sobie sprawę, ze zostanę tylko wyszydzona, bo i tak nikt nie uwierzy, więc się tym nie chwaliłam.
Nie o moją reklamę chodzi, ale serce się kroi, jak wykorzystuje się niewiedzę i ufność tych biednych, słabych ludzi. Wykorzystuje, dla niecnych i bezbożnych celów - dla korzyści, dla mamony, dla władzy.

Następny prorok . A może ten sen znaczył tyle, że znajdziesz się tam, jeśli nie zaprzestaniesz ataków na KK? Może to ostrzeżenie? Nie pomyślałaś?

Gdyby był ostrzeżeniem, to bym płynęła razem z innymi i być może zachłysnęła bym się tą brudną wodą, albo ratowała swoje życie przed upadkiem w otchłań.

Problem wybranej polega na tym, ze tarza sie w kazdych brudach, ktore znajdzie w necie, rozpowszechnia je bez sprawdzania, a jak ktos jej zaproponuje czysta wode, ale musialaby troche sie pomeczyc, zeby ja wyciagnac ze studni prawdy, to ja odrzuca i krzyczy, ze studia brudna!
Ot, tak. I problem z glowy.
I nikt jej nie przekona, ze bzdury z netu sa klamstwem, bo ona w nie wierzy, wiec sa prawda. Trzecia, wedlug ks. Tischnera.

Zamiast marnowac czas na tendencyjne stronki zajelabys sie czytaniem powaznych zrodel. Wcale nie musza byc zaraz katolickie. No i krytyczne, samodzielne myslenie jest przy tym niezbedne. Nie krytyczne pod adresem Kosciola katolickiego, tylko co do czytanych tekstow i ich wiarygodnosci. wiele postfaktow naprawde latwo sprawdzic.

Żałosne…
Można się nie zgadzać z KRK i z tym czego naucza (sam się z tym nie zgadzam) oraz można punktować błędy z jego historii – Ty jednakże żadnej polemiki nie prowadzisz, a jedynie przewalasz, a konkretniej kradniesz brednie z obskurnych stronek. Gdy ktoś poświęci już swój czas na wypunktowanie nieprawdy w nich zawartych to Ty zamiast odnieść się do przedstawionej argumentacji, tudzież chociaż przeprosić za rozpowszechnianie łgarstw, raczysz wszystkich kolejnym ukradzionym syfem – gdy ktoś po raz kolejny poświęci swój czas na merytoryczne odniesienie się do tego, to na koniec jedyne co od Ciebie dostaje to infantylne bajeczki o tym co to Ci się ostatnio przyśniło…

Gówniarskie zachowanie oraz gówniarskie standardy dyskusji. Trudno Cię w tej sytuacji potraktować inaczej jak gówniarza i ignorować odtąd czyjeś wypociny, które tutaj publikujesz (ponieważ tych postów składających się z ukradzionych z Internetu tekstów nawet nie można nazwać już Twoimi wypocinami).
Wstyd, doprawdy wstyd i dziecinada.

Tylko, że powtarzanie nieprawdziwych oskarżeń bez ich sprawdzania jest dokładnie tym, o czym napisałaś - płynięciem w brudach i nie zdawaniem sobie z tego sprawy.

To idealnie opisuje Twoje zachowanie.


I odpowiedz na to - dlaczego ignorujesz krytykę i nie próbujesz zmienić postępowania?

Pa pewno. Edykt mediolański, na który się powołałaś, dotyczył wolności wyznania, a nie religii państwowej. Przykro mi, ale nie zmienisz faktu, że już pierwszy punkt jest zwykłym kłamstwem.

Mi 6, 15: Będziesz siał, lecz żąć nie będziesz; będziesz wytłaczał oliwę, lecz oliwą się nie namaścisz; będziesz wyciskał moszcz, lecz nie będziesz pił wina.

Człowiek uciekając przed Prawdą o sobie, czy raczej przed Bogiem, ucieka w swoją "religie, pobożność, dobroć" na pokaz dla samousprawiedliwienia się, ale nie przyzna się do błędu i nie da się z nim prowadzić dialogu. Oddala się od Boga, chodź na pozór wydaje się być blisko Boga. Dramat jeśli jest kapłanem, bo mówiąc o Bogu prowadzi wielu do piekła.

J 5, 32: Jest przecież ktoś inny, kto wydaje sąd o Mnie; a wiem, że sąd, który o Mnie wydaje, jest prawdziwy.

@koool, tu się z tobą zgadzam

masz zupełną rację masz zupełną rację

oczywiście

@Wybrana, wyciągam do Ciebie rękę.
Jeśli obiecasz (ja oczywiście zobowiążę się do tego samego) że:

1. będziesz stawiała pojedyncze, krótkie tezy, które będziemy mogli przedyskutować nie schodząc z tematu. Innymi słowy, będziemy rozważać tylko JEDEN PROBLEM NA RAZ, bez bocznych wycieczek i stawiania daleko idących tez na inne tematy (zwłaszcza obraźliwych)
2. Po rozważeniu jednego problemu, można przejść do następnego, ale nie wcześniej. Nie będziemy dyskutować na 10 tematów naraz - nawet w różnych wątkach)
3. będziesz odpowiadała jasno na to co piszą adwersarze, a nie wklejała kolejne gotowce (nie zawsze na temat)
4. twierdzenia będziesz podawała wraz z dowodem (NIE są dowodem zapisy na jakichś antykatolickich stronach, Wiki, jakichś nie-wiadomo-skąd "objawieniach", czyjeś opinie i zarzuty itp - za dowody uznajemy teksty biblijne, świadectwa źródłowe - zwłaszcza z czasów wczesnochrześcijańskich, fakty historyczne itd
5. dyskutując (czy nawet kwestionując) naukę Kościoła należy wyjśc od stwierdzenia w wiarygodnym źródle, co ona mowi na dany temat. (większość zarzutów co do nauki Kościoła dotyczy nauk, których KK wcale nie naucza!)
6. Nie spieszymy się. To nie jest konkurs ani szybkości, ani krasomóstwa - poszukujemy (jak by to górnolotnie nie zabrzmiało) prawdy.

Jeśli zgodzisz się na takie warunki, gotów jestem odpowiedzieć na Twoje (lub cytowane przez Ciebie) konkretne, sformułowane zwięźle i bez niuansów zarzuty. Tak, byś miała dostęp do faktów i argumentacji obu stron.

Myślę, że to uczciwa propozycja - dyscyplinuje dyskusję i obie strony jednakowo i umożliwia dojście do czegoś więcej niż pożałowania godne pyskówki.

Jednak taki układ musi być zabezpieczony - umówimy się z Moderacją (moderacjo, zgoda?) że:

• teksty niezgodne z powyższymi ustaleniami będą usuwane bez wyjaśnienia, dyskusji i pyskówek
• przekroczenie ustaleń po dwu usunięciach lub ostrzeżeniach, spowoduje anulowanie umowy, zamknięcie wątku i usunięcie osoby łamiącej ustalenia z forum

Przyjmujesz?

Dziękuje za miły gest.
Mam jednak pytanie, bo odnoszę wrażenie, że to ty jesteś właścicielem tego forum, czy dobrze myślę, czy się mylę?

Nie odpowiedziałaś na pytanie Marka jasno i wyraźnie. Robisz sobie furtkę, aby nie wylecieć z forum za złamanie zasad, na które zgodziłabyś się?

Nie, nie jestem.Napisałem przecież "umówimy się z Moderacją (moderacjo, zgoda?)"
Zgadzasz się, czy nie?